Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 15:05:05

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: śr, 14 czerwca 2017 10:46:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 10:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Utwór totalny. Świetnie zaśpiewany. I nie widzę tu żadnej maniery. Maniera nieznośna i nieakceptowalna dla mnie jest na Toni. Tu jest odkrywanie nieeksplorowanych dotąd przez Budzego form ekspresji. Piękna waltornia. Świetny tekst. I ten śmiech powodujący ciarki.

Tak ciekawie piszecie, że nie wiem co dodać jeszcze...
10/10

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 czerwca 2017 11:26:00 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Spodziewałem się powszechniejszych zachwytów nad "Przed prawem", z których przyjdzie mi się tradycyjnie niestety wyłamywać, a tu widzę jednak liczne kontrowersje.

Nie darzę tej płyty wielką sympatią - zapewne, gdyby nie była to płyta Armii, posłuchałbym ze 2 razy i więcej do niej nie wrócił, a tak to wracałem i z czasem odkrywałem w niej różne przyjazne mi elementy, i teraz już ocena całości nie jest jednoznaczna. "Przed prawem" wybija się na tle innych utworów, zrywa z nieporywającą mnie magmowatością gitar, które zdają się hałasem przykrywać to, że nie mają wiele do zaoferowania (a czasem niestety i to, co jak najbardziej mają). Paradoksem jest to, że właśnie w "Przed prawem" w częściach szybkich osiągają one zenit nijakości, co zostaje jeszcze wzmocnione wysuniętą do przodu, stukającą perkusją. W ocenie tego fragmentu przychodzi mi zgodzić się z Araskiem.
Zacząłem od tego, co najgorsze, ale przecież te przyśpieszenia to tylko część, w dodatku osadzone w całości jakoś z nią współgrają (na ten przykład: przyśpieszenie po śmiechu bardzo dobre, tu wszystko jest na swoim miejscu), a wzbogacone wokalem, który w ogóle podtrzymuje całą płytę, uszu z pewnością nie ranią, taki tam przełom 2 i 3 w dziesięciostopniowej skali. Utwór natomiast bynajmniej od najgorszego się nie zaczyna. Wstęp, będący skrzyżowaniem wstępu do Wyludniacza ze Świętem Jaskółki, budzi nadzieję na coś znakomitego, a pojawiający się z czasem wibrujący dźwięk ciekawie urozmaica partię waltornii i wprowadza element niepokoju.
Gitarze w zwrotce mówię tak - może nie entuzjastyczne, ale zdecydowane, zwłaszcza w drugim motywie, który pierwszy raz pojawia się wraz z waltornią (o, to jeden z lepszych momentów). I clou - wokal. Też generalnie mocno na tak, choć też bez szczególnego entuzjazmu. Wprawdzie trochę ten śpiew - absolutnie nietypowy, zaskakujący i bardziej, jakby to powiedzieć, może wysmakowany? - wraz z długością utworu, pachnie mi zabiegiem pt. "a teraz stworzymy arcydzieło" (jak odbieram różne półgodzinne suity progrockowe, które nudzą w drugiej minucie - tu, gwoli sprawiedliwości, raczej udało się tego uniknąć, choć z jakiejś części z tych 14 minut mógłbym bez żalu zrezygnować), w którym to zabiegu nie widzę zasadniczo nic złego, ale tylko w przypadku, gdy rzeczywiście wychodzi arcydzieło, a to niestety nie jest ten przypadek. Wprawdzie momentami niebezpiecznie zbliża się do granicy pastiszu (to przechodzenie w falset i załamywanie głosu, brzmiące nieco groteskowo przed frazą "ja jestem potężny"), ale - zgodzę się powtórnie z Araskiem - granicy nie przekracza. "Ty głupcze", w wersji nie rozbudowanej, znakomite. Równie znakomitym pomysłem jest wyraźne rozdzielanie słów (zainteresuj - się - czymś, czy jeszcze lepiej nadeszła - już - noc). Za niepotrzebne uważam w większości zniekształcone echa, osłabiają wg mnie późniejsze efekty poprzedzające złowrogi śmiech, ale raczej właśnie z tego powodu, a nie dlatego, że cokolwiek psują w samej zwrotce (więc problemu Witka nie rozstrzygnę).
Na koniec zwrócę jeszcze uwagę na jeden fragment: króciutkie, ale chyba najbardziej przekonujące mnie instrumentalnie (typowe dla płyty - w tej magmie, o której pisałem na wstępie - poukrywane są takie chwilowe smaczki) uspokojenie po syrenie i ze znów znakomicie zaśpiewaną frazą "to jest ta noc", po której następuje drugie już przyśpieszenie, którego przez kilka chwil nie tyczą się moje zarzuty z początku wpisu.

6/10

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 14 czerwca 2017 12:29:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
Bogus pisze:
raczej udało się tego uniknąć, choć z jakiejś części z tych 14 minut mógłbym bez żalu zrezygnować

Też tak mam. Niewiele bym skrócił, ale 2-3 minuty mogłyby wypaść. Głównie dlatego nie dałem maksa

Skorzystałem z zaproszenia Araska i zacząłem jeszcze raz czytać wątek o tej płycie. Potrwa, bo to 77 stron.
Nie pamiętam już za dobrze intuicji interpretacyjnych. Ale mi te słowa (odźwiernego?) z wolnych części "Przed prawem" śmierdzą piekłem i rozpaczą, jaką diabeł w nas zasiewa. "Twój proces idzie źle". Tu każdy wyraz jest kłamstwem. Bo przecież już DZIĘKI BOGU nie ma procesu, dla tych, co wierzą, tym bardziej więc nie może on iść źle! W ogóle nie ma prawa. I on akurat nie może zamknąć żadnych drzwi, za to ja mogę wejść TAM dowolnymi drzwiami. Kurde, jak stenogram z kuszenia. Co to za utwór!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 czerwca 2017 10:52:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
otoKarbalcy pisze:
I on akurat nie może zamknąć żadnych drzwi, za to ja mogę wejść TAM dowolnymi drzwiami. Kurde, jak stenogram z kuszenia


Mocne :shock: :brawa:

Może ze względu na ten motyw wejścia całość kojarzy mi się też z innym dziełem Kafki, a mianowicie z "Zamkiem". Tam to "wchodzenie" trwa i trwa i nie może nastąpić i prawie już a ostatecznie bohater nie zobaczy nigdy wnętrza tytułowego zamku.

Bogus pisze:
złowrogi śmiech


Tak ubocznie zastanowiło mnie w których utworach Armii Budzy się śmieje... Tu, na pewno w "Na ulice" i czy gdzieś jeszcze?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 czerwca 2017 11:08:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Motyw śmiechu u Budzego w ogóle wydaje mi się istotny - tak w tekstach, jak i samego w sobie.

"Wyniosłeś ogień - beztroski śmiech", "pozwólcie mi krzyczeć, aż się zacząć śmiać" - to śmiech właściwie mistyczny!

W Na ulice też taki wyzwalający, ale przyziemniej - punkowy rzekłbym :) .

W Przed prawem ten śmiech jest straszny, jeszcze zestawiony z tym nazgulowym charkotem.

Ale jest też śmiech - chyba najmocniejszy dla mnie, bo taki dziwny, i nie wiadomo czy to część czy tak zostało ze studia - na sam koniec Nieruchomo z widowiska Triodante.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 15 czerwca 2017 20:55:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 05 grudnia 2015 20:53:40
Posty: 236
Skąd: Kraina Deszczowców
Emilian pisze:
10/10
Nie może być inaczej.

Nie może.

10/10

_________________
wiatr jest szary, a księżyc zielony


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 10:50:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
8/10

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 14:30:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Zaczyna się.
Dzwonki jak z krypty klasztornej
waltornia jak trąba sygnałowa
odgłosy nocy w tle jak Fengari napisała.
Ale to nie tylko taki mroczny, lecz realistyczny pejzaż. Tam się dzieją rzeczy dziwne. Coś się sprzęga, wciąga kasetę, dźwięk się to rozjaśnia, to mroczy. Potem dojdą te wszystkie pogłosy, echa, które uwielbiam.

I bóm.
Zaczyna się ta część, o której najwięcej osób pisało, ta która najbardziej konstytuuje ten utwór (nieformalnie musiałby chyba nosić tytuł "Ty głupcze!"). Jest to część piękna. Wokal ma w sobie coś wielkiego. Gitara niby brzdąka, ale mnie czaruje. Powolny rytm jest dostojny jak sąd, który oskarża bohatera. a że pod maską tej dostojności kryje się chichot Złego...

Przy takim utworze powinno się niby najpierw mówić o tekście. Przy czym zaznaczyłbym na początku, że to wcale nie jest szczególnie dobry tekst w sensie majstersztyku operowania słowem. Nic tam takiego nie ma, a wielokrotne powtarzanie fraz mogłoby nawet przemawiać na niekorzyść tekstu. Jego siłą nie są słowa, lecz znaczenie. Budzego powrót do głębokich znaczeń "Procesu" Kafki jest bardzo niejednoznaczny i bardzo bogaty. I bardzo nie wesoło-optymistyczny. "W pewnym wieku każdy mężczyzna przechodzi swój własny proces"... co to u diabła znaczy? Obawiam się, że bardzo dobrze wiem, co to znaczy. Nie rozumiem, ale wiem. I jest to proces, który niejednokrotnie idzie źle, a może nawet musi iść źle. Pięknie pisze OtoKar, że drzwi nie mogą być zamknięte, że nie ma procesu, nie ma prawa, a ja mogę sobie wejść TAM dowolnymi drzwiami. A co, jeżeli zgubiłem się i stoję przed nie tymi drzwiami, co trzeba? Przed takimi, które są zamknięte i żadną siłą nie idzie ich otworzyć, a ja się uparłem, że to właśnie nimi i tylko nimi muszę przejść? Śmierci już nie ma, do widzenia, tylko to nie w tym momencie. To jest bardziej moment "nie chce mi się żyć, nie chce mi się odpowiadać" i rzeczywiście, ten proces, o którym Budzy mówił, a na płycie "Der Prozess" tak przejmująco zilustrował, zaczął się z pewnością już na Lunie. O, tam to jest dopiero proces!

Ale nie odbiegajmy od tematu. Zwrotka biegnie i nie tylko kontekst czysto znaczeniowy stanowi tu siłę. Dla mnie co najmniej równie ważny jest kontekst muzyczny. W jaki sposób te słowa są podawane, co im towarzyszy. Co po nich następuje.

I tu znowu bóm!
Zaczyna się część, o której mniej osób pisało, albo że rozczarowuje. Mnie nie rozczarowuje ani na milimetr. Pamiętam, że usłyszawszy to pomyślałem: tak nie grała Armia od czasu Ducha! I chyba od czasu Ducha nie dostarczyła mi tak niezwykłych przeżyć.
Pomóż miii... galopuje z paniką w oczach i ja biegnę razem z nim, ale dopiero progresja akordowa w dół ku "nie wiesz, co będzie dziś..." sprawia, że serce mi zaczyna bić naprawdę mocno. Ta progresja szczególnie wyraziście brzmi właśnie za pierwszym razem, pod słowa "czy aby pukam do właściwych drzwi", które są jedną z najmocniejszych linijek całych piętnastu minut i są to też jedne z nielicznych słów w całym utworze, które nie są ani razu powtórzone.
Potem jeszcze trzy razy powtórzą sekwencję z "całuję twoją twarz" (jak dziwnie! - normalnie śpiewałoby się dwa razy albo cztery, nie?) i następuje spektakularny powrót do zwrotki.

To zwolnienie rozpoczynające ósmą minutę może jest w ogóle best momentem utworu? Dźwięk schodzi pod wodę, znowu jakąś kasetę wciąga, jakieś zbolałe aaaa w tłach, cudowna jest tam waltornia. W tym powrocie do "ty głupcze" robi się wyraźnie smutniej, nie wiem czemu. Pierwszej zwrotki słucha mi się na zasadzie "łał, Armia poszła na całość", druga niby taka sama, ale dopiero ona mnie w pełni przejmuje i boli.

Gdy w ten ból wchodzi ten straszny śmiech i bezlitosne słowa "te drzwi były tylko dla Ciebie", jest to uderzenie o sile niebywałej. To już koniec. A jeszcze nie koniec, bo znów jeszcze trzy razy zabrzmi "pocałuj moją twarz ostatni raz", potem jeszcze raz wciągnie kasetę, jeszcze raz wróci galopada z "to już koniec", jeszcze raz akordy zjadą do "nie wiem, co będzie dziś", po czym gdy spodziewamy się znowu piętrowego powtarzania "całuję twoją twarz", bach bach i symfonia się kończy. Jeszcze tylko dzwonki i te tajemnicze kroki. Uciekł?... Czy go zamknęli na dobre?...

To jest twoja noc. Moja noc. Utwór o duchowej śmierci, której nie rozumiem, ale jednocześnie bardzo rozumiem.




Pamiętam jak się zaczęły zachwyty na Prozessem i podchodziłem do nich niechętnie. Płyta mi się dość podobała, ale wysyp opinii o tym, jakie to arcydzieło wydawał mi się przesadzony. Potem bardziej przekonałem się do albumu, ale nie o to mi chodzi, lecz przeciwnie - o to, że w tych moich początkowych niechęciach od początku nie miałem wątpliwości, że przy tym utworze zespół Armia naprawdę stworzył arcydzieło. Z biegiem lat "Przed prawem" tylko się umacnia i w tej chwili siedzi pewnie na armijnym podium. 10/10 trzymałem sobie na taką okazję, póki co nie muszę więc dawać dwunastek ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 19:41:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
8/10

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 20:11:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 czerwca 2014 20:20:04
Posty: 726
Skąd: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Kurde nigdy mi się te dźwięki w tle nie skojarzyły z przejazdem kolejowym...:)

Bardzo dobry i ważny utwór, wyróżniający się w dyskografii. Piękny. Wnoszący coś nowego. Najważniejszy na Procesie.

max

10/10

_________________
trochę o muzyce, książce, przyrodzie, ale najwięcej o bieganiu :lol:
https://meblooscianka.wordpress.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 20:16:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Sorry, mi się wszystko z ...koleją kojarzy :wink:

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 21:12:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:53:29
Posty: 14860
Skąd: wieś
10/10

_________________
Youtube


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 16 czerwca 2017 22:31:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 02 sierpnia 2011 12:48:04
Posty: 1936
Skąd: Warszawa
Hmm :taaaaa:

10/10

PS. Tyler nie załamuj się :wink:

_________________
Mam w sobie dzikość żółtej pantery...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 17 czerwca 2017 08:59:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
pierwszy raz usłyszałem ten utwór w Waldobusie, kiedy zespół Luna wracał z Warszawy po koncercie ze średnio zadowolonymi minami - Tom zaprezentował tę "piosenkę" niczym zawodowy mistrz ceremonii - wszystkim, którzy tego wcześniej nie słyszeli, czyli Beacie i mnie (i zapewne panu Waldemarowi) opadły szczęki... to był jeszcze wczesny mix, z bardziej uwypuklonymi dołami, za którym do dzisiaj tęsknię... przeżycie (i prześmierć!) niesamowite, choć wciąż z ławki rezerwowych, miałem wtedy ledwie 32 lata ;) w każdym razie przy tej okazji - staram się tego zwykle nie robić - uchyliłem rąbka tajemnicy na Uonce i opowiedziałem, że na następnej Armii będzie numer, w którym Tom robi ze swojego głosu użytek TEATRALNY... pokiwali głowami w zaskoczeniu (a co mieli robić), nie spodziewając się, że będzie to aż TAKIE :)

płyta ukazała się w innym miksie i ten numer już nie zrobił aż takiego wrażenia, nie chodzi zresztą o miks, jeszcze do niego wtedy nie dorosłem - pamiętam taką forumową wypowiedź Budynia, niedokładnie przywołując, że numer owszem bardzo mocny, ale "wolna" część się jednak dłuży, a w "szybkiej" nie ma jednak nic aż tak przełomowego... trochę się zgodziłem, trochę nie, ale trochę jednak tak, choć równocześnie trochę jednak nie... :brawa:

przechodząc do meritum, oczywistym jest to, że utwór dotyka nazwijmy to tak: ekstremalnych sytuacji egzystencjalnych (stąd jednak te czternaście minut wydaje mi się uzasadnione - prawie spadłem z krzesła gdy napisaliście, że 14, myślałem, że jakieś dziewięć, dziesięć...) i w sposób nieunikniony najbardziej uderzył mnie całkiem niedawno, kiedy za sprawą własnej głupoty i niefortunnych zbiegów ucholiczności sam znalazłem się w sytuacji powiedzmy "licealno-ekstremalnej", w środku nocy budziłem się nagle z potworną (acz niestety niekoniecznie nieuzasadnioną) myślą, że moja ukochana osoba właśnie hm wypoczywa w ramionach inszych... powagą urzędu lunarnego zaświadczam, że w takim rozstawieniu (puściłem sobie wtedy ten numer w ramach "egzorcyzmu dla ubogich", niezbyt pomogło) w części "wolnej" nic mi się nie wydawało przydługie, a część "szybka" wydawała mi się wyjątkowo dobrze wyważona z tym swoim rozwiązaniem-nierozwiązaniem... bo cóż innego pozostaje niż poprosić o pomoc i wytrwać gdy ona (jeszcze) nie nadchodzi?

we wstępie zauważyłem w prawej słuchawce theremin, super uśmiech na kamiennej twarzy, bo generalnie ten rozbieg niesamowicie oddaje poczucie dojmującego osamotnienia w walce, co z tego, że w rzeczywistości to nieprawda, skoro odczucie jest tak prawdziwe... no i wchodzi sam na sam on, dobrze znany głos oskarżenia...

co tu będę opowiadał, wszyscy dobrze znają, napomknę tylko że wydaje mi się, że w tej całej "harataninie w gałę na zimno" zespół Armia bardzo dobrze wybrnął z niełatwego zadania jak to zrobić, żeby przez 14 minut utrzymać napięcie a zarazem nie odciągnąć od meritum - jest to rzecz do dokładnego zbadania, ale uderzyło mnie dzisiaj to jaka fajna równowaga panuje w tym numerze między elementami powtarzalnymi do cna (żeby nie powiedzieć: "do wyrzygania", co oczywiście nie jest krytyką utworu, tylko smutną konstatacją dobrego oddania duchowego udręczenia) a jednorazowymi wyskokami... Oczywiście trzeba wymienić śmiech (Jezu, jak wtedy gitary krzyczą :!: best moment jak nic :shock: dopiero dziś zauważyłem) i frazę odtworzoną od tyłu (jakie trzymanie się w ryzach, panie Tom, żeby tylko raz na 14 minut użyć tak kusząco "satanistycznego" efektu, szczerze podziwiam, ja bym cały numer od razu zrobił "od tyłu"...), ale także nieco inne użycie echa za różnymi razami... No i mniej oczywiste wstawki... Lewo-prawo: Teraz! Teraz!... "Blondynka w płomieniach", a to dobre, a to celne! Świetne użycie waltorni, która wszywa się w te ciemności jednak nutą nadziei (to oczywiste, że we "wszystkim pokłada nadzieję", nawet w takim tym)... Także jedna progresja akordowa z części szybkiej jest za każdym razem o ułamki ósemek rozwiązywana inaczej rytmicznie... Te i inne subtelne sytuacje sprawiają, że jest dla mnie absolutnie ciemne, że zespół miał całkowitą kontrolę artystyczną nad swoim magnum. Chylę czoła.

Pozostaje pytanie o to czy tę opowieść należało zostawić rozwiązaną w tak niewyrazisty sposób. Zdaję sobie sprawę, że w tym miejscu wybiegam daleko poza sprawy artystyczne, bo jak pisałem wcześniej, nie mogę absolutnie zarzucić piosence "nieprawdziwości". A jednak muszę zabrać pół punktu, nie wiem komu, bo przecież nie Budzemu, pewnie Losu, hłehłehłe... Chociaż w sumie mogę powiedzieć, że wers "Szalona Miłość co się zdarza raz" już prawie mnie przekonuje. Prawie zupełnie.

Love supreme!

9.5/10

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony sob, 17 czerwca 2017 09:46:00 przez Gero, łącznie zmieniany 7 razy

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 17 czerwca 2017 09:26:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Gero pisze:
(stąd jednak te czternaście minut wydaje mi się uzasadnione - prawie spadłem z krzesła gdy napisaliście, że 14, myślałem, że jakieś dziewięć, dziesięć...)

Najbardziej mi się podoba, że tam się nikomu nigdzie nie spieszy... tzn. oczywiście bohaterowi to się może i całkiem spieszy ;-) Ale mam na myśli muzyków. Utwór wcale nie sprawia na mnie wrażenia, jakby był zaplanowany jako długi (na zasadzie, jak Bogus wspomniał, "teraz stworzymy arcydzieło"), tylko jakby był właśnie taki, jaki wyszedł. Mieli do opowiedzenia pewną historię, zaczęli ją, opowiedzieli, skończyli, okazało się, że minęło 14 minut, no to spoko... dla mnie to też jest szok - pisząc poprzedniego posta skonstatowałem, że to moje ulubione przejście od pierwszej części szybkiej do drugiej części zwrotkowej następuje po 7 minutach... to dużo! I w ogóle nie mam poczucia ani dłużenia się, ani nic. Dlatego właśnie, że muzykom się nie spieszy. Rozwijają frazy, wersy i akcenty w sposób najbardziej naturalny na świecie.

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 53 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group