Ultima Thule

Właśnie. Pamiętam, że intrygowało mnie to do tego stopnia, że przewijałem taśmę i puszczałem sobie to po kilka razy. Wysnułem wtedy teorię, że po prostu wykorzystali jakiś "techniczny" komunikat wokalisty podczas nagrywania materiału, bo dobrze podpasował do utworu. Teoria wydaje mi się dziś bardzo głupia, ale właściwie do dziś nie wiem jak to było - podpytam Budzego!




Dla mnie "wersja 7" jest absolutnie podstawowa, a "wariant 11" właśnie jest eksperymentem - zbędnym moim zdaniem.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Nie, tak nie jest pomimo tego że może się komuś tak wydawać podczas słuchania...
Ten utwór to kombinacja metrum na 3 i na 4 - nic skomplikowanego
wstęp na 3
zwrtotka na 4
refren na 3
fragment zaczynający się sekcją (najpierw perk, potem bas potem gity) na 3
żadne na 7, na 9 czy na 11 które w KC jest chlebem powszednim. (pomijam już sytuacje w których Fripp i Belew grają to samo na powiedzmy 7 w odległości 8ki od siebie)
Z wyższością Trio nad Thrakiem nie dyskutuje bo to jak zawsze kwestia gustu ale gdyby zastosować kryterium obiektywne czyli np "% muzyki na więcej niż 4" czyli np 7,9,13 to Trio przegrywa z większością płyt KC. Więc po co to robić - muzyka to nie sport. Gdyby tak było to jednym z obiektywnie najlepszych zespołów byłoby Meshuggah

A Mozart to zdaje sie muzyka klasyczna - dość banalna w treści i formie ale genialna zarazem. Muzyka klasyczna była pisana "dla ludzi" a nie koneserów dlatego z definicji skomplikowana być nie mogła. Może chodziło o poważną autorstwa np. Pendereckiego czy Lutosławskiego... ale to z kolei ja podobieństwa nie widzę - ani w formie ani w treści.
ps - ale Ty to wiesz Aras

Arasku, dla mnie wersja kanoniczna też jest podstawową, od niej zacząłem. Eksperyment polecałem tym, którzy poznali materiał w czasach reedycji.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

No to już nie pamiętam, powaga!

Miki, jasne

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

viewtopic.php?p=407363#p407363

A to ciągłe wracanie do rzekomej wyższości wersji "kanonicznej" - no, wygląda to trochę jak takie rozpaczliwe próby przekonania samych siebie, hehe...

_________________
[.. .]

Dzięki!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Hah, od zawsze byłem przekonany, że to po prostu wpleciony tekst z 'kuchni' Triodante


Pierwszy kontakt z Wyludniaczem to był jednak spory zawód, no bo jak to: tak wyczekana kaseta o którą wypytywałem w sklepie dzień w dzień, a tu ani armijnej 'jazdy bez trzymanki', ani ściany dźwięku, ani nawet Afy na gitarze? Całkiem szybko przekonałem się do Triodante, jednak Wyludniacz jest w moim rankingu z tyłu kanonicznej stawki. Nie dlatego że jest słaby - po prostu inne utwory są lepsze.
Ode mnie 8/10.

Porównując Thrak i Trio miałem raczej na myśli moje emocje towarzyszące odsłuchowi jednej i drugiej płyty, ich klimatu i jakoś nie chciałem obrazić muzyki zawartej na Thraku (który jest płytą kapitalną), ale tak chyba niechcący wyszło...

a co do przyrównania z klasyką to w trakcie pisania postu po głowie chodził mi Górecki i Penderecki właśnie... muzyka, która powoli dociera do serca i umysłu, ale jak już dotrze, to czyni tam nieodwracalne zmiany:)

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu
https://meblooscianka.wordpress.com

Pamiętam taką zapowiedź płyty z Brumu, gdzie Budzy wspominał właśnie Góreckiego i Szymanowskiego. Z Szymanowskiego zresztą wzięta na Triodante została bardzo konkretna rzecz .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Jaka?
Ja wiem tylko o tym że wstęp do "Miejsca..." KOJARZYŁ się B. z Szymanowskim - więc chyba coś innego masz na myśli.

Chodzi właśnie o to Miejsce . Motyw melodyczny "stojąc w mroku" wydaje mi się niemal identyczny, jak 4 pierwsze nuty Stabat Mater dolorosa. On pierwszy raz pojawia się na akustycznej gitarze Grymuzy, a ostatni wraz z gasnącymi po nocy na wietrze wiolonczelami . Nie mam żadnych zastrzeżeń co do tego, a wręcz wydaje mi się to ciekawe!

Jeśli będziesz sprawdzał, to może dasz znać? - bo ja mam ucho niewprawione i mogę konfabulować. Choć swoje wiem .




To mnie jeszcze zaciekawiło. Czy to znaczy, że się czasem spotykają przez to przesunięcie?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

wersja z kasety Triodante, odkrytej i zakupionej w music shopie na torunskiej Starowce. Wespol w zespol z Amorphisowymi "Tales from the thousand lakes". To byl zdaje sie wczesny wrzesien 1995, gdy jeszcze trwaly jedne z najdluzszych w swiecie wakacji i mozna bylo do woli jezdzic w te i nazad pietrowymi pociagami, gonic sie z sokistami po dworcu..
Cholerka, nie pamietam od której kasety rozpoczelam wtedy przesluchiwania.

9.5/ 10

_________________
you create your hell...

Historia którą ja znam jest taka: siedział Michał i coś grał a B. podszedł
I mówi - zróbmy z tego numer (czyli klasyk) i jeszcze - bardzo
to podobne do Szymanowskiego, podoba mi się.

A co do KC to spotkali by się tylko pod warunkiem wyłamania jednego z frazy albo tempa.

Znaczy jednak nic nie rozumiem .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Ale to proste. Wyobraź sobie 2 auta rajdowe które jadą ta sama mega skomplikowaną trasą, dokładnie tym samym torem i z identyczną prędkością tylko ze jedno startuje o sek później