Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest wt, 16 kwietnia 2024 16:23:56

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pn, 30 października 2017 00:46:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 22:19:21
Posty: 7627
Skąd: Kraków
Wstyd przyznać, ale nie znałem wersji z "Wypieków". Podnosi ocenę aż o 3 punkty. ;)

Crazy pisze:
One mają miejsce w mojej głowie razem z tymi słowami przed Śmiercią w Wenecji. I choć okoliczności w ciągu tych kilku miesięcy od Wypieków do rozstania tak fatalnie się zmieniły, to w słowach - tych i tamtych - dźwięczy mi jakaś wspólna nuta.


To prawda - ja też jakby lepiej rozumiem tę decyzję. Choć nie zmienia to faktu, że nadal mi Budzego tutaj brakuje... :?

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 października 2017 08:10:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 października 2014 09:01:45
Posty: 241
Tak się składa, że dla mnie PMK to najnowszy album Armii, ponieważ mam go może od miesiąca.
Generalnie - jaram się. Dyszka jak nic :)

_________________
Dzień jeszcze trwa i wszystko można


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 października 2017 10:15:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:09:25
Posty: 6879
Skąd: z Nepalu
10/10

_________________
Auto, winda, kibel, molo
Ławka, kino,basen, szkoła


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 października 2017 10:20:01 

Rejestracja:
wt, 22 grudnia 2015 11:01:40
Posty: 153
Crazy pisze:
(i kiedy sobie posłuchałem powyższego fragmentu koncertu, to jednak "On jest tu" dźwięczy mi o wiele wiele wyżej), natomiast...


Mi też o dziwo bardziej podoba się tu "On jest tu". O dziwo, bo to bardzo zgrany koncertowo kawałek, w przeciwieństwie do ŚwW, no i w wersjach płytowych to jak dla mnie "Śmierć w Wenecji" stoi zdecydowanie wyżej niż "On jest tu". A przecież ŚwW zagrana jest i na tym koncercie obłędnie, nie wiem o co tu chodzi. Nawet fajnie wypada Amade, nie sądziłem, że go kiedyś pochwalę. :)
Fakt, że wolę riff zwrotki grany w wersji płytowej czyli "dżdżdż", na PMK jest też dużo tych schizolskich wstawek (tych różnych świstów-gwizdów-szumów) granych pewnie przez Wojcka, co dodatkowo wynosi ten numer w wyższe rejony ocen. Utwór w sumie prosty, ale ze świetnie stopniowanym napięciem, no i do tego mocny przekaz. Uwielbiam ten kawałek.
9,5/10

Swoją drogą to prawie najlepszy utwór finałowy z wszystkich płyt Armii. Wyżej stawiam tylko "Skończyłem rozpoczynaj".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 30 października 2017 11:00:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 19 grudnia 2007 11:18:44
Posty: 2025
Skąd: Los Hervideros
Świetny numer. Wzruszający, poruszający, absolutna czołówka.
10/10

_________________
muzyka gra, a dzień ucieka
last.fm/wokr


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 października 2017 11:33:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28013
Ojej, Śmierć w Wenecji to wiele więcej niż pamiętałem.
Teraz, gdy słuchałem wersji z płyty, przyszło mi do głowy, że tam jest jakiś kres tej bajkowej Armii, ona tam gaśnie.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 października 2017 13:25:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:20:04
Posty: 14519
Skąd: nieruchome Piaski
antiwitek pisze:
Ojej, Śmierć w Wenecji to wiele więcej niż pamiętałem.
Teraz, gdy słuchałem wersji z płyty, przyszło mi do głowy, że tam jest jakiś kres tej bajkowej Armii, ona tam gaśnie.
Mam wrażenie, że na moment ta bajkowość wraca na "Freaku", ale faktycznie cały "PMK" można uznać za schyłek wielobarwnych, pisanych słowem i muzyką opowieści, czasem wesołych, a zawsze budzących tęsknotę za dzieciństwem. Coś jak ostatnie promienie słońca, które próbują dać choć złudzenie ciepła, gdy dni coraz chłodniejsze i krótsze. "Droga" i "PMK", ale też "Taniec szkieletów" to, powtórzę to zapewne kolejny raz, płyty budujące obraz tego samego świata (choć pamiętam o "Utopii" i eschatologicznym wymiarze aktualnie omawianego utworu).

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Ostatnio zmieniony śr, 01 listopada 2017 00:55:01 przez Miki, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 października 2017 22:43:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9979
Crazy pisze:
dla wszystkich, którym dźwięczy wysoko, skoro już zadźwięczało, chciałbym przypomnieć pożegnalne słowa elronda, które może się mogły zapodziać w ogólnie złej atmosferze tamtego rozstania, ale jednak były takie, jakie były

Dobrze, żeś przytoczył tamten cytat, chociaż ja nie do tamtych wydarzeń się odnosiłam, tylko do zupełnie prywatnych nadziei, bez związku z Budzym, jakie zrodziły się we mnie po jego słowach, które padły na koncercie...

A co do samego omawianego utworu:
Tekst nie do końca rozumiem, nie do końca czuję. Ale podoba mi się tajemniczość tych słów, w połączeniu z muzyką, i obecny tu klimat czekania w ciemności, chłód, niepokój, niepewność i ostatecznie eksplozja tęsknoty w wołaniu 'kocham Cię!' Świetny numer!
9/10


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 31 października 2017 23:15:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19447
Skąd: z prowincji
Fengari pisze:
Tekst nie do końca rozumiem, nie do końca czuję.
z tekstami Elronda mam tak, że o wiele bardziej je odczuwam niż rozumiem

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 01 listopada 2017 21:34:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17252
Skąd: Poznań
Ten utwór nie rzucił mnie na kolana mi się od razu. Odkrywałem jego ciężar i moc przez jakiś czas. A jest niczym jedna z gwiazd... off top - są cztery jasne gwiazdy, które wyznaczały kiedyś rolnikom sumeryjskim i egipskim, a potem średniowiecznym pory roku. To tak zwane gwiazdy królewskie. Aldebaran w Byku, Regulus w Lwie, Antares w Skorpionie i Fomalhaut w Rybie Południowej. Ta ostatnia, widoczna u nas od ostatnich dni sierpnia zwiastuje obecnie jesień (dla zainteresowanych: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fomalhaut). W każdym razie - "Śmierć w Wenecji" jest dla mnie jedną z czterech królewskich gwiazd Armii, właśnie tą jesienną (od razu zastanowiłem się - które utwory wybrałbym na pozostałe pozostałe gwiazdy, hę? temat na inną okazję). Są takie utwory Armii, które lubię bardziej, które w pierwszej chwili działają na mnie bardziej, ale ten ma bez wątpienia pozycję szczególną.
Wit trafił w sedno:
antiwitek pisze:
tam jest jakiś kres tej bajkowej Armii, ona tam gaśnie

dzięki temu wpisowi zdałem sobie z tego sprawę. Faktycznie!
Oczywiście ta bajkowość nie znika, ona się pojawia później ("Statek burz", Duszo, wróć" ?), ale już z perspektywy, już w pewnym sensie przetrawiona i widziana inaczej z punktu widzenia dalej umiejscowionego na linii życia.
To właśnie - czyli tekst, winduje u mnie ten utwór przede wszystkim. Sama kompozycja - ot, dałbym szóstkę. Mocno nie-armijna. Refren wręcz kojarzyłby mi się z klimatami Ziyo albo brytyjskiej cold wave. Piękne jednak jest to, co się dzieje na tym szkielecie, to obramowanie. "Śmierć..." to jedno z najlepszych wykorzystań elektroniki w całych dziejach Armii. Nie za mało, nie za dużo, idealnie. Te wszystkie odgłosy, dźwięki, efekty, o których pisał otomo dają utworowi mnóstwo głębi, przestrzeni i doskonale współgrają z tekstem.
No a tekst... tak napisać - niemal tylko obrazami, długimi fragmentami bez zdań, można tylko dwa-trzy razy. Powtarzane częściej ociera się o manieryzm i traci siłę rażenia, jak dwudzieste powąchane perfumy w drogerii. Tu się udało i siłę oddziaływania dla mnie ma ogromną.
Wspomniana "szara przystań" jest tu dla mnie kluczem - to jest to miejsce z którego ogarnia się wszystko, co za chwilę się zostawi. Stąd nic dziwnego w tym kolażu obrazów, pozornie nie związanych ze sobą. Dobre i złe - są wiejskie cmentarze i historia szaleństwa (sam w sobie obraz jakże pojemny), jest dawno zapomniany wdzięk ale i armie Goga i Magoga. To jest odmalowane słowem tak sugestywnie, że aż staje mi przed oczami ta scena: górzysty krajobraz, łuna zachodu, woda smoliście błyszczy, zmierzch, perspektywa tego co "za", jeszcze moja-nasza, ale już trochę obca, już taka o której można opowiadać za chwilę że to "było". I perspektywa, która nadchodzi - ta do której tego co teraz "nie można wziąć". Użyję może trywialnego porównania, ale znając sympatię Budzego do Wojtyszki, nie sądzę by się obraził - to jak Gżdacz stojący pod Dziurą Kosmiczną. Tylko, że Gżdacz wrócił, choć spóźniony (a jego tiritonga była jeszcze całkiem ciepła) a tu? Chyba powrotu nie ma, Frodo to wiedział.
Z jednej strony jest tu dużo smutku, pewnego wspomnieniowego sentymentalizmu. Czyż nie tęsknimy do liceum, choć facet od matmy był potworem i nie raz przysypiało się w listopadzie z bólem głowy w świetle trupich jarzeniówek na propedeutyce ekonomii? Czy nie żal zostawiać tego wszystkiego? Nawet gdy szara przystań nie dzieli życia i śmierci lecz tylko ...etapy życia? Może i tak być... Ale końcówka jest niosąca wielką nadzieję, choć dramatyczna. Po słowach, które zawsze będą w moim sercu:
Już tego nie można wziąć
Już nie ma co marzyć
Już czekam od dawna
W szarej przystani

słowach w których można znaleźć dumną szlachetność ale i czające się ból i strach, padają inne. Tego Frodo nie powiedział tak wprost odpływając, a tu one padają:
Miłość zmartwychwstanie
Zmartwychwstanie, zmartwychwstanie...

Te słowa, coraz cichsze z oddalającej się łodzi są dla każdego. Każdy "odejdzie stąd", każdy może to przeżyć - i to przeżyć dobrze, odpływając w końcu na Zachód. Nie zostaliśmy w Śródziemiu sami, z Gogiem i Magogiem. Nie będzie łatwo, każdy zobaczy ten zmierzch i doświadczy tej chwili, tego "już nie ma co marzyć". Ale to wszystko może (bo nie musi, ale mamy wszystko by tak się stało) - jak napisał Tyler: prowadzić ku światłu.
Coś pięknego. :)
9,5/10

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 listopada 2017 07:51:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 18 października 2014 09:01:45
Posty: 241
@arasek :brawa:

zadziwiający jest w Armii ten impresjonizm, ja nie potrafię słowa tak napisać, a czuje to samo. Do tego, bazując na tym co słyszałem w wywiadach z TB, jest to zabieg celowy. Wystarczy stroić na odpowiedniej częstotliwości i nawet głupek taki jak ja odbiera co trzeba

_________________
Dzień jeszcze trwa i wszystko można


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 listopada 2017 10:24:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:29:55
Posty: 3974
Skąd: Warszawa
Śmierć w Wenecji kojarzy mi się przede wszystkim z jej wielkim (w wielu wymiarach ;) ) admiratorem Piłą. On od początku mówił, że to świetny numer, a ja nigdy tego nie rozumiałem. I nie rozumiem, niestety, nadal. Może dlatego, że tekst właściwie nigdy nie ma dla mnie znaczenia?
Jak PMK się ukazał i słuchałem go sporo, Śmierć była wręcz pod koniec stawki na płycie. Potem płyta zeszła na bok i niespecjalnie do niej wracałem, a wszystko na niej bladło - ale to jakby omawianego numeru nie dotyczyło, doceniłem z czasem jakąś jej szlachetność brzmienia i teraz w rankingu znalazłaby się wyżej. Po stronie pozytywów lokuję cichą, podbitą basem gitarę w zwrotkach. Z kolei po stronie... może w tym przypadku nie negatywów, ale rozczarowań - refreny. Chciałoby się tam jakiejś większej i wyrazistszej eksplozji, skoro już jakaś jest, tylko jakaś taka zamoknięta.

4/10

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 listopada 2017 12:24:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 15:36:56
Posty: 7694
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Punkt wyjścia musi być taki, że Śmierć w Wenecji nie jest dziesięciopunktowcem. Nie, bo nie. Tak mówi intuicja.
Zatem, za co odejmować punkty? Tu zaczyna się problem.
Czy jest to koniec Armii bajkowej? Może i tak. Nie ukrywam, że bajkowość Armii jest ważna, ale wcale nie ona dla mnie jest dominantą w ustaleniu, czym Armia dla mnie jest. Śmierć w Wenecji jednak łączy trochę tej bajkowości z bardziej patetyczną Armią. Mam wrażenie, że może to być kwintesencja Armii melancholijnej.

może 9?

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 listopada 2017 12:30:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
Bogus pisze:
Śmierć w Wenecji kojarzy mi się przede wszystkim z jej wielkim (w wielu wymiarach ) admiratorem Piłą. On od początku mówił, że to świetny numer, a ja nigdy tego nie rozumiałem.


I słusznie Ci się kojarzy, Bogus :) Kocham ten numer i chyba nie jestem w stanie ocenić go inaczej niż 10/10. To dla mnie numer w sam raz na zakończenie koncertu - ciężko mi znaleźć lepszy do tej funkcji, nic już nie powinno po nim wybrzmiewać. Ale to nie jest jedyna jego wartość. Kocham te riffy, kocham ten tekst, wielką admiracją otaczam te obrazy, które Budzy maluje w nim swoim głosem, te emocje... chociaż całej płyty nie oceniam jakoś strasznie wysoko - to jednak najjaśniejszy punkt tego krążka. Ten spokój, ta nostalgia, ten smutek. Jedna wielka miłość. W Warszawie.

10/10 (gdyby ktoś nie zauważył tego w tekście)

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: czw, 02 listopada 2017 19:45:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9979
Aras, super post, dzięki! :brawa:


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 54 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group