Kiedyś ogwiazdkuję może całą dyskografię Jegora i Grażdańskiej, a na razie…
TOTALITARYZM
Pierwsza płyta jaką poznałem ongiś, chyba w 1997 roku. Jedna z pięciu nagranych w 1987 – nie wiem czy najlepsza z nich (Budyń ma w niej szczególne upodobanie), ale siłą rzeczy najlepiej osłuchana przeze mnie.
Można powiedzieć: prosty, amatorski, garażowy rock z domieszką punka, z refleksami rege czy ska. Na wikipedii piszą: „Piosenki Gr. Ob. składają się głównie ze zniekształconych dźwięków gitar elektrycznych, prostych linii basu oraz głębokiego i pełnego energii głosu Letowa”, i ten opis do pierwszych płyt bardzo pasuje.
Dla mnie jednak ciekawy jest pewien kontrast: z jednej strony właśnie zniekształcone dźwięki, krzyk i szaleństwo Jegora a drugiej stonowana gra sekcji, gdzie często pojawia się jakiś słing, gdzie bas wygrywa ładne, pluszowe motywy, co nieraz brzmi jak takie ciche nucenie, które słyszymy tylko my.
Jeśli chodzi o piosenki to właśnie tu znajdują się te, o których pisze się, że powstały zaraz po zwolnieniu ze szpitala psychiatrycznego: tytułowa oraz "Мы — лёд", której tekst, za tłumaczeniem z Lampy, pozwolę sobie zacytować (mimo że nie wydają mi się te tłumaczenia zbyt dobre a w innych przypadkach nawet nie są kompletne…):
Oni nie wiedzą co to ból. Oni nie wiedzą co to śmierć.
Oni nie wiedzą co to strach. Samemu stać pod robaczywą ścianą.
Major ich wszystkich powystrzela.
On idzie grzmiąc butami. Ale nagle potyka się.
Jesteśmy lodem pod nogami majora!
Mają szczere uśmiechy i niewinne oczy.
Są bezbronni i tak kochają życie.
Trzymają się razem i tak było zawsze.
Ostatni co pamiętają co znaczy słońce.
A nam nie zostało nic. Umieramy.
Jedyna co możemy to być tylko lodem.
Jesteśmy lodem pod nogami majora!
Kiedy jestem z nimi zapominam o śmierci.
Mają otwarte dłonie i kolorowe sny.
Oddychają trawą i nie wiedzą co się dzieje.
A major już idzie ich zlikwidować.
Oni nas nigdy nie zrozumieją.
Ale major poślizgnie się. Major upadnie.
Jesteśmy lodem pod nogami majora!
Póki istniejemy będzie ciężki mróz.
I major poślizgnie się. Major upadnie!
Jesteśmy lodem pod nogami majora!
Jesteśmy lodem!
Myślę, że wiele tego co słychać w muzyce Grażdańskiej pojawia się jakoś w tym tekście. Z jednej strony potworności z drugiej jakaś niezwykła witalność.
Prócz wspomnianych numerów wyróżniłbym jeszcze mroczny i transowy Эй, брат любер , dość radosny Вперёд ("tak dołgo my gnili w ujutnych grabach"), "Джа на нашей стороне" (taktak: Jah) z jakąś lekko bodidlejowską rytmiką oraz finałowy "Страна дураков", gdzie Jegor wrzeszczy, upiornie charczy z ruskim pogłosem. W ogóle tumani i przestrasza. Dopiero niedawno skumałem że „Strana durakow” to odniesienie do „Strana sawietow” czyli kraju rad… Są tu też jedne z większych przebojów Grażdańskiej "Оптимизм" (w sensie, że i tak wszyscy szybko umrzemy) oraz "Насрать на моё лицо".
Na płycie pojawiają się jeszcze recytacje, co daje dobry efekt jeśli chodzi o odbiór całości. Najdłuższy taki fragment ma Janka, choć trzeba powiedzieć, że wszystkie płyty z 1987 Jegor nagrał sam w domu, grając na wszystkich instrumentach.
W 1989 roku Grażdańska Obrona nagrała znów kilka albumów, i tu też nie wiem, który najlepszy, ale postanowiłem napisać o płycie…
WOJNA
…bo na niej znajduje się kilka bardzo wyrazistych utworów, a i całość ma swoją dramaturgię.
Muzyka jest zdecydowanie mocniejsza i bardziej żywiołowa niż na Totalitaryzmie (pytanie brzmi: który to z żywiołów?). Niektórzy porównują Grażdańską tego okresu do Siekiery. Nie byłbym zbyt pochopny, ale determinacja, ale radykalizm brzmieniowy, ale chęć przerażenia publiczności rzeczywiście mogą wskazywać jakąś analogię.
Mantalne ekstremum płyty wyznaczają utwory tytułowy oraz "Поперёк". Pierwszy z nich tekst ma dość minimalistyczny i wykrzyczany w szybkim tempie:
„Pokój czy wojna? Pokój czy wojna? Pokój czy wojna? WOJNA!!! WOJNA!!!” a potem podobne odpowiedzi na pytania: miłość czy strach, Bóg czy Śmierć, wolość czy bat? Trochę straszno.
W tym drugim też mamy szybkie tempo, ale też jakąś ruska skoczność (tego typu wątki w muzyce stają się w tamtym okresie całkiem wyraźne) i tekst (za Lampą znów):
„nie stań się trybikiem w państwowym mechanizmie/ wojskowej maszynce do mięsa nie daj przeżuć się/NA ZŁOŚĆ!/W POPRZEK!(…)/w minutę ciszy krzycz jak możesz najgłośniej/ po papierach wartościowych kreśl i maż bez sensu/NA ZŁOŚĆ!/W POPRZEK!/ - Rób to z nami!/Rób tak jak my!/Rób to lepiej od nas!”.
Inne dynamiczne utwory to "Паломники в Корею" (gdzie pojawia się generał Jaruzelski i inni „wodzowie” tamtego czasu) oraz "Эксгумация" czy "Песня о Ленине". Są też utwory spokojniejsze, co wcale nie znaczy że mniej gryzą: "Философская песня о пуле" albo "Как листовка". Czegoś takiego jak "Уеду в Америку" raczej się nie spodziewacie.
Mamy tu też chyba najbardziej znaną wersję największego przeboju Grażdańskiej – piosenki "Всё идёт по плану", która zyskała swoją sławę zasłużenie – ten utwór ma swoją śpiewność, melodię bardzo zapadającą i bardzo dramatyczne akcenty.
A po nim od sprzężenia zaczyna się jeden z moich ulubionych i genialny "Поезд ушел", który wyraża w sposób pełny coś co w muzyce grażdańskiej jest bardzo ważne. "Заплата на заплате" niewiele mu ustępuje. A plytę kończy kilka dźwięków elektrogitary ("Никак").