Ultima Thule

ok, dla mnie ta płyta jest słaba, raczej już do niej nie wrócę, chyba najgorsza (nie znam poprzedniej)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Też czekałem na tą(ę) płytę,.....zostaję jednak przy "czerwonej". Trochę jestem rozczarowany. Kilka piosenek niezłych, ale po co ta schiza ???? Jakby na siłę. Brakuje tego charakterystycznego pustynnego klimatu jaki był już na KYUSSach. Wniosek......
....Czekam na nową płytę Budzego


L U N A

_________________
Lepiej się dobrze ponudzić niż kiepsko zainteresować.

....0 !

_________________
ooooorekoreeeoooo

widzę, że mam nieco inne odczucia co do ostatniej płyty QOTSA, niż większość osób. Era Vulgaris w przeciwieństwie do LTP znowu wniosła sporo świeżości. Płyta jest nieco progresywna co jest jej dużym atutem, ale pewnie też dlatego nie wszystkim łatwo wchodzi. Muzycznie bardzo rajcuje mnie to co Homme stworzył. Nie podzielam odczucia, aby schiza była na siłę... ale to oczywiście subiektywna ocena. Ważne jest, że potrafi mnie przenieść w inny wymiar, czego nie mogę powiedzieć o poprzedniej, która dla mnie była zbyt tradycyjna i taka jakaś "korzenna", choć dojrzała i "ładna".

Jedyną w miarę jeszcze pustynna płytą Qotsa była jedynka, ale z drugiej strony nie po to Homme zakładał nowy band, aby brzmieć jak Kyuss. Facet poszukuje cały czas czegoś nowego i cały czas mu sie udaje w moim odczuciu. Generalnie ze słuchaczami tego zespołu jest takie problem, że dzielą się na tych, którzy słuchają Qotsa tylko i wyłącznie z sentymentu do Kyussa i na tych, którzy zafascynowali się dopiero nowszymi dokonaniami rudego, dlatego ciężko wszystkim dogodzić. No może trochę generalizuje, ale coś w tym jest.

Tak swoją droga także najbardziej lubię "czerwoną", ale zaraz potem 1,2 i Ere V. Kyuss również mnie bardzo fascynuje, ale nie mieszałbym go już z Qotsa, bo w tej chwili muzycznie te zespoły dzieli wielki dystans.

Dla fanów Kyussa: http://www.youtube.com/watch?v=odFRpynCc6Q

Na tym nagraniu słychać i widać jak wielka przepaść brzmieniowa jest między starym a nowym... z pustynnego brzmienia już nic nie zostało.

Ja w gruncie rzeczy słabo znam QOTSĘ. Kiedy jeszcze mój oligopolista nadawał MTV2, to nie dała się ona tam nie zauważyć i w sumie mi się podobała (choć bez nadmiernego zachwytu). Nie pamiętam jednak, jakie tam piosenki puszczano (poza ocierającym się o niecenzuralność animowanym teledyskiem). Ostatnio last.fm coś mi podsuwa, głównie z płyty Songs for the Deaf i przyznam, że mało mnie to rusza.

_________________
Była tu wczoraj premier Suchocka,
chyba przypadkiem przed wyborami

warto poznać, już robią ciuchy z napisem QTSA, które noszą ludzie na 90% nie kumający, co to za skrót, widziałem ostatnio w Warszawie takie zjawisko.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.

Mam nową płytę! Jest to jedyna płyta tego zespołu, którą mam, druga, którę słyszę w całości - i wbrew ostrzeżeniom tutaj podoba mi się, nawet całkiem zdecydowanie!


hehehe, to było do przewidzenia

dla mnie BARDZO DOBRA!

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ja jestem mocno zawiedziony plyta. Wydaje sie plytka jak kaluza a brzmi plasko jak nalesnik. Poslucham jeszcze raz wkrotce, moze mnie olsni.

..nie badzo rozumiem co masz na myśli ...mógłbyś nam to jakoś rozjaśnić ?

_________________
ooooorekoreeeoooo

na zmianę leci dziś R, Songs for the deaf i Era Vulgaris. Niestety, ostatnia płyta, po kilku przesłuchaniach nie tak dobra jak poprzednie, ale jej spora bitelsowość sprawia że słucha się jej bardzo miło i lekko.

służę!
piłem do tego, że bardzo często nam się nie zgadzają gusta (vide Rubber Soul-Revolver, Bitelsi - Cocker, SOAD - QUOTSA i wiele innych)
więc kiedy jednak spodobało mi sięQueens... to oczywiście okazuje się, że Tobie się nie podoba

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Po przelezeniu miesiaca na polce plyta o dziwo zyskala wiele, i zaczyna sie podobac. Szkoda ze czasem nie slychac bebnow, i teskno za czasami Songs for the Deaf kiedy perkusja Grohla kopala prosto w szczeke. Obecny perkusista nie ma tyle do powiedzenia. Czasami robi ciekawe rzeczy ktorych niestety trudno sie dosluchac.

ojj dla mnie obecny bębniarz ma świetny styl. Grohl to takie wariat perkusyjny w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ale Castillo to w pełni dojrzały muzyk. Też się nie mogłem do niego przekonać, ale gdy zobaczyłem kilka koncertów (niestety live tylko jeden) bardzo się przekonałem do niego. Ma bardzo fajne progresywne zagrywki i oryginalne brzmienie.

Tym bardziej szkoda ze z winy produkcji jest czasem schowany gdzies z tylu.