Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 00:52:58

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 lutego 2013 20:30:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Coś się koledzy zagapili :mrgreen: .




Все Идет По Плану (1988/1989)

Obrazek

Zaczynają kuranty kremlowskie, potem Letow mówi wiersz (Какое небо), wreszcie zaczyna się elektryczna wersja Система…

Ten materiał miał wydanie dwupłytowe, ale ma też krótsze, i to właśnie biorę pod uwagę. Jakby to powiedzieć: Все Идет По Плану łączy niektóre wady Так закалялась сталь i zalety Боевой Стимул. Zresztą na wszystkich trzech płytach powtarzają się niektóre piosenki – ale w różnych wersjach.

Z tych o których jeszcze nie mówiliśmy wyróżniają się: Повезло (ten zaśpiew w refrenie), Общество „Память“ i Второй эшелон (uch!). Albo wesolutkie Государство (zabij w sobie państwo!). No i oczywiście utwór tytułowy - tu ciekawie, „porformansowo” przedłużony w końcówce. Mam wrażenie, że Все Идет По Плану to rosyjski odpowiednik Kultowej Polski, albo nawet coś więcej.

Ale cała płyta ma swoje tempo, swój flow, dobrze się rozwija, jest spójna - dobrze się słucha jako całości. Na koniec mamy hymn ZSRR, a po nim znów kilka słów z ust Jegora. Przy okazji: winyl miał inną okładkę (zresztą w ogóle Letow z wydania na wydanie zwykł je zmieniać). Tamta wyglądała tak:

Obrazek

****




Тошнота (1988/1989)

Obrazek

Nausea nie jest albumem z premierowym materiałem. Letow po prostu zajął się nagraniami ze stycznia 1988 i trochę je popoprawiał, co głównie słychać w partiach wokalnych. Nie da się ukryć: nagrane na nowo brzmią znacznie lepiej, staranniej. Co paradoksalnie wcale nie znaczy, że są mniej zabójcze. Raczej właśnie przeciwnie, niektóre naprawdę wgniatają… Może i czasem przesadza z darciem, ale, umówmy się, na jakiej płycie tego nie robi? Pojawia się też trochę ciekawych efektów dźwiękowych (na przykład na koniec odwrócony fragment).

A to, że jest to wybór utworów, to bardzo dobrze robi odbiorowi całości. Mocna pozycja – głównie mocne numery. Może ciut za długa. Ale gdyby ktoś upierał się, że wystarczy za wszystkie trzy płyty z 1988, to mogę przystać, choć z ociąganiem.

****




Егор Летов - Русское Поле Эксперимента (1988)

Obrazek

Егор Летов - Вершки и корешки (1989)

Obrazek

Jak już się rzekło: syberyjski punk powstawał na pudle. Nic więc dziwnego, że z czasem pojawiły się wydawnictwa, które poświęcone były twórczości Letowa właśnie w takim wydaniu. Tak zresztą wyglądały często jego ówczesne występy: w mieszkaniach, w akademikach, tak zwane kwartirniki. Jegor zwykł występować przed publicznością sam z gitarą również w czasach późniejszych, w klubach i salach koncertowych – praktycznie do końca.

Obie płyty zawierają materiał bieżący, ale też wcześniejszy i późniejszy: jest to, w obu przypadkach, swoiste best of. Można te nagrania traktować jako dodatek do dyskografii, ale moim zdaniem to jednak coś więcej. Tylko człowiek i gitara – jaki uczciwy i przejrzysty układ. I jaka piękna jest ta surowość. Letow sprawdza się tu jak mało kto. Zwłaszcza że koniec 1988 i cały 1989 to sam wierzchołek pierwszego okresu jego działalności, jakiś twórczy i wykonawczy maks. No, czasem go trochę ponosi, ale, umówmy się, miał dopiero 25 lat.

Русское Поле Эксперимента zostało nagrane w domowym studiu niejakiego Siergieja Firsowa (tam gdzie Продано! Янки) – to rzeczywiście sama gitara i głos. Вершки и корешки zrobił już u siebie na chacie. Dlatego pojawiają się tam udane, dyskretne dodatki: a to druga gitara zagra kilka dźwięków, a to zabrzmi flecik. No i tu i tam słychać drugi głos: Janki Diagilewej.

A z naszego punktu widzenia, zajmując się tym materiałem wypływamy mimochodem na grażdańskie wody 1989 roku, a to dość poważna sprawa… Dla wielu to najlepszy okres Gr. Ob. – cykl 4 nowych albumów z dodatkami.

Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 lutego 2013 18:27:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 14:36:56
Posty: 7692
Skąd: 52,2045 N, 20,9694 E
Fajnie.
Będzie więcej?

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 24 lutego 2013 19:43:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Czemu nie? Ale tym razem ujęcie będzie ogólniejsze.



Herbert George Wells pisze:
Zasadnicze wrażenie, jakie odnieśliśmy po przyjrzeniu się sytuacji w Rosji – to obraz olbrzymiego, nie dającego się naprawić krachu. Historia nie znała jeszcze tak gigantycznej katastrofy.


Tymczasem rok 1988 przyniósł w historii Grażdańskiej Obrony początek nowego etapu. Zespół zyskał mianowicie pełen skład. Obok Jegora, Janki i znanego nam już Kuzji, pojawiali się w nim: Igor Żewtun (znany jako Dżef), Dmitrij Seliwanow, Arkasza Klimkin, Sierjega Zjeljenskij i inni. W związku z tym zaczęło się też regularniejsze koncertowanie. Ba, grupa zbłądziła nawet w Petersburgu (wówczas Leningradzie) do studia nagraniowego. Wydawać się więc mogło, że wszystko układa się jak najlepiej. Ale nie do końca tak było. Po pierwsze Letow nie był zadowolony z brzmienia uzyskanego w studiu. Ostatecznie na płytach wykorzystał więc tylko nagranie perkusji, a resztę zrobiono jak zwykle u niego w Omsku. Poza tym ówczesny radykalizm brzmieniowy i artystyczny zespołu Jegora nie brał się z nikąd - wynikał z jego bieżącej kondycji, poglądów, charakteru. A te niekoniecznie mogły w tamtym czasie przynieść coś pozytywnego. A już na pewno nie karierę gwiazdy rocka czy pop. Niemniej wkrótce powstały cztery nowe albumy, z których pierwszym był ten przedstawiony poniżej.

Здорово и вечно (1989)

Obrazek

Od samego początku tej słychać, że Gr. Ob. nie gra by zrobić nam przyjemność. Brzmienie jest ostre jak krawędź pogiętej blachy, a do tego Jegor tym razem wrzeszczy wręcz patologicznie. I choć z drugiego planu wrażenie robią jego szamańskie zawodzenia, to jednak ogólnie rzecz zdecydowanie nie jest dla wszystkich. No i ten mentalny cios: jaka anarchia, skoro w każdym siedzi Führer…? To bardzo rosyjskie podejście: raz, że mamy tu charakterystyczny maksymalizm, oraz radykalne podejście „albo – albo”, a dwa, że to głównie na zachodzie wierzy się, że człowiek jest z natury dobry. Rosjanin to w najlepszym wypadku grzesznik. Chyba że ktoś jeszcze gorszy.

Nie jest niczym nowym, że Jegor prowokuje, że chwilami jest agresywny. W swej chęci uprzykrzenia życia zwykłym obywatelom, epatowania brzydotą i jątrzenia nieszczęściem przypomina on zresztą bohatera „Notatek z podziemia” Dostojewskiego. I o nim można pomyśleć niekiedy, że w swej desperacji znajduje dziwną przyjemność, i że satysfakcję może przynieść mu zwarzenie nastrojów bliźnim. Taki specyficzny typ psychiczny.

Ale warto przypomnieć przy okazji, że z wizji zawartej w „Notatkach z podziemia” Szestow wywiódł całą „filozofię podziemnego człowieka”. Podjął ten temat: ludzi, którzy, przenicowani grozą życia, upokorzeni, stracili całą wiarę w swój pozytywny potencjał, a także we wszelkie pozytywne podstawy rzeczywistości. Podziemny człowiek to taki, w którego życiu górę wzięło zwątpienie, wszystkie te uczucia, które zwykle ukrywane są na dnie szafy, albo właśnie pod podłogą. To człowiek, którego domeną stała się egzystencjalna ciemność.

Lew Szestow pisze:
Nadzieja umarła – a życie pozostało, i to wiele lat życia


Zaczerpniętą od Dostojewskiego filozofię podziemnego człowieka Szestow nazywa filozofią tragedii - filozofią katorgi i beznadziei, rozpaczy, szaleństwa i śmierci. Pisze on też, że tragedia to dziedzina, która nie znajduje ochotników - trafiają do niej tylko ci, których doprowadzają tam doświadczenia krzywdy i poniżenia. I na pewno nie jest przypadkiem, że akurat takie doświadczenia duszy ludzkiej opisali ludzie żyjący w Rosji.

Mówię o tym dlatego, że często odbieram płyty Grażdańskiej jako odbicie takich właśnie doświadczeń. Wydaje mi się, że filozofia tragedii stała się udziałem Jegora, że doznał krzywdy i poniżenia, a przy tym był takim typem, że mógłby go opisać Dostojewski. Przeżycie śmierci klinicznej w wieku trzynastu lat, śmierć ukochanej mamy, prześladowania ze strony KGB, próba samobójcza, przetrzymywanie w szpitalu psychiatrycznym, szprycowanie silnymi psychotropami, ukrywanie się i włóczęga… Ot, rosyjskie życie, które wymłóciło go zanim skończył 25 lat – jak chciał tego Czechow – niby tysiącpudowy kij.

Widzieliśmy już w jaki sposób Letow dawał wyraz swojemu poniżeniu - kiedy nazywał siebie publicznym sraczem, i w jaki sposób się buntował (Я всегда буду против!). A teraz zaczynają się relacje z penetracji podziemnego świata. Obrazy tego drugiego oblicza rzeczywistości, które jest samą nicością. To, co wydawało się żywe, na jego oczach usycha, rdzewieje i traci barwy. A ból, rozpacz i przerażenie zamieniają się chwilami w szaleństwo: skoro nicości nie da się powstrzymać, to może się z niej pośmiać? Albo ją poprowokować, przyspieszyć. Przeżyć rozkosz desperacji. Popluć jadem. Ale też zbliżyć się do tej dziwnej prawdy. I przekonać się, że „drzewo poznania nie jest drzewem życia”.

Lew Szestow pisze:
Kiedyś myślano, że „prawda” cieszy i pokrzepia człowieka, że podnosi go na duchu. Lecz prawda podziemia jest inna niż jej wzniosłe poprzedniczki. Ona prawie nie zajmuje się człowiekiem, a jeśli, wyrażając się metaforycznie, można jej przypisać pewne zamiary, to na pewno nie są one życzliwe. Nieść ukojenie – nie jest jej celem. Drwić i upokarzać – to jeszcze potrafi.


Nie jest to na pewno cała prawda o tej płycie, ani o następnych, bo przecież wtedy nie mógłbym ich słuchać. Gdzieś w tym wszystkim migocze jednak ów azjatycki kosmos, który właśnie wtedy w twórczości Letowa stawał się coraz bardziej wyczuwalny. Równocześnie pojawiły się w niektórych miejscach studyjne efekty, szumy, hałasy, spiętrzenia dźwięków, w których usłyszeć można niejedno, jak z głębi świadomości w stanie ciężkiego zmęczenia. W innych miejscach zauważymy urodę ludowej melodii. Albo piękny dwugłos Jegora i Janki. Zanim...

**** i 3/4

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 lutego 2013 19:47:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
antiwitek pisze:
Все Идет По Плану
wspaniały riff - prosty, ale potężny.
antiwitek pisze:
wypływamy mimochodem na grażdańskie wody 1989 roku, a to dość poważna sprawa… Dla wielu to najlepszy okres Gr. Ob.
Dla mnie na pewno - ze szczególnym wskazaniem na "RPE". Tuzin wcześniejszych płyt to przy tym dopiero wprawka.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 lutego 2013 21:02:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Zbliżamy się doń powoli. Ale teraz muszę zrobić małe uzupełnienie.

Wpuściłem się wczoraj trochę w maliny i w końcu nie napisałem jaka jest muzyka na Здорово и вечно. Więc dziś najpierw suplement do wczorajszego wpisu.

To że w 1988 Letow rozpoczął współpracę z innymi muzykami nie zakłóciło procesu ostatecznego wykrystalizowywania się stylu Grażdańskiej, a na pewno stanowiło jakąś wartością dodaną. Powstała propozycja muzyczna ekstremalna, czadowa, ale też liryczna, eksperymentalna, a momentami przy tym przebojowa… Szczytowa faza pierwszej Grażdańskiej, ukoronowanie rozwoju co najmniej od 1984 roku.

Obrazek

Здорово и вечно to album który łączy wszystkie wspomniane cechy, a przy tym okazuje się niezwykle spójny. Popatrzmy zresztą na poszczególne utwory.

Я не верю в анархию to szybki, agresywny, prowokacyjny numer. Ale posiada drugie dno w postaci niezwykłych, choć prostych wokaliz Letowa w tle.
Kawałek tytułowy rozwija się z niezwykłą konsekwencją i przyczajoną dobitnością – od brudnej gitary i dziwnych stukotów na początku, przez wejście perkusji ze sprzężeniem gitarowym w tle, aż po mordercze zwrotki, wywrzeszczane refreny i „nas niet! nas niet!” (jak u Dezertera).
Моя оборона to przykład tego, jak można z popowej piosenki, o lirycznych nawet konotacjach, zrobić numer Gr.Ob. AD 1989 – kwestia wokalu, brzmienia (choć akustyk też się pojawia), oraz fali szumów, świstów i innych efektów.
Всё совсем не то to znów numer szybki i czadowy. Wyróżnia się oszczędną, ale ujmującą melodyjnością – gdzieś w tym pobrzmiewa jakaś ludowa śpiewność.
Potem sześciominutowy Заговор: introwertyczny, jakiś opadający, odrętwiały, stuporowaty - z industrialnymi szumami, z żywszymi fragmentami, ale już potem wolno wygasający.
Dla kontrastu Мёртвый сезон jest mocny i dobitny - zapada w pamięć, również ze swymi dziwnymi efektami i podzwanianiem.
Праздник кончился znów jakiś spowolniony, folklorowaty, ironiczny, opisowy, naturalistyczny.
A najlepsze na koniec: Всё как у людей. Jest coś szlachetnego i pięknego w tym numerze, co podkreśla jeszcze dwugłos Jegora i Janki. Jest w nim też jakiś bezwład zapadania się, tonięcia. W te mroczne, psychodeliczne hałasy z głębi kazamat własnej świadomości. One kończą całą płytę, nadając jej niezwykły wyraz.

Trzeba dodać jeszcze coś na temat samej realizacji: udało się połączyć te wszystkie elementy, znaleźć balans między prostotą i awangardowością, i zrobić to w całkowicie swoisty sposób. Takie rzeczy robi się chyba tylko w stanie pełnego wytężenia twórczych sił, kiedy z pasją realizuje się jakąś wizję.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 lutego 2013 21:36:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Армагеддон-попс (1989)

Obrazek

Album bliźniaczy - nawet układ utworów jest podobny. Ale nie ma mowy o żadnej wtórności. Bo nawet kiedy zauważamy, że jakieś utwory należą do jednego rodzaju, do jednej rodziny, to jednak każdy z nich ma coś własnego, swoistego. Letow ewidentnie miał rękę do piosenek.

Mimo to nie ma sensu opisywać znów kawałka po kawałku. Warto jednak wspomnieć o tych, które się same formalnie wyróżniają. Bo na przykład Винтовка to jeden z bardziej przebojowych numerów Grażdańskiej. Kroczy dynamicznie, skocznie. Ma coś - może trudno w to uwierzyć - ze ska. Eksperymentalne Насекомые rozgrywa się chyba w jakiejś najgłębszej azjatyckiej nocy i głuszy. Zaś długa Новая правда cechuje się programową, riffową monotonią. Nowaja prawda, nowaja wiara - i tak w nieskończoność. Trochę nudno, ale wreszcie pojawia się saks, zwiastując drugą, ciekawszą część. I w sumie jednak trzeba docenić i ten numer (o, łysa śpiewaczka z innego piętra).

Reszta to typowa dla tamtej Grażdańskiej ostra jazda po krawędzi bez słabych punktów. Армагеддон jest w tym bardziej jednoznaczny niż poprzednia płyta. Mniej liryzmu. I kończy się charakterystycznie: kilkuminutowym, złośliwym zwalnianiem i przyspieszaniem taśmy. Bardzo mocny efekt, choć ja jednak na dziś trochę wolę zakończenie i wielowymiarowość Здорово и вечно.

**** i ½




Война (1989)

Obrazek

Z całego cyklu ta płyta jest najbardziej chuligańska i też chyba najbardziej luzacka. Choć oczywiście jest to dość wisielczy luz. Jegor fajda wszystkim w mleko. I innych namawia do tego samego.

Tym razem znalazłyby się ze trzy tracki słabsze, ale reszta trzyma bardzo wysoki poziom. Tytułowy – straszny, szybki Поперёк, Философская песня о пуле, Песня о Ленине , Эксгумация… Samo się wymienia. Jest tu też lepsza, moim zdaniem, wersja Все идет по плану. No i dwa numery, które robią na mnie szczególne wrażenie: ostatecznie rozpaczliwy Поезд ушел, oraz sam nie wiem jaka Заплата на заплате… Na każdą składankę je pakowałem.

**** i 1/4

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 06:58:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
antiwitek pisze:
Заплата на заплате… Na każdą składankę je pakowałem.

Hmmm.... Muszę sprawdzić, bo nie pamiętam.

A w ogóle to fajne to. Będzie więcej?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 10:08:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Peregrin Took pisze:
Muszę sprawdzić, bo nie pamiętam.


Hmmm. W przypadku tego zespołu jest z czego wybierać - rzeczywiście " ryba" mogła wylecieć :) .


Peregrin Took pisze:
Będzie więcej?


Prosz:

Русское Поле Экспериментов (1989)

Obrazek

poprzednio jako azbest23 pisze:
Tuzin wcześniejszych płyt to przy tym dopiero wprawka.


Sam bym tak nie powiedział, lecz w sumie muszę się zgodzić. No, może tylko wprawek było więcej niż tuzin.

Czym płyta ta góruje nad wcześniejszymi trzema? Po pierwsze ilością przebłysków geniuszu. Dla przykładu: już prosty, czterdziestosekundowy Как сметана wprowadza niezwykły nastrój. Brzmi niezwyczajnie i w sposób całkowicie pełny, mimo że to tylko gitara i głos z pogłosem. Kąsające Вершки и корешки – ten flecik! Niespodziewane „like a rolling stone” na głos Jegora i Janki w Бери шинель. Русское Поле Экспериментов ma też szczególny wydźwięk jako całość: kryje w sobie jakąś nieodwracalność. Z każdym krokiem, każdą piosenką zostawiamy za sobą całe światy.

Mimo wszystko jednak główną przewagą tej płyty jest utwór tytułowy. Piętnastominutowy strumień świadomości: ciąg obrazów wypełnionych bólem, wizji jak z sennych koszmarów. Muzyczna forma, która przyspiesza, zwalnia, przycicha i znów się wzmaga, rozpędza. Słuchając można pomyśleć, że żywiołem Grażdańskiej Obrony był ogień. Jegor jakby wpatrywał się weń. Zrazu ogniki figlują, ale każdy z nich parzy w duszę. Potem już płonie poważnie, ogień stawia swoje stopy jak popadnie, szaleje bez litości. Dusza płonie jak w gehennie, nie można nie krzyczeć! Przepalona konstrukcja zaczyna odsłaniać szkielet, pomału się rozpada… Tak, wszystko można zobaczyć wpatrując się w ogień. Jegor kończy numer sam, z gitarą: wieczność pachnie naftą…

Taki jest koniec Grażdanskoj Abarony w latach osiemdziesiątych. Tyle działo się w tej muzyce, tyle rzeczy można było w niej zobaczyć: młodzi łazili po zimnych ulicach, płakał o dziecko, tańczył pijany Rosjanin w walonkach, rozwijał się wszczepiony ludziom przez komunistów tyfus, babuszka w chustce wyszywała serwetę, ruszała się ziemia nad zbiorową mogiłą w lesie, pociąg mknął przez zaśnieżone pustkowie, podzwaniał syberyjski kosmos, świadomość tonęła w delirycznych, depresyjnych wizjach. A na koniec wszystko strawił ten ogień nicości. Po stosie pozostało ciepłe jeszcze i dymiące pogorzelisko.

- *****

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 10:13:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Zagłada!
A jeśli ktoś chce się przekonać na własne uszy, numer tytułowy:
http://www.youtube.com/watch?v=KPCkfVpzsC4.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 10:19:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Na razie to ja sobie odświeżam "Totalitaryzm". W ogóle coś mało mam tej Grażdanskiej teraz u się.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 10:32:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
antiwitek pisze:
Taki jest koniec Grażdanskoj Abarony w latach osiemdziesiątych.

A "Песни радости и счастья"?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 10:54:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Peregrin Took pisze:
A "Песни радости и счастья"?


Czuwaj! :) Rzeczywiście, to jest coś jak zagubione ogniwo ewolucji. Niestety, nie udało mi się do niego dotrzeć, ale z tego co wiem płyta zawiera materiał nagrany na setkę, w takim bardziej profesjonalnym studiu (leningradzkiej grupy АукцЫо́н). Ma dość przekrojowy charakter: od Поганая молодёжь po Здорово и вечно, plus parę tytułów, których nie kojarzę. Przeważają jednak utwory starsze. Brzmienie profesjonalnego studia zniechęciło jednak Jegora do podejmowania podobnych prób w przyszłości. Wolał pozostać przy swoim domowym zestawie lo - fi :wink: .

A jeśli chodzi o ścisłość, to 1990 też należy do lat osiemdziesiątych, a i wtedy wyszła płyta firmowana przez Gr.Ob., tyle że z numerami innej grupy (o czym niebawem). Obstaję więc przy tym, że to „pole” kończy właściwą historię pierwszej Grażdańskiej. Tymczasem jeszcze jedna rzecz:

Поезд Ушёл (1989)

Obrazek

Tak jak do płyt z 1988 roku ukazał się suplement w postaci „Mdłości” tak dyskografię z 1989 uzupełnia płyta Поезд Ушёл. Tam weszły utwory z poprawkami Letowa, z jego studyjnymi interwencjami, a tu po prostu mamy utwory w innych wersjach i wariantach. Taka składanka dla fanów, ukazała się w 2002. Jest dłuższa niż regularne albumy, ale dla mnie bardzo w porządku.

****

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 12:33:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
:)

Peregrin Took pisze:
Szybko działacie.


Zdążyliśmy na czas, bo w dyskografii Gr.Ob. na stronie grupy, a nią właśnie się kieruję, pora teraz na ten właśnie albumik. Pozdro Azb!


Пе́сни ра́дости и сча́стья (1989)

Obrazek


Nie brzmi to za bardzo jak studyjny materiał, a raczej wygląda na koncertówkę. Czyli mamy rzecz z cyklu „na żywo ale w studio”, w jakości nienajlepszej, ale brzmiącą rasowo. I jedno zwraca uwagę: zespół pozbawiony swojego „domowego brzmienia” zaczyna bardziej przystawać do znanych na zachodzie gatunków muzycznych. Okazuje się, że Grażdańska Obrona rzeczywiście grała punk, i to taki pełną gębą, odważnie, energicznie, a momentami, jak w Поганая молодёжь, wręcz przebojowo! A często też przechodzący w szybki hc-punk, niekiedy nawet rasowany metalem (np. Похуй нахуй). Albo też wolny i transowy (Новая правда).

Bardzo ciekawy, solidny materiał, zwłaszcza dla kogoś, kto główne tytuły zespołu ma osłuchane.

*** i 3/4

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 26 lutego 2013 14:58:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Инструкция по выживанию (1990)

Obrazek

Materiał został nagrany przez Jegora Letowa, Kuzję Uo i Dżefa Żewtuna w jedną noc: z 31 marca na 1 kwietnia 1990 roku. Wszystkie utwory to piosenki Romana Naumowa. Pochodzą z repertuaru jego zespołu Инструкция по выживанию z Tiumeni. Zespół ten działał od 1985 roku i do 2008 wydał z trzydzieści płyt. Żadnej nie słyszałem.

A Jegor z Naumowem przyjaźnili się w tamtym czasie. Tu Naumow w środku:

Obrazek

A tu znów on, między Letowem i Managerem:

Obrazek

Co do samych nagrań: słychać, że to trochę inna muzyka (choć może nie aż tak jakbyśmy się spodziewali). Kompozycje są bardziej konwencjonalne niż Letowowskie. Ale przy tym wyraziste i często bardzo chwytliwe. Takie piguły. Niektóre mają charakter lekko pastiszowy, co też zdarzało się w początkach Gr.Ob., ale potem zaniknęło. Inna jest też realizacja: same gitary, sekcja i wokale. Dodatki, które się tu pojawiają (elektroniczne pikanie, dźwięk saksofonu czy cymbałki (tych wkrótce będzie u Letowa więcej)), są rzeczywiście tylko dodatkami. No i jeszcze wykonanie. Podobno Jegor uważał, że nagrywa ostatni album Grażdańskiej – pewnie dlatego w tych desperackich wykonaniach słychać straszną determinację. Letow owej nocy do tego stopnia zresztą zdarł głos, że utwór pod tytułem Хуй (o dość niekonwencjonalnym tekście) musiał zaśpiewać Dżef.

Co do piosenek: ich tematyka chyba nie odbiega daleko od typowej tematyki Gr.Ob. Sporo chuliganerki, sporo też o śmierci, desperacji i samobójstwie. Ale nie tylko. Wyraźniej niż w Grażdańskiej pojawiają się też ówczesne realia: Gorbaczow czy Afganistan. Zapadają w pamięć, nie tylko dlatego, że się powtarzają, Непрерывный суицид i Посвящение А. Кручёных (zwłaszcza). Ale też częściowo liryczny Красный смех, albo Родина-Смерть (hm). Zdarzają się też słabsze momenty. Ale w sumie dobry album, może trochę za długo na jednym poziomie emocjonalnym, ale dobry.

****

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 27 lutego 2013 07:20:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
antiwitek pisze:
Красный смех

Ja mam wrażenie, że wcześniej skądś znałem ten utwór - nie wiem, czy zetknąłem się z Grażdańską kilka lat wcześniej, niż myślałem, czy też może jakoś przypadkiem natknąłem się na oryginał.
antiwitek pisze:
Заплата на заплате

Sprawdziłem - nie mam na składance.

A będzie więcej? Bo fajne.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 44 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group