Ultima Thule

To na pewno Wam się podoba, inżynierze Mamoń? Hę?

Dla mnie okazała się tak ciężka w odbiorze, że żadne z następnych przesłuchań nie nastąpiło. I bez zewnętrznego przymusu nie nastąpi. Geniusz tej płyty mogę doceniać odległość.

_________________
My shadow is always with me. Sometimes ahead... sometimes behind. Sometimes to the left... sometimes to the right. Except on cloudy days... or at night.

ja przy pierwszym słuchaniu miałem takie oczy: i myślałem co ja kupiłem.........
aktualnie regularnie do niej wracam..... i tak jak już pisałem: GENIALNA !!!

_________________
....więc czekać musisz na wczorajszy dzień....

Ja jestem ostrożny i zachowawczy, tego przymiotnika używam tylko do trzech-pięciu muzyków w historii...
Ale trzeciego Flapjacka bardzo lubię, nie ma co kryć.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

..a co w niej jest genialnego..bo ja nie zauważyłem tego..

_________________
ooooorekoreeeoooo

bo tam nie ma co ogladac to trza uslyszec.
koniec tego zespolu to byla jedna z najwiekszych porazek polskiej sceny tj.niedocenienie.dowod jaka ta nasza scena jest skoro takie kapele nie maja poparcia.aczkolwiek ,,lepiej ze sceny zejsc"i zostac mistrzami

...genialności nie usłyszałem ... mnogość zapożyczeń owszem...

_________________
ooooorekoreeeoooo

oj, flapjack ze sceny nie schodzi. od dwoch lat zapowiadaja nowa plyte, costam pare razy szczatkowo wydlubali, na koncertach grali nawet 2 nowe kawalki w roboczych wersjach (prawie ich nie pamietam, cos mi sie kojarzylo chyba z lekko podindustrialowanym trashem). forum flapjacka jakos tam dycha z nadzieja na nowa muzyke, bo ta nadzieja choc nikla, to jest. ja tez ja mam.

ja również taką nadzieje mam, bo nowe kawałki prezentowane na koncertach świetnie się prezentowały (klimatem wpasowałyby się pomiędzy Fairplay a JPE)

myślę, że teraz panowie też mają zbyt dużo obowiązków w swoich innych projektach - Ślimak i Olass w Acid Drinkers, a Mihau w None, które notabene też zapowiada płytę od dłuższego czasu (chociaż ja jej za bardzo nie oczekuję)

_________________
walked hundred miles of desert sun,
to grasp the chance that I'll be gone,
be one with you, yeah.

co za jeden ?

Basista None... a także basista Flapjacka na ostatniej trasie.

Phi, mam uwierzyć we Flapjack bez Chraplaka? Niech się wypcha.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

jak bez licy moze byc, to i bez hrap luck'ka pewnie tez. jest za to jahnz.

NIE MOŻE. Ani bez Litzy, ani bez Hraplucka. Jasne?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Acid bez Litzy istnieją.
Flapjack bez Litzy istnieje.

I mimo że z wielką chęcią zobaczyłbym oba zespoły w składzie z Roberto Pellegrino, to trzeba przyznać Olassowi, że - przynajmniej w Kwasożłopach - świetnie sobie radzi i - przynajmniej na przykładzie Kwasożłopów - widać, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu.

_________________