Ultima Thule

hehe też oglądałem ten koncert Miki, szkoda tylko że tak mało starszych rzeczy

okej, bez dystansu i trochę chaotycznie:

wypad 300 km w jedną potem 300 w drugą 100 bilet piwo drogie jak cholera w tej warszawie, pukali się w głowę ludzie że chce mi się ( samemu chociaż na miejscu spotkałem znajomych : ) ) jechać.

ale warto było ! jak dla mnie prze_czad.. .........
pierwszy raz byłem w stodole i mity się sprawdziły.. z nagłośnieniem fatalnie czasem znikał wokal czasem saksofon drugiej gity prawie nic nie słyszałem. ale nieważne. sam koncert to prze czad. panowie wyszli about 20.20.. i po chwili piskania trzaskania i warczenia dmuchnęli z goliathem, który na płycie trwa jakieś 8 minut a w wersji live ( nie przesadzam z 20 ) przyśpieszali zwalniali cudowali czasem gruwili jak rejdże no czad a zaraz potem jedyny track z amputechture : viscera eyes. pozatym z frances the mute cygnus vismud cygnus ( sorry jak mieszam te tytuły ) i odśpiewane chóralnie przez publikę the widow. z de-loused nic myślałem że chociaż drunkship a tu nic za to parę ciosów z nowej płyty mnie zmiotło zwłaszcza Ilyena i Aberinkula ( hehe zabawne bo znowu miałem szczęście jak na pearl jamie ( wtedy to rzekłem pod koniec koncertu do koleżanki że bardzo chciałbym black i jeremy i tak też się stało)) wczoraj pod koniec powiedziałem że jak dla mnie mogą zagrać aberinkulę i kończyć, tak też się stało. generalnie nie całe dwie godziny ale zostałem ze zdrowym niedosytem. jak pan techniczny pogasił orendże pomyślałem że nie ma h%^$ja żeby był bis i się nie pomyliłem. udałem się do szatni i po drodze spotkałem Ślepego ( pozdro ! ) a wcześniej Mikiego pozdro również.

no dobra ale wreszcie coś o koncercie :

bohater wieczoru i pan dyrygent w jednym



bohater numer dwa



best moment jak dla mnie gdzieś za połową w aberinkula kiedy pod basowo_klawiszowym tłem wchodzi iście fridżezowy dęciak a zaraz potem omar z gitą

kurde, ale bez sensu napisałem ;d
pozdro

tylko ja i Miki byłem na koncercie ;>

Ja też byłam. Tylko mam mieszane uczucia. Wydaje mi się, że zespół miał dobry występ, ale w wyniku beznadziejnego nagłośnienia z (chyba) ośmiu osób na scenie słychac było trzy, za głośno, zlewanie się dźwięków. Wydaje mi się, że z pierwszej płyty coś było, ale to Miki pewnie zweryfikuje Ja nie odróżniałam utworów, choć chyba trochę poznałam płyty. Improwizacji więcej niż ostatnio, chyba czasem za dużo, bo raczej ostatecznie nie tylko nie wciągały, ale i nie pozwalały wejść do końca w ten koncert. Ale tak napwdę mój zarzut to brzmienie. Bolesne, szkoda.

_________________
Bez zbroi wychodzić się boję.

wogole bez sensu
bo temat jeszcze o at the drive in i sparcie a ani pół słowa o tych kapelach nie padło



nie wiem jak to zgwiazdkować...
nie stroją, nie brzmią, fałszują...

i o to ku&^%wa chodzi

bardzo lubię tą płytę, mimo tego że nie brzmi i nie stroji i że fałszują
takie częste w życiu uczucie w stylu chciałbym ale nie mogę, ale co z tego.. się rozpędziłem w skrótach myślowych chyba ;d
tak czy inaczej gdzies tam przebija się to za co lubię późniejszy ATDI niesamowity power - comunication drive in, nie wiem jak to sie fachowo nazywa ( harmonie ) jak dwa wokale naraz robią fajne zamieszanie - star slight i best moment : INITIATION

o EPkach może później ale kolejne LP ATDI to :



****

w czerwcowy tydzień 1998 roku panowie z ATDI nagrali płytę w na żywo ale w studio
i strzał w dziesiątkę! in/casino/out brzmi bardzo świeżo, dynamicznie i czadowo, te wszystkie sprzężenia piski trzaski... piękny klimat
generalnie jeszcze więcej szaleństwa niż na acrobatic tenement ale mniej ' harcerstwa*' bez urazy dla harcerzy
jak widać można dojrzeć i oszaleć jeszcze bardziej w jednym
świetny początek płyty.. tłumiona gita werbel i rozwijający się cioos, alpha centauri, póżniej czaaad z chwilą wytchnienia w spokojnym spartowym "hourglass", w którym główny wokal śpiewa pan Jim Ward który wrócił do kapeli.
best moment 'napoleon solo'

Uldor dajesz !

nowa grupa Omara Rodrigueza Lopeza pod nazwą "El Grupo Nuevo De Omar Rodriguez Lopez" (czyli Nowa Grupa Omara Rodrigueza Lopeza )
w maju wydaje płytę "Cryptomnesia"
w składzie, poza ORP są: Cedric Bixler Zavala, Juan Alderete de la Peña (Mars Volta) i Zach Hill, Jonathan Hischke (Hella)

promo video 1
promo video 2
strona oficjalna

Działalności solowej gitarzysty TMV nie jestem w stanie ogarnąć, ale co miesiąc Bartek Koziczyński w swoich recenzjach udowadnia, że nie mam się czym przejmować

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night

Powoli wbijam się w temat. Jestem przy drugim albumie. I w tym momencie mogę napisać, że wszystko to co ten zespół prezentuje zmiata cały nurt "progresywności" w stylu Riverside i tym podobnych zespołów.

Lada moment "Octahedron":

_________________
http://67mil.blogspot.com/

wyciekł
jak na razie, to mi najbardziej przypomina pierwszą płytę (i b.dobrze, bo jest najlepsza)
jest dość spokojnie i wyjątkowo prosto (jak na nich)

Jak zobaczyłem posta Rajzy, tak myślałem, że będzie o płycie, do której premiery jeszcze trochę czasu .

_________________

Jak dla mnie to jest jedyną której w ogóle da się słuchać. Ostatnio odświeżyłem sobie Mars Voltę, żeby stwierdzić czy to ze mną jest coś nie tak, czy z tym zespołem. No i podpowiem, że wyszło mi, że ze mną wszystko w porządku Może zostanę zrównany z błotem przez niektórych, ale jakbym miał gwiazdkować to wyszłoby tak:

De-Loused In Comatorium **1/4
Od tego moja znajomość Mars Volty się zaczęła i teraz myślę, że mogłaby się skończyć. Tak naprawdę jeden fajny kawałek (Intertiatic E.S.P.), trochę niezłego grania, ale na dłuższą metę wymiękam.

Frances The Mute
Nudząca nudna nuda. Nie wiem co więcej napisać. Jak dla mnie zero gwiazdek, bo za co je przyznać? Za to, że instrumenty profesjonalnie brzmią? O ile zachwyty nad innymi płytami jestem w stanie zrozumieć odmiennością gustów, to w przypadku tej płyty, nijak nie mogę tego zrozumieć. Powinni od Armii się nauczyć robić półgodzinne kawałki. Zresztą, moim zdaniem, robienia jakichkolwiek utworów powinni się uczyć od Armii

Amputechture * 1/2
Jakby lepiej, tylko że i tak nic nie przykuło mojej uwagi. W dodatku chyba na tej płycie najbardziej mnie irytował wokalista. Jakiś koszmar.

Niestety zupełnie nie jest to muzyka, która czymkolwiek mnie przyciąga. Chyba, że chodzi o to, żeby jak najbardziej zirytować słuchacza? Jeśli tak, to wszystkie płyty zasługują na przynajmniej *****
Naprawdę miałem dobre chęci Przynajmniej kilku forumowiczów może potwierdzić, że mam dość dużą tolerancję na różne nurty muzyczne, ale tego fenomenu nie pojmuję..
Na pocieszenie mogę napisać, że kiedyś chyba mi się o uszy obiło At The Drive-In i było całkiem, całkiem.. Ale to było dawno, musiałbym gdzieś odszukać płytkę.

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

...Uldora, to wiedziałem, że będzie bez sensu

a co do płyty nowej
po jednym przesłuchaniu - ich najlepsza.
momentami grają pod Led Zep

właśnie mi diabełek lata koło głowy i mówi nacisnij prawy myszki 'zapisz element docelowy' aniołek mówi "poczekaj " ( no dobra aniołek by powiedział szkoda kasy na mars votle




podobnie myszką kręciłem wokół tabliczyki 'ignoruj"

anyway, wydaje mi się że przesadzasz,
bo
wiadomo o gustach się nie dystkutuje i jak słusznie zauważyłeś nic mi do tego czy wolisz izraela czy marleya
także mars volta może Ci się nie podobać i nic mi do tego





o stary, jak pierwszy raz słuchałem też mnie urzekł ten numer ( bo jest drugi ( zaraz po e.. takim intrze w sumie )
a dosłuchałeś do końca ? np. televators, bardzo ładna ballada !

http://www.youtube.com/watch?v=6bJIQNo34hY




pierwszą gwiazdkę bym dał za to że śpiewa pan po hiszpańsku
mało znam poza las ketchup ;d kapel które robiły tyle zamieszania śpiewając tylko po angielsku
dwa, połączenia latynoskiego powera z czadem
souns dla mnie jak karols santana gra pankroka trzy ( znowu ballada - the widow
http://www.youtube.com/watch?v=Z16-LoZRFVo

cztery solo fru w cygnus vismund cygnus czy jakoś tak
EDIT : I mean solo w "L'Via L'Viaquez ( piepszą mi się te dziwne tytuły )



a ja mam zupłenie na odwrót, nawet nie razi mnie ten wokoder w drugim numerze, choć niecierpię tego urządzenia za nadużywanie go w popie i rege

to w myśl Twoich wpisów nie polecam bedlam in goliath ;d


a na dygresję mi się zbiera, nie bierz tego Youzwa do siebie, ja też to mogę wziąść do siebie, bo np. nie przepadam za iron maiden co często podkreślam ..
niemniej wydaje mi się że często jak ktoś za czymś nei przepada za bardzo miesza to z błotem podczas gdy jest - in general
200000 innych kapel które można by bardziej zmieszać..

czy coś..