Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 21:21:20

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 19 września 2017 00:41:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 17 lutego 2007 02:25:03
Posty: 878
Skąd: toruń
pięknie chodzi to i wchodzi :)
ocena: 8/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 06:50:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 08:01:48
Posty: 19429
Skąd: z prowincji
8,75/10

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 12:16:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
8

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 15:24:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 08 kwietnia 2007 23:42:39
Posty: 341
Skąd: Warszawa
4/10

_________________
www.polake.art.pl
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 17:57:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Czuję narastającą od lat i trochę niewytłumaczalną sympatię do utworu "Green". Owszem, już od początku był najsłabszym ale jednak jednym z trzech utworów na "Freaku", którego chciało mi się słuchać (oprócz "Grota" i "Home", potem doczłapał jeszcze tytułowy "Freak"). Ale myślałem sobie, że na bezrybiu Irak...
A tu stopniowo "Green" zdystansował "Home" i zagraża obecnie pierwszemu "Grotowi".

"Green" lubię ot tak, prostą drogą, bez komplikacji. Bardzo wchodzi mi do głowy owa gitarowa rytmiczna podstawa, bardzo prosta (dwa akordy!) i trzymająca całość jak szkielet. Bardzo lubię wokal Budzego w tym utworze. A w ogóle wszystko wydaje mi tu bardzo radosne, słoneczne, do przodu! Mimo, że w tekście mowa przecież o kolejnych nieszczęściach i głupotach, o katastrofach i destrukcjach. Ale ta kontra - Hey I love you son, jakby prześwietla to wszystko na wskroś i unieważnia. Zaryzykuję, że może to jeden z pięciu najpogodniejszych utworów Armii!
Ta rzekłbym - i muzyczna i tekstowa - szczera bezczelność "Green" jakoś mnie rozbraja. Na tyle, że nie przeszkadzają mi (a wręcz lubię je) te utraty tempa i wyciszenia między 4 a 6 minutą i później. Pewnie się powtórzę, ale jestem zazwyczaj bardzo zdystansowany do takich rzeczy. Nigdy nie przekonywały mnie takie chwyty, że zespół gra coś tam i nagle ktoś przez 3 minuty napieprza tylko na np: tasmańskim bębenku. Tak jakby zespół chciał przekazać komunikat: "patrzcie, nie jesteśmy tylko zwykłymi szarpidrutami, mamy tasmański bębenek!". Albo "gramy już 14 lat, ciągle poszerzamy swoje muzyczne horyzonty o czym właśnie was przekonujemy".
Ale tu jest to jakoś tak naturalnie, łąkowo-sawannowo spowolnione, po prostu ładne... w ogóle mi się nie dłuży. Jedyne co bym wywalił to ten dziadkowy głos beczący I’m so green, to mi jakoś nie pasuje.
To co się dzieje w tle - dyskretna elektronika, odgłosy, "kołatka" (która znalazła się przecież znakomicie w filmie "PnW"), to osobna rzecz do pochwały. Dzięki zgrabnemu połączeniu z potęgą riffu tworzy niezwykle (nawet jak na Armię) przestrzenny odsłuch.


Sam zadziwiony sobą daję aż 7,25/10. Jak na "Freaka" to wyśmienita nota!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 20:31:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:39:34
Posty: 2858
Skąd: bydzia
7

_________________
you create your hell...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 19 września 2017 21:04:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Od razu powiem, że nie jest to dla mnie najlepszy utwór na tej płycie, bo są lepsze, ale chyba najważniejszy. Sama nie wiem, jak to ująć, jak to wyjaśnić... ma w sobie jakąś sztandarowość, wręcz mityczność. Mam wrażenie, że jego pojawienie się wręcz wniosło coś do wspólnotowego wymiaru forum, choćby to 'I'm so green', które dla każdego znaczy coś innego, a jednak łączy, niczym hasło tajnego bractwa... No i właśnie, to numer w którym dzieje się tyle, że hej... i kryje się w nim mnóstwo historii, dla każdego inna, każdy może sobie sam odkryć swoją i chociaż ja odkryłam dla siebie tylko jedną, to podskórnie wyczuwam obecność wielu innych...

Ja to już uprzedzałam, że będę przytaczać swoje wpisy z wątku Freakowego, takoż i tym razem tak zrobię. ;) Bo z tą 'moją' historią Green zrósł mi się tak bardzo, że zapominam już, że tam wcale nie ma tego wszystkiego w oryginalnym tekście, że nie ma tam żadnego Shreka. Dla mnie jest i już. ;)
Cytat:
Snuje się przez las młody, niezgrabny, gruby Shrek z nosem zwieszonym na kwintę. Przedwczoraj chciał się zakolegować ze ślimakiem. Rozdeptał go niechcący. Wczoraj poznał ropuchę. Mówiła mu, że jest piękną zaklętą księżniczką i płakała nad swoim obecnym wyglądem. Chciał ją pocieszyć, chciał się zaprzyjaźnić: "-Eee, nie pękaj mała! Całkiem sexowne masz te parchy na tyłeczku!" A ona chlast go w mordę. Za co?! Co znowu powiedział nie tak? Przecież chciał być miły, a tu jak zwykle wszystko zepsuł i znów był sam. Znów nie wiedział, dokąd iść i nie miał pomysłu, co ze sobą zrobić. Życie nie ma sensu! Nikt go nie kocha, nikt go nie lubi, nikogo nie obchodzi. Przejrzał się w kałuży. To wszystko na pewno przez ten zielony ryj!
'Hey I love you son!'- dochodzi go na to jakiś głos z nieba. Ęę...? Zadziera łeb do góry, a tam nikogo. 'Hey I need it after all!' - znowu ten głos. I że niby co? Że ta jego morda komuś taka potrzebna, czy jak? O co w ogóle chodzi? Jaja jakieś se ktoś robi? Postanowił to olać. Ale trochę trudne to, bo głos się uparcie powtarza i w dodatku brzmi dość poważnie, wcale nie jak żart. I już sam nie wie, czy się cieszyć, czy wkurzyć. Żeby chociaż widział tego, co tak woła! Ale nikt nie może przecież kochać takiego zielonego monstra. A może może? 'I'm so green' - zaczął sobie śpiewać pod nosem, i też już nie wie, czy sobie na złość, czy temu komuś na złość, czy może dlatego, że zrodziła się w nim jakaś nadzieja, do której sam przed sobą nie chce się przyznać. I tak z tym śpiewem na ustach zawędrował nie wiadomo kiedy na bagna. I wtedy dotarł do jego uszu szyderczy rechot żab. Rozgląda się dookoła i widzi jak otaczają go ze wszystkich stron te małe wredne stwory, wlepiają w niego ślepia i rżą. Czego? Popatrzcie na siebie, nie jesteście lepsze! Ale już wie, że temu głosowi nie należy wierzyć. Nie będzie go więcej słuchał! A żabom na złość nadal będzie śpiewał i jeszcze postroi do nich wstrętne miny, może się przestraszą. A potem pójdzie wgłąb tych paskudnych, śmierdzących bagnisk i zamieszka tam na zawsze, z dala od wszystkiego i wszystkich.
Jak postanowił, tak i zrobił. Mijają lata, Shrek zmienił się w wielkie, przerażające, stare, zgorzkniałe, cyniczne shreczysko. Tajemniczy głos wciąż go ściga, a on uparcie zatyka sobie uszy. Dawno stracił wiarę, że kiedykolwiek przyjdzie dla niego dobry dzień. A teraz póki co jest noc, więc postanowił jak zwykle postraszyć trochę i śpiewa swoją starą śpiewkę 'I'm so green', głosem upiornym, budzącym ciarki na plecach. Nie dba nawet o fakt, że w pobliżu nie ma nikogo, kto by to usłyszał. I wtedy, niespodziewanie, powoli zaczyna wschodzić słońce. Tak pięknie, jak jeszcze nigdy dotąd. Shrek poczuł się, jak gdyby po raz pierwszy w życiu zobaczył świt. Aż zamilkł i gębę rozdziawił. I po raz pierwszy od 113 lat się wzruszył. I kiedy dzień całkiem się obudził, rozkumkały się żaby, już nie złośliwie, lecz szczęśliwie i po raz pierwszy od 1783 lat przebudziły się elfy i zadźwięczały dzwonki u ich czapek. A Shrek przypomniał sobie dziwny głos z nieba i, cholender, a niech tam, uwierzył.


Wracając do muzyki, tak jak pisałam, są na tej płycie rzeczy, które porywają mnie bardziej, choć i tu jest nieprzeciętnie. I przede wszystkim - przepiękna okaryna, która bije na głowę wszystko! The best moment płyty a może i w ogóle Armii. No i te kołatki/nie kołatki i inksze cuda obok! Rewelacja!
9.5/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 06:59:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Fengari pisze:
ma w sobie jakąś sztandarowość


O, wczoraj zabrakło mi tego słowa. Właśnie, sztandarowość!

No i okaryna - oczywiście. :)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 10:15:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 30 sierpnia 2005 12:09:33
Posty: 509
Skąd: poznan
arasek pisze:
Bardzo wchodzi mi do głowy owa gitarowa rytmiczna podstawa, bardzo prosta (dwa akordy!)

Ten numer powstał w oparciu o sekcję. Krzyżyk miał taki rytm w głowie od dawna 4-3-2-1-1-2-3-4 (można wystukać sobie i policzyć - zgadza się). Kmieta zagrał to na basie na niskim H żeby była moc w dole no i pojawiła się koncepcja żeby zrobić z tego numer. Brakowało jakiegoś przełamania harmonicznego, logiczne było Fis no i tyle. Ja już tylko zagrałem dokładnie to co chłopaki - nuta w nutę.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 14:11:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Jak wyszedł Freak, u mnie zaczynał się mocno niemuzyczny czas w życiu. Coś tam chyba docierało do mnie, że Armia nagrywa płytę, ale byłem wtedy rozczarowany Procesem, a w dodatku informacja, że będzie się na niej udzielał Robert Brylewski, nie działała na mnie zachęcająco, więc - wstyd przyznać - nie interesowałem się głębiej tematem. Gdzieś przypadkiem trafiłem na Greena w radiu i wywołał pozytywne wrażenia, po jakimś czasie wszedłem w posiadanie cd i skończyło się na jednym przesłuchu. Green wybijał się ponownie - no bo tak: słucham, słucham, trwa to już ze 4 minuty i nic mnie nie wkurza. Ale to tyle. Jak i reszta, utonął w morzu jazzgotu. Do płyty wróciłem po latach, poszło zdecydowanie lepiej, do tego stopnia, że Greena przestałem uważać za najlepszy kawałek. Ale nie spadł daleko, bo na drugie miejsce.
Pisałem już o 4 minutach, z resztą i tak dla nikogo nie będzie to niespodzianką, o pozycji tego numeru i ocenie decydują właśnie pierwsze 4 minuty, no może 6 z hakiem. Coś, co przykuło mą uwagę, kiedy leciało sobie cicho w radiu, gdzieś na boku podczas jakiegoś spotkania ze znajomymi, to - nie mogło być inaczej - gitara. Nie wiem, ile tam jest akordów, mogą być dwa (jak się tak wsłuchuję, to faktycznie wychodzi mi, że ten riff bardziej opiera się na rytmice, niż na zróżnicowaniu wysokości dźwięków, ale przy normalnym słuchaniu kompletnie nie zwracam na to uwagi), nie wiem, czy riff jest toporny. Wiem jedno: jest świetny. Działa na mnie hipnotyzująco. Sama gitara nie jest szczególnie ciężka, ale bas robi tu niesamowitą robotę (świetne jest wejście basu po kilku pętlach samotnej gitary pod koniec trzeciej minuty), bardzo lubię takie walce. Brzmienie trochę stonerowe, piaszczyste, ale na głębszym poziomie skojarzenie raczej zawodzi, bo do stonera ten riff nawiązuje może jeszcze ciężarem i nieśpiesznym tempem, ale sama jego konstrukcja wydaje się z innej bajki. Niemniej, jeśli już o pustyni mowa, to green w tym kontekście oznacza oazę. Nie jest to w żadnym stopniu piosenka oazowa, te fragmenty puszczane od tyłu ją pod tym względem dyskwalifikują, ale pasuje mi ta oaza do rozważań nad znaczeniem tekstu, których zwykle nie prowadzę, bo czuję się w tym jeszcze słabszy, niż w analizowaniu muzyki: usłyszeć "Hey, I love you, son" w nędzy i głupocie własnego życia, to jak dojść do oazy po długim marszu przez pustynię. Wrócę jednak do muzyki. Na tej "gitarowej rytmicznej podstawie", jak to ujął Aras, nie zbudowano, jak na tę płytę, zbyt wiele, ale dla tego, co jest, czyli przede wszystkim wokalu, jest ona świetnym nośnikiem. Bardzo podoba mi się linia wokalu (zwłaszcza wspomniane już "Hey, I love you, son", świetne w dwugłosie). Po 4 minutach rozpoczyna się stopniowe wyciszanie utworu. Najpierw tę dalszą część właściwie ignorowałem, w tym sensie, że miała wpływu na moją ocenę utworu - ot, taka końcówka, cóż z tego, że dłuższa od części zasadniczej. Teraz nauczyłem się doceniać i ten fragment. Przedrzeźniający wokal z początku mnie irytował, ale przyzwyczaiłem się do niego, poza tym i tak zaraz pojawia się przyjemny klawiszowy, motyw, a niedługo wraca bas (jeden z moich ulubionych momentów - fajnie, że tym razem samodzielnie) i właściwie wracamy do tego, co wcześniej, a co kończy się już ostatecznie pięknie wyłaniającą się z gasnącej gitary bardzo ładną partią akordeonu (?), która swoją premierę ma już wcześniej, ale tu brzmi mi najlepiej). I niby już łagodnie, a tu jeszcze perkusja swoje dokłada. Część trzecia - solo, jak czytam, na okarynie: no, ok, ładne, później jakieś różne bliżej niesprecyzowane dźwięki, może to i nawet ciekawe, ale jednak to już dla mnie jedynie nieco przydługie zakończenie. Na dzień dzisiejszy skłonny jestem przyznać, że zdecydowanie lepiej, że jest, niżby miało go nie być, ale nic więcej.

8/10

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 15:41:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:33:35
Posty: 4883
Green jest moim ulubionym numerem z Freaka, przez chwilę był i nadal bywa moim ulubionym numerem Armii w ogóle. Oczywiście na co dzień nie myślę o Lunie i Freaku, ale w takich odświętnych sytuacjach jak ten wątek, dociera do mnie, że (after all) spotkało mnie w życiu dużo szczęścia, za co - jeszcze raz - dziękuję zespołowi Armia oraz... wszystkim Wam

przechodząc do rzeczy - wydaje się, że za tym utworem stoi filozofia odwrotna niż za pozostałymi numerami z Freaka - albo inaczej: do freakowości dociera z innej strony niż pozostałe

gdy pisaliśmy tekst i chwilę później nagrywaliśmy wokale, ten wychodzący od riffu 4321-1234-1 numer składał się właściwie tylko z sześdziesionowego wstępu z bębnami od tyłu i trzech/czterech zwrotek - taka tabletka radości... sesja z Brylem i Merlinem miała się dopiero wydarzyć i gdy usłyszałem gotową wersję, byłem dość mocno zaskoczony, na początku nawet negatywnie

może przez to "diachroniczne" statystowanie w rodzeniu się tego numeru, widzę wyraźnie w tym numerze dwie części: Green i More Green, który jest jakby DEKONSTRUKCJĄ poprzednika - jest to arcyciekawy pomysł na kompozycję, jakoś zapowiedziany trochę przez suitę Ultima Thule, gdzie sekcja Ślepokmiet "rozpuściła" główny motyw w improwizacji -

w Greenie jednak jest to jak dla mnie przeprowadzone w sposób jeszcze bardziej fascynujący - tak jakby igrały ze sobą siły zwartej matematyki (no bo skąd taki matematyczny riff - proszę zwrócić uwagę, że w drugiej części w pewnym momencie Krzyżyk - sam - gra tylko pierwszą część riffu: 4321) i jakiejś zupełnie niebiańskiej anarchii, reprezentowanej głównie przez Merlina - wszystko jest tutaj prześwietlane - i riff, i motywy melodyczne i harmoniczne, co ciekawe to wszystko ma swoje odbicie w tekście, który świadomie wychodził od kwestii FELIX CULPA, i który daje przedpole do zastanowienia się co ma większą siłę: grzech czy Miłość Boża - w tym kontekście wszystko to co wyczynia się w drugiej części może być niesamowitą ilustracją tego jak Duch, który wieje gdzie chce rozrywa te zwarte, schematyczne koleiny prowadząc ich strzępy w zupełnie nowe niezdobyte wcześniej miejsca. Oczywiście to wszystko jest napisane zbyt poważnie, bo wydaje mi się, że numer Green to przede wszystkim RADOŚĆ, ale też na pewno jest to radość schowana i wydobyta z głębokości, które przynajmniej zdają sobie sprawę z nieszczęść, głupoty i grzechu. Moja wykładnia jest może płytka i naiwna, ale sam numer mi się taki nie wydaje ;) przede wszystkim dlatego, że wszystkie jego elementy są naznaczone wyraźnym blaskiem wykonawczym. Jakoś mi się tu doskonale słucha, jak to jest świetnie wszystko zagrane - i na poziomie poszczególnych składowych (tak tutaj świetnie uwypuklonych) i na poziomie chemii między instrumentalistami, którzy przecież paradoksalnie czasem nie widzieli się nawet wzajemnie w studiu. A zatem wychodzi na to, że to świetnie zaaranżowany numer. No i Tom super tu śpiewa, wspaniale przechodzi przez te melizmaty!

Jeszcze raz powtórzę - co za radość! Dobrze, że tyle to trwa. Pamiętam jak przy jednym z pierwszych przesłuchań rzucałem się w uniesieniu po pokoju ; wcześniej takie coś grzecznemu chłopcu zdarzyło się tylko raz, przy wyciszeniu Starship Trooper Yes ;) ale też od razu pełne urzeczenie tą okaryną... jaka tu rozległość fajności w tym numerze! :)

może mi nie wypada, ale co tam - 10/10

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 19:17:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7606
Skąd: Kraków
Hmm, chyba wcięło mojego posta.

Zatem, raz jeszcze: 7/10.

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 20 września 2017 22:11:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 30 sierpnia 2010 20:33:11
Posty: 1963
Skąd: Sulejówek
9/10
Chyba u mnie "Freak" będzie miał najwyższą średnią ze wszystkich płyt. :D


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 21 września 2017 17:10:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Z powodu manewrów warszawskich ogłoszę wyniki z kilkunastogodzinnym opóźnieniem.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 22 września 2017 09:57:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 18:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
6/10

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 60 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group