Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 25 kwietnia 2024 13:21:37

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 794 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 53  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 04 czerwca 2012 23:22:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22880
akurat Tomek wpadł posłuchać na dwóch najnudniejszych kawałkach, ja bym tak surowy nie był :) trzy gwiazdki + dodatkowa za kawałki, w których śpiewał perkusista.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 04 czerwca 2012 23:35:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
Budyń pisze:
+ dodatkowa za kawałki, w których śpiewał perkusista

przeczytałam: "pietruszka" :shock:

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 05 czerwca 2012 08:28:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
to jusz wiem skąd ta jedna gwiazdka.... :oops: :wink:

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 05 czerwca 2012 21:46:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Mastodont, he he. Naprawdę to chyba Mastodon, zresztą nazwa też fajna.
Dla mnie to te wszystkie zespoły z Ursynaliów były podejrzane, ale cóż tam - nasza córka Ola całkowicie zaszalała, była nie tylko na Luksach i Slayerze (gdzie po raz pierwszy ruszyła w konkretne pogo), a potem na popołudniowej Armii, ale również zaliczyła zespoły Oedipus (świetny!), Hunter (super!), In Flames (mega!), Gojira (czad!), Mastodon (spoko, choć nie było zachwytu) i Billy Talent (wspaniali!) i jeszcze trochę innych. Cały czas tkwiła pod sceną, nawet krew z nosa zaliczyła, dwa dni z rzędu wracała o północy do domu, zakwasy ma straszne do dziś, a przede wszystkim jest zachwycona :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 06 czerwca 2012 07:19:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24321
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Crazy pisze:
Slayer. Półtorej gwiazdki

Crazy pisze:
Hunter (super!)

Crazy pisze:
In Flames (mega!)

OK, już wszystko jasne... :|

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 06 czerwca 2012 09:09:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Pippin, nie doczytałeś między linijkami ;-)
"Super" i "mega" to nie Crazy napisał, tylko Ola mi napisała w smsach, żebyśmy wiedzieli, że żyje i ma się świetnie. Ze Slayera nie pisała smsów, bo teoretycznie też tam byłem (chociaż poszedłem do namiotu Lecha na kawę, bo tam było trochę ciszej :-)).

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 11 czerwca 2012 21:17:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22880
tradycyjnie sklonuję z wątku spiritowego:

Miło mi niezmiernie zaprosić Państwa na koncert zespołu punk rockowego Spirit of 84 w Lublinie, 30 czerwca. Na razie nie mogę niestety podać Państwu takich szczegółów jak nazwa drugiego zespołu, cena i godzina rozpoczęcia, jednak informacje te pojawią się wkrótce razem z plakatem. Koncert odbędzie się w klubie Route18. W Lublinie i okolicach tego dnia kilka konkurencyjnych imprez, ale mam nadzieję, że znajdą się osoby, które uznają, że to jest najlepszy pomysł na ten wieczór :)

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 czerwca 2012 12:55:21 

Rejestracja:
pn, 12 kwietnia 2010 12:07:34
Posty: 329
Nie wiem, czy już było.

Parę tygodni temu wystąpił w Warszawie zespół Let's Go Rebel Banana.
Grali jako support przed The Ex w CDQ.

Banan śpiewa po angielsku i gra na gitarze + bas i perkusja.
Zrobiło na mnie bardzo dobre wrażenie, bez zbędnego odcinania kuponów, dobrze opracowany materiał, zgranie, bezpośrednio oszczędnie.
Bardzo melodycznie. Banan ma niesamowity talent jakoś do budowania tych przejść, zwrotek, refrenów. Różnorodnie i ciekawie.
Przez pewien czas pamiętałem jeden kawałek, ale teraz wyleciał mi zupełnie z pamięci.
Nie raz rozmyślam podczas koncertów, jak bym opisał daną muzykę, z czym mi się kojarzy, itp.
Wyszło mi, że to coś pomiędzy Fotonessem i Kobongiem ale ani to ani tamto.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 czerwca 2012 16:25:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28015
O, ciekawe! Dzięki, że o tym napisałeś. Ciekawe czy można liczyć na płytę :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 27 lipca 2012 01:10:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
wczoraj REWELACYJNY koncert zespołu Senser ze świetną nową wokalistką - na nowych horyzontach we wrocławiu. po prostu jedna wielka radość życia.

a przedwczoraj ballady i romanse - też fajny koncert, każdemu polecam, siostry wypadają lepiej niż na płytach i o wiele lepiej niż na nagraniach koncertowych z youtuba. chyba miały szczęśliwe dzieciństwo. i te teksty - brawo

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 27 lipca 2012 10:06:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21400
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
natalia pisze:
wczoraj REWELACYJNY koncert zespołu Senser



O! W ostatnim półroczu kilka razy przypominałem sobie na fali melancholli ich "Stacked Up".

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 27 lipca 2012 10:33:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
... SENSER !!!!!!!!!!! KAPITALNY ZESPÓŁ KONCERTOWY !!! nawet żem tańczył ! CO ZA CZAD !!!! a le co zrobić skoro nogi same się rwio ?

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 04 września 2012 05:01:23 

Rejestracja:
pn, 12 października 2009 17:12:48
Posty: 805
Skąd: Daleko i blisko
http://www.youtube.com/watch?v=ZD2mI6-p ... re=related :lol:

_________________
każdy cieszyć się chce


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 grudnia 2012 09:08:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
Miewam często tak, że w rzeczy dziejące się regularnie zaczynam wątpić, szczególnie jeśli są to sprawy doraźnie radosne.
Do tej kategorii rzecz jasna, zaliczają się również koncerty.
No i kolejna fala zwątpienia pojawiła się w zasadzie niedawno.
Mimo bardzo porządnych występów, które widziałem w ciągu ostatnich kilku miesięcy, nie zdarzył się ani jeden, który by mnie szarpnął i mocniej poruszył, a znakomita większość z nich była naprawdę zawodowa. Postanowiłem więc, w odpowiedzi na ten beznadziejny stan, brzydko pisząc „zaliczać” wykonawców, o których wcześniej nie słyszałem ani słowa.
Było to bardzo dobre doświadczenie i na pewno będę ten kierunek częściowo kontynuował, ale w swoim czasie również nie zdał egzaminu.
Mogłem sobie śpiewać (na szczęście tylko odnośnie koncertów), w mentalnym porozumieniu z Mickiem, że ja też get no.
Przyszła do mnie w konsekwencji myśl, że najpewniej czas emocjonalnego odbioru koncertów minął i została, jakże mi przecież bliska, mniej lub bardziej malkontencka analiza dźwięków.

Na szczęście ten stan trwał zaledwie do dnia 22.11.2012.

Tego wieczoru pewien zespół dosłownie połamał mój kręgosłup „znawcy tematu” i zniszczył absolutnie wszystkie koncertowe autorytety.
Po kolei (wymieniam raczej losowo): Canned Heat, AC\DC, Roger Waters, Black Sabbath, a nawet legendarny, wychwalany przeze mnie przez lata, berliński KISS.
Wszyscy padli.
Zaryzykuję nawet słowa, że to co się wydarzyło 22.11 w Poznaniu a następnie 24.11 w Słubicach zmiotło wszystkie te koncerty razem wzięte.
Ok ok, przepraszam przesadziłem.
Każdy z osobna.

Ladies & Gentelman please welcome with a big applause:

GERRY JABLONSKI & THE ELECTRIC BAND

Choć napiszę szczerze - z początku niespecjalnie byłem przekonany, żeby w ogóle spróbować z nimi.
Wszystko dlatego, że czas pieniężnie trudny, a pod koniec miesiąca to już jesteśmy ostro pod kreską.
Do tego, pierwsze informacje dostałem od Waldka, któremu ostatnimi czasy podoba się niemal WSZYSTKO (mój Boże jak zazdroszczę), co no nie pomogło w procesie decyzyjnym ;-)
Także dystans niesłusznie, się we mnie tlił.
Ostatecznie jednak dałem się namówić, i rezerwując bilet pomyślałem, że nie będą mi pieniądze terroryzować życia.

W Blue Nocie pojawiłem się w niespecjalnej formie, jednak widząc bluesową rodzinę w niemal komplecie bardzo się rozbudziłem i wieczór natychmiast zaczął nabierać tempa :D

Pierwszy na scenie pojawił się, z nową szpanerską gitarą, Robert Kordylewski, zresztą jak zwykle w doskonałym humorze i świetnej formie.
Zagrał stylowo kilka standardów, jedną własną kompozycję i po, wprowadzeniu publiczności w odpowiedni nastrój, sam stał się ją częścią. Klasa.

Po kilku minutach, na scenie pojawił się, ku mojemu zdziwieniu jako pierwszy, sam Gerry strojąc gitarę, by po chwili spokojnie zacząć pierwsze nuty Sherry Dee.
Zaczął nadzwyczaj kameralnie, aby stopniowo przyspieszać i podnosić delikatnie napięcie.
Po jakiś trzech minutach dołączyli koledzy, i kiedy w jednej sekundzie dołożyli do pieca wszyscy czterej Blue Note dosłownie WYBUCHŁ.
I zarzekam się na wszystko co mi najdroższe, że nie przesadzam ani trochę.

Jako, że zawsze na pytanie co w muzyce jest najważniejsze odpowiadałem wewnętrzna energia, od tej chwili do samego końca wstępu, miałem oczy i usta otwarte tak szeroko jak nigdy wcześniej.
Po prostu z każdą sekundą coraz bardziej NIE WIERZYŁEM W TO CO SŁYSZĘ.
Ta grupa wniosła dla mnie muzykę koncertową na zupełnie nowy poziom, do którego nikt kogo znam doskoczyć nie może,a nawet w tych skokach nie pretenduje do bycia zawodnikiem.
1/10 takiego ognia nie wydobyła z siebie żadna kapela jaką widziałem do tej pory.
Naprawdę dobrze jest znów uwierzyć w muzykę.

Tym bardziej, że materiał, poza jednym utworem, autorski i mimo wszystko wymykający się szufladkom.
Dominowały dość długie, dynamiczne, a w strukturze dość złożone, bluesowe utwory o hardrockowym brzmieniu.

Niby nazywa się to bluesrock, ale jakoś niespecjalnie mi to określenie wobec tej grupy pasuje.
Słowo electric natomiast wydaje się być trafione, gdyż ta muzyka to właśnie robi.
Elektryzuje, prąd po prostu przechodzi przez słuchacza.

Jeśli chodzi o samych muzyków – ekipa ewidentnie doświadczona, żadnego z muzyków nie można określić mianem młodzika, a grają tak jakby właśnie odkryli rocka na nowo.
Pełne, wręcz pierwotne zaangażowanie z domieszką zabawy (lider to mieszanka choreograficzna Iana Andersona i Paula Stanleya w swych najlepszych latach :D) i dystansu, a wszystko na najwyższym muzycznym poziomie, i to ze strony każdego z muzyków.
Wszyscy ujmują mnie zarówno muzycznie jak i...po ludzku.
Naprawdę niezwykle mili wręcz kochani goście.
Warto zwrócić też uwagę na brzmienie.
Było CHOLERNIE GŁOŚNO, a przy tym niezwykle selektywnie :shock: .
Jako ten, który na 99% koncertów narzeka na ten element całości, znów oniemiałem.
Do teraz nie wiem jak to możliwe.

No i tak to było w Blue Nocie.
Naprawdę nieziemsko i to pod każdym względem.

Dlatego postanowiliśmy podjechać chwilę później, w sporym składzie (3 samochody!!!!) do Słubic.
I do jasnej cholery znów było doskonale :D
Choć różnice oczywiście były, co ucieszyło mnie niezmiernie.
Okazało się, że grupa daje sobie miejsce na prawdziwe nieskrępowane improwizacje,
mimo podobnej setlisty, i naprawdę na każdym koncercie daje z siebie absolutnie wszystko.
Co uważam za wprost niemożliwe, szczególnie w trybie grania dzień po dniu :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: .

Koncert w prowincji był nieco mniej energiczny (Gerry i Piotr odrobinę przygaszeni), ale za to (mimo po raz kolejny przeraźliwego natężenia dźwięku), lepiej fonicznie zrealizowany.
Odniosłem też wrażenie, że druga część zespołu tj. panowie Grigor Leslie i Dave Innes bawili się tego wieczoru lepiej niż w Poznaniu.
Akcenty więc nieznacznie się przesunęły, co naprawdę tylko cieszyło.

Po koncercie z każdym z zespołu miałem okazję porozmawiać i powiem, że dawno ze strony muzyków, którzy widzieli mnie przecież po raz drugi w życiu, nie otrzymałem tak sporo uwagi i życzliwości. Naprawdę niezwykle przyjazna epika świrów, którzy natychmiast wyrobili sobie u mnie pozycje muzyków, wręcz nie z tego świata.

Zatem, kończąc (mam nadzieję, że nie znudziłem) dziękuję wszystkim dzięki którym te dwa koncerty były aż tak udane.

DZIĘKI TAK BARDZO JAK TYLKO MOGĘ TO WYRAZIĆ W TYM MIEJSCU.
Po prostu Was kocham ;-)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 17 lutego 2013 01:15:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4699
Byłem wczoraj w Konstantynowie Łódzkim na koncercie zespołu Crab Invasion. Panowie ci pochodzą z Lublina i w czwórkę (gitara, wokal/bas, wokal/perkusja/gitara, klawisze) grają muzykę alternatywną. Czuję się z tym zespołem dość związany - nie znam gości osobiście, ale są niewiele ode mnie starsi, a i - jak wynika z wywiadów i noszonych przez nich koszulek - zajawki muzyczne mamy podobne (indie rock z lat 90, stare Genesis i inne progresy, czarna muza). Wystarczający powód żeby iśc na koncert :)
No i warto było. Poprzedni raz widziałem ich na OFFie, zagrali w miarę nieźle, ale duża scena jakby trochę ich spłoszyła. Wczorajszy koncert miał miejsce w małym domu kultury, więc nie było tego problemu. Publiczność? - miejscowa młodzież rockowa w koszulkach Ironów i Judasów + jacyś starsi przypadkowi ludzie. Czułem się trochę jak w "Our band could be your life" - tam różne zespoły typu Dinosaur Jr. opowiadały jak to jeździły w latach 80 po Ameryce i publiczność nie wiedziała jak ich ugryźć - nie wiedziałem, że kiedyś przeżyję taką sytuację, a jednak :) A zespół dał czadu. Leciały na przemian numery znane z singli, składanek i EP-ek + zupełne nowości. Przyznam, że po ich ostatnim singlowym numerze "Caps" trochę się martwiłem, że to zespół typowo studyjny. Mimo to - był ogień. Szczególne pochwały dla sekcji rytmicznej - perkusista szedł jak burza, lekko, ale mocno i czadowo, były momenty zabawy z akcentami, nietypowe podziały, a wszystko bardzo precyzyjnie i dynamicznie. Basista - bardzo kreatywne linie, nie jakieś banalne prymki, ale serio przemyślane i pasujące rzeczy. Do tego gitara i klawisze tworzyły niezłą ścianę dźwięku - było pare zapadających w pamięć sprzężeń :wink: Po studyjnych nagraniach wydawało się, ze to raczej taki tam indie zespolik, a tutaj zagrali bardzo, mówiąc kolokwialnie, z jajami i bez kompromisów :) Jeden z fajniejszych koncertów ostatnio!
Potem grał jeszcze Psychocukier. Łódzka kapela, trochę jak Apteka z czasów "Mendy" - też trio, też surowe rockowe granie. Ale tu już nie było tak fajnie. Tzn. nie było źle - bardzo lubię ich ostatnią płytę (poprzednie dwie są strasznie bałaganiarskie i nierówne), muzycznie było okej, ale jakoś nie porwało. "Grzeczne" Crab Invasion zagrało bardziej czadowy set niż garażowy i wyznający The Stooges, Psychocukier. Do tego konferansjarka. Takie trochę...Miałem wrazenie, że mówią te swoje jajcarskie i niby prowokacyjne teksty nie dlatego, że mają taką wewnętrzną potrzebę, ale raczej z powodów wizerunkowych i że to wszystko jest dość wymuszone. Do tego humor...sucho jak w co słabszych kabaretach na TVP :wink:
Polecam lokalne koncerty!


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 794 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24 ... 53  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 165 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group