Ultima Thule

1. Three Days
2. Jane Says
3. Been Caught Stealing
4. Chip Away
5. Of Course
6. Ted, Just Admit It
7. Stop
8. Had a Dad
9. Trip Away
10. Whores

_________________

hehe jak wpisywałem tę dychę to sobie nawet przypomniałem jak gadaliśmy o tym i w zasadzie tylko dlatego przesłuchałem to przed skleceniem listy i proszę - zmiana. Teraz bardzo mi pasuje ten numer.

Dla mnie to jeden z letnich pałerplejów.

Przypomniało mi się, że jak kupiłem "Nothing's Shocking" to czytałem "20000 mil podwodnej żeglugi" Verne'a i do tej pory ten album kojarzy mi się akwatycznie. Dotyczy to zwłaszcza początku "Ted, Just Admit It".

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Everybody's so full of shit?

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Płyniemy łajbą, nie?


A tak serio, to gitara tam bardzo buja. Jakbym płynął statkiem. Uwielbiam!

_________________
http://67mil.blogspot.com/

kurde jakoś w tej temperaturze leniwej zupełnie nie mam mentalnej możliwości posłuchania Jane's Addiction

może jakimś późnym wieczorem kiedyś? chętnie skleciłbym jednak top tena...

_________________
ćrąży we mnie zła krew

to ciekawe, bo mi Jane's Addiction (a szczególnie "Summertime Rolls") najlepiej słucha się w takiej aurze. z drugiej strony - pierwszy raz usłyszałem ten zespół, leżąc sobie na plaży, więc może jest to z tym związane

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Ale to ciekawe, jakiego toptena byś skręcił. Czekam zatem.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

I jak Crazy? Wydusisz z siebie dychę JA? W niedzielę chciałbym podsumować. A może ktoś jeszcze?

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Nie, chyba lepiej, jak jeden liczy.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

może nie nachalnie, bo nachalnie to w Tedzie pada dwieście trzydzieści razy "sex is violent" a tytuł nieco rzadziej , poza tym ten pan w ogóle nie śpiewa zbyt wyraźnie, więc żadne słowa poza tymi powtarzanymi do znudzenia violentami i janesaysami nie wydają mi się nachalne...

... jednak wiem już, w czym leżał mój problem: rzeczywiście tytuły w tekstach padają, jednak nigdy nie wiedziałem, jakie są tytuły, ponieważ na tej cholernej okładce do Nothing's Shocking niczego nie da się rozczytać!

Tymczasem jednak udało się to i owo odcyfrować, posłuchać też się dało i z tej płyty na pewno wiem, że króluje dla mnie sąsiadująca ze sobą trójka Summertime - Mountain Song - Idiots Rule (na które niemal nikt nie głosuje, dziwne).

Czas przypomnieć sobie Ritual, a tę płytę znam znacznie słabiej.

...dla mnie z kolei dziwne by było gdyby ktoś na to głosował

_________________
ooooorekoreeeoooo

Super numer!

Ogólnie jednak nie może mi teraz jakoś wejść Jane's Addiction... A że z odsłuchów dwóch płyt wyszło mi, że tak naprawdę i w pełni podoba mi się pięć utworów, więc zostawiam po nich odstęp.

1. Mountain Song - power on!
2. Summertime Rolls - im bardziej się toczy, tym bardziej zaczarowuje!
3. Of Course - te krzypki to strzał w dziesiątkę!
4. Three Days - monumentalne i bogate, robi wrażenie! to taki utwór z gatunku "obiektywnie najlepszy", ale pozwoliłem sobie subiektywnie zagłosować na inne rzeczy wyżej
5. Idiots Rule - zajebisty numer, wszystkie kończyny do tańca się podrywają!
6. -
7. Had A Dad - chwilowo nie może mi jakoś zażreć, ale wydaje się, że w innej porze roku powinno... dobry numer
8. Then She Did - bardzo efemeryczne, ale zdecydowanie fajne
9. Ocean Size - dobre, chociaż coś mi z brzmieniem nie pasuje
10. Thank You, Boys - bardzo zgrabna miniaturka, skoro tak dobrze się nadaje na koniec płyty, to czemu nie listy?

Pozdro dla Ted, Just Admit It - rozumiem, czemu tyle pierwszych miejsc i w ogóle, ale nie podzielam, mnie nuży i męczy.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Dziękuję za wszystkie głosy. Podsumowanie jest u moniki.

_________________
http://67mil.blogspot.com/