Niedawno odkryłam, że Mizerna Cicha wcale nie jest smutną kolędą. A tymczasem wszystkie jej wykonania, jakie znam, są smutne, czasem nawet wręcz przeraźliwie smutne, jakby całe skoncentrowane na tym, żeby oddać mizerność tej biednej stajenki. I ja ją, jako taką smutną, zawsze kupowałam i taką pokochałam. Bo to jedna z moich ulubionych kolęd, zawsze była i jest.
Ale ostatnio dotarło do mnie, że ona ma drugie oblicze, zupełnie inne.
To kolęda rodzącej się i rozkwitającej nadziei, kolęda obwieszczająca zstępującą z nieba Chwałę, która wypełnia cały świat. To kolęda radosna, ale radością nie wesołkowatą, tylko taką radością rodzącą się głęboko gdzieś w trzewiach, narastającą w duszy, prowadzącą do mistycznego zachwycenia. Czy taką właśnie widział ją jej autor, czy to tylko moja interpretacja?
A poza tym to muszę dać upust swojej niechęci do kolędy Anioł pasterzom mówił. Nigdy jej nie lubiłam, jako jedynej chyba spośród wszystkich kolęd, a ostatnio jakoś za często ją słyszę.
Ona jest kompletnie nijaka, bez wyrazu, bez charakteru,ani wesoła, ani smutna, ani rzewna, ani uroczysta, po prostu żadna. I jeszcze ma dziwaczną melodię, jakąś taką sztucznie połamaną i w dodatku wymuszającą nieprawidłowy akcent. I nie wiedzieć po kiego grzyba wszystkie sylaby ma przeciągnięte, wszystkie mniej więcej tak samo - zero jakiejkolwiek dynamiki w tym utworze i w dodatku męczące to. Czemu tylu ludzi ją lubi?
A skoro już wlazłam tu, to na szybko i z grubsza walnę i swojego top tena, choć bez wielkiego przekonania, że akurat taki ma być, a nie inny.
1. O Gwiazdo Betlejemska
2. Jakaż to gwiazda
3. Witaj gwiazdko złota
4. Ach ubogi żłobie
5. Mizerna cicha
6. Nie było miejsca dla Ciebie
7. W dzień Bożego Narodzenia
8. Jezus malusieńki
9. Oj Maluśki Maluśki
10. Bracia patrzcie jeno
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
nie wiedzieć czemu nie można tego by robić w styczniu...), w każdym razie było śmiesznie, bo niektórzy nie bardzo umieli grać i śpiewać a jednak grali i śpiewali 
).
(nawet jak nie umie:))
