w 2006 roku pisałem...
Cytat:
Mam kły mam pazury **1/2
Nuda. Trochę fajnych rzeczy, ale płyta jako całośc męczy.
Ziemia jest płaska *****
Dla mnie świetna rzecz - dzieje się dużo, ciekawie, wycieczki w stronę folku, więc nagle dwa wielkie przeboje ("Jezus" nawet stał się faktycznym radiowym przebojem), dużo ciekawego kombinowania, dobre teksty. A wycieczki w stronę metalu tu mi nie przeszkadzały w ogóle.
...a teraz odświeżam sobie Dezertera i zupełnie mi się zmieniło. Bo oto "Mam kły mam pazury" wydaje mi się teraz płyta mistrzowsko łącząca punkowego kopa z bardziej hardcore'owym (w starym znaczeniu) ciężarem i jakimiś krótkimi wycieczkami w kierunku grania bardziej transowo/rapmetalowo. I teraz mi się ta płyta podoba bardzo.
*****. A "Szepty i krzyki" to może nawet więcej...
...ale za to "Ziemia jest płaska" mnie teraz zmęczyło. Jest tam dużo dobrych tekstów, jest dużo dobrych numerów, ale też pewien przerost formy nad treścią. Basowe szaleństwa po kilku kawałkach staja się masturbacją, a podziw ustępuje miejsca znużeniu. Faktycznie - zaangażowany społecznie metal, nie punk. kawałki pojedynczo bardziej strawne, niż jako całość. No i "Jezus" - największy przebój późnego Dezertera, choć niepromowany teledyskiem. Razem z "Chaosem" - z innej bajki zupełnie.
***1/2
Refleksja ogólna... Teksty na obu płytach wyrażają takie dość
konserwatywne, krytyczne podejście do świata, oczywiście wymieszane z anarchizmem, oczywiście sporo tam ekologii czy krytyki religii, ale jednak bardzo blisko mi dziś do obserwacji z tych płyt.
Chyba za jakiś czas pokuszę się o ponowne opisanie wszystkich płyt, bo trochę inaczej je teraz odbieram.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
.
