SBB Blue Note niedawno
Mimo, że byłem rok temu zdążyłem nieco zatęsknić za tym panami.
Kiedy przyszedłem, pod Blue Notem już stała kolejka w której oczywiście stał znajomy
od SBB hyhy...gościa poznałem na koncercie Krzaka i tak się spotykamy przy okazji tych dwóch zespołów za każdym razem hehe, i oczywiście rozmowa zaczęła się od tego,
że jak ja mogę nie lubić Niemena ponieważ mój chwyt retoryczny zawierał również parodię śpiewu tego pana (wyszła z tego bardziej parodia Riedla - w sumie dobrze bo jest bardziej nie do zniesienia niż Niemen) i efekt był zdaje się dość głośny (pozdro Crazy
hyhyhyhy) co sprawiło, że reszta ludzi zaczęła się przysłuchiwać naszej rozmowie i towarzystwo podzieliło się na dwa stronnictwa Skrzek vs Niemen, trochę odczułem mentalne obciążenie na plecach, ale 10 sekund później wyszedł jakiś pan i powiedział, że
zaprasza.
Szybko usiadłem przy stoliku i od razu się ucieszyłem - nie było miejsca na bębny dla Apostolisa (jea!) ponieważ SBB przyjechało z dodatkowymi głośnikami
oj jaki miły widok.
Poza tym standard: 3 klawiatury Skrzeka: rewelacyjny Moog, zdaje się Yamaha do zniesienia i jakiś jeden plastik ala Jean Micheal Jarre brrr, dużo sprzętu pod stopy dla Apostolisa i gigantyczny zestaw perkusyjny Gabora czyli znów...
bo wszystko tak jak powinno być.
No i gdzieś w okolicach dwudziestej wyszli...krótkie spojrzenie za plecy...hehe
więcej ludzi w Blue Nocie widziałem tylko na Ten Years After...Skrzek oczywiście robi miny, Apostolis wygląda na wybitnie niezadowolonego(jak zawsze), Gabor to w zasadzie nie wiem, czasem mam wrażenie, że jest pozbawiony mimiki twarzy.... a to co z tego wszystkiego wychodzi jest....REWELACYJNE
Bardzo głośno ale jednocześnie czysto, każdy z muzyków ustawiony w miarę równo w stosunku do reszty a nie jak wcześniej
Skrzek i chłopaky, więcej miejsca na gitarę która może się nie rozpycha ale robi dużo
i chyba jest dla mnie najistotniejsza tego wieczoru i śmiało można powiedzieć - wreszcie. (przy okazji poprzednich występów Apostolis był zdecydowanie najsłabiej nagłośniony)
Skrzek w świetnej formie głosowej i dobrym humorze, zaszczycił nas też przemową która brzmiała mniej więcej tak:
Witamy Blue Note serdecznie już prawie kończymy trasę która jest absolutnie...wspaniała. Życzymy wam i Nam więcej takich tras...nasze Memento nam towarzyszy od w zasadzie początków, jest jeszcze jeden taki numer i zagrali Freedom With Us. Zawsze jestem pod wrażeniem samouwielbienia jakim darzy się pan Józef hehehe
Jeśli chodzi o set: mógłby być bardziej czadowy, a nie takie trochę pół na pół i mógłby zawierać więcej rzeczy nie granych w ostatnich latach, klawisze i gitara mogłyby być bardziej naturalne brzmieniowo...ale to wszystko zeszło na drugi plan gdyż ta trójka zabrzmiała po prostu potężnie i mimo mankamentów był to po prostu koncert na który bardzo warto było pójść. Najlepiej jak dla mnie wypadły: Pielgrzym, Rainbow Man, Going Away, solo Gabora (po raz pierwszy od 3 lat inne...uff
) i końcowa improwizacja. Dużo ciekawiej zabrzmiało też
Walkin' grane tym razem w towarzystwie gitary
Bardzo się cieszę, że byłem, zastanawia mnie tylko czy ten zespół jest mnie w stanie jeszcze czymś zaskoczyć, no ale to zobaczymy na następnych
wspaniałych koncertach. Jak dla mnie po AC\DC i Metallice koncert roku
a set był o taki
1.Coda trance
2.Memento z banalnym tryptykiem
3.Freedom with Us
4.Odlot
5.Red Joe
6.Pieśń stojącego w bramie
7.Pielgrzym
8.Drum solo
9.Walkin Around the Stormy Bay
10.Camelele
11.Going Away
12.Żywiec Moutain Melody
13.Rainbow Man
14.Za darmo nie ma nic + wstawki z Born to Die
bis:
15. Nie wiadomo co (generalnie improwizacja z tekstem "Hung-Under")
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
jak zdobędę, zarobię to oczywiście zakupię, nawet jakoś nie pamiętałem że trwają prace tych muzyków nad nową płytą.
