Ultima Thule

odłożyłam, ale czas oczekiwania dłużej, a ja chciałam jeszcze szybko siekierę na prezent.

_________________
http://nemesister.tv

jakims wielkim fanem nie byłam, ale będąc kilka dni w Köln załapałam się na koncert tego zespołu w jakimś małym lekko tylko industrialnym klubiku. Był to chyba rok 1990.

_________________
ja herez ja herez

<zazdrosc> <zawisc>

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Świetny watek Pet!
Ze znajomością walącego się nowegobudownictwa u mnie nietęgo - mam tylko "80-83 Strategien Gegen Architekturen/Strategies Against Architecture" *****

Składanka z singlami, alternatywnymi wersjami itd z wczesnego okresu działalności.
We wkładce można znaleźć zdjęcie zespołu wraz z instrumentami:

Widać cokolwiek?

Spodziewałem się po tej płycie kompletnego, niesłuchalnego hałasu. Przyjemnie się zawiodłem. Mimo wysoce nieortodoksyjnego instrumentarium słucha się wcale przyjemnie (ale ja lubię Slayera). Utwory (bo nie odważę się napisać piosenki) sa transowe, rytmiczne. Dominuje rytm wybijany niewiadomoczym na bógwieczym.

Ilekroć słucham tej płyty nasuwa mi się pewne skojarzenie. Świat po katastrofie (wojna atomowa?). Ludzkość zdewoluowała do małpoludów. Grupka takich stworów trafia do opuszczonej fabryki. A, że są akurat w psotnym nastroju - dalejże napieprzać po wszystkim co się da. Przedziwny plemienny rytuał na gruzach cywilizacji.
Tak to brzmi. Szorstko i wariacko, ale zdecydowanie skocznie.

_________________

20 kwietnia koncert w Stodole, mówią (Monika )...
Nigdy nie wiem, czy warto iść, czy niezbyt, w takiej sytuacji... Jakieś rady?

z oryginałów mam niestety tylko "Silence is sexy". jednak nie jest to moja ulubiona płyta, nigdy się w niej specjalnie nie zasłuchiwałem. owszem, utwór tytułowy czy (zwłaszcza!) "Sabrina" są bardzo fajne, jednak płyta całościowo robi w gruncie rzeczy wrażenie nudnawej, zbyt popowej. brak tutaj tego industrialnego pazura z wcześniejszego okresu.

natomiast jedną z moich ulubionych płyty jest "Ende Neu". w zasadzie taki album przełomowy pomiędzy srogim okresem początkowym (opisanym przez Peta i azbesta), a bardziej przystępnym, opartym na tradycyjniejszym instrumentarium. urok "Ende Neu" polega na tym, że słucha jej się bardzo fajnie a jednocześnie jest tu sporo tego industrialnego szaleństwa, wariactwa i eksperymentu. Nnnaaammm

jeśli chodzi o DVD to pamiętam jak rozwalił mnie "Halbermensch". ta opuszczona fabryka, góra starych telewizorów, dźwięki wydobywane ze takich utensyliów jak wózek na zakupy, szlifierka, masa metalu piłowanego, zgniatanego i ostukiwanego (gitary też są ), a całość, pozornie chaotyczna, komponowała się we wspaniałą całość nacechowaną obłędem i destrukcją. podobne wrażenie robi druga część płyty, na której można obejrzeć występny EN w Japonii - chaos, hałas, industrial w swej wspaniałej, pierwotnej postaci.

godnym polecenia jest też "Berlin Babylon", soundtrack do filmu o tym samym tytule. w ogóle EN to jeden z tych zespołów o tak bogatej dyskografii, że zmierzenie się z nią może być długą i wspaniałą przygodą dostarczającą wielu ciekawych doznań estetycznych

na koniec 2 linki:
Teledysk do Sabriny z płyty "Silence is sexy"
http://pl.youtube.com/watch?v=_TssuSYrx ... re=related

początek z tego DVD o którym pisałem. jakość słaba, ale jako zajawka może być
http://pl.youtube.com/watch?v=3GPuOrroqEs

_________________
Miłość, przyjaźń, muzyka!

O własnie! to jest to, o co mi chodziło, kiedy mówiłem o skrajnym subiektywiźmie obowiązującym przy ocenie tych płyt, zaleznym czasem od nastroju, klimatu etc. Podobnie jest z "Zeichnungen...". Tych płyt nie da się oceniać "połowicznie". Może być tylko albo "bardzo dobrze", albo "bardzo źle"... ludzie podobnie mają z oliwkami, albo je kochają, albo nienawidzą .



Nigdy nie widziałem EN na żywo, ale od osób, ktore miały okazje gościć na ich koncercie słyszałem, że jest to NIESAMOWITE przezycie... dodajmy, że osoby te, nie są wcale zagorzałymi fanami EN, a mimo to gorąco zachęcają do wybrania się na koncert.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Przełom nastapił nieco wcześniej


HAUS DER LÜGE (1989)



* * * * * i 1/2

Nie ma wyjścia - trzeba wyjść poza pięć gwiazdek. Jak już wspominałem ten album jest przełomowy w dorobku zespołu. Coż takiego złożyło się na ta "przłomowość"? Po pierwsze zespół wybrał wszystko to, co najlepsze ze swojej dotychczasowej twórczość - operowanie "fabrycznym" rytmem, wydobywanie dźwięków z nietypowego instrumentarium, klimat, po drugie dopuszczono do głosu (na równych prawach) bardziej "tradycyjne" instrumenty (elektryczne i elektorniczne) i wreszcie po trzecie zrezygnowano nieco z eksperymentów, na rzecz trchę bardziej tradycyjnego podejścia do grania (ale nie zapominajmy, że to wciąż EN!), a wszystko to okraszono niemałym już (w końcu to piąta płyta) doświadczeniem muzyków. Efekt ostateczny jest doskonały. Otrzymujemy dzieło, które świeci jasnym blaskiem nie tylko w szufladce z napisem "industrial", ale jest także wybitnym dokonaniem w kategorii szeroko rozumianego rocka w ogóle. Jednocześnie jest to najprzystępniejszy ze wszystkich dotychczas opisanych albumów Niemców. Od tej chwili płyty EN robią się "strawne" nie tylko dla "koneserów", ale "dla każdego". Nawet najbardziej zaprzysiężeni wrogowie zespołu, którzy wzbraniali się przed nazywaniem ich dokonań mianem "muzyki", muszą przyznać, że to co znalazło się na "Haus Der Luge", to już muzyka pełną gębą - może nieco "dziwna", ale nie pozbawiona melodii (niektóre można nawet spokojnie zanucić), o bogatej fakturze i intrygująco aranżowana. A teraz mała dygresja: jeżeli ktoś się jeszcze dziwi, że nie przepadam za Rammsteinem i uważam ich za bande wtórnych naśladowców, bez krzty własnego, oryginalnego pomysłu na granie, to niech posłucha sobie utworu "Feurio!" (zarówno wersji podstawowej, jak i miksów, które pierwotnie znalazły się na singlu o takim tytule, a obecnie zostały dodane jako bonus do reedycji CD). Przypomina Wam to coś? Tak jest. To właśnie kopiując prawie toczka w toczkę to brzmienie i te "bity" udało się Rammsteinom wypłynąć w połowie lat 90-tych i wykreować się na wielką gwiazdę... jakieś 5 lat później.

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Ostatni koncert w Stodole był dość spokojny (hm... mogę się przyznać, że momentami nudny? ze dwa takie momenty były), a Blixa pląsał na bosaka w garniturku, jednym z instrumentów była złota folia do przykrywania pacjentów w szpitalu, tak więc bardziej subtelnie, niż maszynowo.
Oczywiście, momenty szału i wykopu zrekompensowały mi te nudne. To było jednak kilka lat temu, więc nie wiem, jaki jest plan na rok 2008.
Nie wiem też, jak odbiera Blixę ktoś, kto go nie kocha śmiertelnie, absolutnie i na zawsze (jak ja ), ale jest to na pewno wielka osobowość.

Geh nicht weg
Halt mich fest
Ich halt dich fest
Geh nicht weg
Sei schwarz
Nie wieder will ich Dich verraten
An niemand

_________________
http://nemesister.tv

Mam!! Kupiłam bilet (sztuk: 1 - mąż jeszcze nie wie, czy ma ochotę ). W Traffiku, bo w Empiku nie było. (Za to w Empiku była ich nowa płyta, a w Trafficu - nie) Do końca marca 120 zł, w kwietniu - 130, w dniu koncertu - 140.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Ja kupię dopiero po wypłacie.

Anegdotka:

Podbijam w niedziele do bileterii w Promenadzie i zagajam do panienki w białych kozaczkach urzedującej za kontuarem:
-Dzień dobry pani. Czy mogła by mnei pani poinformowac w jakiej cenie sa bilety na Ajnszturcende Nojbauten.
-???? Eeeee...?
-Nooo... na Ajnszturcende Nojbauten...
- O Boże! To po niemiecku!
- No tak... Ah Ci Teutoni i ich plugawy język... Mimo to czy mogła by mnie pani poinformować czy, i po ilę dostanę bilety na tych Nojbałtenów.
- Ale... ale ja nie wiem jak to wpisac do komputera.
[Chwila namysłu: literować? napisac jej na karteczce? zabrać jej klawiaturę i samemu wklepać?]
- No to może niech pani sprawdzi czy ma pani bilety na koncert w Stodole 20 kwietnia.
- A! W Stodole! [to zrozumiała skubana ]
Po chwili wklepywania ciągu znaków równemu pierwszej księdze Pana Tadeusza...
- Nie. Nie ma... chyba.
- Rozumiem. A czy mogła by mi pani powiedzieć, czy są dostępne bilety na Filds of de Nefilim.
- Eeeeeee ???.... To tez po niemiecku?
- Przepraszam. Nie było pytania. Do widzenia.

Co prawda nic się nie dowiedziałem, ale com się ubawił to moje

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Może nie apropo, ale w ramach anegdot: słyszałam wersję filds of the nekrofilim kiedyś

_________________
http://nemesister.tv

hehehehe...

przyznam, że na wszelki wypadek zaczęłam od...czy są bilety do Stodoły na...?, ale miły pan okazał się profesjonalistą i bez wahania odrzekł: "tak".

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Szybciej i (póki co) taniej: http://www.allegro.pl/item311319396_ein ... _luge.html

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Nie offtopować kurde, nie rozmywać mi ciekwego, gęstego od konkretu wątku!!!!!!!

Wyrażam niniejszym swe uznanie dla Peta.
Impulsem jest mi utwór Kollaps, który słyszę właśnie na laście, bardziej mi się podoba nić te poznane (nieco) wczesniej.

Poszedłbym na koncert, ale raczej nie dam rady.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?