Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 12:52:23

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 lutego 2011 14:50:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 29 lutego 2008 19:49:42
Posty: 3135
Skąd: się biorą muszki owocówki
Kocie, to tylko przymiarki, ale tak sobie myślę, że wybierając każdą z płyt, intuicyjnie miałem w głowie, że coś nowego wniosła do postrzegania muzyki prze zemnie, oto wyjaśnienia:

PJ Harvey - White Chalk - płyta niesamowita klimatem, wydestylowana, wyemocjonowana, wynajlepsza, szczyty - najlpesza (ale LEt England Shake mocno będzie deptaći nie wiem czy nie zadepcze)

System of a down - Toxicity- tak mi się ciśnie na klawiaturę, że to jest środek, optimum jakie SOAD uzyskali, debiut wbija w ziemię, trzecia i czwrata płyta też ale jest coś w nich przesadnego, coś już powtarzalnego a Toxicity to jest to co najelpsze w "soil" bo chyba tak określali swój rodzaj muzyki

Queens of the Stone Age - Songs for the Deaf - nie cała płyta, ale parę utworów zabija na miesjcu rockowymi pociskami, myślę, że na Tym forum nie ma co się więcej rozwodzić nad tym zespołem i tą płytą

Armia - Der Prozess - jeszcze lepsza Armia, Himalaje polskiego rocka jak dla mnie- nie ma dla mnie lepszej płyty polskiego rocka z tego okresu, no po prostu nikt nie sprostał, to jak Legenda, niebiańskie Triodante i Drogai Duch razem wzięte, Ultima Thule podniesiona do potęgi entej zjada, żre, kroi i... stawia do pionu, zawsze i wszędzie

Lao Che - Powstanie Warszawskie - chłopaki, którzy gonią Armię, oni mają to coś co ma niewiele zespołów w Polsce :!: :!: :!:

P.O.D. - Satellite - płyta dopracowana, przemyślana, zrobiona na maksa, mają swój styl chłopaki...

Terence Blanchard - 25th - jeden z najlepszych sondtraków ever jak dla mnie, nie potrafię napisać tak naprawdę dlaczego :roll:

John Mayer - Continuum - słyszałem wcześniej tego artystę, ale dopiero w tamtym roku poznałem tę płytę - jedyna popowa pozycja w zestawie - ale godnie reprezentuje ten gatunek, naprawdę warto jej posłuchać/słuchać

Indukti - S.U.S.A.R
- nie słucham postrocka cały czas, ale ta kapela w debiucie pokazała jak dla mnie klasę, Riverside przy nich to chłopaki z podwórka

Les Triplettes De Belleville - Les Triplettes De Belleville - kto widział film i słyszał, może zrozumie to wariactwo :D

Soulfly - Prophecy - najlepsza płyta, płyta środka wyznaczyła drogę na dalsze płyty, które nie za bardzo mi pasują, optimum, forma, pazur, do naśladowania, którego nie da się ogarnąć nie ma dwóch Max'ów

Anna Maria Jopek - Bosa - pozwolę sobie wstawić linka dlaczego ta płyta Jopkowej jest znacząca --> http://www.ultimathule.nor.pl/viewtopic ... 17&start=0

Tomasz Stańko Quartet - Suspended Night Stańko w światowej formie, to jego najlepszy album w tym 10-leciu

Ctrl-Alt-Del - Ctrl-Alt-Del
- nikt tak w Polsce nie grał i myślę, że nadal nie gra, to co powstaje po tym albumie niespecjalnie mi odpowiada. Brzmienie tej płyty, dopieszczenie, klimat, ciężar bardzo pozytywnie zaskakują

POE - Szum rodzi hałas - mimo mojego ambiwalentnego stosunku do Waglewskich i O.S.T.R. ten album jest kamieniem milowym - najlepszy maik i najlepsze nuty

Aga Zaryan - Umiera piękno - Warszawa, taką jaką w sercu noszę

Erik Truffaz and Murcof - Mexico
- Murcof to marka, Truffaz niekoniecznie ale te trzy utwory na płycie powalają znowu świetne nuty dźwięki trąbki tworzą przestrzeń, tworzą ścianę mgły, w której chce się zatopić i pulsować. Nie znam wszystkich dokonań obu panów ale jak dla mnie album na 5 i 0,5 gwiazdy

Jacaszek - Treny - myślę, że nie trzeba reklamować

2tm2,3 - 888 - tak grają Polacy? Owszem i to na europejskim poziomie

Wiele jeszcze pominąłem, nie pamiętam, uzupełnię. 8-)

_________________
W jednej ręce granat,
w drugiej nóż... i już!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 lutego 2011 20:40:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 stycznia 2005 20:06:28
Posty: 1086
Skąd: z Catanu
Spróbuję w formie wspomnień.

Jedyny naprawdę dominujący nurt, który potrafię sobie przypomnieć, to nowa fala post-punka - The Strokes, Interpol, Franz Ferdinand, itd. O ile na początku zespoły takie stawiały przede wszystkim na surowe, energetyczne brzmienie oparte na gitarach (pamiętny przebój "Take Me Out"), z czasem coraz więcej zaczęli korzystać z elektroniki. Słychać to i u Interpolu (hit "Papillon"), i The Killers, i na dubowej płycie Franciszka Ferdynanda albo też na przykład u MGMT, Vampire Weekend. Nie kojarzę za bardzo polskich kapel wpisujących się w tych nurt. Na początku kolejnej dekady Lao Che wypuściło świetny post-punkowy album, ale oni to zrobili bardziej po swojemu. Wcześniej takie brzmienia wykorzystywał na solowej płycie Spięty, ale to też nie do końca to. W tym czasie kolega z liceum napisał mi w mailu, że zauważył zwracanie się artystów rockowych do elektroniki. Obok Interpolu i Spiętego wymienił jeszcze Hey, ale to zupełnie inna sprawa, moim zdaniem.

Poza wspomnianym albumem z 2010 Lao Che nie wpisują się specjalnie w żadną ze znanych mi tendencji ostatniego dziesięciolecia. Należą raczej do wielkich indywidualności. Możnaby ich postawić obok White Stripes czy Gorillaz. Kapele nie są podobne do niczego, a jednak mocno się zapisały jako charakterystyczne właśnie dla początku XX wieku.

Z mniej znaczących nurtów, potrafię sobie przypomnieć nu-metal. Zaczął się wprawdzie mniej więcej w połowie lat 90. i już wtedy zyskał dużą popularność. Po 2000 już dogasał, ale wypłynęły wtedy dwie kapele ważne dla sceny nu-metalowej - Linkin Park (a może to był rap-metal, tak czy siak jakiś nurt) i P.O.D. ("Satellite" z 2001, a na niej petardy w stylu "Youth of the Nation"). Gatunek się jednak już wyczerpywał, o czym świadczy chociażby zmiana stylu u P.O.D. na "Testify". Pamiętam, że kiedy chodziłem do gimnazjum, dużo ludzi słuchało Linkin Parku, a do tego Evanescence, Nightwish, z innej bajki Rammsteina, później Green Day'a (ich nowe oblicze z "American Idiot" specjalnie do mnie nie przemawia). Były jeszcze poppunkowe grupy dla czytelników Popcorna, ale gdybym o nich pisał, to musiałbym pisać o wszystkich okropnościach ostatnich dziesięciu lat, które potrafiłbym sobie przypomnieć.

Dla mojego wychowania muzycznego ważną stacją radiową była najpierw Afera, a później Bis, który przez kilka lat nastawiony był na młodych słuchaczy. Z początku proponował ciekawą muzykę, ale z czasem wyszło na to, że puszczał muzykę, która od tej z RMF FM różni się wyłącznie tym, że jest alternatywna (mniej więcej tak opisał ich kolega z liceum, z którym właściwie się zgadzam). W każdym razie zanim stacja została zdominowana przez brzmienia okołoreggae'owe (Vavamuffin, Junior Stress, CGB, Dubska, Etna), starała się zaspokoić potrzeby młodzieży o różnych gustach. Dzięki temu poznałem dużo świetnych polskich utworów hip-hopowych. Puszczali tam Fiszemade, Molestę, Eldo, O.S.T.R.a, Grammatik i innych. To chyba jedno z ważniejszych zjawisk w Polsce. Być może Kaliber 44 i Paktofonika działały w latach dziewięćdziesiątych, ale dużo ciekawych (i chyba jeszcze więcej nieciekawych) rzeczy pojawiło się później. Ponieważ poziom radia mocno spadał, przestawiłem się na Trójkę.

Z liceum pamiętam dwa duże wydarzenia muzyczne. Ja zachwycałem się wtedy na przykład "Luną" czy "Dementi", ale to jednak zjawiska niszowe, nawet jeśli słuchający Trójki kolega kojarzył "Halo halo". Było parę wydarzeń uważanych za duże ("Consolers of the Lonely", "Viva la vida"), ale prawdziwą furorę zrobiło "Gospel" Lao Che (jak parę lat wcześniej "Powstanie warszawskie") oraz "Debiut" Czesława Mozila, choć tak naprawdę mało interesujący. Można powiedzieć, że wtedy wszyscy tego słuchali.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 lutego 2011 23:01:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...dekada pod znakiem dwóch indiwidualności : Josh Homme i Jack White.... plus pojedyncze płyty Pj Harvey i Cave'a... u nas na pewno Arka Noego ,Lao che i Jacaszek (treny) .....trochę to mało :cry: w porównaniu z taką sześćdziesioną to jakaś tragedyja...

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 08:23:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Mikosz pisze:
nowa fala post-punka - The Strokes, Interpol, Franz Ferdinand

Mnie to nie tyle ominęło co ostentacyjnie nie interesowało... Wszystkie zespoły z The w nazwie mi się zlały w jeden... ale teraz gdy kurz opadł wydaje mi się, że nie było to takie złe - najbardziej podeszli mi Editors i White Lies

Mikosz pisze:
Interpolu (hit "Papillon")

zmień Interpol na Editors i się zgodzę ;)
tu jest faj na wersja tej piosenki - akustycznie na dachu: http://theyshootmusic.at/posts/Editors

Nie wspomniałem u siebie o SOAD i Soulfly bo zapomniałem... chyba dlatego, że to była dla mnie dekada odchodzenia od ciężkich brzmień (latka lecą), ale to na pewno dwa zespoły w ciężkiej muzie warte uwagi... no i w sumie sporo się ich nasłuchałem... ale moim zdaniem w tym przypadku nie można powiedzieć o żadnym trendzie...
Jeżeli chodzi o nu-metal to moim zdaniem w tej dekadzie można mówić co najwyżej o post-nu-metalu, bo Satellite to łabędzi śpiew z tej szufladki...

pozdro...
KoT

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:23:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Skoro nie poprzestajemy na listach i mamy mówić o trendach muzycznych, które za sto zylionów lat będą kojarzone z zerodziesioną to służę.

Wspomnieliście już o fali zespołów zapatrzonych w Joy Division i Cure (Interpol, Editors, Block Party, White Lies. Była tez mowa o pogrobowcach rocka "garażowego" w postaci White Stripes, Raveonnetes, Strokes, Yeah Yeah Yeahs i punka (Arctic Monkeys, Hives, Franz Ferdinand... no i Libertines, którzy przecież na początku dekady narobili stosunkowo sporo szumu)

Tak na marginesie.... Od siebie dodałbym jeszcze jedną kategorię pod nazwą "U2 wanna be", do której bezlitośnie upchnąłbym Coldplay (a fuj), Kasabian (wyżej sram niż dupę mam) i Kings Of Leon (tych może z nieco wiekszą subtelnością, bo przyznać muszę, że kiedy ich hity lecą sobie w radio to nie reaguje alergicznie).

Nie wiem co mam robić z zespołami typu Muse, Air, 30 Seconds to Mars, bo mimo, że mają produkcję na wysokim poziomie i naprawdę starałem się do nich przekonać, to ich muzyka pozostaje dla mnie kompletnie nioerozróżnialną, nijaką papką.

Najciekawszym jednak dla mnie nurtem (względnie trendem) minionej dekady jest to co wykiełkowało na poletku ciężkiego grania (pewnie zaraz przyjdzie elrond i sie skrzywi, bo jak wiadomo nie przepada za tą działką ;) ). Z jednej strony mamy do czynienia z kapelami, których styl można określić jako miks nowoczesnego metalu (nie mylić z nu-metalem), rocka progresywnego i hard cora - Mastodon, Burst, Dillinger Escape Plan, Baroness , a z drugiej coś co przyjeło się nazywac sludge, czyli smaczną zupkę upichconą z połączenia doom, industrialu i psychodelii i tu mamy: Neurosis (którzy z jednej strony niejako zdefiniowali ten styl juz w latach 90-tych, ale w obecnej dekadzie pchnęli go na nowe tory), Minsk, Isis.

A poza tym pozostaje jeszcze cała działeczka zespołów które nawet jeśli wpisują się w jakieś szersze trendy (math rock, shoegaze), to są one tak niszowe, że w zasadzie można je postrzegać jako "wolne elektrony" krążące wokół większego czy mniejszego mainstreemu. Tu wymieniłbym choćby Battles, czy Jesu. Zespoły te, choć nie stały się częśći jakiegoś szerszego, czy bardziej rozpoznawalnego nurtu, to mają taki potencjał, że wg mnie jest duża szansa, aby zostały odkryte "po latach" stając się inspiracją dla kolejnych pokoleń twórców.

Na szczególną wzmiankę zasługuje Johnny Cash, który dokonał czegoś nieosiągalnego dotychczas w szołbiznesie. Sprawił mianowicie, że po "tłustych" artystycznie latach 50-tych i 60-tych i po zapaści w dwóch kolejnych dekadach, spiął na przełomie lat 90/00 swoją karierę (i życie) klamrą dystansującą jego wcześniejsze dokonania. Stworzenie dwóch arcydzieł jeden po drugim jest zjawiskiem nieczęstym, a co dopiero nagranie pod rząd czterech genialnych płyt (bo o tych, które ukazały się już po jego śmierci nawet nie wspominam). Rispekt.

Zdrówka życzę

PS: Na czerwono maznąłem tych grajków, któzy mi osobiście będą się chyba najmocniej kojarzyć z "zerodziesioną".

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:41:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Arctic Monkeys powinno się kiedyś kojarzyć jako pierwszą grupę, kóra masową popularność na wyspach zdobyła w wyniku umieszczania darmowych utworów w necie - przed nimi nikt bez żadnej promocji nie osiągnął sukcesu na taką skalę... No i powinni się kojarzyć ze sprzedażą muzy przez internet w cyfrowym formacie...no i w końcu ich debiutancki album stał się najszybciej sprzedawanym debiutanckim albumem w historii brytyjskiego rynku muzycznego... szokujące jest to, że u progu 21 wieku coś takiego zwojowali nastoletni rokowcy... moim zdaniem debiut czyli Whatever People Say I Am, That's What I'm Not nieprzypadkowo miał taką siłę rażenia - kapitalna, bezpretensjonalna płyta !

Słusznie Pet wspomniał o worku z muzą post-metalową do którego dorzuciłbym jeszcze ISIS i będzie komplet ciekawych zespołów z tego nurtu...

Z Muse rzeczywiście nie bardzo wiadomo co zrobić (dla mnie debiut kapitalny, ale po nim ich muzyka mnie zupełnie nie przekonuje)... Jest jeszcze Placebo (IMHO kapitalne 2 pierwsze płyty) z którym tez nie wiadomo co począć (może jakaś szufladka dla trans-emo looking) ;)

pozdro...
KoT


Ostatnio zmieniony śr, 16 lutego 2011 14:44:15 przez KoT, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:42:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Pet pisze:
Isis


:wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:45:10 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 11:17:46
Posty: 4935
Skąd: Biadacz
Cieszę się Witt, że poczuwasz się do wkładu w ten temat :P

pozdro...
KoT


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:52:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Co dwa ISIS to w sumie cztery :szydera .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 14:59:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
KoT pisze:
Cieszę się Witt, że poczuwasz się do wkładu w ten temat



Witek tylko zaznaczył, że nie trzeba dorzucać, bo już jest ;)

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 15:52:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
O ile Air nie znam, to zestawienie Muse i 30STM uważam za mocno krzywdzące. Muse bywa pretensjonalne, ale dla mnie to taka pretensjonalność rocka z lat 70-tych, natomiast potrafi mnie porwać. Oczywiście to zespół kilku singli, nie całych płyt, ale 30 Seconds nawet tych singli nie ma.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 17:19:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...zupełnie nie zgadam się z KOTem... bo jak z rękawa sypie "KAPITALNYMI" płytami, które u mnie ...nie wiem czy dostałyby dwie gwiazdki... :? (Arktic, Placebo a w szczególności Muse - idealny przykład na coś co nazywać można tylko wtórnością wtórności )

ps. wymienione zespoły kojarzą mi się za przeproszeniem z tak zwaną "trójką" cholera ,niech ja tylko zostanę dyrektorem !

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 17:41:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24303
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Lepiej z Trójką, niż z Zetką. :idea:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 17:43:13 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
...na bezrybiu i rak ryba ?

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 lutego 2011 17:51:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24303
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Tak, chyba właśnie o to mi chodziło. :|

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group