„Box Set” [1997]
Właściwie zakup tego boxu spowodował lawinę, którą mogliście obserwować przez ponad tydzień, a kilka osób nawet zostało przez nią porwanych. Nie wiem czy lawina i porwanie to dobre słowa, ale niech już zostaną. Oczekiwanie na przesyłkę umilałem sobie uporządkowanymi odsłuchami wszystkich płyt. Lubię takie impulsy.
Paczka przyszła, płyty poleciały do odtwarzacza, ja słuchałem, oglądałem, dotykałem, przeglądałem, czytałem to i owo. I nadal to robię, przy każdym kolejnym odsłuchu zerkam w piękną i obszerną książkę z masą fotografii i komentarzy. A zawartość jest smakowita, choć oczywiście skierowana do najbardziej zagorzałych fanów. Lubię takie rzeczy. Ostatnio przybliżałem zawartość pudełeczka, na którym zgromadzono niepublikowany materiał Jane’s Addiction. Tym razem kaliber jest podobny. [Standardowo załączam pozdrowienia dla mareckiego, za wpis o boxie Nirvany.]
Box jest sporym pudełeczkiem zawierającym 4 płyty audio oraz interesujący booklet. W 1997 roku to wydawnictwo na pewno było wielkim wydarzeniem, natomiast dziś jego blask na pewno trochę przygasł. Po pierwsze seria remasterowanych płyt wydana w 2006 roku prócz sporej ilości premierowego materiału zawierała kilka nagrań, które miały swoją premierę na boksie. Po drugie wydawnictwo Bright Midnight również nie próżnowało i wydało kilka koncertowych płyt uzupełniając istniejącą lukę. „Box Set” zatem przygasł, ale do dewaluacji nie doszło i najprawdopodobniej długo jeszcze nie dojdzie, gdyż wiele utworów znajduje się tylko na tej pozycji. Błędem był natomiast dysk czwarty tego wydawnictwa, na którym żyjący muzycy zaproponowali kolejną wersję „The best of”. Z dorobku studyjnego wybrali 15 utworów, które starzy fani i tak znają od lat, a tylko tacy mogli mieć chętkę na to luksusowe wydawnictwo. Cóż, po latach okazało się, że archiwa nadal kryją interesujące rarytasy, a ta płyta była jakimś kompletnie niezrozumiałym kaprysem.
Jak bywa z jakością? Otóż zazwyczaj jest dobrze, są jednak fragmenty, które rzeczywiście odstają od przyjętych norm. Obecność takich utworów jest jednak usprawiedliwiona albo wartością muzyczną albo kontekstem, który nakazuje, by na takim wydawnictwie się znalazły.
Jaka jest przewaga boxu nad bonusami dorzuconymi do regularnych albumów? Zasadnicza. Tutaj to właśnie te dodatki stanowią o realnej wartości wydawnictwa, natomiast w formie bonusów po prostu irytują. Ich miejsce powinno znajdować się albo na drugim dysku dołączonym do pełnoprawnej płyty, albo właśnie na innym wydawnictwie, które nobilituje takie nagrania.
Zawartość dysków oraz moje wrażenia na jej temat przedstawiają się następująco:
Disc 1: Without a Safety Net
1. "Five to One" - 7:30 (Live at the Dinner Key Auditorium, Miami, FL, Mar. 1, 1969)
2. "Queen of the Highway" - 3:32 (Alternate Jazz version recorded at Elektra Studios, Los Angeles, CA, 1969)
3. "Hyacinth House" - 2:42 (Demo recorded at Robby Krieger's home studio, 1969)
4. "My Eyes Have Seen You" - 2:01 (Demo recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
5. "Who Scared You?" - 3:19 (Recorded at Elektra Studios, Los Angeles, CA, 1969)
6. "Black Train Song" (The Doors, Junior Parker/Sam Phillips) - 12:27 (Live at The Spectrum, Philadelphia, PA, May 1, 1970)
7. "End of the Night" - 3:02 (Demo recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
8. "Whiskey, Mystics and Men" - 2:22 (Recorded at Elektra Studios, Los Angeles, CA, 1970)
9. "I Will Never Be Untrue" - 3:56 (Live at the Aquarius Theater, Hollywood, 1969)
10. "Moonlight Drive" (Demo) - 2:32 (Recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
11. "Moonlight Drive" (Sunset Sound) - 2:44 (Recorded at Sunset Sound Studios, Los Angeles, CA, 1966)
12. "Rock Is Dead" - 16:41 (Recorded at Elektra Studios, Los Angeles, CA, Feb. 25, 1969)
13. "Albinoni's Adagio in G Minor" (Tomaso Albinoni) - 4:39 (Recorded at TTG Studios, Los Angeles, CA, 1968)
* "Black Train Song" is a medley of "People Get Ready" > "Mystery Train" > "Away in India" > "Crossroads"
Otwierające “Five To One” jest dźwiękowym zapisem incydentu, który miał mieć miejsce w Miami, kiedy to Morrison podobno pokazał publiczności zbyt wiele. My co prawda nic nie widzimy, ale czujemy, że atmosfera była gęsta. Szkoda tylko, że z jakością nie jest najlepiej. Ten kawałek chyba jest najgorzej brzmiącym utworem umieszczonym na tym wydawnictwie i zupełnie nie rozumiem dlaczego znalazł się tutaj. Dysk trzeci byłby dla niego odpowiedniejszym miejscem. Rozbujana wersja „Queen Of The Highway” zaciekawia jazzowym ujęciem i w porównaniu z poprzednim utworem kompletnie inną atmosferą. „Hiacynth House” oferuje nam akustyczne granie pełne plemiennych bębnów cudownie zmieniających oblicze zespołu. Wystarczy im gitara, bębny oraz wokal, by wygenerować ekscytującą atmosferę, a to wszystko ma miejsce na próbie w domu Kriegera na którą nie przyszedł Manzarek. The Doors unplugged poraża. „My Eyes Have Seen You” zostało nagrane w 1965 roku w zasadzie przez Rick & The Ravens, w którego skład wchodzili chociażby bracia Raya Manzarka, a nie było jeszcze Kriegera. Zespół prezentuje piosenkową odmiana rythm’n’bluesa. „Who Scared You” to typowy doorsowy kawałek z etapu „The Soft Parade”. “Black Train Song” jest z kolei koncertowym utworem osadzonym na fundamencie bluesowym, który trwa sobie niewiele ponad 12 minut i ekscytuje przez całą długość swojego trwania. „End of the Night” to znów powrót do 1965 roku, do nagrań Rick & The Ravens. “Whiskey, Mystics And Men” zahacza o marynistykę, czuć okręt… wodę, a pewnie i wódę. „I Will Never Be Untrue” to podobno utwór nigdy wcześniej nie publikowany, który oferuje nam spokojny bluesowy klimat. Później dwie wersje „Moonlight Drive”. Jedna surowa z 1965 roku, druga rok późniejsza, podobno jest to pierwsze nagranie dokonane w Sunset Sound pod okiem Rotchilda i Botnicka. „Rock Is Dead” to z kolei jedna z najlepszych pozycji w całym zestawie. Zespół jamuje w studiu i mimo, że robi to w sposób dla siebie typowy, to jednak powstaje coś naprawdę elektryzującego. Wspólna improwizacja rozpada się na kilka części, a fragmenty, gdzie Manzarek gra na mellotronie zaskoczą chyba każdego! Muszę dodać, że nie jest to jedynie kilkusekundowa partia, lecz kilkuminutowy i dość istotny element improwizacji. Bezapelacyjnie najlepszy fragment boxu. Dysk kończy „Albinoni's Adagio in G Minor” za którym nigdy nie przepadałem.
Disc 2: Live In New York
1. "Roadhouse Blues" - 4:39 (Felt Forum 1/17/70 late show)
2. "Ship of Fools" - 5:21 (Felt Forum 1/17/70 late show)
3. "Peace Frog" - 2:58 (Felt Forum 1/17/70 early show)
4. "Blue Sunday" - 2:32 (Felt Forum 1/17/70 early show)
5. "Celebration of the Lizard" - 17:18 (Felt Forum 1/18/70 late show)
6. "Gloria" - 7:14 (Felt Forum 1/18/70 late show)
7. "Crawling King Snake" (Tony Hollins, Bernard Besman, John Lee Hooker) - 6:12 (Felt Forum 1/17/70 late show)
8. "Money" (Berry Gordy, Jr., Smokey Robinson, Hooker) - 2:59 (Felt Forum 1/17/70 early show)
9. "Poontang Blues/Build Me a Woman/Sunday Trucker" - 3:35 (Felt Forum 1/18/70 late show)
10. "The End" - 18:01 (Felt Forum 1/17/70 late show)
Kolejna koncertówka, więc pisanie przychodzi coraz ciężej. Mogę wspomnieć, że znów bardzo mi się podoba, że zespół jest w formie, że ciekawy repertuar, że „The End” w cudownej wersji, że wszystko świetnie brzmi i zostało dobrze zmiksowane. I co z tego? Ci, którzy nie lubią płyt koncertowych The Doors i tak wzruszą ramionami, a ci, co doceniają ten zespół w odsłonie koncertowej wiedzą, czego mogą się spodziewać. Zdecydowanie warto. Pojawia się jednak pytanie dlaczego akurat ten występ, to miejsce, dlaczego akurat tak wyedytowano repertuar (inne fragmenty występu dostępne na „In Concert”, ciekawskich odsyłam zatem do tamtej rozpiski)? Ze niby lubili Nowy Jork? Morrison ze sceny mówi, że tak. Manzarek w książeczce przyznaje, że kocha ten występ. Zdziwiłbym się, gdyby powiedział coś innego.
Disc 3: The Future Ain't What It Used To Be
1. "Hello to the Cities" - 0:56 (Live on the Ed Sullivan Show, 1967 and at Cobo Hall, Detroit, 1970)
2. "Break On Through (To the Other Side)" - 4:32 (Live at the Isle of Wight Festival, England, Aug. 29, 1970)
3. "Rock Me" (Muddy Waters) - 6:36 (Live at The PNE Coliseum, Vancouver, BC, Jun. 6, 1970)
4. "Money" (John Lee Hooker) - 2:59 (Live at The PNE Coliseum, Vancouver, BC, Jun. 6, 1970)
5. "Someday Soon" - 3:41 (Live at the Seattle Center, Seattle, WA, Jun. 5, 1970)
6. "Go Insane" - 2:30 (Demo recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
7. "Mental Floss" - 3:38 (Live at the Aquarius Theater, Hollywood, 1969)
8. "Summer's Almost Gone" - 2:17 (Demo recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
9. "Adolph Hitler" - 0:12 (Live at Boston Gardens, Boston, MA, Apr. 10, 1970, late show)
10. "Hello, I Love You" - 2:28 (Demo recorded at World Pacific Studios, Los Angeles, CA, Sep. 2, 1965)
11. "The Crystal Ship" - 2:55 (Live at The Matrix, San Francisco, CA, Mar. 7, 1967)
12. "I Can't See Your Face in My Mind" - 3:16 (Live at The Matrix, San Francisco, CA, Mar. 7, 1967)
13. "The Soft Parade" - 10:03 (Live on PBS Television, New York, NY, Apr. 28, 1969)
14. "Tightrope Ride" - 4:17 (The Doors Workshop, Los Angeles, 1971)
15. "Orange County Suite" - 5:27 (Recorded at Elektra Studios, Los Angeles, CA, 1970)
* "Rock Me" and "Money" feature Albert King as guest on guitar.
Dysk trzeci to głównie repertuar koncertowy. Zastanawiam się jednak, dlaczego muzycy zdecydowali o umieszczeniu tutaj kilku demówek. Głównie chodzi mi o sesję Rick & The Ravens z września 1965 roku z Word Pacific Studios z Los Angeles. Wszak dysk pierwszy uwzględniał z niej już trzy kawałki, a prawie w całości miał właśnie taki „demo”nstracyjny charakter. Dwa ostatnie utwory również przeniósłbym na tamten dysk. Natomiast tutaj przerzuciłbym wspomniane w pewnym miejscu „Five To One”. Cóż, zajmijmy się jednak układem zaproponowanym przez samych artystów.
„Hello to the Cities” to koncertowa melorecytacja Morrisona, która przechodzi w „Break On Through” zarejestrowany na wyspie Isle podczas legendarnego festiwalu Wight w 1970 roku. „Rock Me” i „Money” w wersji live są nieco gorszej jakości, ale warto się w nie wsłuchać, bo ubarwione zostały gościnnym występem Alberta Kinga. „Someday Soon” to kolejny kawałek istniejący tylko w wersji koncertowej, a „Go Insane”, „Summer's Almost Gone” oraz „Hello, I Love You” to następne propozycje Rick & The Ravens. „Mental Floss” jest spontaniczną melorecytacją Morrisona, a krótkie „Adolph Hitler” to krótka zapowiedź Morrisona, w której wspomniany został przywódca nazistów. „The Crystal Ship” i „I Can't See Your Face in My Mind” zostały nagrane w 1967 roku w San Francisco w klubie The Matrix. Wydaje mi się, że ten koncert, jest najwcześniejszą publicznie dostępną rejestracją koncertu The Doors. Obecnie te występ dostępny jest na osobnej płycie, ponoć z lepszym dźwiękiem. Nie mogę potwierdzić, bo nie znam tego wydawnictwa. „The Soft Parade” nagrano podczas występu telewizyjnego w 1970, ale niestety nie grzeszy perfekcyjną jakością, natomiast wykonanie znacznie lepsze niż w wersji studyjnej. „Tightrope Ride” to natomiast fajny kawałek nagrany już bez Morrisona pochodzący z „Other Voices”. Na samym końcu umieszczono natomiast „Orange County Suite”, pierwotnie umieszczony na „An American Prayer”.
Disc 4: Band Favorites
1. "Light My Fire" - 7:05 (from The Doors)
2. "Peace Frog" (Jim Morrison - Robbie Krieger) - 2:57 (from Morrison Hotel)
3. "Wishful Sinful" (Robbie Krieger) - 2:55 (from The Soft Parade)
4. "Take It As It Comes" - 2:14 (from The Doors)
5. "L.A. Woman" (Jim Morrison) - 7:49 (from L.A. Woman)
6. "I Can't See Your Face in My Mind" - 3:22 (from Strange Days)
7. "Land Ho!" (Jim Morrison - Robbie Krieger)- 4:06 (from Morrison Hotel)
8. "Yes, the River Knows" (Robbie Krieger) - 2:34 (from Waiting for the Sun)
9. "Shaman's Blues" (Jim Morrison) - 4:47 (from The Soft Parade)
10. "You're Lost Little Girl" (Robbie Krieger) - 2:59 (from Strange Days)
11. "Love Me Two Times" (Robbie Krieger) - 3:15 (from Strange Days)
12. "When the Music's Over" - 10:56 (from Strange Days)
13. "The Unknown Soldier" - 3:21 (from Waiting for the Sun)
14. "Wild Child" (Jim Morrison) - 2:35 (from The Soft Parade)
15. "Riders on the Storm" (Jim Morrison - The Doors) - 7:09 (from L.A. Woman)
Utwory 1-5 wybrał Robby Krieger, 6-10 Ray Manzarek, 11-15 John Densmore.
Tutaj komentarza nie będzie. Fajny zestaw, tylko kompletnie niepotrzebny w tym miejscu.
Ocena tego wydawnictwa nie jest łatwa. Ma na nią wpływ bardzo wiele elementów. Można kochać The Doors, ale jeśli ktoś nie lubi szperania poza podstawową dyskografią, to i tak nie sięgnie po „Box Set”, bo będzie uważał to za stratę czasu, pieniędzy, czegokolwiek. Jeśli już lubimy takie archiwalia, to możemy zastanowić się, co dokładnie zespół nam zaoferował. A braki są ewidentne, co zostało udowodnione chociażby przez serię „40th Anniversary”. Najlepszym przykładem będzie „Celebration Of The Lizard”. Czyżby tak długo był nieosiągalny? Natomiast po co „Tightrope Ride”? O kuriozalnym dysku czwartym już wspominałem. Kolejne publikacje koncertów uświadamiają, że ciekawego materiału było znacznie więcej, tylko ktoś postanowił go dozować właśnie w taki sposób. Szkoda, wszak te 4 dyski szło wypełnić po brzegi całkowicie zaskakującym materiałem. A tak mamy trzy płyty nie w pełni zapełnione muzyką.
Gdy jednak przymkniemy oko na pewne uchybienia, to możemy ujrzeć The Doors jako zespół trochę inny niż ten, który znaliśmy do tej pory. Zwłaszcza dysk pierwszy i trzeci na to pozwalają. A chyba o to właśnie chodziło.
Ocena: ****¼