Ultima Thule

Gdzie to można wytargać?

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Tylko i wyłącznie z netu.

Tutaj opisy i skany okładek do samodzielnego wydrukowania:
http://www.hokafloyd.com/CD2/ATFS/A_TREE_FULL_OF_SECRETS%20.htm

a sama muzyka na torrentach....

Wszystko jest tu akurat legalne.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Tyler, dzięki za namiary.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Zaopatrzyłem się ostatnio w trzy płyty Pink Floyd w wersji "Experience", czyli materiał podstawowy i płyta bonusowa. Coś jak wyciąg z wydań "Immersion". Są to płyty "Dark Side Of The Moon", "Wish You Were Here" i "The Wall". Wkrótce postaram się napisać kilka słów o tych bonusach, bo są tam ciekawe rzeczy. A może i coś o materiale bazowym? Chyba nigdy nic nie napisałem w tym wątku (prócz oczywistości), w którym chyba powiedziano już wszystko.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Syn mój w prezencie dostał Dark Side of the Moon. To jest wersja remasterowana, wydana bodaj rok czy dwa lata temu (nie mam jej teraz - została w samochodzie). I dziś się zorienotowałem, że chyba wycięli głosy z samego zakończenia, kiedy jest tylko sercowe uderzanie bębna i głosy, w tym mój ulubiony "Theres no dark side of the moon" (czy jakoś tak). No i mam pytanie - naprawdę wycięli, czy mi się zdało, że to zespół gra jeszcze, a to echo grało?

_________________
Youtube

no mi się wydaje, że na słowach "there's no dark side of the moon really" nigdy już nie było nic w tle poza sercem

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Ale jest to stwierdzenie? Bo wsłuchiwałem się mocno i przeoczyłem. Za godzinę, jak będę jechał to jeszcze sprawdzę.

_________________
Youtube

aaa, to ja nie zrozumiałem pytania (nie mam tego remastera)

żeby post nie był bez wartości - przypominam sobie jak czytałem jakiś wywiad z Watersem, który kpił, że Gilmour chciał w remasterowanej wersji wtopić wszelkie słowo mówione bardziej w tło, a on się kategorycznie nie zgodził

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Te słowa padają 28 sekund przed końcem płyty.

"There is no dark side in the moon, really. As a matter of fact it's all dark."

Potem jest już tylko bicie serca.

Wersja remasterowana oczywiścia zawiera ten fragment, ale jest on mocno wyciszony w stusnku do oryginału. Na winylu słychać to (o ile dobrze pamiętam) w prawym kanale.

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Dzięki za podpowiedź. Rzeczywiście słowa te zostały na wersji z remasterowanej. Z mojego starego cd pamiętałem je jako dużo głośniejsze i wyraźniejsze - w tym wypadku mam wrażenie, że tu akurat są bardziej w tle. Musiałem naprawdę porządnie zgłośnić, żeby je usłyszeć. Ale pozostałe fragmenty gadane są chyba tak samo głośno jak na oryginale.

_________________
Youtube

Są bardzo w tle. Wczoraj zapodałem ciemną stronę. Gdzieś na samym końcu, wygłos absolutny, kres płyty. Ale nie pamiętam poprzednich wersji, bo kasety oryginalnej nie słuchałem ponad dekadę... Powiem jednak, że ten nowy mix-remix bardzo mi odpowiada. Jak ktośma wcześniejsze wersje, to zapraszam na kawę/browara/wódkę w celach porównawczo-dyskusyjnych. Dziś jestem socjalny.


A teraz serio:
bardzo lubię, ba kocham ją na swój sposób, "Ciemną stronę księżyca" i żałuję, że na 40 rocznicę w surwajworze pojawiła się "Ściana", a nie "Dark side...". Obstawiam jednak, że to do nadrobienia.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Ostatnio (jakieś 5 ostatnich lat) jest to moja ulubiona płyta PF.

Pamiętając wersję kasetową i piracką kupioną w latach 90tych mogę tylko potwierdzić odczucie, że w tym wypadku mastering niczego nie popsuł. Naprawdę słucha się tej płyty bardzo dobrze.

_________________
Youtube

Hmmm
Ja mam z kolei zupełnie odwrotnie.
Szczerze mówiąc, uważam, że jest to jeden z gorszych remasterów ostatnich lat.
Mam dwa zarzuty.
Pomniejszy: brzmienie jest tak sterylne, że aż wysterylizowane.
Charakter całości w mojej ocenie zdecydowanie ucierpiał.
Płyta zrobiła się mniej refleksyjna, a bardziej muzyczna.

No i główny: wycięto z tej płyty czad
Ingerencja w miks jest tak drastyczna, że o mało nie dostałem zawału serca gdy słuchałem tej wersji po raz pierwszy.
Gitara cofnięta, przez co straciła swój blask (między innymi solo w Time), a wszystkie akcenty które stanowiły o dynamicznym i mocnym charakterze albumu, zostały wyciszona na rzecz, zupełnie dla mnie nieistotnych szczegółów, których wcześniej nie było słychać.
Jeśli już trzymamy się Time, to najbardziej mnie załamało ściszenie (tututututututututu) TĄĄĄĄĄ!.
Została dosłownie jakaś smuga bez wyrazu.

Choć oczywiście rozumiem, że miłośnikom czystego brzmienia ta wersja może podobać się bardziej.
Ja jednak pozostanę przy edycji z roku 1994

he he he
czad na Dark Side

wiesz, ja mam taką kasetę-składankę z dawnych czasów ze smooth jazzem. generalnie bardzo fajne numery, oczywiście jakość szumiąca, co nigdy mi nie przeszkadzało, ale teraz myślę, że niestety może to jest powodem, że na kasecie tej brakuje czadu

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ależ to już Elrond kiedyś dopytywał czym jest czad. Przecież to termin wieloznaczny i chyba nie ma co się go czepiać. Choć może nie powinienem się tu wcinać, wszak nie słyszałem ani miksu z 1994 ani tego nowego, bo płytę znam z winyla Polskich Nagrań .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?