Tydzień temu byłem na koncercie Luxów w Proximie.
Ludzi - niesamowicie dużo. Nie było aż tak ciasno, jak kiedyś na koncercie Lao Che w dawnym klubie Punkt (tam gdzie Triodante po meczu), ale gołym okiem było widać, że klub o wiele za mały (a przecież biletów brakło na kilka dni wcześniej).
Atmosfera - od początku do końca świetna. Widać, że zespół ma grono oddanych fanów i ze jest to świeża sprawa, czuć tę świeżość. Przekrój wiekowy duży, a to też dobrze. Atmosfera niemal rodzinna. Bardzo fajnie. Urodziny Drężmaka na koniec, nawet na tort się załapaliśmy (śmy, bo byłem z córką moją Olą).
Muzycznie - bardzo dobrze. Początkowo powiedziałbym nawet że rewelacyjnie. Pierwsza część koncertu (zdaje się pięć utworów) to był tak maksymalny czad, że łooooooo! Porwało mnie na całego. O wiem: Intro z pierwszej płyty - Jestem głupcem - 3000 świń - Niezalogowany - Hymn. Bombowy set. Potem nastąpiła większa ilość piosenek, które nazwałbym średnimi i trochę mi napięcie siadło. Potem zaczęło znowu rosnąć, już nie do poziomu z początku, ale w ogóle nie narzekam.
Hans - już zdrowy, w bardzo dobrej formie.
Litza - powiedział, że nie będzie zagadywał, he he. Rzeczywistość zweryfikowała
Cały squad instrumentalny - ŻARLI!
Na dworze - jeden z większych mrozów tej zimy. Sporo czasu musieliśmy siedzieć w klubie, że wyschnąć, a potem dość długo iść piechotą, aż się jaki nocny objawił. Ale zadowoleni wróciliśmy do domu moich dziadków, gdzie akurat tamtej nocy nocowaliśmy
Pippin ostatnio połechtał ambicją moją, by pamiętać setlistę, więc spróbuję, ale po tygodniu może być ciężko...
Intro
jestem głupcem
3000 świń
Niezalogowany
Hymn
Fanatycy
Nie przepadam za Fanatykami, byłem już mocno zmęczony walką w tłumie i zszedłem na bok. Dalszej kolejności jednak dokładnie nie pamiętam, ale na pewno był potem set złożony z samych Robaków z dodatkiem (ale gdzieś pod koniec) "Za wolność" i "W ciemności". Przypuśćmy, że:
Pies Darwina
Serotonina
Mowa trawa
Raus
Gdzie ty jesteś?
Tu i teraz
Amnestia (gdzieś na wysokości tej piosenki wróciłem do aktywniejszego przeżywania koncertu, zresztą zaczęły się znowu lepsze dla mnie numery)
Wilki dwa
Za wolność
Robaki
W ciemności
Potem "set miłosny" zaczęty Od zera (ale trudno powiedzieć ile piosenek obejmował)
Gimli
Tajne znaki
Trafiony zatopiony
Autystyczny
Running Free/ King Bruce Lee/ Sunshine of Your Love
"zagraliśmy już wszystkie piosenki... a nie, jeszcze jedna została, kto pamięta jaka?..."
Siedem razyyyyy! (incl. Zło-to oczywiście
)
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
, tak że był solidny młyn, crowd surfing, stage diving itp.
