Ultima Thule

Zdecydowanie.
A ostatniej nie znasz?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

tak

gdybym nie był fanem pearl jamu może byłbym bardziej krytyczny

niemniej Eddie ma taką barwę że miło nawet słuchac jak miedzy kawałkami gada

pozdro

anyway, wypiłem parę piwek i się na szczerości zbiera
bo zawsze jakiś band to płytę nagra to koncert zagra że jest tymczasowa zajawka niemniej zawsze wracam do pearl jamu z myślę że to jest best rock badn.. ever.
koniec krótkiej pijanej refleksji

20 lipca premiera singla promującego nowy album "Backspacer".Jak narazie dosyć dobre jakościowo(występ u Conana w "Tonight show") wyciekło tworzywo o tytule "Got some".

Premiera w zależnosci od woli,mysli i sklepu internetowego.Najprawdopodobniejszy termin to 20-12 września.

Wersja ekskluziw ma zawierać DVD(?)

i jak wam się podoba ?

po pierwszym przesłuchaniu z myspace'a .. nie będzie to nigy mój ulubiony numer pearl jamu
niemniej Eddie nie umie zaśpiewać jakiejkolwiek piosenki żeby mi się nie podobało

To je je mi nie pasuje.generalnie taka zwykła piosenka w stylu ostanich lat Pearl jam.Dla mnie po Got some pokazali,że dalej potrafią,więc czekam na płytę

Z czterech dostępnych kawałków z nowej płyty zrobilem takie oto minuta,czterdzieści dwa coś:

--> Backspacer mix <--

Jeśli kogoś to interesuje - wyciekł

_________________

zgadza się

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Przesłuchałem.
Dużo gorsze od Avocado. Wielkie rozczarowanie jak dla mnie.

Też przesłuchałem.Mi się bardzo podoba,poza Speed of sound,które w stosunku do dema przekombinowali moim zdaniem.Z resztą,opinie na innych forach są pozywywne.Kupie płytkę,ale pewno poczekam na ten bonus z DVD,bo po co mi 2 wydania

Przeglądałem forum Wishlist, tam opinie są raczej podzielone.

Rozczarowuje warstwa instrumentalna. Gdzie świetne riffy, którymi potrafili jeszcze przywalić na poprzedniej płycie? Bardzo mało solówek Mike’a, Jeff jest jednym z moich ulubionych basistów, ale tu nie zagrał chyba ani jednej partii która by mnie powaliła. Trzeba przyznać, że Cameron trzyma poziom, jak zwykle zresztą.
Eddie. Na poprzednim albumie jego głos wydawał się świeższy, na tym w ostrzejszych kawałkach brakuje mu mocy w głosie. W ostatnim numerze, gdy wchodzi w wysokie rejestry brzmi to po prosto słabo. Brakuje chwytliwych melodii. Te czadowe numery z Avocado nie były może jakieś powalające, ale każdy z nich miał w sobie jakąś dawkę przebojowości, chwytliwości. Tu tego brakuje, nie licząc może Got Some, melodie nie zostają na dłużej w głowie. Na każdym z poprzednich 3 albumach, które nie należą do moich ulubionych, znajdował się co najmniej 1 genialny utwór (Sleight of Hand, You Are, Inside Job). Tutaj niestety nie ma takiej perełki...

Przesłuchałem dziś jeszcze Yield. Brain of J. czy Do The Evolution to lepsze utwory niż wszystkie czadowe piosenki z Backspacer razem wzięte. Na Yield jest magia (Faithfull, Given to Fly), na Backspacer smęcenia które brzmią jak odrzuty z Into The Wild (Just Breathe, The End).

Znam tylko cztery pierwsze albumy (wypadałoby chyba coś o nich napisać) więc nie mam porównania z późniejszymi produkcjami. Po kilkukrotnym przesłuchaniu stwierdzam, że zespół nie musi się wstydzić "Backspacera". Jest czad, jest melodia. Piosenki może nie wpadają od razu do ucha, ale są przyjemne i nie nudzą. Na szczęście nie ma zbyt wiele solówkowych popisów.
Dobra płyta ****. Już zamówiona.

_________________

a mi się ostatnio singiel bardzo spodobał... czekam na płytę...

pozdro...
KoT

A tuś mnie zadziwił, bo we wszystkich przedpremierowych recenzjach jakie czytałem wręcz podkreślano melodyjność. A i moje odczucia po wysłuchaniu singla takie właśnie były.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.