Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 27 kwietnia 2024 23:37:21

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 kwietnia 2008 11:14:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
rozumiem.

a ja sobie dzisiaj słuchałem płyty "Cigarette Smoke Phantom" zespołu Something Like Elvis, bardzo lubię tę płytę, ta muzyka mnie niesamowicie potrafi wciągnąć - a pamiętam z bodajże okolic Wigilii, że Gero z przerażonym wzrokiem uciekał z pokoju, kiedy się okazywało że to-to nadal leci.

Zastanawiam się, co jest tu tym czymś, co mi pasuje. Nie ma bluesa ani harmonii, trudno w zasadzie mówić o trzewiach w jakimkolwiek sensie... ale na pewno jest rytm i to bardzo taki właśnie wciągający. Może ten rytm mnie wybebesza? ;-)
Przyszło mi do głowy niezbyt lubiane przeze mnie słowo pulsacja, czy tam pulsowanie - to takie coś, co muzyka czasem robi ;-)
I bujanie (też nie za mądre słowo, ale często się je na forum widuje ;-)).
Cigarette Smoke potrafi i pulsować, i bujać, czasem nawet jednocześnie :D

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 27 maja 2008 15:18:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 18 listopada 2004 17:21:11
Posty: 358
Skąd: nie jestem stąd
hmmm... Trudno powiedzieć, co jest na pierwszym miejscu. Najlepiej, żeby zespół łączył w sobie najważniejsze elementy. A takimi dla mnie są
1) energia - nie czad, po prostu energia :D taka skoczność, tempo, zaangażowanie muzyków (oczywiście najbardziej to widać przy wokalu)
2) melodia - trochę mi nie pasuje, że w moim zespole wokalista zastąpił melodię darciem ryja... nawet bardzo mi to nie pasuje. Melodia musi być, nawet w punku, zwykłe napieprzanie nie wystarczy.
3) własne spojrzenie na muzykę - bo co z tego, że zespół gra fajnie, jeśli gra to co połowa innych? kreatywność jest bardzo ważna, bo najczęściej element dodany od siebie przyciąga do zespołu najbardziej (nie branie tego pod uwagę jest chyba największym błędem amatorskich kapel!)

_________________
dobro jest dobre, pięść rozwali świat


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 17 sierpnia 2008 20:36:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
antiwitek a propos krautrocka pisze:
Muzyka nie ma być skończonym ładnym podziwianym dziełem a takim wehikułem, środkiem.

to jest w ogóle interesująca uwaga odnośnie tego, o czym dyskutowailśmy w tym wątku

bo znam np. osoby, z którymi nigdy nie mogłem tak naprawdę się dogadać co do muzyki i się zastanawiałem czemu - niby słuchają MUZYKI, a nie - nazwijmy to - popowych produktów. I w ogóle raczej wyrobieni muzycznie, a to, co im się podoba - mi raczej też. Więc próbowałem im coś od siebie pokazać, i trafiało kulą w płot.

Dopiero po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie chodzi właśnie o pewną gładkość - osoby, o których myślę, lubiły rzeczy estetyczne, takie właśnie skończone i raczej nie chropowate.
Tu, w tym wątku, dużo osób wspominało, że najważniejsze jest, żeby muzyka coś wyrażała, emocje, bebechy, co komu w duszy gra, i było to przyjmowane jako coś dość oczywistego.

Ale dla kogoś innego to może wcale nie być wartością, niektórym pewnie nawet przeszkadza, a najważniejsze bywa właśnie, żeby muzyka była "skonczonym ładnym dziełem".

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 sierpnia 2008 14:30:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
Czytając wasze wpisy, chyba powoli dochodzę......do tych najważniejszych muzycznych rzeczy :wink:

Najważniejszym czynnikiem będzie to o czym chyba pierwszy napisał elrond czyli:
WEWNĘTRZNA ENERGIA
To stwierdzenie trafia w punkt stu procentowo.
Bez tego nie ma dla mnie muzyki...
Ten element pojawia się zarówno w Black Sabbath jak i w Jethro Tull'u....to się po prostu czuje.
To właśnie tego czynnika zaczyna mi brakować po roku '79.
Dla mnie taki np Yes ma w sobie niewyobrażalne pokłady energii, czego w żaden sposób nie mogę napisać o Pearl Jamie czy Iron Maiden w których jak dla mnie nie występuje jej ani gram.

Drugim najważniejszym czynnikiem będzie rytm
I tutaj podałbym rękę Krejzjemu jeśli idzie o perkusję.
Od zawsze najważniejszy instrument, w który najbardziej lubię się wsłuchiwać, bardzo ważny też przy rozbieraniu muzyki na części pierwsze.
Na niektórych DVD jest opcja oglądania przez parę numerów tylko jednego z muzyków, nigdy nie wybrałem innego niż perkusista :wink:

Następny ku mojemu wielkiemu zdziwieniu okazuję się być....
klimat....
Tylko o co w tym klimacie dokładnie chodzi?
Coś jak z Fallonem, u niego zawsze musiał być klimat, jak go nie było to on w to nie wchodził....no i ja mam podobnie z muzyką, klimat ma mnie wprowadzić w....odpowiedni nastrój.
Jeśli takie coś muzyka danego zepsołu ma do zaoferowania to jest dobrze :wink:

potem to chyba....brzmienie, tylko, że ono musi być po prostu....odpowiednie, i tyle.

No i melodia, tylko, że rozumienie melodii okazało się być ostatnimi czasy bardzo względne gdyż Gero, Morella i Karolina w KISS melodii raczej nie słyszą a ja jak najbardziej :wink:
I dlatego nie bardzo wiem co o niej napisać....ale być musi.
Chyba wsio.

Tak więc:
1. Wewnętrzna Energia
2. Rytm
3. Klimat
4. Brzmienie
5. Melodia

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 sierpnia 2008 14:34:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
MAQ pisze:
Coś jak z Fallonem

Kto to?
MAQ pisze:
To właśnie tego czynnika zaczyna mi brakować po roku '79

Hehe, dla mnie właśnie 1979 to początek nowej jakości w "energii" - debiutują Joy Division. :D
MAQ pisze:
Gero, Morella i Karolina w KISS melodii raczej nie słyszą a ja jak najbardziej

Ej, no pełna zgoda z Tobą. Takie I was made for loving you to melodia pełnym ryjem. :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 sierpnia 2008 15:10:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
Peregrin Took pisze:
Kto to?

taki śmieszny gość, który zajmował się promocją Led Zeppelin. Do wszystkiego potrzebował klimatu :)

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 21 sierpnia 2008 19:18:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 15:34:22
Posty: 17263
Skąd: Poznań
Kurde... właściwie mogę sie wypowiedzieć na prawie dowolny temat... ale tu po prostu nie umiem odpowiedzieć!
Wziąłem sobie kilka moich bardzo ulubionych utworów i w...

1. Carribean blue (Enya) - o ulubieniu decyduje melodia
2. Nigdzie, teraz, tutaj (Armia) - wewnętrzna energia i niepokojący klimat
3. Randall i Duch Hopkirka (Kazik) - tekst i muzyczne smaczki
4. Inny rytm (Gardenia) - genialne gitary
5. Dobranoc Albert (Maanam) - rytm

i tak dalej...
Nie potrafię zająć spójnego stanowiska. :)

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 22 sierpnia 2008 08:28:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24322
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
arasek pisze:
Dobranoc Albert

Hehe, nie znoszę. :)

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 25 sierpnia 2008 22:29:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
Peregrin Took pisze:
1979 to początek nowej jakości w "energii"

podkreśliłbym tu ten cudzysłów :-)

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 00:09:03 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25393
Gero pisze:
jeżeli brzmienie oparte jest na syntezatorach lub beacie to nie ma możliwości żeby piosenka prowadziła mnie do spotkania z pięknem, dla mnie plastik nie jest piękny

(zdaje się m.in. dlatego Gero odrzuca w większości Depeche Mode, który skadinąd podoba mu się np. kompozycyjnie, ale brzmienie dyskwalifikuje)

MAQ o White Shadow Gabriela pisze:
wydaje bardzo płaskie, plastikowe dźwięki....
(...)to trochę mało w obliczu wszechogarniającego plastiku...


elrond o Time E.L.O pisze:
plastikowe disko!.


Chyba zupełnie inaczej rozumiem określenie "plastik" w stosunku do muzyki. Dla mnie brzmienie White Shadow, które ostatnio skrytykował MAQ, co mnie odesłało właśnie do tego wątku, jest po prostu piękne. Elektroniczne rozwiązania aranżacyjne na płycie Electric Light Orchestra wręcz powalają mnie przestrzennością i bogactwem wyobraźni, a w starszym Depeche Mode o ile brzmienia raczej nie lubię, o tyle zupełnie nie rozumiem, dlaczego mimo niego piosenki te nie mogą wyrażać autentycznych emocji i - co postulował Gero - wskazywać na coś pieknego a nie na siebie.

Dla mnie plastikowe są przeboje pop, które lecą na MTV i to niezależnie od tego, czy zaaranżowane są na syntezator czy pseudorockowy zespół.
Owszem, znaczna część osiemdziesiony (tej "rasowej" osiemdziesiony) JEST plastikowa, akurat w sposób, który w swoiście paradoksalny sposób, lubię.

Przepraszam, czy dla Was zawsze jak się pojawiają instrumenty elektroniczne, to jest plastik???

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 00:13:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 10 marca 2007 12:18:31
Posty: 3575
Skąd: nigdzie
nie skądże znowu, o ile nie wydaja jakichś kosmiczno szmirowatych dźwięków :wink:

muszę coś napisać tutaj.... ten wątek jest genialny! jeden z moich ulubionych....

_________________
....więc czekać musisz na wczorajszy dzień....


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 00:26:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
Crazy pisze:
Przepraszam, czy dla Was zawsze jak się pojawiają instrumenty elektroniczne, to jest plastik???

Zdecydowanie nie, o co wątpię żebyś mnie posądzał chociażby z uwagi na wątek o klawiszowcach czy elektronice.
A szczegółowiej jeszcze się odniosę niedługo. :wink:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 00:34:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
Crazy pisze:
Przepraszam, czy dla Was zawsze jak się pojawiają instrumenty elektroniczne, to jest plastik??


w latach osiemdziesiątych - zawsze

EDIT: to znaczy - zawsze gdy wystukują rytm

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 00:47:55 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Crazy pisze:
Przepraszam, czy dla Was zawsze jak się pojawiają instrumenty elektroniczne, to jest plastik???
... :shock: ..ależ skąd !!! brzmienia starych syntezatorów mooga ,czy melotronu są dla mnie przepiękne !!! tzw. "plastik"pojawił się dopiero w latach osiemdziesiatych wraz z nową generacją koszmarnych elektronicznych instrumentów klawiszowych i ( w szczególnośći) ELEKTRONICZNEJ PERKUSJI!!! te brzmienia są dla mnie wprost nie do zniesienia !! ta potworna płyta ELO jest zbudowana właśnie na takim plastikowym imitującym sekcje smyczkowe brzmieniu.....brrrrrrrrrrrrrr...koszmar!
przy czym jeszcze na znakomitej płycie tego zespołu "A new world record" słychać PRAWDZIWE wiolonczele i skrzypce - miód !!! tobie Crazy nie robi to różnicy ? bo mi wprost kolosalną !

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 27 listopada 2008 02:35:15 

Rejestracja:
śr, 06 sierpnia 2008 13:54:25
Posty: 616
Peregrin Took pisze:
MAQ napisał:
To właśnie tego czynnika zaczyna mi brakować po roku '79

Hehe, dla mnie właśnie 1979 to początek nowej jakości w "energii" - debiutują Joy Division. Very Happy


O to to :D no może ze dwa lata wcześniej :wink:

Dla mnie najważniejsze są:

1.Brzmienie: coś co niby jest jasne ale jakby się przyjrzeć to nie do końca. Często jest tak że kupuje się płytę a ona po prostu nie brzmi. Nie ma głębokiego wyrazu, dźwięki się często zlewają, ogólne wrażenie jest płaskie, człowiek przestaje odczuwać satysfakcję ze słuchania (brak tzw nie słyszalnych dla ucha a działających na podświadomość "smaczków" które często przesądzają o tym czy coś jest dobre albo bardzo dobre. Skopane brzmieniowo są często remastery, takim przykładem jest też pierwszy vinyl Armii i pierwszy Kultu a także ostatnia płyta Judas Priest (Nostradamus, choć tam nie tylko brzmienie jest do niczego). Ten czynnik sprawia że nie słucham prawie w ogóle mp3, wyjątkami są archiwalne utwory, czasami koncerty (je to lubię bardziej niż słuchać oglądać, ale muszą to być DVD najlepiej z dźwiękiem 5:1 inaczej szkoda mi na nie czasu patrz DVDrip). Brzmienie dla mnie jest tym w muzyce czym w filmie z ogromną ilością efektów specjalnych zastępujących fabułę jakość obrazu (nie byłbym w stanie takich filmów jak 300-stu czy nowy Batman oglądać na kompie, mimo że tego typu "obrazy" oglądam bardzo rzadko, lubuję się raczej w kinematografii fabularnej ewentualnie takiej która niesie za sobą jakiś przekaz albo wiedzę).

2.Energia: Coś bez czego muzyka dla mnie jest prawie niestrawna patrz reggae (z małymi wyjątkami ale to później). To już jest indywidualny sposób pojmowania pojęcia energia. Dla mnie pozbawione energii są produkcje progresywno-rockowe. MAQ napisał że Iron Maiden nie ma dla niego energii za to Yes jest zespołem bardzo energetycznym, dla mnie wprost przeciwnie patrz płyta Fear of the Dark i jej pierwszy utwór, nie wspominając o koncertówce Live after Death. Poza tym energetyczne dla mnie są kompozycje transowe patrz post-punki, nowe fale, zimne fale. Do tego dodałbym punkowe rock and rolle ze Skandynawii jak Hellarcopters czy Turbonegro, marszowe industriale przypominające mi osobiście utwory wojenne zagrzewające do walki patrz np Laibach cover "Life is Life" czy "Deus ex Machina", czy muzykę klasyczną (na tym polu mam raczej małe doświadczenia).

3.Klimat: dotyczy między innymi tych wyjątków o których przy energii wspomniałem. Klimat dla mnie jest bardzo ważną częścią muzyki. Generalnie rzadko słucham pojedynczych utworów, preferuję całe płyty między innymi ze względu na lenistwo związane ze zmianą płyt albo nagrywaniem składanek, wyjątkiem są single winylowe, których uwielbiam słuchać. Taka płyta powinna być spójna. Dobrze jest gdy utwory "sklejone" są takim "klejem" jak klimat. Za to właśnie lubię Dark side of the moon. Za to też lubię post-punki i zimne fale. Pod tym względem w moim rankingu przewodzi pierwsze Variete wraz z "Closerem" Joyów. Klimat również posiadają duby i takowych też lubię sobie posłuchać mimo nie posiadania energii np Lee Perry. No i za to uwielbiam Dead Can Dance.

4.Rytm: tu mam problem bo w szczególności zwracam uwagę na perkusję jak kilka innych osób. Tylko, że lubię utwory z automatami perkusyjnymi podobnie jak te z żywą perkusją. Potęgą jest Dr Avalanche z Sisters of Mercy i potęgą był John Bonham. Automat nadaje Sistersom transowości, takiego napędu (znakomicie zresztą sprawdzają się jako muzyka do samochodu w nocy).

5.Wokal: Dla mnie wokal jest pewnego rodzaju instrumentem muzycznym, nie może istnieć bez dźwiękowego podkładu (w moim odczuciu). Ze względu na wokale nie lubię muzyki z Kalifornii jak Green Day, Offspring itp. Dla mnie wokal jest pierwszoplanowym instrumentem najbardziej rzucającym się w uczy, a zatem najłatwiej odrzucającym często nawet od dobrej muzyki. Muzyka instrumentalna (bez wokalu) mało mnie kręci chyba, że niesie za sobą ładunek energetyczny (muzyka klasyczna) albo klimatyczny (muzyka filmowa).

6.Teksty: Jako osoba ucząca się dopiero języków obcych mam mało w tym temacie do powiedzenia. Słaby tekst potrafi położyć często bardzo dobrą muzykę patrz teksty ideologiczne scena RAC dla niektórych, czy zespoły anarcho-punkowe. Dobry powoduje zwiększenie częstotliwości słuchania danej płyty/utworu (Kult, Kazik, także Armia), czy też małą zadumę o co w nim chodzi. Często też wywołuje szukanie i dopisywanie przekazu, drugiego dna etc (w tym prym wiodą fani zespołu Happysad, którego nie cierpię).

7.Kreatywność: jak już wszystkie powyższe kryteria są spełnione to warto jest zastanowić się nad spojrzeniem artystów na muzykę jaką tworzą. Bo słuchanie cover bandów przyjemne jest tylko do czasu, ponadto wpływa na słuchalność oryginału. Dla mnie bardzo istotna kwestia, coś co powoduje, że uwielbiam The Clash i Damned a tylko lubię czasami posłuchać Sex Pistols. Dlatego też nie przepadam za słuchaniem Rammsteina (ich to się powinno oglądać, a nie słuchać) wolę Laibacha skoro jest lepszy a Rammstein gra to samo. Nie mam już siły słuchać masy klonów Misfitsów. Jako osoba często poszukująca w muzyce czegoś nowego, "świeżego" kreatywność jest cechą bardzo istotną.

Kończąc już mógłbym wymieniać jeszcze melodię ale ona w wielu utworach jest do siebie podobna i tak naprawdę nie wpływa na ogólny odbiór całości, często też wolę brzmienie bardziej surowe niż melodyjne.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 275 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group