Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 21 września 2024 03:26:35

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 494 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33
Autor Wiadomość
PostWysłany: sob, 26 listopada 2022 21:28:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
No, trochę czasu minęło, pora wrócić do zagubionych gwiazdek :wink: .

Dziś "Waiting For The Sun". Mam płytę z początku lat 90. I bardzo dobrze, bo na Poddaszu z Gerem i Crazym słuchaliśmy jubileuszowej edycji, inaczej zmiksowanej, i nie chciałbym tego powtarzać. Większość numerów brzmiało zdecydowanie gorzej! Jest jeszcze jedno, podobna sprawa do tej, o której pisał kiedyś Crazy przy pierwszej płycie Doors: na kasecie miałem inną kolejność i nie wiem czy nie była ona lepsza od tej oryginalnej :) .

Hello, I Love You - landrynka, której istnienia nie jestem pewien: *** i pół
Love Street - jeden z tych utworów na płycie, który teraz podoba mi się bardziej niż przed laty: ****
Not To Touch The Earth - *****
Summer Almost Gone - mam forumowe skojarzenia, ale ten numer akurat zawsze lubiłem: **** i pół
Wintertime Love - tu też awans i wolę zwrotki niż refreny; moment instrumentalny z wokalizą ładny: ***
The Unknown Soldier - tu wiele zależy od momentu, często chwyta, czasem nie, ale dziś tak; trochę taki Tarantino: ****+
Spanish Caravan - spanish mi nie zawsze podchodzi, ale Caravan jest w porządku, najlepsze galeony i ten fuzzik tam: **** i pół
My Wild Love - też wiele zależy od dnia, czy wciąga czy też męczy; ale nie jestem wrogiem: *** i pół
We Could Be So Good Together - to mnie zaskoczyło; i w ogóle zawsze lepiej wypada w odsłuchu niż we wspomnieniu, czy to nie dziwne? w każdym razie na teraz (właśnie leci): ****
Yes, The River Knows - tak, rzeka wie; jaka plastyczna muzyka: **** i pół
Five To One - pozdrawiam Crazego :wink: : *****-

Całość pewnie ****

I teraz ciekawa sytuacja, bo dotąd bazowałem na starych wydaniach, a następne trzy albumy mam w nowych wersjach. Ale te lubię, albo wręcz poznałem w takiej edycji. Pewnie trzeba by posprawdzać, ale nie będę tego robił. Po prostu pojadę dalej :) .

PS. Ta płyta chyba lepiej funkcjonowała ze zmienianiem stron, bo przeskok między Soldierem a Caravanem jest duży, ale - w wyobraźni - obracamy winyl i pyk: jesteśmy w Andaluzji :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 27 listopada 2022 00:33:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4888
antiwitek pisze:
Hello, I Love You - landrynka, której istnienia nie jestem pewien: *** i pół
Love Street - jeden z tych utworów na płycie, który teraz podoba mi się bardziej niż przed laty: ****
Not To Touch The Earth - *****
Summer Almost Gone - mam forumowe skojarzenia, ale ten numer akurat zawsze lubiłem: **** i pół
Wintertime Love - tu też awans i wolę zwrotki niż refreny; moment instrumentalny z wokalizą ładny: ***
The Unknown Soldier - tu wiele zależy od momentu, często chwyta, czasem nie, ale dziś tak; trochę taki Tarantino: ****+
Spanish Caravan - spanish mi nie zawsze podchodzi, ale Caravan jest w porządku, najlepsze galeony i ten fuzzik tam: **** i pół
My Wild Love - też wiele zależy od dnia, czy wciąga czy też męczy; ale nie jestem wrogiem: *** i pół
We Could Be So Good Together - to mnie zaskoczyło; i w ogóle zawsze lepiej wypada w odsłuchu niż we wspomnieniu, czy to nie dziwne? w każdym razie na teraz (właśnie leci): ****
Yes, The River Knows - tak, rzeka wie; jaka plastyczna muzyka: **** i pół
Five To One - pozdrawiam Crazego :wink: : *****-

Całość pewnie **** i 1/4


nawet nie pamiętałem, że mam to wydanie ze zmianami, pewnie kupiłem stosunkowo niedawno z myślą o audycjach i nigdy tak naprawdę nie przesłuchałem

teraz sobie puszczam z Deezera niejakie Waiting for the Sun (50th Anniversary Deluxe Edition), brzmienie na szczęście odsączone z irytujacych trebli, ale trochę za to zbyt selektywnie i mniej ognia

Hello *** i1/2 serio, lepiej to wyglądało, gdy śpiewaliśmy to jako 17-latki z Triangelsami, mieliśmy lepsze harmonie i powyżej 20 lat ten tekst jest trochę...

Love Street **** i 1/2 jedyny numer, który być może wypadał lepiej (lub przynajmniej intrygująco) w tym nowym 40-letnim miksie z podwojonym wokalem
Not to Touch the Earth *****
Summer *** i 1/2 ładny tekst i w ogóle ładne, ale gdyby nie wspomniane przez Witka forumowe powiązania, to by mnie znudził
Wintertime Love ***** zawsze miałem słabość to tego numeru mimo nieco cukierkowego tekstu, wspaniała partia klawesynu, no i takie ludzkie nagle to Doors
Soldier **** rzeczywiście, nie zawsze przekonuje, ale zazwyczaj tak, świetna aranżacja, mocny wokal
Spanish Caravan ***** ja akurat wolę (lekko) Spanish od Caravan, ale to nieważne, ciągle najlepszy numer na płycie dla mnie, ciągle mnie woła do tej Hiszpanii (lub do onej za nią przepadającej ;) )
My Wild Love * wielka pomyłka, a już ten 40-letni miks, w którym nic nie trzyma się kupy, wręcz groteskowy
We Could Be **** mocny średniak, lubię utwory, w których nikt nic wielkiego nie widzi, od razu bym dał szóstkeń, ale dzisiaj nie
River Knows ***** to jest ten mój ulubiony odcień Doors, niegupi, niewężny, piękny
Five to One **** ma to jakąś wielkość, choć głównie pijacką

całość pewnie też ****

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 27 listopada 2022 13:16:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
Dopiero u Ciebie zauważyłem, że źle wpisałem gwiazdki dla Wild Love, miało być trzy i pół. Dlatego wyedytowałem (również u Ciebie :oops: ), a jak coś, to mam wcześniejszą notatkę w charakterze dowodu :wink: .

Gero pisze:
We Could Be **** mocny średniak, lubię utwory, w których nikt nic wielkiego nie widzi, od razu bym dał szóstkeń, ale dzisiaj nie

Się trochę zastanawiałem nad tym numerem. Dla mnie on wygrywa grą Densmora - ten drive mnie zawsze bierze, ale we wspomnieniu dominują inne walory, mniej przekonujące.

Gero pisze:
ma to jakąś wielkość, choć głównie pijacką

:D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 27 listopada 2022 16:28:53 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
Welcome to "The Soft Parade" :)

Długo znałem tylko "Touch Me" z tej płyty i raczej byłem na nie. Kiedy wreszcie posłuchałem całości z jednej strony byłem pozytywnie zaskoczony, z drugiej zbulwersowany. Z czasem opinia się ustała.

Tell All The People - trudno znaleźć tu gotyckie mroki, za to niemało jest soulowego klimatu, no i ten rozmach; cóż, kiedy mi się podoba: ****
Touch Me - Jim jest tu trochę jak Karel Gott, ale i doorsowość się wsącza; bardzo udana kompozycja: **** i pół
Shaman's Blues - poruszające, a niehisteryczne, sure thing: *****
Do It - pustak, ale nie taki zły: ** i pół
Easy Ride - pustak, ale zabawny; i dobrze bębni ten koleś: ***
Wild Child - pustak, ale fajnie buja; szkoda, że się nie rozwija: ***+
Runnin' Blue - ...i kiedy wydaje się, że płyta wraca na właściwe tory, szok! - wstawki country :) ; uczucia pomieszane, ale muzycznie dzieją się ciekawe rzeczy: ***+
Wishful Sinful - zapada: ****
The Soft Parade - dziesięć minut zajebistego kina! może najdłuższa część trochę za długa, może czegoś wyrazistego na końcu brak, ale i tak: *****

Ciekawa jest ta zmiana, przejście w zwyczajność, jak Droga albo PMK :) . Soulowe stroje - Kozmic Blues Janis Joplin może przyjść do głowy - ale pod tą fasadą coś innego, gdzieś tu jest zakorzeniony w zwykłej rzeczywistości trzeźwy, dość mężny, egzystencjalizm, przeszywany jednak jakąś tęsknotą. I ten wątek znajdzie swoje rozwinięcie.

Całość: ****

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 27 listopada 2022 23:49:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4888
przez długi czas moja ulubiona płyta Doors, trochę na złość

1. Tell All *** - no jednak za wolne, za długie... Nie mam w nienawiści tych trąbek, ale tu jednak mało esencji - za to dobre wspomnienia, bo katowaliśmy to z Triangelsami co niemiara

2. Touch Me **** - najlepsze jest croonerskie zwolnienie now IIII'm gonna looove you, ale bez tej szybciej cxęści byłoby nie do zniesienia, czegoś tu jeszcze brakuje do pełni szczęścia

4. Do It ** - dość toporne

5. Easy Ride *** i 1/2 - dużo tu poukrywanych smaczków i niespodziewanej poezji, choć cąłośc miałka

7. Runnin' Blue **** i 1/2 - w niektórych wersjach w części środkowej runnin' scared.. jest dwugłos na jednej sylabie (scared) , w niektórych nie, dziwne, fajny balans między Jimem i Krygierem, o dziwo trąbki dodają energii, Captain Sexy Banjo!

8. Wishful Sinful ***** - jako się rzekło kiedyś (ta, rzeka wie) - najbardziej MoodyBluesowy numer Doors (tak Siora powiedziaa), trudno waszmości nie millować

do pozostałych mam zastrzeżenia natury "duchowej" (najmniejsze do Shaman's Blues - niby ***** ale przeszkadza mi to z d*** you'll be dead and in hell) na razie powszczymam od głosowanja skronj

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 28 listopada 2022 00:43:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25621
To ciekawe, wyciąłeś duchowo trzy numery, które w moim odczuciu dalece wystają ponad całą resztę. Kiedyś, w epoce (tzn. w '91, nie w '70 ;-)), to swoim zwyczajem przegrałem sobie te trzy numery na self-made składankę doorsowską, a resztę wywaliłem w diabły ;-)

Czyli klasyka: jak się uzna, że obiektywnie najlepsze jest to, a najgorsze tamto, to wtedy się okazuje, że u Gera jest dokładnie na odwrót :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 28 listopada 2022 09:27:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3249
Skąd: Poznań
Aż mi się zachciewa podobnego przelotu. Co prawda gwiazdkowania serdecznie nie znoszę więc się nie dołączę klawiatura, to może uchem przynajmniej?

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 11 grudnia 2022 18:21:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
Ja dalej przelatuję, mam już mniej więcej gwiazki do następnych dwóch płyt. Ale brak weny do pisania, więc się wstrzymuję.

Co do samego gwiazdkowania, to traktuję tę czynność z przymrużeniem oka. Na koniec zobaczę czy zgadzam się sam z sobą.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pn, 03 lipca 2023 23:59:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7760
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Przypomniał Muzzy...

52 rocznica ucieczki Jima Morrisona do Afryki!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 08 września 2023 10:06:44 

Rejestracja:
pt, 21 lutego 2014 14:59:08
Posty: 15
Prezentacja "premierowego wydawnictwa" z 8 września 2023 r. The Doors - Live At The Matrix 1967: The Original Masters 3 CD/5LP

https://www.youtube.com/watch?v=i-Z5g2o12oU&t=3837s


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 08 września 2023 10:19:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7760
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Oo dzięki! Miałem kiedyś kasetę piracką typu Takt z jakąś częścią Live at the Matrix. Chętnie do tego wrócę w tym jakże szerokim wydaniu! Dzięki!

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 23 czerwca 2024 13:12:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
Gwiadkowałem tu kiedyś płyty DOORS, zapoznając się z nimi na nowo. Nie dokończyłem naonczas, więc może teraz? Ale zaburzę chronologię, wiadomo dlaczego.

The Changeling - *** i pół (lubię, ale nigdy nie sięgnąłem po płytę, żeby usłyszeć ten utwór, a jeśli tak, to ze względu na instrumentalne spiętrzenie)
Love Her Madly - ***** (coś co pisałem przy okazji Soft Parade: zakorzeniony w codzienności mężny egzystencjalizm z przebiciami na coś więcej; super drive!)
Beed Down So Long - *** i pół (o słodka dobitności!)
Cars Hiss By My Window - *** i pół (ciało nie reaguje na sam tytuł tak jak na ten groove)
L.A. Woman - *** - (niezbyt ciekawy kawałek, męczy się ten Morrison... najlepsza gitara w prawym głośniku, fragment z płonącymi włosy i instrumentalne przejście w kierunku pana Mojo; ale pod koniec to i te trzy gwiazdki LAWoman bledną - "ogólnie menconca" jest jak powiedziałby baca)
L'America - ***** (intryguje i wciąga w te intensywne i zmienne emocje, chyba się wyspali po poprzedniej stronie)
Hyacinth House - ***** (wspaniale niesie ta muzyka jakieś nieoczywiste odczucia)
Crawling King Snake - ** (chociaż gdyby było <2)
The Wasp - ***** (bardzo bardzo - i super Crazy napisał w surviworku)
Riders On The Storm - ***** (bla bla bla)

Całość jednak nie chce być zwykłą sumą wrażeń poszczególnych utworów, bowiem urasta. Powiedzmy do **** i pół.

A najlepszym muzykiem The Doors był Jerry Scheff :) .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: ndz, 23 czerwca 2024 23:38:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 13 stycznia 2012 17:29:27
Posty: 7760
Skąd: Hôtel Lambert / Rafał Gan Ganowicz Appreciation Society
Oczywiście nie zgadzam się z większością tych ocen, bo dla mnie tam nie ma niczego poniżej pięciu gwiazdek z minusem (większość ma 5 albo 6), a całość sześć, ale dzięki za ten wpis :-) Natchnął mnie, wraz z surwajworem, do obejrzenia dziś, po wielu latach, filmu Stone'a

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.


My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 25 czerwca 2024 11:04:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28108
Gwiazdki to rzecz umowna, ulotna i dodatek, który może stanowić zarzewie, ale nie musi.

No, kończmy wreszcie!

Roadhouse Blues - *** i pół (Płyta zaczyna się od niezłej bluesowej stylizacji. Z rzadka wciąga, przeważnie się dłuży. Ashen lady najlepsza).
Waiting for the Sun - ***** (Pierwszy utwór The Doors, który bardzo mi się spodobał, a był to jeszcze rok 1990. Z całej kasety, która zawierała debiut i Morrison Hotel pokochałem właśnie ten. Świetna dramaturgia - wciąż działają na mnie podskoki :) . Ma ten numer dla mnie coś archetypicznego, tak ogólnie, jak i w szczegółach, np. te powyginane partie gitar czy buczące klawisze).
You Make Me Real - *** i pół (Lubię ekspresję, jaka się tu pojawia!)
Peace Frog - ***** (A tu wchodzi lekkość, drive i ekspresja w specyficznej proporcji - ta płyta to w pewnym sensie majstersztyk Doorsowskiej muzykalności. Nie ma tu tyle gotyckości, co niegdyś, ale głębie w moim odczuciu pozostają. No i jaki Jimek!).
Blue Sunday - **** i pół (A tu wychodzi, nie ostatni raz zresztą, jak dobrze ta płyta jest ułożona. Bardzo urokliwa akwarelka. I "lala" w porę ucięte :) ).
Ship of Fools - **** (Zaczyna się nie aż tak, ale bardzo dobrze się rozwija. Morrison Hotel wyróżnia się czymś szlachetnym w sferze aranżacyjno-brzmieniowo-produkcyjnej, czyż nie?)
Land Ho! - **** (Zaczyna się nie aż tak, ale bardzo dobrze się rozwija. Morrison Hotel wyróżnia się też jakimś lekko ironicznym dystansem, gdzie element zabawy miesza się z serio sprawami. Land ho!!).
The Spy - ***** (Mimo pewnej barowości, to jednak rzecz mistrzowsko poprowadzona, pauzy, akcenty i mruknięcia. Wzniesienia i opadania. And I knoow. True story bro).
Queen of the Highway - ***** (Ach, błyszczy tu ta lekkość, świeżość, żeby nie powiedzieć czystość muzyki. Jeden z centralnych punktów albumu. Whirlpool... :wink: ).
Indian Summer - *****- (Inny wymiar - jakby odprysk The End, choć w innej chromatyce emocjonalnej, prawda?)
Maggie M'Gill - *****- (A ten groove tak wciąga! Nie ma w nim nic przyciężkiego, a jeszcze się interesująco modyfikuje. Aż faktycznie chce się wyruszyć! Choć Morrison pod koniec traci wątek i wrzuca jakieś kocopały, że aż chce się gwiazdkę zdjąć. Ale niech zostanie).

Aktualnie jest to moja ulubiona płyta The Doors. I ją właśnie uważam za najrówniejszą.



A! Jeszcze PS sprostowanie. Kiedyś napisałem, że...

Cytat:
dotąd bazowałem na starych wydaniach, a następne trzy albumy mam w nowych wersjach. Ale te lubię, albo wręcz poznałem w takiej edycji. Pewnie trzeba by posprawdzać, ale nie będę tego robił.


I co prawda "The Soft Parade" wciąż mam tylko w wersji remiksowanej, ale "Morrison Hotel" i "L.A. Woman" kupiłem w wersjach pierwotnych, używanych. Bardzom z tego powodu rad :) . Te właśnie edycje stanowiły podstawę powyższych wpisów.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 494 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 29, 30, 31, 32, 33

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 20 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group