Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest śr, 22 maja 2024 02:15:39

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 237 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 16  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 lipca 2008 20:11:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
kurde pisałem tu posta 15 minut i szlag go trafił :?

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 lipca 2008 20:19:17 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4709
A jaka była treść tego posta ?

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 lipca 2008 20:20:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
echhh dobra postaram się odtworzyć za godzinę jak mi przejdzie " :? "

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 08 lipca 2008 22:46:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
..dont giwap ! :D...odwagi !

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 00:14:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 20:29:43
Posty: 6699
<"">

_________________
http://freemusicstop.com


Ostatnio zmieniony ndz, 06 lipca 2014 18:42:29 przez MAQ, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 09:08:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21437
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
CAN "TAGO MAGO"

* * * 1/2

Poddaje się. Dałem tej płycie mnóstwo szans (chyba tyle, co żadnej innej ostatnio), żeby doszukać się w niej geniuszu na miarę pięciu gwiazdek. Niestety nie doszukałem się go nawet tyle, żeby starczyło na pełne cztery.
Zanim jednak przejdę do "negatywów" lecimy z "pozytywami". Po pierwsze należy docenić pewne nowatorstwo i silny wpływ jaki ta płyta wywarła na późniejszych twórców. Pełnej listy nie będę przytaczał, bo zrobił to już elrond, ale słuchając takiego "Peking O" od razu mozemy się domyślić skąd czerpali natchnienie PIL, czy prekursorzy industrialu. Poza tym możemy trafić na kilka naprawdę ciekawych mometów - ot, choćby w otwierający album "Paperhouse". Niestety problem polega na tym, że takich momentów jest właśnie "kilka", bo na tym w zasadzie kończą się pozytywy, a zaczynają się dołki.
Pierwszym i najpoważniejszym manktamentem płyty jest to, że jest "przegadana". Ja rozumiem, że rozwlekanie utworów do 10 czy nawet prawie 20 minut, zapętlanie motywów etc jest z pewnością bardzo fajną zabawą, ale tylko wtedy, kiedy samemu znajduje się pod działaniem substancji psycho-aktywnych. Niestety (albo "stety") ja słuchałem tej płyty całkiem na trzeźwo i cieżko mi było się zachwycić zmierzającymi często donikąd plumpaniami, bądź "psychodelicznymi" efektami osiąganymi pogłosami i zwolnieniami. Jedynym efektem ciągnięcia tych motywów przez kilkanascie minut jest utrata dramaturgii i napięcia utworów. Domyślam się, że takie przeciąganie miało pewnie na celu osiągnięcie efektu transowości, ale do tego konieczne jest niestety uzyskanie głębkiego, przestrzennego brzmienia. Tymczasem brzmienie płyty (przynajmniej tej reedycji, którą dysponuję) jest płytkie i takie "grzechoczące" - z transowości nici. Drugim warunkiem, który musi być wg mnie spełniony, jeśli mamy mówić o "dobrej psychodelii", jest umiejętność "czarowania instrumentem", a główną rolę odgrywa tu gitara. Nie wystarczy walnąć pogłosu i zagrać kawałek w żółwim tępie, żeby wyczarować w głowie słuchacza "narkotyczne" jazdy. Trzeba jeszcze opanować instrument do tego stopnia, żeby potrafił "gadać", "łkać", "fruwać", "płynąć". Trzeba umieć operować tak dźwiękiem, żeby raz był gęsty i zwarty, a raz zwiewny i subtelny. Tego wszystkiego tu zabrakło moim zdaniem. Monotonne walenie w bębny, zabawy z przyspieszaniem taśmy i rzężenia Suzuki to zdecydowanie za mało, żeby mówić o "magii" muzyki - pozostaje nużąca sztuka dla sztuki.
Przykładem, który idealnie ogniskuje wszystkie moje zarzuty jest kawałek "Aumgn" (notoabene będący hołdem dla "nauk" raczej mało tu popularnego Aleistera Crowleya). Owszem zaczyna się obiecująco, ale szybko staje się "awangardowy". Przesterowany wokal Suzuki w założeniu miał być chyba "przerażający i demoniczny"... i może taki początkowo jest... przez pierwsze trzy minuty... a utwór trwa ponad 17 :| . W efekcie już w połowie utworu te wszystkie "mrożące krew w żyłach" efekty przestają sprawiać wrażenie przerażających, a zaczynają brzmieć jak niezamierzona autoparodia (a raczej nie taki był cel). Można wręcz oczami wyobraźnić zobaczyć jak nakwaszona/upalona/nagrzybiona ekipa odlatuje przy kolejnych patentach, które produkuje w milczącym samozachwycie i przy całkowitym braku autokrytycyzmu. Słuchając tego kawałka, nie mogłem uwolnić się od ciągłego porównywania go z "The Ghost Sonata" Tuxedomoon. W obu przypadkach starano się przy użyciu podobnych środków uzyskać niesamowity, przywołujący o ciary klimat, z tą różnicą, że Tuxedomoon wywołuje dreszczyk na plecach słuchany nawet w słoneczne południe, natomiast Can w tym kawałku, choćby i po zmroku wywołuje u mnie jedynie znużenie i chęć wyłączenia tego kawałka.

Ostateczna ocena: 3 i pół... czyli w sumie tak jak u elronda, ale on podzielił płyty na połówki, a ja wyciągnąłem średnią dla całości ;).

Zdrówka życzę

PS: Mimo tego, że mnie ta płyta za bardzo nie zachwyciła, nie zamierzam skreślać Puszkowych. Mam zamiar sięgnąć jeszcze po inne płyty i dać im kolejne szanse.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 09:54:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...mi też nie wchodzi "zła strona B" tej płyty ... nic nie pisałem o tym Crowleyu bo nie miałem sprawdzonych informacji.....ale "jasna strona A" bardzo mi sie podoba....jest bardzo "canowska" ...co ciekawe właśnie ten "ICH" sposób na transową muzykę bardzo mi odpowiada...a i na instrumentach też grają niezgorzej.... ale mogę się zgodzic ,że w całości nie jest to może płyta dla każdego....(gdyby nie było CD tylko winyle -tago mago to album dwupłytowy - drugiej płyty można by w ogóle nie wyciągac z koperty )...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 12:35:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21437
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
elrond pisze:
a i na instrumentach też grają niezgorzej.


Nie będę protestował, bo nie powiedziałem, że są złymi muzykami. Po prostu w ich graniu brakuje mi tej "iskry Bożej", która odróżnia dobrych muzyków od geniuszy (a w efekcie dzieła czterogwiazdkowe, od pięciogwiazdkowych ;) ).

elrond pisze:
mi też nie wchodzi "zła strona B" tej płyty


Dla mnie ta "strona B" jest nie tyle "zła" ile po prostu nudna i męcząca. :|

...ale i tak jestem wciąż ciekawy tego co się znajduje na "Monster Movie" :)

No i innych szwabskich rocków też wciąż jestem ciekaw. Rozglądam sie teraz za płytami Neu. :)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 09 lipca 2008 23:39:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...mam zamiar napisać o chyba najsławniejszym zespole ze sceny krautrockowej a mianowicie KRAFTWERK !.....chyba każdy ,kto choć trochę interesuje się muzyką słyszał tę nazwę . Zespół ma ogromne zasługi ,jako jedna z najbardziej inspirujących kapel w dziejach. Wpływu tego zespołu na innych, a szczególnie szeroko pojętą elektronikę ,techno czy nową falę wprost nie da sie przecenić ! Zespół założyli pod koniec lat sześcdziesiatych dwaj studenci :Florian Schneider i Ralf Hutter...z grupą współpracowało wielu muzyków, między innymi Klaus Dinger ,który odszedł aby założyc zespół NEU. Pierwszą płytę nagrali pod nazwą Organisation ...a więc :

KRAFTWERK -ORGANISATION -TONE FLOAT **** (1968)

Płytę zaczyna baaaaardzo długi perkusyjny wstęp ,powoli dochodzą organy i mamy coś w stylu wczesnego Pink floyd z okresu Ummagumma..."Tone float " -20 minutowy spokojnie transowy utwór ...od połowy ciekawa improwizacja flecie...bardzo przyjemny klimat
..utwór mimo swej długości nie nuży...( to znaczy ,zależy kogo) :D Nastepny ,znowu transowy "Milk rock". Na tle ciekawie grającej sekcji dośc groteskowe improwizacje na syntezatorze z "kaczką"...tylko troche tej "kaczki" za dużo jak na mój gust. :D .Odzywa się dzwon i przechodzimy do "Silver forest" .Spokojny minimalistyczny utwór na klawisze i perkusję z monotonnym dzwonowym "akcentem". Następny utwór "Rhythm salad" to w zasadzie solo na różnych instrumentach perkusyjnych. Płyta generalnie jest bardzo spokojna i kojąca...Kolejny utwór "Noitasimagro"kojarzyc się może znowu z Pink floyd -tym razem z filmowym More... bardzo charakterystyczna "flojdowska"gra na perkusji...pojawiają sie skrzypce , muzyka ,jest żywa i naturalna. Na koniec pojawiają się dźwięki z kosmosu...."Vor dem blauen bock "..wzbudzenie gitary....koło naszej rakiety przelatuje inna rakieta, słychac też jadowite lunaszki :D lecimy dalej....jakieś odgłosy ,echa z odległej galaktyki... spokojne gitarowe plumkania , dochodzi perkusja, która zaczyna grac nawet szybki rytm....gitarowe niemieckie szaleństwo !!! po szczytowaniu ...głębokie westchnienia i pełne odprężenie...przerywane co jakiś czas gitarowymi konwulsjami....ale nie !!! to jeszcze nie koniec !!! nagle gwałtowny gitarowo -perkusyjny zryw ...znów ta "kaczka"....i ni stąd ni zowąd wszystko znika w kosmicznej czerni..tajemniczy kosmos , tajemniczy kosmita, tajemniczy koń.

Obrazek
cztery minus

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 12:19:30 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 08:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Obrazek
Embryo "Opal" ***1/2
Dużo na tej płycie brzmień jazzowych. W nagraniach pojawia się dużo partii saksofonu. Pomysł nowatorski jak na swój czas - Davis raptem rok wcześniej złożył swój elektryczny skład.
Nasuwają mi się tez pewne skojarzenia z King Crimson (chociażby wykorzystanie skrzypiec).
Rozpoczynający płytę utwór tytułowy to fajny riff i lekko kosmiczne brzmienia. W "You Don't Know What's Happening" spodobała mi się fajna perkusja uzupełniona o skrzypce.
"Revolution" z kolei brzmi jak motyw przewodni jakiegoś serialu kryminalnego z lat siedemdziesiątych. Niestety chwilami utwór schodzi na manowce gubiąc gdzies główny temat. I to jest właśnie problem tej płyty. Muzycy potrafią ułożyć naprawdę ciekawe melodię, ale rezygnują z nich na rzecz nudnawych jazzujących improwizacji.
Reszta płyty podąża w tym samym kierunku - trochę melodii, trochę improwizacji. Zespół miał niewątpliwy potencjał i są tu chwile świetnego grania, ale płyta w całości mnie nie przekonała.
Na koniec ciekawostka - w "People From Out the Space" przewija się motyw muzyczny niezwykle podobny do riffu z "Ride On" Izraela.

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 14:25:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
KRAFTWERK -KRAFTWERK *** (1970)
Płytę otwiera skoczny utwór "Ruckzuck" z mocną sekcją i fletem na pierwszym planie .Utwór wielokrotnie się zapętla ,przychodzi i odchodzi wśród fejzingowych zawirowań , skrzeczeń i innych efektów dźwiękowych. Wśród buczenia i skrzypienia przechodzimy do nastepnego kawałka "Stratovarius" .Z tym utworem zaczynają się bajki robotów. Jakieś długie dźwiękowe męczarnie powodują ,że ktoś się nagle wywraca i ciągną go po ziemi niewiadomo gdzie,wśród najprzeróżniejszych hałasów. Jakieś tajemnicze kroki i znowu ktoś sie wywala zawadzając przy tym o stojącą naładowana gitarę elektryczną ,która wydaje jęk. Pojawia sie perkusja i wchodzi spokojny temat ...powoli rozpędza się i mamy niezłe nawet transowe granie. Nastepują zrywy i przyspieszenia, wypadki ,konwulsje ..aby znów podnieśc się i śmiało powrócic do tematu..i tak w kółko..aż nagle jakaś tajęmnicza reka uciną tę zabawę. Nagły klik przenosi nas do utworu "Megaherz" ...znowu szumy ..modulowane, to nisko to znów wysoko, świszczenia ... jakby wiatr na obcej planecie...Uspokaja się on i stoimy przed rozległym dźwiękowym pejzażem, który dziś określa sie mianem ambientu :D ...organy i flet buczą sobie leniwie.Pojawiają sie dziwne efekty dźwiękowe,wzbudzenia i trzeszczenia ale uporzadkowane. W odróżnieniu od innych zespołów krautrockowych ,w muzyce Kraftwerka panuje ład i iście niemiecki porządek .Nie ma tu miejsca na anarchię...wszystko wydaje sie byc odmierzone ..nawet kosmosu szum. Na koniec złowieszcze syntezatorowe chmury zwiastują kosmiczny konflikt. "Vom himmel hoch"...zaczynają wyc syreny ,nagły wybuch !!! coś przelatuje i bombarduje nas ..jesteśmy gdzieś za orbitą Saturna na jednym z księzyców..Jakiś robot dostaje sie doniewoli i jest poddany torturom...wchodzi perkusja - zbuntowane roboty wpadają w trans..piłują go mocno ! aż wszystko wyśpiewuje...narada wielu robotów....wojna trwa nadal...w końcu odnosimy zwycięstwo i triumfalnie pokryci blachą, szalejemy w rytm kosmicznego rocka.
Obrazek
trzy plus

_________________
ooooorekoreeeoooo


Ostatnio zmieniony czw, 10 lipca 2008 19:29:52 przez elrond, łącznie zmieniany 6 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 14:47:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28025
CAN Monster Movie - dlaczego te numery są takie krótkie? :D

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 14:48:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...ostatni też ? :D

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 14:53:36 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28025
Zwłaszcza ostatni! A walenie w kaloryfer też mogłoby jeszcze potrwać :D .
Przy CAN pierwszy raz zauważyłem pewne - choć wciąż minimalne - zainteresowanie muzyką mego kota (chwilki uważnego przyglądania się głośnikom), szkoda że nie mam borsuka - ten to by szalał, normalnie pogo z borsukiem!!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 10 lipca 2008 15:03:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 00:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
haha :D :piwo:...bo borsuk też naszym przyjecielem jest !

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 237 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 ... 16  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 111 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group