Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 18:36:58

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 13  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pn, 16 października 2006 22:52:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Chęć założenia tego wątku chodzi za mną od jakiegoś czasu.
Trochę się obawiam, że będzie to tylko mój wątek, a nawet, że sam niewiele będę tu wpisywał (trudności z werbalizowaniem). No ale.

Intensywne zainteresowanie sceną syberyjskiego punka datuje się dla mnie od wakacji 2005, kiedy to będąc w Wilnie poszukiwałem płyt Grażdańskiej Oborony, kiedy też podpytywałem kolegów - Polaków z Wilna - a oni opowiadali to i tamto o ruskim undergroundzie od lat 80-tych.

Coś tam wtedy kupiłem, coś mi przysłali, sporo nagrań dostałem od Budynia (dzięki :) ), sporo pościągałem z internetu... I w trudny do pojęcia sposób wsiąkłem w tę muzykę a ona we mnie. Od jakiegoś czasu nurtuje mnie ta kwestia: dlaczego tak się stało? Co takiego jest w tej muzyce?

Wtedy w Wilnie kupiłem sobie płytę artystki, o której nic nie wiedziałem. Sam o nią zapytałem sprzedawcy - pewnie ze względu na okładkę. Potem się okazało, że bardzo dobrze zrobiłem: z Nowosybirska blisko do Omska, a Jana Diagilewa bardzo blisko Grażdańskiej - a pewnie też szlachetniejszy to klejnot...

Obrazek

Яна Дягилева "Продано!" (1989r)

19 piosenek Janki na głos i gitarę. W niektórych mamy drugą gitarę, a w kilku też głos Jegora Letowa. Można mówić o pewnej monotonii, ale chyba tylko przy pierwszym kontakcie czyli na pozór. Można też wspomnieć o niedoskonałościach technicznych - strojenie, jakość dźwięku. Ale ja nigdy nie byłem purystą pod tym względem a trzeba też brać pod uwagę realia w jakich nagrywano płytę...

Same pieśni i piosenki robią dość szczególne wrażenie: trudno je porównać z czymś znanym z naszych scen. Janka kojarzona była (ze względu na związek z Letowem i wspólne granie) z Grażdańską i z syberyjską falą punka, ale skojarzenie to może wysłać w złym kierunku. Piosenki Janki są bardziej stonowane, prywatne. Z punkiem łączy je natomiast na pewno brak umizgów i jakiegoś zadęcia. Cechuje je z jednej strony surowość, a z drugiej subtelność. Mamy do czynienia ze szczerą, poważną i przejmującą wypowiedzią.

Janka mówi swoim głosem: nie jest on specjalnie rockowy, wydaje się należeć do osoby delikatnej, jest w nim nawet coś leniwego. Z drugiej strony przekaz jaki niesie jest bardzo mocny, wyraża on te wszystkie emocje i uczucia. Jest w tym jakiś paradoks, ale trzeba powiedzieć - znaczący sam w sobie...

Piosenki, jak mi się wydaje, odnieść można do trzech sfer: wiele z nich ma charakter środowiskowy: jest w nich wiele ciepła, wiele radości związanej z przyjaźnią i bycia z ludźmi. Mimo, że często opowiadają o rzeczach groźnych i złych - wszak powstały w centralnej Rosji (właściwie Związku Radzieckim) w drugiej połowie lat osiemdziesiątych: tam pieriestrojka docierała chyba wolniej niż do nas...
W innych Janka wygląda poza ten krąg i te pieśni stanowią jej rozrachunek ze światem, z budującymi go wartościami i z rzeczami niszczącymi, zabójczymi.
I wreszcie te, w których krystalizuje się reakcja na ból, których słowa przechodzą w zawodzenie. Przywodzi to na myśl zdania, jakimi Brodski charakteryzował Marinę Cwietajewą jako najszczerszego rosyjskiego poetę: "ta szczerość jest przede wszystkim szczerością dźwięku - jak wtedy, gdy krzyczy się z bólu. Ból - to biografia, krzyk - to coś pozaosobistego(...), obejmuje, zawiera w sobie wszystko, co tylko możliwe. W tej liczbie osobiste nieszczęście, ojczyznę, tułaczkę, tutejszą i tamtejszą swołocz."

Słowa podsumowania zostawiam sobie na później.

Wiem, ze kilka osób z forum zna Janę Diagilewą - zachęcam do wpisów i dyskusji! Bardzo ciekaw jestem waszego stosunku do niej.
Oczywiście zachęcam też do postowania ogólnie w temacie syberyjskiego rocka :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 16:33:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Zbieg okoliczności - akurat wczoraj dotarła do mnie płytka GrOb "Wojna" :D

Z syberyjskiej sceny znam tylko Jankę Diagilewą i Grażdanskaj Oboronę. Bardzo ciekawa muzyka. Zarazem egzotyczna i bliska. Odmienna od powszechnie spotykanego wzorca "zachodniego" ale jest w niej coś co bardzo do mnie przemawia. Może wynika to z przynależenia do tego samego kręgu kulturowego?

Z muzyką Janki zetknąłem się dość przypadkowo. Jej muzyka już od pierwszego przesłuchania zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Rewelacyjne połączenie piękna i subtelności folku z punkową surową siłą. Pozostaje tylko żałować, że nigdy nie usłyszymy jej następnej płyty.
Wspomniana płyta "Prodano!" spokojnie zasługuje na *****. Niedoskonałości techniczne tylko dodają jej uroku.

Grażdańskiej Oboronie zdarzyło się nagrać kilka niekiepskich rzeczy. Moje ulubione ich płyty to „Ruskoje pole eksperymentow” i „Instrukcyja o wyzywaniu”.

Warto poszukać tej muzyki.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 16:58:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
azbest23 pisze:
„Ruskoje pole eksperymentow” i „Instrukcyja o wyzywaniu”.

nie kojarzę tych płyt :shock:

Moja ulubiona płyta to "Totalitaryzm", acz ogólnie to jest z nimi tak w moim przypadku, że wywarli na mnie bardzo duży wpływ i jako słuchacza, i jako twórcę muzyki, natomiast słucham ich raczej w małych dawkach i raczej wybranych kawałków, niż całych płyt. Posłucham więcej - więcej napiszę.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 18:39:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
Słuchałam po raz kolejny składanki GrObowej, antikompilacji nawet - i trudno mi "połknąć" całość od razu. Na owej (anti)kompilacji 26 utworów, z których wybitnie wyróżniło mi się kilka ('Tuman' 'Zjerno na mielnicu' ' Wiecznaja wiesna'...) - okazało się, że wszystkie z jednej płyty, z 1993 roku 'Сто лет одиночества'. Bardzo mnie to zaciekawiło, spośród wszystkich piosenek wciąż wracałam do tych trochę... hmmm... "industrialnych"(?). Chciałabym poznać tę płytę w całości.
Tak czy siak - warto drążyć! Nawet jeśli to nie do końca "moja" muzyka. Zastanawiałam się chwilkę, czy gdyby nie to, że chyba nie można dać się poruszyć dwóm przeciwstawnym nurtom na raz (Saviour Machine za bardzo zaszło mi za skórę?), nie męczyłabym Wittka bardziej :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 21:13:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
azbest23 pisze:
Bardzo ciekawa muzyka. Zarazem egzotyczna i bliska. Odmienna od powszechnie spotykanego wzorca "zachodniego" ale jest w niej coś co bardzo do mnie przemawia. Może wynika to z przynależenia do tego samego kręgu kulturowego?
- bardzo mnie to nurtuje: co właściwie jest takiego pociągającego w tej muzyce, obok tego co jest odpychające?


azbest23 pisze:
„Ruskoje pole eksperymentow” i „Instrukcyja o wyzywaniu”.


Budyń pisze:
nie kojarzę tych płyt
- tej drugiej też nie kojarzę. "Ale Russkoje Pole..." to dwupłytowy album z 1989, gdzie jest wiele piosenek znanych z innych płyt z tego i 1988 roku. Ale oprócz tego jest ponadtrzynastominutowy utwór tytułowy - być może opus magnum Letowa z tamtego czasu.

Bo jeśli chodzi o Grażdańską i Letowa to wyróżnić trzeba kilka okresów z których pochodzą nagrania o cechach wspólnych i różnych w stosunku do tych pochodzących z innych okresów :) :

1985 - 1987: big bit Grażdańskiej Obrony, domowe nagrania Letowa, w pełni autorskie (napisanie, zagranie i nagranie w GrOb studio).

1988 - 1989: czasy najostrzejszej muzy, lata gdy istniał zespół GrOb, w którym występowała też Janka.

1990 - 1993 (?): lata projektu Jegor i Opizdjeniewszije, co wiązało się z jakimś przełomem - muzyka bardzo psychodeliczna, więcej przestrzeni, jakies organy, cymbałki, jazda (a Elsea pisze o industrialu, mżna i tak :) )

Druga połowa lat dziewięćdziesiątych: powrót Grażdańskiej Obrony jako czołowej kapeli eurazjatyckiej, nacjonal-bolszewickiej, muzyka bardziej przytłaczająca, motoryczna, apokaliptyczna, z jakimiś klasycznymi harmoniami lecz nie pozbawiona psychodelicznej jazdy. Nagrana w miarę profesjonalnie (wcześniej Letow nagrywał chyba wszystko w domu czyli w GrOb Studio, a gdy raz pod koniec lat osiemdziesiątych spróbował nagrań profesjonalnych szybko zrezygnował, stwierdzając, że to nie jest to...). Głos Jegora, jak słychać, nie zniósł dobrze lat przeciążeń... Ale powiedzieć, że zatracił całkiem, właściwą sobie, ekspresję nie można.

Czasy współczesne: estetycznie najbliżej drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych lecz jednak w sposób bardziej stonowany, przekaz podobno pozbawiony ekstremalnych jazd... Brzmi to naturalnie.


Dodać tu muszę jeszcze to o czym opowiadali mi chłopaki z Wilna. Otóż o ile punk moskiewski i petersburski wzorowany był na zachodnim i powielał wzorce anglosaskie, o tyle syberyjski punk już niekoniecznie. Podobno rzeczą charakterystyczną jest to, że piosenki Grażdańskiej powstawały na pudle, na akustyku i później przekładane były na język muzyczny zespołu. W związku z tym istnieją nagrania Letowa z różnych okresów - własnie akustyczne. Myślę - nie mniej interesujące.

I w ogóle to jeszcze nie wszystko, ale powiedzmy, że to o czym tu piszę w jakimś stopniu znam.

Uważam, że szufladka w jaką włozyła sie Grażdańska jeżdżąc na koncerty do USA jest całkiem niezła:

SYBERIAN PSYCHODELIC PUNK

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 21:21:31 
antiwitek pisze:
lata gdy istniał zespół GrOb, w którym występowała też Janka
ech...

Obrazek


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 17 października 2006 21:50:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Janka Diagilewa "Krasnogvardeyskaya"

Bardzo ciekawa to rzecz. Wszystko z pozoru brzmi prosto, wręcz banalnie - w dodatku ze stronu produkcji... hmm - tu nie ma żadnej produkcji. Ale jest za to bardzo piękna i ujmująca muzyka. Mimo braku znajomości języka pozawerbalnie wyczuwam całe przekazane tu napięcie i wizję - dla mnie jest to typowy przykład wybitności... Z resztą mamy tu doczynienia z sytuacją która zawsze na mnie działa bardzo... - emocjonalnie? Użycie specyficznej kombinacji akordów (ale jakże banalnych!) zdecydowanie odróżnia je od melodyki wręcz harcerskiej. Intrygujący śpiew przekazuje bardzo ważne rzeczy - mimo, że nie mam zielonego pojęcia o czym w nim mowa. Czuję się tu dosyć depresyjną beznadzieję - połączone z kontekstem życia autora, rzeczywistości w jakiej się znalazł tworzy piorunujące wrażenie, wprost niewypowiedzialną tęsknotę za rzeczami których się nie zna. Gdy słucham młodej dziewczyny z końca (tego mniej fajnego) świata - Janki, to tym co uderza mnie od razu jest fakt, iż przy tych nagraniach jest mi bardzo smutno (nie chodzi o dołujące melodie, nie! - widzę to raczej jako przeszywającą tragiczność). I dobrze.


Obrazek

:idea: :!:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 09:20:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:10:43
Posty: 3722
antiwitek pisze:
a Elsea pisze o industrialu
to pewnie niedobre słowo jest...
Zimność jakaś, coś, co gryzie w mózg, i nie robi ci się wcale przyjemnie...
Chciałabym posłuchać tej płyty w całości...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 10:04:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
antiwitek pisze:
bardzo mnie to nurtuje: co właściwie jest takiego pociągającego w tej muzyce, obok tego co jest odpychające?

Nic odpychającego nie stwierdziłem a co jest w niej pociągającego? Trudno mi to zdefiniować ale spróbuje. Z góry przepraszam jeśli będzie nieskładnie.
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie desperacka wręcz szczerość tej muzyki. Nie wiedziałem o czym są te piosenki ale odbierałem je jako krzyk rozpaczy. Protest przeciwko znalezieniu się w sytuacji której się nie wybierało. Coś jak legendarna „To moja zemsta”, tylko bardziej emocjonalnie.
Zapewne to ta ogromna dawka emocji tak mnie ujęła. Trudno przejść obojętnie obok muzyki w którą autor włożył swoją duszę. Wiem tylko, że kiedy usłyszałem tą muzykę poczułem, że znalazłem coś czego mi dotychczas brakowało.

Co do płyt o których wspominałem. Udało mi się do nich dotrzeć tylko w formie mp3. Obie pochodzą z 1989 roku ale to „Instrukcyja po wyzywaniu” jest dwupłytowa. "Russkoje..." ma 32 minuty.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 10:18:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
azbest23 pisze:
Ogromne wrażenie zrobiła na mnie desperacka wręcz szczerość tej muzyki. Nie wiedziałem o czym są te piosenki ale odbierałem je jako krzyk rozpaczy. Protest przeciwko znalezieniu się w sytuacji której się nie wybierało. Coś jak legendarna „To moja zemsta”, tylko bardziej emocjonalnie.
trafnieś to pan ujął.

Jeśli chodzi o rzeczy odpychające to na myśli miałem poetykę niektórych tekstów (choć przyznaję rozumiem piąte przez dziesiąte), okładek - ale to tak ma właśnie być, oraz uwikłania ideowo-polityczne.

A co do "Ruskiego pola...". Istnieja dwie wersje płyty: z 1988 oraz z 1989 roku.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 18 października 2006 12:43:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Większość okładek Oborony jest kiepskich. Poglądy Letowa po konwersji stały się nieciekawe ale w słuchaniu jego muzyki mi to nie przeszkadza.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 19 października 2006 20:35:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
azbest23 pisze:
Większość okładek Oborony jest kiepskich.
- hmm... No właśnie nie wiem. To nie są słabe okładki, raczej właśnie mocne, charakterystyczne. Ale obcowanie z nimi nie jest zwykle przyjemnością. Towarzyszy mu uczucie duszności - tak bym to określił, znacznie uproszczając.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 19 października 2006 21:59:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Pisząc „kiepskich” miałem na myśli „nieumiejętnie wykonanych”. Na okładki wybierano nieraz naprawdę paskudne obrazki np. „Posew” czy „Totalitaryzm”. A gdy już dobrano ciekawą ilustrację (np. fragment obrazu Boscha) to opatrzono ją nie pasującymi napisami. Muszę jednak przyznać, że zdarzały im się naprawdę dobre. „Wsio idiot po planu” daje do myślenia.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 25 października 2006 08:45:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Trochę z innej, lecz również syberyjskiej beczki: pomost w kierunku wątku etnicznego i może nawet czarodziejskiego (choć mniej).

Kalinov Most z Nowosybirska. Zespół jeszcze z lat osiemdziesiątych. Bardziej mainstreamowe granie niż Grażdańska, zdecydowanie. Z odniesieniami do tradycji azjatyckiego interioru. Wszak o nim pisano kiedyś we Frondzie:
"Pierwszym zespołem rockowym, który uznany został za eurazjatycki, był Kalinow Most z Nowosybirska — gwiazda festiwalu w Podolsku w 1987 r. Krytyk muzyczny Stanisław Warchanow pisał o występie grupy: „Czwórka Sybiraków napełniła podmoskiewskie niebo muzyką tak uduchowioną i tak rosyjską, że szemrząca dotychczas widownia zamarła(...)"

Na oficjalnej stronie zespołu znaleźć można sporo nagrań.

Na marginesie: kiedyś działała w Polsce firma Koka, która wydawała reprezentantów scenu ukraińskiej - całkiem ciekawe rzeczy sie tam trafiały (folk, rock, różna awangarda i The Ukrainians), pośród nich zespół Wij, który w swej twórczości sięgać miał do pogańskich korzeni, do matecznika jakiegoś. Po usyszeniu Kalinow Mosta stwierdziłem, że ów Wij wcale jednak przesadnie oryginalny nie był, a klimat jaki pojawia się i tu i tam można kojarzyć też z Gusłami LAO CHE. Takie miałem wrażenie słysząc gdzieś płytę Gusła.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 01 listopada 2006 12:18:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Przyznam wprost, że nic mi się tu zbytnio nie podoba. Nie przepadam za kolesiem albo babką z gitarą śpiewającymi "o życiu" w języku innym niż mój ojczysty - czy to będzie Janka Dagilewa, czy Bob Dylan. Sam zaś język rosyjski nie jest dla mnie żadnym magnesem (przy czym wstrętu też nie mam).

Ale nie po to sie tu wpisuję, żeby malkontencić (gdybym miał taki zwyczaj, mógłbym przecież nastukać w ocenarium kilkadziesiąt jednozdaniowych wpisów nic niewnoszących do dyskusji).
Otóż ostatnio znalazłem linka do internetowego radia puszczającego podobno na okrągło rosyjską muzykę.

http://pl.specialradio.ru/

Słucha się przy użyciu Windows Media Playera. Jest kilkanaście podstacji tematycznych (np. rosyjskie disco-polo).

Ja raczej nie skorzystam, ale może ci, którzy się tu wpisują - tak.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 13  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group