W wątku głosowania na Lao Che pojawił się problem kowerów i myślę, że można go ciągnąć tu?
Szczególnym przeciwnikiem kowerów okazał się być elrond... no u mnie ta sprawa niestety zupełnie nie znajduje zrozumienia. Np. kower, który nagrał zespół Armia pt. Sodoma i Gomora jest dla mnie jednym z najlepszych jej utworów - no dobra, w dziesiątce by się nie zmieścił, ale już w pierwszej trójce (a nawet dwójce) piosenek z jednej z moich ulubionych płyt, Pocałunek mongolskiego księcia - tak. Uważam armijną Sodomę za utwór bardzo innowacyjny, szczerze mówiąc bardziej od niejednego utworu oryginalnie armijnego, bo niejeden utwór oryginalnie armijny bywał bardzo podobny do innych, starszych utworów oryginalnie armijnych, i to dotyczy każdego wykonawcy pod słońcem - że nieraz się powtarza.
A są takie kowery - w tym wątku pewnie nieraz przywoływałem i nie chodzi tylko o Cockera
- które wydają mi się niezwykle oryginalne i pełne inwencji.
Być może będąc Maleńczukiem też bym się załamał, że na drugim miejscu został wybrany kower a nie moja własna piosenka, być może Gero by się załamał widząc moją listę piosenek Soundrops (byłoby sto albo dziewięćdziesiąt procent kowerów), ale przepraszam - czy Jimi Hendrix miałbym się też pośmiertnie załamać, gdyby np. All Along the Watchtower trafiło na takież drugie miejsce?... (u mnie pewnie by trafiło) Jimi w tym utworze objawił nie umiejętność kowerowania, objawił absolutny GENIUSZ... chociaż to kower. Niby kower.
Dodam, że powyższego nie pisałem w związku z Ludźmi wschodu w wykonaniu Lao Che, od którego to koweru zaczęła się dyskusja w tamtym wątku, bo akurat ta wersja kompletnie mi się nie podoba. Ale dyskusja zeszła na tory ogólnokowerowe, stąd taka moja refleksja
Znam szereg a
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
