Ultima Thule

a po co słuchać tych wszystkich pianistów w Konkursie Chopinowskim, skrzypków w Konkursie Wieniawskiego?
przecież oni też grają tak, żeby nie uszczknąć żadnej nutki, brzmienie fortepianu czy skrzypiec też raczej się nie zmieniło

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Też tego do końca nie rozumiem i dlatego nie słucham.

...ale kiedy próbuje to sobie jakoś racjonalizować, to myślę, że jakimiś argumentem za słuchaniem tych pianistów i skrzypków na konkursach może być to, że usłyszenie na żywo Chopina, czy Wieniawskiego może stanowić pewien problem.

Natomiast w przypadku Metallici takiego argumentu nie mam.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

spodziewałem się tego argumentu

owszem Metallica jeszcze gra na żywo, ale wielu innych już nie

nadejdą czasy, że przypadek Chopina czy Wieniawskiego dotyczył będzie również Hetfielda i spółki, i wielu, wielu innych

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Czas przyszły jest tu kluczowy. Jeśli za wrócimy do dyskusji za jakieś 150 lat to z pewnością wszyscy zgodzimy się, że odgrywanie riffów Mety przez innych wykonawców jest ze wszech miar pożądane.

Kto wie, może nawet zacznę wtedy śledzić Konkursy Hetfieldowskie.

...ale póki co mamy 2022, a Metallica ciągle żyje.
No. Tak więc ten... tego...

_________________
Sometimes good guys don't wear white

nie wiem jak inni, ale ja uwagę Crazy'ego odebrałem jako ogólną wątpliwość co do sensu nagrywania coverów jak najbliższych oryginałowi


Ja z niecierpliwością czekam na Konkursy Motorheadowskie
W tym przypadku zbliżenie się do oryginału jest o wiele trudniejsze niż w przypadku Metalliczki.

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

No bo to faktycznie jest bezsensu. Co więcej - takie nagrywanie nie będzie miało sensu nawet za 150 lat. Bo o ile coś takiego jak nagrania "oryginałów Chopina" nie istnieje, o tyle jeśli ktoś zechce sobie posłuchać oryginalnego nagrania "Master of Puppets" to wydaje mi się, że będzie to możliwe. No chyba, że nadchodzący kryzys energetyczny będzie miał znacznie głębszą postać niż się obecnie przypuszcza. Ale jeśli tak, to wtedy raczej ludzie będą mieli znacznie większe zmartwienia na głowie niż brak możliwości słuchania nagrań klasyków.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

pozostają jeszcze ci, którzy chcieliby posłuchać na żywo wykonania MoP bliskiego oryginałowi

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Robimy drugie kółeczko?

_________________
Sometimes good guys don't wear white

dobrze byłoby mieć czym zachęcić ewentualnych chętnych na taki tribiut-koncert prezentując jakieś nagrania pokazujące, że się umie grać repertuar danego wykonawcy, jak się go gra (nutka w nutkę czy wariacja na temat)

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Jeśli ewentualni chętni będą tacy spragnieni dźwięków Mety, że w swej determinacji zdecydują się iść na koncert ersatzu w postaci cover-bandu, to żadna dodatkowa zachęta nie będzie im potrzebna.

A mówiąc całkiem serio... w przypadku konkursów Chopinowskich, czy tam jakiś nie mówi się od "coverowaniu" Frycka, tylko o INTERPRETOWANIU jego utworów. I nawet moje drewniane ucho słyszy, że dwóch pianistów, grających ten sam utwór, oparty na tej samej partyturze gra go ...inaczej. Oczywiście niektóre interpretacje mogą być podobne do innych, ale to już inna sprawa.

Ale tak jak nie porywa mnie wysłuchanie n-wersji chopinowskich etiud, nawet w różnych interpretacjach, to tym bardziej nie jestem w stanie zrozumieć sensu najwierniejszego do wszelkich szczegółów (by nie rzec niewolniczego) powielania utworów rockowych. Dlatego koncepcja cover-bandów odgrywających nuta w nutę w tych samych aranżacjach kawałki swoich idoli jest dla mnie konceptem całkowicie z czapki. A już rejestrowania tych odgrywek to już koncept z czapki do sześcianu. Bo jeszcze rozumiem jakieś nowe ujęcie, zmianę aranżacji, instrumentów, pokazanie cudzego utworu w swoim nowym (czasem zaskakującym) ujęciu. OK. Takiemu podejściu gorąco kibicuję. Ale takie odtwórcze odgrzewanie kotleta, bez krztyny kreatywności? Bez sensu. Rozumiem jako formę ćwiczenia, wprawki, ale nie jako cel sam w sobie.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

co do zasady się zgadzam, ale zawsze są jakieś "ale"

to mój ulubiony coverband Beatlesów:



1) McCartney już tak nie zaśpiewa
2) Beatlesi już tak nie wystąpią
2a) Beatlesi nigdy tego nie grali na żywo
2b) nawet gdyby to grali na żywo, to by ich nikt nie usłyszał

jak to się ma do tej Metaliki Kowalskiej:
NIGDY nie uda się innemu wykonawcy, choćby nie wiem jak się natężał, wykonać dany utwór TAK SAMO jak oryginał i we wszystkich tych nieczystościach może ukrywać się COŚ do tej pory nieodkrytego, więc może warto spróbować to znaleźć

ale z drugiej strony, no właśnie, w 99% przypadków chyba jednak lepiej jest napisać/zaśpiewać coś własnego

_________________
in the middle of a page
in the middle of a plant
I call your name

Tak. To prawda. Więcej powiem. Nawet jednemu i temu samemu wykonawcy wykonującemu utwór własnego autorstwa na żywo nie uda się, choćby nie wiem jak się natężał, wykonać go dwa razy TAK SAMO. I tak, w tych nieczystościach wychodzących spod palców cover-bandów MOŻE ukrywać się COŚ do tej pory nieodkrytego. Tak jak ktoś grając w Lotto MOŻE trafić 6 i zgarnąć miliony. Osobiście nigdy nikogo takiego nie miałem okazji spotkać (nie mówiąc o tym, że sam nigdy nie trafiłem nie tylko 6, ani nawet 5, mimo iż dawałem sobie szanse )



No właśnie całą tą moją pisaniną daje wyraz temu, że nie. Bo, ciągnąc analogię z lotto, to tak, jakby tracąc regularnie pieniądze na kolejne zakłady liczyć na to, że kiedyś się uda wygrać COŚ. Dodajmy, że te stracone pieniądze to czas, który można śmiało poświęcić na odkrywanie autentycznie wartościowych i ORYGINALNYCH twórców, którzy już są, działają i nagrywają autorskie rzeczy... Tylko jeszcze do nich nie dotarliśmy.



Ja bym po 99 dopisał jeszcze przecinek, dziewiątkę w okresie, a potem zaokrąglił do 100.

_________________
Sometimes good guys don't wear white

Skoro w okresie, to już doprawdy nie byłoby potrzeby zaokrąglać.

_________________
[.. .]

No, nie wiem czy Pet ma 100% racji

Odchodząc od analogii, a próbując to odczytać konkretnie do tego kawałka... nie wiem co to za projekt, nie wiem jaka jest idea (wyruszyć z coverami po Polsce czy tworzyć coś nowego?). Na pewno nie trafiło by to do mnie, gdyby nie Beata i Kowalska (właśnie w takiej kolejności). Ale myślę, że dla promocji tego projektu Metallica i Master to akurat strzał w dziesiątkę. Rozmawiacie/rozmawiamy) o tym już drugą stronę, po 5 dniach 157 tysięcy odsłuchów i 808 komentarzy... myślę, że to całkiem dobry wynik jak na polski cover. Dodam, że bębny Beaty brzmią tu bardzo fajnie (posłuchałem ostatnio Wolf Spider'a i też jest fajnie - zwłaszcza jak się posłucha wcześniej bębnów na PMK). Ja raczej na Metallikę się nie wybiorę (wszędzie za daleko i zawsze nie po drodze, zawsze coś wypadnie, a koncerty w PL podobno są niesłuchalne). Dlatego chętnie podskoczę do małego klubu na taki tribute to Metallica...

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Za to ja wiem.
Ma.

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.