Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 25 kwietnia 2024 17:35:42

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 09 sierpnia 2011 19:43:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

30. John Coltrane Quintet With Eric Dolphy (1962)

****

Jest to ten sam materiał, który wydany został na płycie nr. 29 niniejszego zestawienia, oprócz czwartego utworu z tamtej płyty Body and Soul, ponieważ tamto wykonanie pochodziło z koncertu w Birdland granego kilka miesięcy później, już po tym, jak Dolphy założył własny zespół i przestał grać z Coltranem. Mamy więc tu: 1. My Favorite Things,2. Mr. PC 3. Miles' Mode, jakość nagrań gorsza niż w wydaniu Charly.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 11 sierpnia 2011 10:27:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 12:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Nowe/stare wydawnictwa:

Obrazek
- The Impulse! Albums: Volume Four
Zawartość: Expression, Live At The Village Vanguard Again, Om, Cosmic Music, Selflessness

Obrazek
- Original Album Series
Zawartość: Giant Steps, Coltrane Jazz, My Favourite Things, Coltrane Plays The Blues, Coltrane Sound

Box pierwszy to późny dorobek C. Znam tylko koncertówkę z VV. Mam nadzieję, że te płyty będą dostępne również osobno. Drugie pudełko, to pozycja budżetowa z klasykami z wczesnego okresu (Atlantic). Wczoraj kupiłem te 5 płyt za 51 pln z przesyłką. Jak to wygląda? Zobaczymy.

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 03 września 2011 09:26:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

31. Ballads (1961/1962)


***** :serce

John Coltrane - tenor saxophone i soprano saxophone
McCoy Tyner - piano
Jimmy Garrison - bass
Elvin Jones - drums


Trzydzieści dwie minuty, osiemnaście sekund, osiem kompozycji, czterech muzyków, mają swój czas, jak Planck.

"Rozpierdaki by mi się tu przydały" - "tak ten, idealnie, żeby można wyglądać, wiesz, ale zobacz, jak nówka, tą sobie, tamten tobie.... na zimę... na jesień... śpię."
Ale Coltrane gra po dwie minuty. Chorusy nie mają rozpierdaków, a przynajmniej nie są one takie same. Oto komercja, dla ludzi, wrażliwych na ledwie wytrzymującą przeponę, jego płuca są gąbczaste, chłoną, dobrze wentylowane, zaspane, jesienne i na zawsze. Zespół muska się po tematach jak dziecko po buzi. Są w najnudniejszej knajpie świata. Na scenie, na której już nie prężą, tylko rozluźniają, nie sztywnieją, tylko miękną, nie wsadzają palca w oko, tylko płyną pootwierani w instrumentach na szerokość dźwięków.

Trzydzieści dwie minuty, osiemnaście sekund, osiem kompozycji, a trwa jak pierwsza miłość.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 11 września 2011 23:19:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

32. Duke Ellington & John Coltrane (1962)

****1/2

Duke Ellington - piano
John Coltrane - tenor saxophone, soprano saxophone
Jimmy Garrison - bass
Aaron Bell - bass
Elvin Jones - drums
Sam Woodyard - drums

Czy przy księciu wypada wypaść na środek sceny z wilkiem w oczach, z rozgrzanym mosiądzem w zębach, z łapami duszącymi klapy, pizgać ozdobnikami po kątach, wyrywać powietrze z korzeniami i dmuchać we włosy aż staną się niczym klucz wiolinowy? Zwłaszcza gdy przyszedł z dwoma drabami trzymającymi cię pod pachy? Jeśli to pytanie tylko przyszło ci do głowy w takiej sytuacji, zrozumiesz takie sesje. Otóż książę ma 169 lat i niedosłyszy. Gra ślicznie na pianinie. Poluje z Wielkim Składem na Grubego Źwierza. ... ale w granicach swego księstwa ...
A tu główny strzelniczy swój nerwowy paluch ciągnący cyngiel ma osmolony niczym nałogowiec. Czasami, nie ukrywa, że woli zamienić się miejscami i gnać przez chaszcze i poziomki, wrzeszcząc na całego ryja o naturze wszechrzeczy. Cóż, sytuacja z tych nazywanych "ciekawe". I taka jest ta sesja, książę oswaja dzikusa, pokazuje mu album ze znaczkami, oglądają wspólnie zastawy obiadowe, a nawet sztukę zwisającą po ścianach, i dziki nawet tańczy do ulubionych melodii staruszka, łza w oku, i ten moment wystarcza by dziki rzucił dźwiękiem ukradkiem a lubieżnie na księżną, a nawet splunął słonecznikiem za książęce okno....
Płyta o różnych obliczach. Ale pełen szacun.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 13 września 2011 17:37:32 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28015
A co przy tym robi Elvin Jones?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 13 września 2011 18:58:44 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 20:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
Hej Pilocie gdzie nabyłeś to
pilot kameleon pisze:
Drugie pudełko, to pozycja budżetowa z klasykami z wczesnego okresu (Atlantic). Wczoraj kupiłem te 5 płyt za 51 pln z przesyłką.

za taką cenę? Wpisuje w net i mi wyskakuje po 67 zeta bez przesyłki? :shock:

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 20 września 2011 22:17:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

33. Bye Bye Blackbird (1962)

****3/4


John Coltrane – tenor i soprano saxophones
McCoy Tyner – piano
Jimmy Garrison – bass
Elvin Jones – drums



Są osoby, którym wszystko się udaje, oraz osoby, które wszystko spieprzą; w jazzie, pierwszym patronuje Norman Granz; na wsi, drugim Pietruszka. Jeśli zastanowić się nad tym bardziej, rzuca mnie się na oczy zastanawiające doświadczenie Granza, a mianowicie: jego imię. Norman. Norman. Jeśli kiedykolwiek przyśniło się Normanowi jego imię, jak mnie moje, musiał coś z tym fantem zrobić, dość uświadomić sobie, jakie imię może mieć Anioł Stróż Normana? Helmut? Lutfryd? Odoryk? Nieeeee, koniec tych myśli! Dość, że Norman zapuścił się w świat czarnego jazzu i jako impresario otwierał shoł na biznes. Sam skromny, w cieniu swoich wielkich, czarnych muzyków, tworzył im scenę oraz studio. Wspaniała wytwórnia Verve dla której John Coltrane, z wielu powodów, nigdy niczego nie nagrał to dzieło Normana, Jazz at the Philharmonic projekt koncertowy i wydawniczy, który przez prawie 40 lat nosił swing po świecie to jego pomysł. Jego pomysłem była także niewielka wytwórnia Pablo, która wydała zapis dwóch utworów, które kwartet Coltrane'a zagrał na bezwzględnych tournee po Europie w latach 61-63. Ta płyta to przedsmak, przystawka do wspaniałego zestawu 7 płyt wydanego pod tytułem " Live Trane". Ta przystawka to takie jedzenie, które stroi głód. Coltrane w dwóch tematach Bye Bye Blackbird i Traneing In
jest w wyśmienitej formie. Jego agresywna, ostra, przejmująca fraza. Jego ucieczki poza rejestr. Ten cały potok dźwięków, czysty jakby jeszcze bez człowieka, ta nienaturalna dzikość i gonitwa rozpędzonych płuc, trzewia, które nie znają dla siebie litości; jeśli okazałoby się, że na tych koncertach ludzie nie dostawaliby miłosnego szału, jeśliby nie rozbieraliby się do naga, i nie tańczyli w objęciach rozpalając ognisko z foteli, jeśliby nie targali polis ubezpieczeniowych, nie robili korali z paproszków z pępków, jeśliby nie robili sobie noski-noski i dylu-dylu; jeśli by tego wszystkiego nie było tam, na początku sześćdziesiątych lat - powiem, że był u siebie w domu.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 września 2011 08:53:08 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 12:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Boanerges pisze:
Hej Pilocie gdzie nabyłeś to za taką cenę? Wpisuje w net i mi wyskakuje po 67 zeta bez przesyłki?

Allegro. Ktoś wystawił za takie pieniądze nowy egzemplarz.

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 21 września 2011 14:12:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 20:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
tak myślałem... :wink:

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 22 września 2011 08:50:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 12:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Pietruszka pisze:
Ta płyta to przedsmak, przystawka do wspaniałego zestawu 7 płyt wydanego pod tytułem " Live Trane".

Kiedy to? Nie mogę się doczekać!

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 25 września 2011 13:39:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 22:37:55
Posty: 25390
Pietruszka pisze:
Czy przy księciu wypada wypaść na środek sceny z wilkiem w oczach, z rozgrzanym mosiądzem w zębach, z łapami duszącymi klapy, pizgać ozdobnikami po kątach, wyrywać powietrze z korzeniami i dmuchać we włosy aż staną się niczym klucz wiolinowy? Zwłaszcza gdy przyszedł z dwoma drabami trzymającymi cię pod pachy? Jeśli to pytanie tylko przyszło ci do głowy w takiej sytuacji, zrozumiesz takie sesje. Otóż książę ma 169 lat i niedosłyszy. Gra ślicznie na pianinie. Poluje z Wielkim Składem na Grubego Źwierza. ... ale w granicach swego księstwa ...
A tu główny strzelniczy swój nerwowy paluch ciągnący cyngiel ma osmolony niczym nałogowiec. Czasami, nie ukrywa, że woli zamienić się miejscami i gnać przez chaszcze i poziomki, wrzeszcząc na całego ryja o naturze wszechrzeczy. Cóż, sytuacja z tych nazywanych "ciekawe". I taka jest ta sesja, książę oswaja dzikusa, pokazuje mu album ze znaczkami, oglądają wspólnie zastawy obiadowe, a nawet sztukę zwisającą po ścianach, i dziki nawet tańczy do ulubionych melodii staruszka, łza w oku, i ten moment wystarcza by dziki rzucił dźwiękiem ukradkiem a lubieżnie na księżną, a nawet splunął słonecznikiem za książęce okno....
Płyta o różnych obliczach. Ale pełen szacun.


Ogromnie mi się podoba ten opis!!!!! Płyty nie słyszałem, ale i o Duke'u, i o Coltranie coś tam wiem, i wydaje mi się, że każde słowo trafia tu w dziesiątkę!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 04 października 2011 20:13:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

34. Live Trane - The European Tours (1961/1963)

***** :serce

John Coltrane – tenor i soprano saxophone
Eric Dolphy – flute i alto saxophone także bass clarinet
McCoy Tyner – piano
Jimmy Garrison – bass
Reggie Workman – bass
Elvin Jones – drums

Na siedmiu ! płytach zapis występów Coltrana'a w Europie. Paryż, Sztokholm, Hamburg, Berlin, lata od 1961 do 1963.
Chyba niewielu artystów mogłoby nagrać płytę np. z jednym utworem w czterech wersjach i byłoby to pasjonujące. My Favorite Things zagrany 6 razy, Mr. P.C. 5 razy, Impressions 5 razy, Naima 4 razy, Bye Bye Blackbird 2 razy, I want to talk about you 2 razy.... jest Blue Trane, jest Lonnie's lament.... i wiele innych
... i wszystkie razem przeczą, że nie można wejść dwa razy do tej samej wody. Można i to nawet w Paryżu. Rzeczywistość bulgocze. Trudno mówić o słuchaniu takich występów. Raczej o współudziale, kupiłeś bilet wiedz, że będziesz rezonował, że będziesz dudniła w wielu stanach kompletnej swobody, że pod pozorem biletowanego koncertu wchodzisz w uwolniony świat piękna i dobra, świat poza szaleństwem i normalnością, już pachniesz kwaśnym piwem, już masz czysty wzrok napatrzony na ohydztwa - bo tu gra muzyka, oczyszcza dźwiękiem pojawiającym się nadspodziewanie i w nadmiarze. No więc przez takie płyty mamy możliwość na chwilę tam być.
Minęło kilkadziesiąt lat, ale wszystko jest tak, jak było.
Czarne łapy klaszczą.
Spocone ciała pachną.
Dym z rozgrzanej głowy Elvina Jonesa unosi się na znak przyjętej ofiary.
Coltrane rzęzi zatrzymując i serce i duszę, zamyka je w blaszanym wszechświecie bez granic, wstrząsa tym bez poruszania się i wydobywa nas w otchłań....
Tyner powtarza akordy nie do powtórzenia.
Garrison ma słone paluszki.
Wszyscy płyną. My płyniemy. Jesteśmy nieobliczalnie dobrzy. Wycharczeni na śmierć. Częstujemy papierosami. Jesteśmy w przedsionku. Ale oko w szparze, oko za zasłonką - widzi ten blask.

Mógłbym nigdy nie skończyć o tej muzyce.
Mógłbym wyjść za nią za mąż, ożenić się, mieć z nią dzieci, przyrzec wszystko i dotrzymać słowo.
Szaleję z miłości.
Wybaczcie.



Obrazek
Obrazek

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 października 2011 22:09:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 21:04:57
Posty: 14022
Skąd: ze wsi
Obrazek

35. Live at Birdland (1963)

*****

John Coltrane — tenor saxophone; soprano saxophone
Jimmy Garrison — bass
Elvin Jones — drums
McCoy Tyner — piano

Wbrew pozorom już w czasach aktywności Coltrane'a jazz w Stanach nie był muzyką bardzo popularną. Koncerty w tzw. legendarnych klubach jak Five Spot czy Birdland gromadziły niewielu słuchaczy, te oklapłe brawa, które tam słychać, w zestawieniu z szalejącą wielotysięczną publicznością w miastach Europy czy Japonii to wymowny znak. Wielomiesięczne trasy koncertowe Coltrane czy Davis odbywali właśnie poza Ameryką. A kolejne plajty amerykańskich klubów są smutnym dopełnieniem ponurego obrazu.
Nie dziwi więc, że na płycie z zapisem koncertu w Birdland kompozycji zagranych na żywo jest w sumie 3 na 5. Klaszcze też chyba trzech na pięciu co w cale nie przeszkadza muzykom grać wręcz brawurowo. Któż to wie, czy nie trudniej zagrać koncertu dla 20 słuchaczy od takiego dla 2 tysięcy? Jazz kocha kameralne składy więc tu jest dobrze. Bardzo dobrze.
Rozpoczyna wspaniały walc Afro Blue, po nim dziwna ballada I Want to Talk About You z niesamowitą grą Coltrane'a bez akompaniamentu, The Promise napisany przez lidera i grany przez zespół w Europie. Oklaski kończące. Potem jeszcze smutna modlitwa pod tytułem Alabama i na koniec Your Lady. Bardzo lubię tę płytę.

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 05 października 2011 22:14:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 15:59:39
Posty: 28015
Pietruszka pisze:
Na siedmiu ! płytach zapis występów Coltrana'a w Europie. Paryż, Sztokholm, Hamburg, Berlin, lata od 1961 do 1963.


Huh! :D


Pietruszka pisze:
Dym z rozgrzanej głowy Elvina Jonesa unosi się na znak przyjętej ofiary.


Rzeczywiście!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 06 października 2011 07:56:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 03 grudnia 2009 10:47:39
Posty: 485
Pietruszka pisze:
Na siedmiu ! płytach zapis występów Coltrana'a w Europie. Paryż, Sztokholm, Hamburg, Berlin, lata od 1961 do 1963.

Wyjdzie na to, że się czepiam, ale TUTAJ piszą, iż nagrania z Hamburga w rzeczywistości pochodzą z koncertu w Birdland :) z roku 1962; są też inne nieścisłosci co do miejsc i dat. Tak czy siak muzyka wspaniała :D

Ja w ogóle bardzo lubię nagrania koncertowe, bo - mimo częstych niedoskonalości muzyczno-realizacyjnych - pokazują muzyków przy pracy, w trakcie tworzenia, wynajdywania i rozwijania nowych pomysłów. Z tego samego powodu lubię boksy z "alternate takes". Jazz, czy inna muzyka, w której tak istotny jest element improwizacji, nie da się zamknąć na płytach, choćby najwspanialszych. Mam wrażenie, że dla prawdziwie twórczych muzyków płyty to tylko zapis pewnego etapu poszukiwań, a nie skończone, pomnikowe dzieła, przed którymi należy bić pokłony - co z kolei wmawiają nam koncerny płytowe. :wink: W momencie gdy na rynku ukazuje się płyta, artyści, którzy ją nagrali są już często zupełnie gdzie indziej. Coltrane jest tu najlepszym przykładem. Dlatego wielu zakłada swoje własne wydawnictwa lub wiąże się z małymi wytwórniami, gdzie ma kontrolę nad tym, co i kiedy się ukazuje. Incus, Emanem, Psi, Leo Records, Clean Feed, NotTwo, No Business, Pi Recordings, Relay Records, MoreIsMore i mnóstwo innych - piękne czasy, gdyby tak jeszcze więcej na żywca dalo się słuchać... 8-)

_________________
Robert Skruszony


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 211 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 15  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 147 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group