Nico (Christa Paffgen) urodzona 16.10.1938. W wieku 14 lat została modelką, występowała też w reklamach. Próbowała aktorstwa i muzyki - zagrała kilka ról epizodycznych (m. in. u Felliniego w "La dolce vita"), piosenki dla niej pisali Bob Dylan, Serge Gainsbourg i Jimmy Page. Podkochiwał się w niej Cohen, miała dziacko z Alanem Delonem. Przełomem okazała się przeprowadzka do Ameryki.
W Nowym Jorku szybko zadomowiła się w otoczeniu Warhola.
Nico jako Batman, Andy Warhol jako Robin
Ten obsadził ja w kilku swoich filmach i wkręcił do The Velvet Underground. Biorąc udział w nagraniu ich debiutu. Przeszła do historii.
Bycie tylko dodatkiem nie wystarczyło Nico. Opuściła zespół i nagrała płytę solową.
Chelsea Girl (1967) ***3/4
W sesji brali udział Cale, Morrison i Reed. Ten ostatni podrzucił jej jeszcze kilka kompozycji. Album wypełniają folkowe piosenki. Gitara akustyczna, smyczki, flet itd.
The Fairest of the Seasons,
These Days (obydwie piosenki Wes Anderson wykorzystał w "Genialnym klanie"),
Chelsea Girl,
I'll Keep It With Mine (napisana dla Nico przez Dylana). Wyjątkiem jest "It Was a Pleasure Then" - zaczyna sie normalnie by zmienić się w kombinacje hałaśliwej altówki i dronujących wokaliz. Piosenki sa ładne, ale mam wrażenie, jakby były nagrywana trochę bez przekonania. Głos Nico też nie zawsze do nich pasuje - czasami rozchodzą się w różnych kierunkach.
Nico miała szansę na karierę, ale heroina zmieniła wszystko. Wcześniej łaknęła sławy, teraz postanowiła ja odrzucić. Wraz z Johnem Cale nagrała serię świetnych, choć trudnych płyt. Nico śpiewała i grała na
fisharmonii, Cale na wszystkich innych instrumentach (dopiero na "The End" pojawiają się dodatkowi muzycy).
The Marble Index (1969) *****
Album ponury i hipnotyczny. Niepokojące połączenie folku, muzyki klasycznej i awangardy. Zupełne zerwanie z kanonem. Aranżacje są ascetyczne - często tylko fisharmonia, altówka i głos Nico. Płyta jest zimna i przygnębiająca jak październikowy poranek, szary i deszczowy. Jest jednak w tej muzyce elegancje i pewne piękno.
No One is There,
Facing the Wind,
Frozen Warnings,
Evening of Light
Desertshore ****1/2
Kontynuacja kierunku obranego na "The Marble Index". Mniej jest chłodu choć wciąż czuć pustkę. Ta płyta nie jest tak ponura i niepokojąca, raczej smutna i spokojna. Atmosfera zdecydowanie grobowa. Utwory jeszcze ascetyczniej zaaranżowane, ale brzmią jakby pełniej.
My Only Child i All That Is My Own (fragment filmu "La cicatrice intérieure" Philippe Garrela),
Abscheid,
Mutterlein.
Niedawno "The Marble Index" i "Desertshore" zostały wznowione wraz z mnóstwem dodatków jako dwupłytowe wydawnictwo "The Frozen Borderline".
The End (1974) ****1/2
Więcej tu dźwięków, pojawiają się syntezatory i różne elektroniczne hałasy (autorstwa Briana Eno). Znów piosenki stały się niepokojące.
You Forgot to Answer,
Innocent and Vain,
We've Got the Gold.
Tytuł płyty wziął się od coveru The Doors
The End. Jest to hołd Nico dla Jima Morrisona, którego znała osobiście. Całkiem ciekawa wersja.
Płytę zamyka
Das Lied der Deutschen - zaśpiewany przez Nico hymn Niemiec.
W ramach trasy promującej album 13.12.1974 Nico wraz z Tangerine Dream zagrała niesławny koncert w katedrze w Reims.
Po tak zatytułowanej płycie mogło się wydawać, że to faktycznie koniec. Nico zamilkła, jedynym śladem jej aktywności były role w filmach Philippe Garrela. Uciekła od świata pogrążając się w nałogu.
Drama of Exile (1981) ****1/2
Nico powróciła w znakomitym stylu. Producentem płyty został pochodzący z Korsyki, specjalizujący sie w reggae Philippe Quilichini. Powstała niezwykła płyta. Postpunkowe, lekko gotyckie granie połączone z wpływami reggae i muzyką bliskowschodnią. Mieszanka tyleż egzotyczna i niezwykła, co niezwykle udana. Najprzystępniejsza płyta Nico.
Na płycie są dwa covery: "Heroes" Davida Bowie oraz "I'm Waiting For My Man" The Velvet Underground.
W nie do końca jasnych okolicznościach ta płyta została nagrana dwa razy. Mimo, ze nagrane w tym samym czasie i składzie różnią się wyraźnie. Charakter jest ten sam, ale późniejsza wersja jest zagrana prościej i ma bardziej basowe brzmienie. trudno powiedzieć która wersja lepsza. Rekonstrukcja bardziej wpada w ucho, ale pozbawiona jest pewnych smaczków oryginału. Jednak obie sa świetne.
Sixty Forty,
Orly Flight.
Camera Obscura ****
Kolejna twarz Nico i kolejna płyta nagrana z Johnem Cale. Silnie zrytmizowane elektroniczne brzmienie. Rytmy kojarzą mi się trochę z Einsturzende Neubauten.
My Heart is Empty.
Znalazło sie też miejsce dla bardziej tradycyjnego dla niej materiału m.in. jazzowego standardu
"My Funny Valentine".
W latach osiemdziesiątych zarejestrowane zostało wiele jej koncertów. Najbardziej znane to: "Do or Die!", "janitor of Lunacy", "Heroine", "Live in Tokyo", "Hanging Gardens" i "Fata Morgana".
Mimo, ze nie odniosła sukcesu, jej muzyka nie przeszła bez echa. Inspirowali się nią liczni artyści. M. in. Bjork, Coil, Dead Can Dance. Miała tez duży wpływ na powstanie neofolku.
Nico udało się w końcu wyzwolić z nałogu. Na Ibizie w czasie wycieczki rowerowej dostała ataku serca spadając z roweru uderzyła sie w głowę co spowodowało wylew. Zmarła 18.07.1988.
Dla tych których brzydzi Youtube, ale chcieliby poznać szarpiące nerwy zawodzenie Nico, przygotowałem podcast:
http://rapidshare.com/files/154247812/Nico.mp3. Jeden plik, 27:42, 25,3MB.
Lista piosenek:
1. Strip-Tease (nagrana razem z Sergem Gainsbourgiem, 1962)
2. I'll Be Your Mirror (z płyty "The Velvet Underground & Nico", 1966)
3. Wrap Your Troubles in Dreams (z płyty "Chelsea Girl", 1967)
4. Lawns of Dawn (z płyty "The Marble Index", 1968)
5. Janitor of Lunacy (z płyty "Desertshore", 1970)
6. Innocent and Vain (z płyty "The End", 1973)
7. The Sphinx (z płyty "Drama of Exile", 1981)
8. Tananore (z płyty "Camera Obscura", 1985)
W temacie bootlegowym
koncert Nico z Londynu, 19.01.1983.