Ultima Thule

Ciężko było przebrnąć przez 'Load' i 'Reload' (zwłaszcza!)... Efekt tego jest taki:

-1. Slither
-2. Mama Said
-3. Fixxxer
-4. This Memory Remains
-5. Carpe Diem Baby
-6. Ronnie
-7. Hero of the Day
-8. The Outlaw Torn
-9. Where the Wild Things Are
-10. Low Man's Lyric

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

z niecierplywościo czekam już na stempny botóm

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Ja też, rzeczywiście to dużo trudniejsze zadanie niż Top 10. Widać zresztą po liczbie głosujących. Ja liczę jeszcze, że Pablak uszereguje swoją dziesiątkę

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

Wrzosek, nie obijaj się.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

Zarobiony byłem, a teraz na urlopie jestem i mi się nie chce

Spokojnie. Jutro powinienem ogarnąć temat

_________________
Sometimes good guys don't wear white

A, to przepraszam.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

No i jak...? Już nawet ja się ogarnąłem z podsumowaniem, tylko Ty się nadal obijasz

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

Z małym poslizgiem ( ) czas na podsumowanie:
Bardzo skondensowane głosowanie (w puli znalazły się tylko 34 utwory) i bardzo wyrównane, chociaż anty-lider jest bardzo wyraźny (przypominam - cyferki po tytule oznaczają liczbę punktów i liczbę głosujących)

Slither -1 1
The Day That Never Comes -1 1
Prince Charming -2 2
Thorn Within -2 1
Fixxxer -3 1
The Unforgiven II -4 1
This Memory Remains -4 1
2X4 -5 1
Attitude -7 2
Cure -7 2
The House Jack Built -7 1
Wasting My Hate -7 2
The Outlaw Torn -8 1
The Unnamed Feeling -8 2
Frantic -10 2
Low Man's Lyric -10 1
Some Kind of Monster -10 1
Shoot Me Again -11 2
Where the Wild Things Are -11 2
Tuesday's Gone -12 2
Better than you -13 3
Invisible Kid -13 2


-1 : 1 All Within My Hands -15 3
-1 : 1 Bad Seed -15 4
-1 : 1 Dirty Window -15 3
-2 Poor Twisted Me -16 2
-3 Whiskey In The Jar -18 2
-4 Purify -20 3
-6 : -5 Mama Said -21 3
-6 : -5 Sweet Amber -21 3
-7 Carpe Diem Baby -22 3
-9 : -8 Hero Of The Day -23 3
-9 : -8 My World -23 4

...and the looser is...

-10 Ronnie -35 5

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Hehe, ani jednego kawałka sprzed Load!

Pink Floyd. Cóż, spodziewałem się tego i jestem przygotowany.
Poszli:

-1 Bike
-2 Pow R. Toc H.
-3 One Slip
-4 Take It Back
-5 Learning To Fly
-6 Alan's Psychedelic Breakfast
-7 On The Run
-8 Several Spieces Of Small Furry Animals Gathered Together In A Cave And Grooving With A Pict
-9 The Grand Vizier's Garden Party
-10 (a chętnie i -100) Seamus

Z płytami filmowymi jest jak z "45-89" - w dużej mierze nudne, ale nie jakieś wybitnie złe czy denerwujące.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.

oooo! hurra!!!

-1. Take It Back (po długich wahaniach "wygrał" z Pow R. Toc H.)
-2. Welcome to the Machine
-3. Pigs (Three Different Ones)
-4. Empty Spaces
-5. Vera
-6. Lost For Words
-7. Seamus
-8. Keep Talking
-9. The Grand Vizier's Garden Party
-10. The Dogs of War

(ciekawe co tam Witek wykombinuje? Alan czy Spanish Piece?)

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Ooo! Pomyślmy nad nominacjami na razie:

Pow.R.Thoc... nie, bo fajnie się zaczyna, choć potem kisi
Doctor doctor... tak, tego nominujemy, nie da się słuchać
Interstellar... no nie, riff jest rewelacyjny, choć warto by skrócić utwór o jakieś osiem minut.

Several Species - koniecznie chyba na pierwsze
Grand Vizier - kurde, nie pamiętam z tego ani nuty Więc chyba nie będę na to głosował...

One of These Days - w miarę pojawiania się głosów na świetną piosenkę pt. Seamus, będzie wzrastała moja ochota zagłosowania na to przynudnawe pitolenie 8)

Z Obscured nie kojarzę prawie nic, z Division Bell tylko te kilka, które mi się podobają, w sumie to z Momentary również...

No i co, dziesiątki nie ma, trzeba będzie na jakieś dobre zagłosować. I może na Grand Viziera, bo czuję, że musiał być słaby
Mało piosenek, to i mało do wyboru.

A może posłucham sobie Division Bell? Lata całe nie miałem w odtwarzaczu, ale akurat to mam w domu, a pewnie wzbogaci istotnie listę.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Crazy, obawiam się, że kolejnym Twoim krokiem będzie zachwalanie Kissów
Nie wiem czy pełną dychę zmontuje, ale Seamus ma gwarantowane miejsce -10.

_________________
www.dtrecords.pl - Dobry Towar Records (Spirit of 84, Malchus, cdn...)
www.backstageshop.pl - płyty, koszulki, książki, itd.

"Jak mamy tu coś zwojować skoro między jedną siatką, a drugą jest przerwa na piłkę?"

- 6. Seamus
- 7. Several Species...

- 9. A new Machine
-10. Dogs Of War



Nie znam "More" i "Obscured". Znam za to "A Momentary...", czyli płytę, która w całości powinna wypełnić powyższą listę. Nie chce mi się jednak wracać do tego albumu, więc typuję z niego tylko dwuosobową reprezentację.

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Dla mnie to zestawienie mogłoby się składać wyłącznie z THE FINAL CUT z dodatkiem THE WALL i może THE DIVISION BELL, ale słabo je pamiętam... No i nie rozumiem większości wpisów: "Seamus" jest przecież świetny. Nieudanym żartem jest raczej "Sant Tropez", ale i tak je lubię w przeciwieństwie do bezpłciowego "Fearless"... A MOMENTARY LAPSE OF REASON tradycyjnie dostaje tu lanie, ale już pastwienie się nad "The Dogs of War" jest dla mnie bardzo dziwne - można się nad tym uśmiechnąć z politowaniem lekkim, ale żeby do bottom 10? Zresztą, ja akurat w miarę akceptuję, a solo na saksofonie to nawet bardzo lubię. No i "A New Machine" - dla mnie obie jego części to jedyne momenty albumu, kiedy naprawdę powiewa czymś mocnym, nawet trochę wielkim. Ze studyjnej UMMAGUMMY też raczej ustrzeliłbym pompatycznego "Syzyfa" zamiast bezpretensjonalnych dowcipów Watersa i Masona. Trzeba chyba skostruować swoją dyszkę...

I dlatego trochę dziwne te głosowania są... Ja na razie dostaję zespoły, których znam całą dyskografię, ale jak się pojawią te mniej znane, to też będę w rozterce. Na przykład - abstrakcyjnie - gdyby było Bottom 10 T. Love, to pewnie wrzuciłbym tam "Jasia i Marysię", a przecież jestem przekonany, że na kilku ostatnich płytach pewnie znalazłbym 10 gorszych utworów.

Ech, obrońca bluesa się znalazł, który zawsze będzie wmawiał, że każdy utwór, choćby zahaczający o bluesa z daleka, musi być dobry. Ale fakt, Ty przecież lubisz wycie....


Hehe, słowo "przecież" zawsze było moim ulubionym argumentem.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.