Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest sob, 11 maja 2024 10:13:43

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 237 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 04 lipca 2008 11:55:51 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 09:01:48
Posty: 19453
Skąd: z prowincji
Może była ta stronka ale na wszelki wypadek:
Prog Archives
a tam podstronka o krautrocku

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 15:42:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...CAN -TAGO MAGO : strona A***** Strona B ** (dla wytrzymałych)-nie dla dzieci !!!! (1971)

płyta jest bardzo słynna , do inspiracji przyznaje sie wielu znanych artystów ..Killing joke ,Roxy Music, PIL, Wire ,Buzzocks, Jesus and Mary chain...nagrana w 1971 roku jako dwupłytowy album,we własnym studio INNER SPACE ...realizatorem jest basista i załozyciel zespołu- Holger Czukay. Dla mnie jest to muzyka narkotyczno -kosmiczna .Pierwszy utwór "Paperhouse" zaczyna się spokojnym wokalem Suzukiego na tle jakiś dźwięków z kosmosu, utwór powoli sie rozkręca i przechodzi w transowe granie przypominające kawałki z Monstera. Następny utwór "Mushroom" to monotonny ,leniwy,narkotyczny trans ...koledzy chyba pod wpływem tytułowych grzybków....jest bardzo przytulnie i podwodnie....choc od czasu do czasu Suzuki się jakby budzi...aby za chwilę znowu się zapaśc w otchłań jakąś...super ! Nagle jakiś wybuch i wjeżdżamy do następnego utworu "Oh yeah" ...w ogóle płyta przypomina mi jakąś podróż ...wokal od tyłu na tle klawiszowych padów i transowej perkusji...świetne...wsysane blachy to z jednej to z drugiej strony......nastrój dośc niesamowity...znowu bang ..i po chwili zawieszenia jedziemy..a może lecimy ??? już dalej......Suzuki zaczyna śpiewac od przodu...raz po angielsku a potem chyba w jakimś dziwnym języku....... dla mnie rewella !!!..nastepny utwór "Halleluwah" trwa 18 minut i przypomina trochę sławetny ju du rajt z pierwszej płyty....no może Suzuki tak nie odjeżdża jak Mooney.....w tamtym utworze olbrzymi nacisk połozony był na wokal ..tu jest raczej instrumentalnie...wszechobecne transowe kotły....już wiem co tak bardzo spodobało się w canach Jazowi Colemanowi :D Killing jokowy "tension" jest najlepszym dowodem na to ,że Jaz słuchał tej płyty ..
Obrazek
utwór bardzo fajnie się rozwija dochodzi gitara i klawisze...robi sie bardziej rockowo..przypomina mi to momentami echoes pink floyd...bardzo fajnie gra gitarzysta Michael Karoli......

Strona B. zaczyna się tajemniczo : "Aumgm", duży pogłos i delay założony na wszystkich instrumentach...znowu skojarzenia ze wczesnym pink floyd (piper ,ummagumma) klimat jak z horroru spotęgowany schizoidalnymi skrzypcami albo wiolonczelą....muzyka eksperymentalna... znowu skojarzenia tym razem z wczesnym tangerine dream...groźny kosmos...jakiś głos powtarza w kółko OM :wink: ....ale w dośc przerażający sposób...narkotyczna podróż robi się nieprzyjemna... ewidentnie zły trip......perkusja wali ,zaczyna szczekac pies.. :D ...perkusja coraz szybciej...trans...znowu gdzieś lecimy ...wydostajemy się nareszcie z tych podziemi...wyżej, wyżej,wyżej...dookoła skrzeczą jakieś demony...może to Margot leci na świni ???....utwór jest ewidentnie straszny.....ufff
ale to nie koniec i z jednego strasznego snu wpadamy w drugi ale jeszcze gorszy -"Peking O"....głos z oddali kogoś woła , echo...wchodzi perkusja...w tle atonalna dośc awangardowa muzyka , Suzuki zaczyna mantrowac coś pod nosem...dochodzą chaotyczne krzyki...perkusja zwariowała...kompletny chaos ....naprawdę dla wytrzymałych...(moonchild z king crimsona to przy tym mały mały pikuś)...zawieszenie na wysokim swidrującym dzwięku...rozpoczyna się jazda ..ale to już bardzo zły trip jest ....jęki i strzępy ,rozpad świadomości....nie jest dobrze z naszą głową......uuuuuuffffff......nareszcie!
no koniec kojący "Bring me coffe or tea"....o ile jeszcze żyjesz.... :D....co prawda nie jest to powrót do normalnej rzeczywistości...(nieprzyjemne fleszbeki ).. bo po takiej podróży ,nic już chyba nie bedzie takie samo... :D
Obrazek
muszę przyznać ,że w jakimś tam sensie ta płyta kojarzy mi się z amagamą flojdów...pierwsza strona normalnie druga odlot.....bardzo polecam .... (no może nie jest to muzyka dla nieletnich ) ale ciekawe co powiedzieliby forumowi flojdowcy...?
cdn...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Ostatnio zmieniony pn, 07 lipca 2008 23:08:57 przez elrond, łącznie zmieniany 15 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 15:45:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21418
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
elrond pisze:
raz po angielsku a potem chyba w jakimś dziwnym języku



Wydaje mi się, że on tam po prostu po japońsku zaczyna nadawać, ale mogę się mylić,

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 18:46:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Obrazek
Sand "Golem" ****

Wydana w 1974 roku, była pierwszą i jedyną płytą tego zespołu. Producentem został, znany z Tangerine Dream i Ash Ra Tempel Klaus Schulze. Na płycie dominują długie (od 8 do 13 minut), pozbawione perkusji kompozycje, oparte na powtarzającej się linii basu. Ubarwiają je mroczne wokalizy i różne elektroniczne hałasy ("Helicopter" rozpoczyna się od dźwięków brzmiących jak wydawanych przez pracujący wirnik). Brzmienie płyty zbliżone jest do dark ambientu.
Nietypowe jest również to, że każda z tych kompozycji, jest dwuczęściowa. W połowie utworu następuje zmiana i wchodzi zupełnie inna melodia.
Wyjątkiem są dwie bardziej konwencjonalne piosenki: "May Rain" (ballada z pogranicza folku i psychodelii. Własną wersję nagrało Current 93 na "Thunder Perfect Mind") i "On the Corner" (blisko jej do Can i Neu! - pojawia się nawet perkusja)
Naprawdę rzadko zdarza się żebym przestraszył się muzyki, ale "Golemowi" się udało. Mimo upału i słońca w pełni, nieraz przechodziły mnie ciarki.
W 1996 roku David Tibet z Current 93 wydał dwupłytowe wydawnictwo Sand "Ultrasonic Seraphim". Oprócz całego debiutu znalazło się tam również mnóstwo dodatkowego materiału: utwory niepublikowane, wersje demo itp. Kilka utworów to brzmienia znane z "Golem", ale większość to folk.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 19:44:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
azbest23 pisze:
W 1996 roku David Tibet z Current 93 wydał dwupłytowe wydawnictwo Sand "Ultrasonic Seraphim".
..no własnie bo coś mi sie kołatało...
azbest23 pisze:
Na płycie dominują długie (od 8 do 13 minut), pozbawione perkusji kompozycje,
..to ciekawe bo Klaus Schulze zaczynał swoją karierę jako perkusista w Ash ra tempel...a na jego wczesnych płytach jak np. na Black dance jest dużo "żywej perkusji".....
azbest23 pisze:
Naprawdę rzadko zdarza się żebym przestraszył się muzyki, ale "Golemowi" się udało.
... . ja też dziś czułem sie dziwnie słychając "drugiej strony"TAGO MAGO...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 05 lipca 2008 22:09:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 19:26:27
Posty: 2896
Skąd: Buckland
no koledzy, ależ entuzjazm,że aż sobie zapodałem "Father Cannot Yell"

_________________
" (...)Czy pan myśli,że nasze żydowskie pisma są tylko dla jakiegoś widzimisię pisane spółgłoskami?Każdy wyszukuje sobie skryte samogłoski, które zawierają dla niego jedynego określoną myśl, żywe słowo nie powinno zamieniać się w martwy dogmat."


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 01:09:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
Meriadok Brandybuck pisze:
no koledzy, ależ entuzjazm
...bo nareszcie jakaś fajna muza !!! :D

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 12:24:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
W dziale z bootlegami wrzuciłem koncert Can z Paryża 17.01.1975.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 13:53:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
po przesłuchaniu trzech kamieni molowych Krautrocka (pierwsze Can, pierwsze Neu i pierwszy Faust) kilka spostrzeżeń na gorąco:

olbrzymim fanem tej muzyki raczej nie będę, bo melodia rzadko bywa na pierwszym planie

ALE

bardzo inspirujące jest POCZUCIE WOLNOŚCI które ta muzyka wnosi

wolności od wszystkiego: od formy piosenki (bez popadania w "formę progrocka"), od stylu muzycznego (Fausta nie można w ogóle zaszufladkować, co za ulga) i od perfekcjonizmu

weźmy na przykład takie zastosowanie gitary od tyłu (pierwszy numer na Neu) - u Byrds i Barretta, ta gitara jest tak przytłaczająca że obejmuje prawie i następne dwa utwory, wszyscy widzą: ale eksperyment! Tutaj jest to i bardzo ładne i nienarzucające się (na Neu barwy w ogóle dla mnie najcieplejsze)

podobnie rzecz ma się z solówkami i w ogóle improwizacjami: do tej pory kojarzyło mi się to głównie z bieganiem w poprzek sceny i pokazywaniem bicepsów ulubionej gitary, tutaj słychać improwizację organiczną, współgrającą z resztą zespołu, a nie się z niego wybijającą

na razie najlepsze dwa utwory dla mnie to pierwszy na Neu i ten Can, który hm wygląda na hit, chociaż wolę Japączyka od Murzyna :)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Ostatnio zmieniony ndz, 06 lipca 2008 14:01:31 przez Gero, łącznie zmieniany 2 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 13:56:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21418
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Cytat:
ALE



Ale co?

Dawkujesz napięcie niczym Hiczkok :dancer

;)

Zdrówka życzę

EDIT: Aaaa teraz jasne.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 13:58:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:33:35
Posty: 4884
muszę tak robić, bo już dwa razy mi się komputer zawiesił przy tym poście za drugim razem przy ostatnim uśmieszku :(

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 06 lipca 2008 18:11:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:39:35
Posty: 12221
Skąd: Nieznajowa/WarsawLove
neu to nawet momentami przypomina mi joy division i cure.

_________________
ja herez ja herez
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 07 lipca 2008 00:13:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
CAN -EGE BAMYASI ***** (1972)

zastanawiałem się jak okreslic muzykę zespołu CAN i innych kapel krautrockowych takich jak NEU czy FAUST....i nie potrafię ...ale mogę powiedziec jedno ,że jest to muzyka NOWOCZESNA ! bez względu na to ,czy jest to rok 1970, 80,90 2000 ...ta muzyka jest nowoczesna ! w ogóle sie nie starzeje ...ale dlaczego tak jest? przede wszystkim brzmienie - niezwykle naturalne i niewydumane... no i muzycy grający w tych kapelach byli nagminnie studentami wyższych szkół muzycznych i to w okresie gdzie awangarda trzymała się mocno i modni byli tacy kompozytorzy jak Stockhausen,Xenakis czy Berio...no i forma !!! to na co zwrócił uwagę Gero -poczucie wolności! - dla mnie wynikające z otwartej formy...a czasem zupełnego bezformia ! Dlatego na tle angielskich kapel progrockowych zespół CAN wydaje się grac jakiegoś zbuntowanego punk rocka !!! zachodzi tu olbrzymia różnica w podejściu do muzyki... bo zespoły z niemiec nie starają się odgrzewac baroku , tylko autentycznie szukają czegoś NOWEGO........( co ciekawe ,na żadnej płycie nie słyszałem jeszcze organów hammonda :D ) ..Album Ege baymasi został nagrany w 1972 roku. Po straszliwym Tago Mago jest to prawdziwa ulga. Utwory są krótkie i przyjazne zwierzętom i człowiekowi. Utwór pierwszy "Pinch" wskakuje niczym filip z konopi (bezformie) i od razu, za jednym zamachem jesteśmy w środku prawie dżezowej improwizacji. Następnie tajemniczy "Sing Swan song", przedziwny nastrój spotęgowany użyciem jakichś dziwnych instrumentów. W podobnym klimacie utrzymany jest następny kawałek "One more night". Kolejny utwór to "Vitamin C " i myślę,że ten kawałek spodobałby się nawet Gerowi...można powiedziec ,że Suzuki śpiewa melodię i to całkiem "ładną"...utwór odpływa gdzieś w kosmos i płynnie przechodzi w najdłuższy na płycie ,narkotyczno-anarchistyczny "Soup"....bardzo fajna gra sekcji ( na perkusji Jaki Liebenzeit) ...dziwna muzyka ..dżezrok ? czy co ?...(przy czym nie jest to ta potworna muzyka ,jaką graja zespoły w stylu Machavischnu orchestra czy Wheather report ze swoimi plastikowymi brrrrrrrrrrrrr synteezatorami) ..... transik nawet przyjemny się robi aż nagle , w połowie utworu następuje przełamanie i następuje coś w stylu recytatywu na tle kompletnego chaosu przechodzącego w "zdychanie ". Trochę przypomina to moją część suity ultima thule ,przy czym dźwięki są zdecydowanie bardziej nieprzyjemne...muzyka eksperymentalna : dadaistyczne walenie w byle co i spontaniczne darcie ryja...ale to chyba nie Suzuki..jakiś inny głos....myślę ,że tak mógłby wyglądac występ Hugo Balla i Tristana Tzary w Cabaret Voltaire... :D.. całe szczęscie trwa to tylko 5 minut ....nastepnie dość "dziwnie-wesoły", taneczny kawałek "I,m so green". Na koniec typowo canowski "Spoon"- hipnotyczny wokal na tle transowej muzyki do jakiegoś przyjaznego tańca ze zwierzętami.....głaskanie lisa, opieranie sie o dzika...a wszystko to w migającym świetle nocnego ogniska na wietrze......znikąd przyszło.... donikąd poszło ....bazformie podłe...
Obrazek
..oczywiście bardzo polecam....cdn..

_________________
ooooorekoreeeoooo


Ostatnio zmieniony pn, 07 lipca 2008 23:09:45 przez elrond, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 07 lipca 2008 08:18:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 12:49:49
Posty: 24332
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
natalia pisze:
neu to nawet momentami przypomina mi joy division i cure.

Wreszcie jakaś rekomendacja, która do mnie przemawia. :wink:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 07 lipca 2008 09:01:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
a mnie wręcz odpycha :twisted:

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 237 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 16  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 125 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group