Ultima Thule

Tak, chyba dobrze piszesz. Polecam obczaić 2:40 w "Niewalczyku" - tam CHYBA (nie mam słuchawek, więc może się mylę) jest moment, że znika automat, a wjeżdża Rołt i gra te swoje charakterystyczne przejścia. No i z tego co pamiętam, to on nie był wtedy w specjalnie złej formie (są takie plotki, że on zmarł w czasie nagrań, ale to nawet Elrond dementował na forum, Rołt umarł trzy lata później), tylko znudziła mu się gra na perkusji i grał na basie, a u Janerki to na basie by sobie nie pograł

EDIT: a może jednak pokręciłem i tam (w tym momencie w "Niewalczyku) cały czas jest automat? A może cały czas Rołt? Nie wiem już, pokręciłem, ale jeśli to automat, to totalnie robiony pod Rołta i jego styl.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

Właśnie mi Niewalczyk przeleciał .
Nie słuchałem uważnie, ale pomyślałem z tyłu głowy, że o tu Rołt.
Może pokleili jakoś te ścieżki? Bo faktycznie pod koniec brzmi inaczej, a i wcześniej są momenty... Kurde, nie wiem .




Ale z tym basem to fajne, zapomniałem o tym!



Edit: A przy Piosenkach dwie rzeczy jeszcze mi chodzą po głowie:
- czy słychać Paula w grze na basie?
- że chwilami jakby słychać już Ur!

Ach, tak miałbym Ur na sidiku! Taki wydany wcześniej, albo później!

_________________
the ants are my friends
(bob dylan)

antiwitek - Ur Janerki to stanowczo najsłabsza płyta tego jegomościa ... Miałem na CD i bez żalu poszła do sprzedaży ...
Mam wszystkie płyty Janerki na CD ... Świadomie zrezygnowałem z Ur .

Dzięki że mnie oświeciłeś . A która jest najlepsza?

Niestety, uwielbiam Ur odkąd go poznałem, a najniżej stawiam Bruhahę.

_________________
the ants are my friends
(bob dylan)

Antiwitek - dla mnie najlepsza to chyba Dobranoc... Na pudle też "Bruhaha".. A numer 3 - Fiu Fiu ...

Ur jakiś taki nijaki taki wytwór ...

Ofkorse to moje całkowicie subiektywne odczucie ...

że co?

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

No, co zrobisz . Ale lata całe nie słyszałem. Oczywiście były tam fajne numery!



A od wczoraj słucham Fiu fiu. Tak z niczego, chociaż... Choroba mnie męczy od soboty, więc szczególnie reaguję na wersy "już czuję jak mnie muli dreszcz / jak czarna dziura wciąga mnie". Zawsze wiedziałem o co tu chodzi, ale teraz lepiej to poczułem. Może to kwestia przekroczenia 4 krzyżyków, że przywitałem się z nimi jak z gąską .

Równocześnie czytam "Kroniki Jakubowe" Olgi Tokarczuk i niespodziewanie obie historie zaczęły mi się zazębiać. W półświadomym odsłuchu "W naturze mamy ciągły ruch" to zauważyłem, ale potem mi się rozlazło na inne utwory, że w sumie teraz już dotyczy całości. Wiem, że to bardzo umowne, zresztą nie chcę mi się teraz pokrewieństwa konkretnie dowodzić, ale zmieniło mi trochę odbiór Janerki, dodało trochę prawdziwego mroku do nieco abstrakcyjnej płyty. I w sumie myślę, że może tu nie tylko chodzić o same "mesjanistyczne poszukiwania" w "tej rzeczywistości", ale o jakieś pokrewieństwo między panem Lechem a panią Olgą. Które zresztą już kiedyś mi wychynęło .

_________________
the ants are my friends
(bob dylan)

Muszę sobie przypomnieć ten album. "W naturze mamy ciągły ruch" mam osłuchane w wersji z lat 90 - ostatnio kupiłem tę składankę (żeby móc słuchać Lecha na kaseciaku w kuchni ) i nieoczekiwanie ten utwór bardzo u mnie awansował.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?

U mnie też! Przy czym ja tej starszej wersji nie pamiętam, a ta nowa trochę mi odstawała od Fiu. Dopiero teraz nabrała mocy, z czego bardzo jestem zadowolony.

_________________
the ants are my friends
(bob dylan)

Hmmm... Ostatnio odświeżyłem sobie Ur no i muszę powiedzieć że jednak ta płyta nie jest taka zła jak wcześniej pisałem ... Moje wcześniejsze uwagi tyczyły 1 wydania CD. Brzmieniowo różni się mocno od reedycji Koch - łącznie z zamianą kolejności utworów...Pierwsze wydanie było kompletnie schrzanione brzmieniowo .
Jakoś tak się zdarzyło że na alledrogo udało mi się upolować w ludzkiej cenie wydanie Koch i przesłuchałem je kilka razy ...
Płyta nie jest najlepszą w dorobku Lecha, stanowi taki solidny środek rankingu ... W sumie ciężko powiedzieć która płyta Lecha jest najsłabsza ...

_________________
un tralala loco

Dlaczego nic nie wiedziałem o tym koncercie?