Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 06:55:00

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 95 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 04 kwietnia 2007 11:37:35 
Tak w ogóle to, chyba muszę założyć wątek Żaden Off: tego nie znam...


Na górę
 
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 04 kwietnia 2007 12:12:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
:hahaha: niezłe

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 kwietnia 2007 22:43:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Jethro Tull - jeden z najbardziej nierównych zespołów, który w swoich najlepszych momentach (licznych zresztą!) w niczym nie ustępuje Pink Floyd czy innym gigantom. Równocześnie o wiele za często pozwalał sobie na gnioty.
Ale zgadzam się z MAQ, że jest to zespół niezwykle wprost "fajny", wywołujący ciepłe uczucia, takie leśne właśnie.

This Was * * * * 1/4

best song: Serenade to a Cuckoo (?); ze śpiewanych Move On Alone (?)

Debiut, ale tak naprawdę taki pre-jethrotull, bo to zupełnie nie ten zespół co potem (skład też mocno inny), tutaj jest przede wszystkim blues .. i bardzo dobrze! Wadą płyty jest brak takiej weny, żeby stworzyć arcydzieło, nie ma tu ani jednego utworu naprawdę wybitnego. Natomiast zaletą - wielki ładunek energii, lekkość grania, "czucie bluesa" i przede wszystkim - bardzo równy poziom piosenek. O ile pięciogwiazdkowca nie ma, o tyle nie ma też niczego, co by zjeżdżało poniżej oceny "niezłe", a większość oscyluje między "dobre - bardzo dobre".
Kawał dobrej muzyki jednym słowem.

Stand Up * * * * 3/4

best song: Bouree!!!!!!!!!! ; ale ze śpiewanych może Nothing Is Easy albo We Used To Know

Bouree jest tak bardzo BEST, że aż nie mieści mi się na tej płycie. Dla mnie jest po prostu genialne, oryginał piękny, ale ta aranżacja, ta adaptacja... fenomenalna.
Natomiast na szczęście płyta broni się doskonale również pomijając Bouree, jest tak samo równa jak debiut, a nawet równiejsza ;-) i bardzo ładnie łączy konwencję, co widać choćby po pierwszych dwóch utworach.
Duża ilość pięknych melodii, świetne brzemienie, oryginalność i świeżość - w zasadzie jedyne, czego mi brakuje do maksa to obecność jakiejś naprawdę wybitnej PIOSENKI (Bouree to instrumental).

Benefit * * *

best song: With You There To Help Me

Niestety nie mogę się przekonać do tej płyty, najchętniej po pierwszym utworze bym wyłączył, ale jeżeli nawet leci dalej, to niby jest OK, ale wszystkie utwory wydają mi się takie same. I właściwie nie mam się tu czego czepnąć, tylko jakieś to wszystko... bez jaja.

Aqualung * * * * *

best song: Aqualung

Wreszcie! Ta płyta ma to, czego zabrakło Stand-upowi, czyli utwór tytułowy i My God, i Cross-eyed Mary, dla mnie to wszystko pięciogwiazdkowce. A oprócz tego cały szereg świetnych piosenek, że jedna lepsza od drugiej. Może to rzeczywiście koncept album, chociaż dla mnie ta konceptualność polega tylko na strukturze (przeplatanie pełnoprawnych piosenek i mianiaturek na pierwszej stronie), w tekstach nie wiem czego chcą.
Anderson w szczytowej formie!

Thick as a Brick * * * * * *

I oto jedna z tych nielicznych płyt z szóstą gwiazdką, chociaż mam wątpliwości, bo rzeczywiście w drugiej części są dłużyzny. W pełni sześciogwiazdkowa jest natomiast 12minutowa koncertowa wersja z Burtsing Out WOW!!!
Mimo wszystko ten geniusz, który u Andersona co i raz wychodzi, ale zwykle jakoś tak nie do końca - tutaj osiągnął pełnię.

Living in the Past * * * * 1/2

best song: Living in the Past (?)

Świetna składanko-nieskładanka, gdzie dla mnie najważniejsze są trzy utwory nieobecne na żadnej regularnej płycie: tytułowy, Sweet Dream i Witches Promise, każdy świetny, każdy zupełnie inny - i to jest właśnie najlepsze w tym zespole! :D

Passion Play - nie pamiętam, ale chyba mi się nie podobało

Warchild * * * * -

best song: Warchild

Bardzo dobra plyta, chociaż nie ma już tego błysku, co bywał. Tym niemniej poziom utrzymany, kilka piosenek naprawdę duża klasa, w tym tytułowa i "przeboje", czyli Skating Away i Bungle in the Jungle. Minusik za mielizny tu i ówdzie.

Minstrel in the Gallery/ Too Old.../ Heavy Horses

Nie mogę ocenić tych płyt, bo ich nie pamiętam. Żadna mi się w całości nie podobała i wątpię, żeby która dostała pełne trzy gwiazdki. Typowe przykłady nierówności tego zespołu również w ramach jednej płyty (bo przecież są tam miejsca świetne). Oczywiście o ile pamiętam...

Songs from the Wood * * * * 1/4

best song: Songs from the Wood

Może po raz pierwszy od Thick as a Brick słychać tu znowu geniusz. Tytułowa piosenka jest dla mnie arcydziełem, a Velvet Green niewiele jej ustępuje. Kiedy po Songs... wchodzi Jack in the Green wydaje się, że będzie naprawdę super. Ale potem się coś knoci. Miejscami ledwo daje się słuchać, takie toporne te brzmienia. No i niestety arcydzieła nie ma, ale i tak jest dobrze.

Stormwatch * * * * -

best song: Elegy; ze śpiewanych Orion

Bardzo dobra płyta na zakończenie lat 70. i chyba też takiego "poważnego Jethro Tull". Po raz kolejny za najlepszy utwór muszę uznać instrumentalny, ale ta Elegia jest naprawdę wspaniała i przejmująca. Poza tym jak zwykle sporo fajnych utworów i gdzieniegdzie mielizny.

A nie słyszałem i podobno miałem szczęście ;-)

Broadsword and the Beast * * *

best song: Broadsword

A to własnie, że lubię! Takie trochę beznadziejne aranżacje, ale dużo uroku ma ta płyta i jakaś taka... lekka (w dobrym sensie). Kompozycyjnie trzyma poziom, tylko szkoda, że brzmienie plastikowe. Ale da się lubić. I ładnie się kończy Cheeriołem :-)

Crest of a Knave * *

best song: Budapest

Hehe, to ta płyta, za którą dostali jakąś nagrodę jako zespół hewimetalowy :mrgreen:
Bardzo lubię Budapest, choć jest jakby plagiatem Dire Straits, Anderson spiewa niemal nieodróżnialnie od Knopflera. Powiem jednak, że byłaby to silna pozycja w dorobku Dire Straits! Niestety poza tym utworem nie znalazłem tam niczego ciekawego.

Więcej nie znam, ale chyba nigdy nie słyszałem niczego dobrego o późniejszych dokonaniach ;-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 11 kwietnia 2007 16:02:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
No fajnie fajnie:D w sumie z oczywistościami oczywiście się zgadzam :wink:
Acz nie rozumiem dlaczego chyba nikomu na tym forum nie podoba się Minstrel in the Gallery..dziwne.
No i szkoda Crazy, że nie oceniłeś ich najlepszej płyty :mrgreen:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 11 kwietnia 2007 21:12:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
chętnie to zrobię, ale muszę posłuchać, a w domu nie mam

podobała mi się, ale na pewno nie najbardziej (tylko to wykonanie Thick as a brick!!!!!)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 11 kwietnia 2007 21:36:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Crazy pisze:
podobała mi się, ale na pewno nie najbardziej

:psycho: :wink:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 lipca 2007 14:00:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Koncert Jethro Tull 15 sierpnia w operze leśnej :D , :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: mnie wtedy nie ma w Polsce :evil: :evil: :evil: :evil:
more info http://www.antyportal.net/index.php/koncerty/475

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 08 lipca 2007 18:20:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
A tutaj Jethro Tull z....Tonym Iommim na gitarze :shock: :D fajnie się ogląda http://youtube.com/watch?v=ie2GK7zwVrg

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lipca 2007 00:26:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
tak, to są krasnoludy!
fajne :D

z kiedy to jest? bo Anderson młodo wygląda a piosenka baardzo stara

P.S. Iommi to ten po prawo?

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 10 lipca 2007 14:05:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
chyba '69
Tak Iommi to ten po prawej :) i ten kapelusik... :D

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 05 lutego 2008 17:17:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Jethro Tull Nothing Is Easy
Live At The Isle & Wight 1970 DVD

Obrazek

Choć to bardziej film niż koncert :wink: Nie mniej film niesłychanie porywający, opowiada o festiwalu w roku 1970 na który przybyło 600,00 ludzi! :shock: tej wielkości publika była też na koncercie Jethro Tull.
Koncercie wprost genialnym! :D
Anderson to tutaj niezwykle żywy nieposkromiony frontman z którego energia się wprost wylewa!
W ogóle cały zespół wypadł niezwykle czadowo!, największe wrażenie po Andersonie zrobił na mnie bębniarz :shock: rany jaka prędkość i zaangażowanie! :D To wprost niesamowite!
Na tym koncercie każdy ma swoje parę minut, w każdym przypadku solo mnie zachwyciło, a solówka na flecie jest najlepszą z tych jakie kiedykolwiek słyszałem. Coś niesamowitego.
Po tym koncercie utwierdziłem się w przekonaniu, że Ian Anderson to dla mnie najlepszy frontman wszech czasów i niesamowicie ekspresyjny artysta :wink:
Z omawianego koncertu na DVD znajdują się następujące utwory:
My Sunday Feeling * * * * *
My God * * * * * *
Dhrama For One * * * * *
Nothing Is Easy * * * * *

i jeszcze jeden numer w którym na gitarze gra nikomu jeszcze wtedy nie znany...Tony Iommi! czyli A Song For Jeffrey * * * * 1\2 choć ten utwór nie pochodzi z koncertu z tego festiwalu.
Generalnie lektura obowiązkowa.

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 05 lutego 2008 19:52:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
ho ho, jakie świetne utwory!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 06 lutego 2008 16:12:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Crazy pisze:
ho ho, jakie świetne utwory!

też tak uważam :wink: , ale ponieważ spis z tyłu jest do kitu to niestety nie wymieniłem wszystkich....
Do listy dopisujemy jeszcze Bouree pochodzące z próby, i zagrany na bis We Used To Know\For a Thousand Mothers obydwa rewelacyjne :wink:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 07 lutego 2008 21:36:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Jak już gdzieś napisałem czas nieco odświeżyć ten wątek :wink: Tzn moje opinie wydają mi się być nieco...ehem lapidarne :wink:
Jednak zdarzyła się rzecz niezwykła...jak przeglądałem sobie ten wątek okazało się, że z dwoma recenzjami zgadzam się absolutnie całkowicie :shock: skąd ten szok? jak się okaże czyje to recenzje to nikt mi nie uwierzy :wink:

Gero pisze:
THICK AS A BRICK****
best moment: niektóre olśniewające zmiany tempa, a zwłaszcza takie jedno zupełnie na siłę które zdaje sobie sprawę że jest na siłę i osłonecznia takim głupio-radosnym aurem, genialne!; także wejście orkiestry pod koniec

no właśnie, momentami zespół tutaj wspina się na wyżyny formy (ale nie tylko, niektóre melodie także przewyższają cokolwiek na beneficie: np. and the poet lifts his pen/ while the soldier sheaths his SWOORD Exclamation (coś takiego wymyślić i umzeć, mówię ci umzeć)); niestety suita jest olśniewająca tylko w pierwszych dwudziestu minutach, druga strona płyty wydaje mi się komponowana nieco na siłę, może zabrakło jeszcze trzech czterech świeżych momentów kompozycyjnych... W miedzyczasie jest ta potworna pseudo-awangardowa kotłowanina... Dobrze że pod sam koniec wchodzi orkiestra: czyste piękno! Całość trochę mnie nie przekonuje: trochę słychać że to osobne piosenki przerobione na Wielką Suitę


Crazy pisze:
This Was * * * * 1/4

best song: Serenade to a Cuckoo (?); ze śpiewanych Move On Alone (?)

Debiut, ale tak naprawdę taki pre-jethrotull, bo to zupełnie nie ten zespół co potem (skład też mocno inny), tutaj jest przede wszystkim blues .. i bardzo dobrze! Wadą płyty jest brak takiej weny, żeby stworzyć arcydzieło, nie ma tu ani jednego utworu naprawdę wybitnego. Natomiast zaletą - wielki ładunek energii, lekkość grania, "czucie bluesa" i przede wszystkim - bardzo równy poziom piosenek. O ile pięciogwiazdkowca nie ma, o tyle nie ma też niczego, co by zjeżdżało poniżej oceny "niezłe", a większość oscyluje między "dobre - bardzo dobre".
Kawał dobrej muzyki jednym słowem.


No rzecz niebywała :shock: z tymi Panami serio żadko się zgadzam, a już szczególnie na gruncie muzycznym :wink:

A teraz do rzeczy :wink: zacznę może od płyty której nikt oprócz mnie i Kacpra na tym forum zdaje się nie lubi :wink:

PASSION PLAY * * * *
Obrazek
Niezwykle teatralna płyta....jest w niej przez cały czas coś intrygującego i trochę jakby mrocznego...
Bardzo dużo dźwięków dla Jethro jakby nietypowych i użytych też w nieco dziwny sposób....
Na płycie niemało jest odlotów które czasem mogą denerwować i w niesprzyjających może to robić wrażenie wielkiego chaosu bez większego pomysłu....nie mniej w tych najlepszych warunkach płyta robi na mnie większe wrażenie niż Thick As a Brick!
Kiedy się tego słucha z zamkniętymi oczami to pojawia mi się teatr i sztula właśnie w której Anderson jest narratorem. Sztuka z wieloma zwrotami akcji i totalnie przemieszanymi wątkami które jednak łączą się płynnie w jedną całość.
Acha no i zgodzę się również z tym, że:
K.T.W.S.G. pisze:
druga strona lepsza niż pierwsza...

choć nieznacznie jak mam być szczery :wink:
Jest to dla Jethro w jakiś sposób odskok nie mniej odskok bardzo intrygujący i ciekawy. Mam wrażenie, że za każdym razem słyszę coś więcej :wink:

No i przychodzi czas na najlepszą płytę w karierze zespołu:

BURSTING OUT * * * * * *
Obrazek
Druga z najwspanialszych płyt nagranych na żywo i zarazem najlepsze z możliwych podsumowanie najlepszego okresu w karierze zespołu.
Dwie płyty esencji stylu Jethro Tull z domieszką koncertowego luzu i finezji, a setlista to swoiste Greatest Hits!
O czym tu by najpierw? o! najlepsza z możliwych wersja Thick As A Brick! swoiste The Best Of tej płyty, wszystkie najlepszy fragmenty ułożone w arcydzieło.
Z głównych różnic w stosunku do oryginału:
-Songs From The Wood zaczynające się a capella
-bardzo fajne solo saksofonu w To Old..."
-wstęp gitarowo-fortepianowy przed Locomotive Breath
i solówki perkusyjna i fletna :wink:
Perkusyjna bardzo dobra a fletowa wprost FENOMENALNA! tego się nie da opisać :wink:
Warto dodać, że zapowiedzi Andersona przed poszczególnymi utworami są wprost rewelacyjne!, przedstawianie zespołu to również jeden ze śmieśniejszych momentów koncertu :D
Wszystko to brzmi tak naturalnie i lekko.... Cóż więcej pisać naprawdę wspaniała płyta.
Warto również dorwać jakieś DVD\Video z '78 roku, tam dokładnie widać jak niesamowitą postacią sceniczną jest Pan Ian :wink:
Osobiście polecam koncert z Madison Square Garden tak jak w przypadku Bursting Out po prostu szkoda, że się kończy.....
Szkoda, że tej naturalności, zgrania i lekkości nie słychać na nowszych koncertowych produkcjach zespołu :cry:
Choć Anderson na szczęście pozostał sobą :wink:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 14 lutego 2008 19:36:46 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Sprzedano, zapłacono i wysłano- można opisać :wink:
JETHRO TULL LIVING WITH THE PAST DVD * 1\2
Obrazek
Generalnie tak to już z boksami bywa..jedno DVD zachwyca a drugie...nie bardzo...albo raczej..jest po prostu tragiczne.
Koncert sam w sobie słaby....jedyna osoba która nadal przykuwa uwagę i zasługuje na oklaski to Ian Anderson. Głos co prawda nieco mu osłabł a i kondycja nie ta...mimo to nadal robi wielkie wrażenie, brawa. Reszta zespołu do kasacji....Z dawnego Martina Barre'a nie zostało już nic a reszta to słabo rzemieślnicy....każdy toporny, nie wykazujący się za grosz inwencją.....
Nawet naprawdę świetne brzmią tragicznie....wszystko jakieś takie...sztuczne...za wyjątkiem fletu oczywiście.
Z drugiej strony może po prostu tego wieczoru im po prostu nie wyszło?
W odbiorze materiału nie pomaga realizacja....
Po każdym utworze gadanina o wszystkim i o niczym..., komentarze muzyków nie wnoszą NIC...rany jak to wkurza!
Z bonusów bardzo ciekawie wypada Anderson w towarzystwie pięcioosobowej orkiestry, bardzo miły kameralny klimat.
Tak...jestem pewien, że kupię sobie płytę Andersona o nazwie Orchestral Tull z tego co widziałem na youtubie rzecz po prostu piękna...., ciekawe aranże i taki trochę unplugged'owy klimat, generalnie same superlatywy....zupełna odwrotność tego nudnego i odpychającego DVD jakim jest Living With The Past...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 95 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 64 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group