Ultima Thule

Słyszałeś bootleg z pomeczowego koncertu w warszawskim Punkcie?

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

fragmentarycznie...
Sugerujesz że Ślepy dał radę? ...możliwe on umiał osadzać takie beaty
Edit: Amade pewnie też by to fajnie zagrał

Nagranie mam w domu, przesłuchiwałem ja na potrzeby niniejszego wątku, ale zarówno dziś, jak i przede wszystkim wtedy, ten koncert był dla mnie na tyle mocnym przeżyciem, że na ewentualne odstępstwa od kanonu ustalonego przez oryginalny skład nie zwracałem po prostu uwagi. Przesłucham raz jeszcze. Może warto to wrzucić w całości (choć ta nie obejmuje najbardziej niespodzianego utworu, czyli suity na zakończenie). Aż sobie przypomniałem zdjęcia z Punktu, tylko tych nagrań wideo żal.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

A jest bootleg?? Co to był za koncert! Legenda, bo wygrała i Trio, choć przegrało. Wydaje mi się, że nie byłem w życiu na wspanialszym koncercie

Mam bootleg od Profesora, mogę się nim podzielić. Wspominałem jeszcze o nagraniach wideo. Chyba już ich nie mam (w międzyczasie przesiadłem się na inny komputer i nie wszystko zarchiwizowałem), ale może niezawodny, choć i nieobecny Piła ma. Ma też zapewne Erkej.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Z tym koncertem miałem do niedawna jak Otek. Ale kilka miesięcy temu posłuchałem nagrań, no i uproszczenia Ślepego w tej części triodantejskiej trochę mnie jednak ostudziły. Niemniej tak poza tym, to wciąż jeden z piękniejszych Punktów w moim życiorysie koncertowym .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Jasne, ale z koncertami w ogóle bywa tak, że czym innym jest jego przeżywanie w trakcie występu, a czym innym może być chłodny odsłuch nagrania. W obie strony. Tzn. że koncert na którym się miało nie wiadomo jakie uniesienia może okazać się pełen fałszów i nie-wejść-w-rytm, za to coś teoretycznie doskonałego mogło na żywo być bez życia. PUNKT prawdopodobnie nie był zbyt wybitny jeżeli chodzi o czysto wykonawcze walory (ej, przemyślmy: ci muzycy większości tych numerów nigdy wcześniej nie grali na scenie, to musiało być "nieopierzone"). Ale co z tego! Czym był PUNKT wiedzą wszyscy, którzy tam byli.

Nawet ci co nie byli mogą obejrzeć zdjęcia wyżej zlinkowane przez Mikiego i chyba też będą wiedzieć

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Był total, nie ma co gadać.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Ale patrzcie, niby wątek Wyludniacz, a jak za starych czasów się porobiło. Trio-dan-te! Trio-dan-te! Trio-dan-te!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Przepraszam, bo nie na temat, ale nie mogłem się jakoś powstrzymać. Poza tym chodzi mi po głowie taka myśl, że nawet niniejszy dział można byłoby uporządkować, tworząc poddziały traktujące o poszczególnych płytach, a złożone z dotychczasowych wątków.

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Patrz: ostatni post Mikosza .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

Twoje zdanie znam, jego jestem zaskoczony Ot, chciałem sobie, inicjującemu niekiedy wspomnienia, ułatwić. Nie każdy jest zawołanym archeologiem jak Arasek

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

W pzn u ślepego były chyba z 3 próby (Ślepy, Klymon, Kmieta) więc faktycznie się chopy nie zdążyły opierzyć. Pamiętam jak mówili po koncercie że każdy skończony numer kwitowali "no to teraz juz się na pewno wyje..." i jakośc dociągnąli bez spektakularnej wyjebki do końca

Dobry wieczór.
https://youtu.be/6njfWYFJHtg
Się wrzuciło właśnie. Aczkolwiek jakość dźwięku nie jest powalająca, uprzedzam.

I żeby nie być kompletnie offtopic - Wyludniacz 10/10.
Ten numer to utwór - pożegnanie. Biedny student z rozklekotanym walkmanem, resztkami kasy i plecakiem na plecach rusza na dworzec. Jest ciemno, choć pora dopiero późnopopołudniowa. Zima. Student drepcze z plecakiem na dworzec kolejowy w Chełmie i każdy cotygodniowy piątkowy wieczór (gdy rusza do Warszawy, nie do końca pewien, co on tam robi i co będzie robił dalej) zaczyna właśnie od dzwoneczków Wyludniacza. Jest zimno, śnieg pada rozświetlając lekko ciemność, a on zasuwa w tym chłodzie dobrych parę kilometrów wprost z chełmskiej ulicy Wolności. Student żegna się z miastem Chełmem i ostatnimi skrawkami swojej młodości. Zanikają przyjaźnie, zanika beztroska, mamy i taty nie ma w pobliżu, studenta żucie rzuca w ciemność tylko za plecami majaczy jeszcze światełko na czwartym piętrze bloku i być może ktoś mu tam jeszcze macha na pożegnanie. Wyludniacz to gorzki utwór. To opis zmiany i straty. Opis zamknięcia pewnego etapu w życiu i ruszenia w czerń z odrobinką spadającej z nieba bieli, rozświetlającej mrok i dającej nadzieję. I temu akompaniuje gitarowe szaleństwo, ale mrok jest, jak przystało na pierwszą, piekielną część Triodante dość ciężki do zniesienia. Na szczęście student wie, że jeszcze parę utworów i zacznie się niebo. Ale gdy wjeżdża nocą na dworzec Centralny i stoi przy drzwiach szykując się do wyjścia z pociągu, to włącza całą płytę od nowa. ten numer to pożegnanie. Dzieciństwa i młodości. Jest dla studenta bardzo ważny.

Warto dodać, że student - nomen omen - wylądował na Wydziale Politechniki, w którego knajpie odbył się właśnie ten koncert Triodante, który wszyscy tak wspominają...

No jak mam nie kochać tego numeru. Towarzyszył mi tak wiele razy, z tyloma miejscami się kojarzy i jest taki piękny w całej swojej monumentalnej ponurości. Te dzwonki (dla mnie klamra spinająca część "niebieską" z "piekielną"), ta waltornia i ten riff (wprawdzie apogeum mocy riffowej przypada na "Popioły", ale tu również jest świetnie). I ten tekst. Ale dla mnie to jednak ten urywany, niepokojący motyw waltorni jest najmocniejszym fragmentem numeru. Dawny student ciągle kocha ten utwór, bo przypomina mu skąd przyszedł. Ma jak to mówią rozemocjonowane piętnastolatki - "wartość sentymentalną".

10/10

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Ach, Piła...!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?