Ultima Thule

przeczytałam właśnie całą książkę o ianie, którą napisała jego żona. niezbyt przyjemny gość. kiedy w nastoletnich latach był zdecydowanie moim idolem (właściwie takim prawdziwie jedynym) to oczywiście wyobrażałam sobie go jako męczennika megawrażliwości, a tu okazuje się, że był niedojrzałym do życia egoistą i egocentrykiem.
po lekturze przypomniałam sobie "unknown pleasures", kóra do dziś robi wrażenie, choć pod koniec trochę jednak męczy (a przecież kiedyś potrafiłam jej słuchać non stop cały dzień ) oraz "closer", z której wyrzuciłabym wszystkie kawałki z syntezatorem.
bardzo jestem ciekawa filmu.

_________________
ja herez ja herez

Ale chyba warto wziąć pod uwagę, kto to pisał...

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

właśnie zaczynam książkę.

B. mówi, że teraz pewnie zacznę rzygać tym, że teraz na fali popularności filmu JD atakować bedzie ze wszystkich stron (akurat, już to to widzę, to "wszędzie" oznacza, że od czasu do czasu coś zostanie zaprezentowane w mediach, a wcześniej niemal wcale), ale raczej wątpię - ja też potrafiłam non stop słuchać bez przerw na nic innego i ani mi się nie przejadło, ani w depresję nie popadłam.

_________________
http://nemesister.tv

masz coś przeciwko żonom? wydaje mi się, że żony wiedzą coś więcej o swoich mężach niż koledzy z zespołu. odniosłam wrażenie, że książka jest bardzo szczera.

chciałam wkleić zdjęcie żony i córki, która jest uderzająco podobna do ojca, ale kurde nie chce się. oto link:
http://cache.viewimages.com/xc/77161741 ... B75F48EF45

_________________
ja herez ja herez

no fakt faktem, fantastycznym mężem to Curtis nie był. nawet jeżeli jego żona przejaskrawiła pewne fakty w swojej książce i tak odczuwałem podczas lektury pewien niesmak.
no ale kto jest bez winy...

_________________
Miłość, przyjaźń, muzyka!

mam sporo uwag, chociaż znacznie więcej do formy niż treści. co do treści - jak spojrzałam na zdjęcie zaręczynowe, to pomyślałam "ale dzieci". i chyba stąd - i z tego, że żona w niektórych momentach niemal nic o swoim mężu nie wiedziała - większość późniejszych problemów pomiędzy nimi.

_________________
http://nemesister.tv

tak, wyglądało na to, że ten związek od początku raczej nie opierał się na wspólnocie emocjonalnej, tak jakby oboje należeli do zupełnie innych światów. nawet przez chwilę zastanawiałam się, dlaczego właściwie byli razem. może ona nie potrafiła tego przekazać? ale w którymś momencie pisała, że on chciał mieć nad nią całkowitą kontrolę, tak jakby chciał mieć kogoś, nad kim może panować. nie ma tam miejsca na jakąś mega fascynację, która by usprawiedliwała np. tak wczesny slub. kurcze, ludzie biora slub w wieku 18-19 lat bo albi jest ciąża, albo totalna jedność emocjonalna. tutaj ciąży nie było, a tego drugiego z książki nie wyczułam. ale znam pewną parę punkwoą (już nie są razem), która pobrała się z jego inicjatywy z tego powodu, że własnie on chciał mieć ją "na własność", chciał mieć "coś" tylko swojego.
ciekawi mnie curtis z relacji tej belgijki. zdajsie, że ona więcej by mogła powiedzieć o jego wnętrzu, przemysleniach.
choć nic nie zmienia faktu, że szczeniak z niego i już.
i że muzyka do dziś wstrząsa mną.

_________________
ja herez ja herez

tak to wygląda, jakby się pobrali, bo im się nudziło. a takie zachowania psychopatyczne typu "nie maluj się, nie spotykaj, rób co ci każę, a ja pójdę z kolegami na piwo" to większość dziewczyn przynajmniej przez chwilę przerobiła, zwłaszcza w tym wieku, i raczej się takich facetów poślubiać nie powinno :>
przeczytałabym jeszcze jakąś książkę, najlepiej napisaną przez zupełnie niezainteresowaną osobę, bo w ogóle biografie i wspomnienia lubię.

_________________
http://nemesister.tv

Głupio przyznać, ale film zobaczyłem dopiero teraz, po prostu dlatego że żadne duże kino go u nas nie grało, a jeśli była okazja zobaczenia go w innym mieście, to kolegom z ekipy akurat coś wypadało i nie mogli. Teraz też nie byłem ze wszystkimi, którzy mieli iść, ale to był ostatni termin. Poszliśmy w pięć osób. Oprócz nas w kinie były jeszcze trzy. Kino należące do tych oldskulowych, małych kin, albo raczej już placówek kulturalnych, tworzących niesamowity klimat (choć nie zawsze, bo czasem odbywają tam się różne badziewne darmowe imprezy).
http://www.kinoroma.zabrze.pl/img/5a.jpg
http://www.kinoroma.zabrze.pl/img/4a.jpg
Control nie puszczało nawet nasze Multikino. I dobrze, to nie był film stworzony do takich miejsc. Przejdźmy do Control

Film zrobił na mnie ogromne wrażenie - na pewno dlatego, że mnie po prostu zaskoczył - spodziewałem się jakiegoś rockowego wyciskacza łez, a zobaczyłem coś w dużej części niepowtarzalnego. Od dłuższego czasu gustuję w czarno-białych, niemych filmach a control, mimo przedstawiania kapeli post-punkowej, miał bardzo podobny klimat. Oszczędne dialogi, sceny w których trzeba się wiele domyślić samemu, scenografia: ściany bez obrazów, parapety bez donic z kwiatami, pusto w mieszkaniach. Blokowiska zupełnie jak u nas, w Polsce. Riley zagrał postać Curtisa genialnie, świetnie wczuł się w postać, oddał jego styl śpiewania, ruchy.

Atmosfera była zupełnie inna, niż się spodziewałem. Myślałem, że zobaczę coś bliższego w duchu Romantyzmowi, tymczasem film pokazuje tylko rzeczywistość, nie ma w nim żadnego kiczu, nic "na siłę". Myślałem, że to będzie film tylko dla znających zespół. Tymczasem nawet, gdybym go nie znał, film poruszyłby mnie. (inna rzecz, że i tak bym na niego nie poszedł).

Ale w końcu zwraca uwagę na innego Curtisa - jako postać mieszaną, nie tylko człowieka "nie radzącego sobie z rzeczywistością, zagubionego", ale też... chama? oszusta?

W każdym razie, oceniam film bardzo wysoko. Jedno, co mogę mu zarzucić, to to, że jest za krótki. Oprócz tego idealnie do mnie trafia.

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat

dziś w Canale+ o 21 premiera dokumentu o Joy Division

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Bardzo dobry dokument. Głęboko, ciekawie i wyczerpująco potraktowany temat fenomenu Joy Division. Warto obejrzeć przy kolejnych emisjach, jeśli ktoś nie widział.

również polecam, poza żoną Iana wypowiadają się wszyskie osoby,które powinny nawet kochanka (podobno po raz pierwszy)

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

KURDE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zadzwonił do mnie kolega, że zaczyna się film pt. joy division na canale, włączyłam i akurat pojawił się tytuł, a mi się wzięło nie wiadomo skąd, że to jest jakiś film senacyjny o takim tytule, bo myślałam , że to będzie Control. i wyłączyłam!!!!!!!!!!!! aaaaaaaaaaaaaaaaaa

_________________
ja herez ja herez

Spoko luz, Natalia. To nie ostatnia emisja.
Joy Division grało w Londynie w 1980 r. koncert (jako gwiazda) razem z Killing Joke, które z kolei grało wspólnie z Armią przed laty...
Taka luźna refleksja.

ach, już myślałam, że napiszesz: spoko luz, natalia. nagrałem to i jutro Ci dam

w każdym razie w najbliższym tygodniu powtórki nie ma

_________________
ja herez ja herez