|
Który to był rok? 2000? 2001? Armia, jako zespół punkowy, pozostawała poza obszarem moich zainteresowań, ale kiedy zobaczyłem w programie tv jej koncert, jako wielbiciel 2tm2,3 postanowiłem zerknąć. Na skutek zerknięcia wiedziałem już, że z tym zespołem punkowym to taki żarcik i generalnie całkiem fajnie grają, ale naprawdę kolosalne wrażenie zrobił na mnie jeden riff. Telewizja nadała ten koncert jakoś tuż przed wielkim postem, w którym programowo rezygnowałem z muzyki, ale przez te 40+ dni ten riff siedział mi w głowie bez przerwy (a, zważywszy na prostotę tekstu, tekst po jednokrotnym kontakcie również). We wtorek po Wielkiej Nocy pogoniłem do sklepu muzycznego, gdzie ku mojej radości znalazłem Ducha (a także Drogę). Choćby kto pokazał mi jakieś certyfikaty z pieczątką niezależnego zewnętrznego audytora, obiektywnie poświadczające to, że to utwór prosty, riff niegodny Grymuzy, czy co tam jeszcze, to i tak nie dam "On jest tu" mniej niż 10. Z czasem na mojej liście najlepszych utworów Armii musiał pod ciężarem argumentów ustąpić pierwszego miejsca "Miejscu pod Słońcem", ale na drugim usadowił się już na stałe, bo wątpię, czy coś jeszcze jest w stanie porwać mnie tak, jak ten riff wtedy. Części spokojne też nie w kij dmuchał - brzdęknięcia gitary akurat najmniej, ale lubię te różne trącenia struny gdzieś na boku i delikatne cyknięcia perkusji w tle, a przede wszystkim wokal.
10/10
_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.
|
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
