Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 13:16:46

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 142 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 10  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: only for mosh
PostWysłany: pt, 29 września 2006 20:48:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
jak dla mnie najważniejszy polski band czadowy.. wyczytałem o nim będąc w podstawówce w książce raport o 'acid drinkers' jadąc do krakowa na wycieczkę szkolną, wbiłem do empiku i zobaczyłem płytę ze sweterkiem z napisem 33 najrany jak od razu kupiłem płyciwo, pożczyłem od ziomka discmana i odpadłem... co za muza :!: oni są z polski :?: zajeb%^#$ czad no i ten vocal, wogóle piłka nożna... co wtedy dla mnie mogło być lepszego :?:


Obrazek
RUTHLESS KICK ***

okładka jak i pierwsze słowa wykrzyczane na płycie( KIIIICCCK ) dobrze oddają charakter płyty... myślę że użycie finezyjnego wulgaryzmu 'douszny wpierdol' będzie na miejscu.
hehe jak wykonuję z własnej woli jakiechś ćwiczenia fizyczne czyt. pompki albo hantlami macham naprawdę, czasem się mi zdarza chociaz nie widać za bardzo hehe ;) to lubię puścić owe płyciwo

nie jestem dobrze obeznany w polskiej scenie z tamtych lat ale wydaje mi się że jak na owe czasy przyznaję się nigdy nei słyszałem zespołu kobong czy jakos tak a jest porownywany do flapa .. anyone ? z resztą jak i dziś płyta świeża...

hehe się rozdygresjowałem a tu o muzie by trza napisać bo a nuż widelec są tu tacy co tej płyty nie słyszeli :roll: parę linijek wyżej użyłem metafory co by opisać muzę flapa teraz bardziej analitycznie
mocne wkręcajce riffy, wokal na pograniczy rapu i wrzasku, konkretna prędka perka
generalnie do większośći kawałków pasuje powyższy opis
wybija się ostro schizowe dath ellizabeth szczegolnie wers
'mama gonna kill ya ' :) i perkusyjne solo ( obelix )
jak dla mnie jest best moment to kawałek zatytułowany poprostu flapjack ( hehe riff kojarzy mi się troche z some kind of monster ;) - zakończony riffem z killing in tha name of ratm-ów
bardzo dobry album, ale jednoczesnie dla mnie - najsłabszy jeśli chodzi o flapjacki.

Obrazek
FAIRPLAY *****

od tej płyty zaczęła się moja przygoda z flapem. jak już napisałem we wstępie jak dla mnie zajaranego na czad i piłke nożną gówniarza nie mogło być nic lepszego, teraz może znalazło by się parę lepszych opcji ale ciągle mega lubię tą płytę kawałki wydają mi się bardziej przemyślane niż na poprzedniczce jednoczesnie nie tracą swojej dzikości ( active ! brasil ) nabierają mega ciężaru ( pigment ) czy też niemalże nu-metalowego groove'u ( whooz next, fairplay )

ciężko mi wybrać best moment bo jak dla mnie cała płyta jest best momentem :D

warto też powiedzieć o tekstach piłkę nożną ubrano w uniwersalny bardzo pozytywny przekaz fairplay ! :)
przeciw rasizmowi i drugom etc. - super pomysł

FAIRPLAY - we gonna make it !

Obrazek
JUICY PLANET EARTH ****

kiedy słucham jakiejkolwiek płyty bardzo ważne sa dla mnei okoliczności w jakich ją rozdziewiczam... kiedy miałem tę przyjemność z owocową planetą ziemią miałem ostrą gorączkę... ten stan ciągle kojarzy mi się z tą płytą...
jak już zaznaczałem nie raz nie dwa na forum/// nie lubię żadnych szufladek i wogole nie wiem jak dziennikarze naywają styl z juicy planet
bez wątpienia płyta ta najbardziej wybija się z dyskografii flapa... mniej szybkich wypierdów w stylu ruthless kick aczklowiek jest parę wgniatającyh w ziemię agrwesywnych tracków np. think twice
wogóle na tej płycie flap po raz pierwszy zwalnia... i to w jakim stylu ! wiercący dziurę w mojej głowie cold z zaskakującym zakończeniem (and we pray for freedom and we pray for justice ) czy też purity
warto zwrócić też uwagę na bicik z human upholstery nie znam się na takiej muzie tak jak bym się znał na jakiejś ;) ale podoba mi się :D oraz na dead broke - wyjątkowo wkręcający riff
best moment to dla mnie wspomniane cold i niesamowicie energetyczny ready to die z świetną dynamiką i rasowym rapem ( kurde kto by powiedział że to polski zespół :?
nie chciało mi się czytać i tłumaczyć tekstów ale z tego co wysłychuję przekaz płyty pomimo schizowo przygnębiającej muzy jest jak najbardziej pozytywny 8)


generalnie, ciągle uwazam flapa za najwazniejszy polski czadowy band.. nieuchronne są tez pewnie porowniania z acid's dla mnie flap jest lepszy. bo bardziej styka mi maniera wokalna Guzika ( inna sprawa że bardziej stykają mi szerokie pory i czapeczki niż obcisłe gacie i długie baty ;) ) instrumentalnie też wydaje mi się ciekawszy przede wszystkim za bujający groove którego brakuje acid's a regularne kwaśne wypierdy flap gra jak nikt :]

ooo sie rozpisałem i pewnie nieraz zmienie zdanie ;)
krytykować! krytyować !


Ostatnio zmieniony sob, 30 września 2006 08:27:28 przez stiw, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 21:07:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
-

_________________
http://freemusicstop.com


Ostatnio zmieniony sob, 06 sierpnia 2016 15:43:17 przez MAQ, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 21:17:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
MAQ pisze:
krytykować


nie chodzi mi o krtytkowanie flapa tylko mojej pseudo-recenzji hehe ;)

a jak chce ktos flapa pokrytykowac to chetnie sie pokłocę :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 21:39:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 19:20:04
Posty: 14518
Skąd: nieruchome Piaski
Stiwie, Kobongowi i przynajmniej Neumie jako pogrobowcowi tej kapeli należy się osobny wątek. Muszę Cię jednak rozczarować, bo zespół ten w niczym nie przypomina Flapjacka i jawi się na swoim debiucie jako formacja nawet nie tyle bardziej oryginalna (tego o "Ruthless Kick" jako muzycznej propozycji powiedzieć się nie da, a i "Kobong" może się kojarzyć z korzennymi produkcjami Sepultury, choć gdy weźmiemy pod uwagę czas edycji pierwszego krążka Kobonga i "Roots", to wyszłoby na to, iż to Polacy byli pierwsi :mrgreen: ), co po prostu ich własną. Czym dla Flapjacka jest "Juicy Planet Earth", tym dla Kobonga "Chmury nie było" - nikt tak w Polsce nie grał i nie zagra z podobną pasją :!: W sumie bardzo się cieszę, że Flapjack stał się rasowym zespołem i nie pozostał jedynie wesołym projektem pobocznym znanych muzyków, ale to można powiedzieć - w moim odczuciu - dopiero w przypadku ich ostatniej produkcji właśnie (może jeszcze w kilku momentach na "Fairplay").
Chętnie wypowiem się na temat bohaterów niniejszego wątku, ale za jakiś czas :wink:

stiw pisze:
przyznaję się nigdy nei słyszałem zespołu kobong czy jakos tak a jest porownywany do flapa .. anyone ?

Stiwie, tutaj znajdziesz próbki numerów Kobonga. I jeszcze: "Lust", "Miara", "Przeciwko" i "Uroboro". Nie można też zapomnieć o obrazkach: "Rege", "Taka Tuka", "Przeciwko" (fragmenty "Trainspotting" użyte nieprzypadkowo, bo Kobong przy okazji premiery tego filmu miał trasę akustyczną) oraz "It's Time To Leave" Neumy. Koniec offtopiku, jeśli chodzi o mnie :twisted:

_________________
Go where you think you want to go
Do everything you were sent here for
Fire at will if you hear that call
Touch your hand to the wall at night


Ostatnio zmieniony pt, 29 września 2006 22:44:58 przez Miki, łącznie zmieniany 6 razy

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 22:25:49 

Rejestracja:
śr, 01 grudnia 2004 14:16:01
Posty: 2647
bedzie tu i moj obszerny wpis, bo flapjack to bardzo dobra i wazna kapela jest.
na razie poprzestane na krotkim gwiazdkowaniu (i nadziwic sie nie moge stiwowej ocenie juicy :shock: :?: za niska :!:)

ruthless kick - ****
fairplay - *****-
jpe (dg) - ******-


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 22:51:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
Miki pisze:
Stiwie, Kobongowi i przynajmniej Neumie jako pogrobowcowi tej kapeli należy się osobny wątek. Muszę Cię jednak rozczarować, bo zespół ten w niczym nie przypomina Flapjacka


luz man specjalnei napisalem to małymi literami bo nei byłem pewien tak mi sie skojarzylo bo słyszałem gdzies chórem wymieniane te kapele ...
btw dziękówa za linki obadam pojutrze bo mi jakichs limit sie na neo wyczepralł czy coś ;)

q51 pisze:
i nadziwic sie nie moge stiwowej ocenie juicy Shocked Question za niska Exclamation)

masz rację, poprawiam :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 29 września 2006 23:11:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
O, dobry wątek !

Flapjack to - obok Sepultur, Acid Drinkersów, Soulflajów - jedna z kapel, która kojarzy mi się z moją młodością (he he, kiedy to były, wczesne lata nastoletnie) i do której mam duży duży sentyment. I którą było mi dane zobaczyć na żywo w oryginalnym (no może prawie, Vimka nie było) składzie. Koncert tegoroczny woodstockowy oglądałem na komputerze - niestety, nie podzielam entuzjazmu, dla mnie to straszna padaka jest, Flapjack bez Licy i Chraplaka jest tyle wart co Jimi Hendrix Experience bez Jima Hendrixa czy Bob Marley and the Wailers bez Boba Marleya (znaczy się, może i muzycznie to to daje radę, ale mnie kompletnie nie przekonuje i chyba raczej nie wybiorę się na październikowy wrocławski koncert Naleśników).
A co do płyt

Ruthless Kick ***+

Pierwsze wrażenie - ta płyta brzmi koszmarnie ! Jestem szczęśliwym posiadaczem pierwszego rzutu płyt z 1994 (w wersji AAD - czy kiedykolwiek wyszła ona w normalnej jakości dźwięku?) i wszystko jest takie jak z garnka brzmiące. Na szczęście niedomagania dźwiękowe zanikają w momencie kiedy zdajemy sobie sprawę co jest na tej płycie ! Totalne przeciwieństwo KISSowych pierdów z Vile Vicious Vision - agresja, hałas i czad ! :) Płytę łyka się w całości na raz, kawałki są krótkie, zwięzłe i kopiące po pupciach. Takie nasze słowiańskie RATM, tylko z przekazem znacznie normalniejszym. 17letni Guzik - to było zaskoczenie. Do tego Lipa w szczytowym okresie formy. Obecnie na koncertach materiał z tej płyty nie jest grany - w sumie chyba to i dobrze, bo na dobrą sprawę to tylko preludium do tego, co było później

Fairplay *****
Sam fakt, że swojego czasu zrobiłem sobie koszulkę z logiem tej płyty świadczy, że bardzo ją lubię. Muzyka jest trochę inna niż na pierwszej płycie, ale nie zdradza przyszłego kierunku grupy. Guzik coraz swobodniej operuje słowem. Muzycznie jest też coraz lepiej i coraz bardziej bogato. Utwory masakrujące swoim tempem i ciężarem (Active!, Brasil) przeplatają się ze stuprocentowymi hitami (Comic strip, Fairplay) - a także takie utwory jak Throw this shit away, które pokazują, że Flapjack ewoluuje. I tak z zamyślonego jednorazowego projektu powstał zwykły zespół, który w 1997 roku, już w okrojonym składzie, pare miesięcy przed rozwiązaniem odważył się nagrać

Juicy Planet Earth ******
W zamyśle miało być o 1 gwiazdkę mniej. Później o pół. Ale w końcu stwierdziłem, że jednak lubie szafować szóstkami. Ale ta płyta naprawdę na szóstke zasługuje, dla mnie to równie wysoki poziom co ukochanych przeze mnie Triodante, obydwu Kobongów i HPCM. Ale tej płyty nie opiszę. Ją po prostu trzeba przesłuchać. Bo jak do tej pory spotkałem się z tak różnie skrajnymi opiniami dotyczącymi JPE, że pisanie nic tu nie da. It's better to be ready to die.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 września 2006 08:42:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
ceigrektezet pisze:
niestety, nie podzielam entuzjazmu,


ja - łatwo policzyć analizując forum i ten wątek nei miałem szany zobaczyć flapa w najlepszym składzie... wogóle myślałem że nigdy nie zobaczę flapa a jednak widziałem - ostatnią zimą w oplau ze olassem i mi się mega podobało.... no ale jak ktoś nie pił żywca to mu będzie nawet książ smakował ? ;)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 września 2006 09:51:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
na razie krótko:

Ruthles Kick - ****1/4
Fairplay - ***
Juicy Planet Earth - *****1/2

z tym, że przyznaję, że drugiej nie słyszałem od lat więc ocena może ulec zmianie :wink:

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 30 września 2006 15:45:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
marecki pisze:
z tym, że przyznaję, że drugiej nie słyszałem od lat więc ocena może ulec zmianie :wink:

no ja myślę :mrgreen:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 03 października 2006 17:59:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
stiw pisze:
ostatnią zimą w oplau ze olassem i mi się mega podobało....


zdarzyło mi się nawet po tym koncercie cośtam skrobnąć sobie 'do szuflady' a tu mogę nawet w sumie wkleić ;)

Cytat:
> FLAPJACK 21.01.06 Opole
>
> Plakat, z motywem z okładki FAIRPLAY informujący o zbliżającym
się koncercie FLAPa w mym mieście, bardzo mnie ucieszył, bowiem
mam spory sentyment do tego, jednego z najważniejszych polskich
czadowych bandów. Kiedy powstawało RUTHLESS KICK ja zaczynałem
podstawówkę, toteż kiedy w 1szej klasie gimnazjum mazałem
piórniki i ławki napisem FLAPJACK, zespół nie istniał. Zaraz po
reaktywacji zespołu w 2003 nie miałem okazji ich słyszeć, a
szkoda bo wówczas na gitarze udzielał się założyciel kapeli,
> ex-kwasożłop - Lica, który w 2003 przestał koncertować z braku
czasu. Ostatnio, również w ACID DRINKERS, zastępuje go Olass (
ex- None), także znowu w kapeli jest dwóch acid's. Z pierwszego
składu zostali Ślimak, Guzik i Jahnz, na basie natomiast gra
basista oceanu - Gienia, oraz na drugiej gitarze, wspomniany Olass.
> Gdyby było tyle publiki ile plakatów na mieście byłoby spoko...
frekwencja, była o połowę mniejsza niż na np. grających tydzień
wcześniej acidach. Na szczęście nie było supportu ( acidów
supportowała jakaś opolska załoga, która z resztą supportowała
ich rok wcześniej, ale żeby sobie nie zrobić wrogów w mej małej
mieścinie, powstrzymam się od komentarza). Ok. 20.40 na scenie
zjawił się flapjack. Pierwszy poszedł pigment, potężny riff a
publika siedzi przy stolikach, dosyć specyficzny widok.
> Jednak kiedy Ślimak zaczął operować podwójną stopą kilku
długowłosych młodzieńców zaczęło rytmicznie poruszać głową - co
również wyglądało trochę zabawnie :). Taka dosyć 'komfotrowa'
sytucja pozwoliła mi się oprzeć o barierkę i obserwować solówki
Jahnza, czy też robić pojednyek na miny, niczym z Ferdydurki z
Olassem. Następnie zagrali, jeśli mnie pamięć nie myli, purity -
udało im się utrzymać klimat typowy dla juicy planet earht. Kiedy
poleciały totalne wypierdy z FAIRPLAYA patrz. active!
> brasil czy też Idol free zone, publika trochę ożyła. Generalnie
najwięcej było kawałków z dwóch ostanich płyt. Z debiutu, było
chyba tylko 'wake up deaf'. Póżniej zagrali chyba 'onion tears',
'childlike trust', po zagraniu cosmic strip Guzik, który starał
się nawiązać kontakt z publiką poinformował że utwór jest
autorstwa Ślimaka i zmusił publiczność do dwukrotnych owacji.
Końcówka setu była, jak dla mnie najlepsza: dwoma kawałkami z
bujająco - skocznymi riffami: kończący ostanią płytę -
> 'ready to die', oraz 'fairplay'. Na koniec cold, w którym
Guzik, zaśpiewał niczym Paton, po czym zespół zszedł ze sceny. Po
kilku okrzykach zespół powrócił na scenę z kawałkiem z pierwszej
płyty ' dead ellizabeth' oraz z bardzo energicznym 'whooz next'.
Kiedy flapjacki opuszczali scenę widać było że są już zmęczeni i
nie ma sensu drzeć się o kolejny bis.
> Podsumowywując, pomimo iż a) było mało ludzi b) Guzik miał
problemy z głosem c) ciężko jest dobrze nagłośnić opolski mok,
koncert był bardzo udany. Nie mam punktu odniesienia bo nie
widziałem Licy z flapjackiem, ale uważam że Olass dał radę jako
jego zastępca: wszystkie swoje partie wykonywał bezbłędnie z
wielkim luzem i wspomagał Guzika w refrenach, ten mimo
wspomnianego bolącego gardła dał z siebie wszystko a między
piosenkami próbował jakoś w zabawny sposób rozruszać publikę
podpierającą
> ściany nicznym na dyskotekach w remizie. Jak zwykle dopisał
Ślimak, odwrócony bokiem (nowy) zestaw premierów dał
szansę aby przjrzeć się bębniarzowi w trakcie gry. Pomimo iż te
same kawałki gra latami widać było, że gra sprawia mu wielką
przyjemność. Flapjack jest w bardzo dobrej formie i nie mogę się
doczekać nowego materiału, na który czekamy już prawie 10 lat...
>


Obrazek

Obrazek

zdjęciaze www.flapjack.art.pl


Ostatnio zmieniony pn, 28 kwietnia 2008 13:38:52 przez stiw, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 października 2006 20:01:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 04 grudnia 2004 18:19:05
Posty: 249
Skąd: Zabrze
Stiw, najpierw RATM, teraz Flapjack... Cieszy mnie, że ktoś tu ma podobny gust muzyczny, a nie w kółko jakieś "klasyczne" zespoły w stylu Pink Floyd. :D


stiw pisze:
nieuchronne są tez pewnie porowniania z acid's dla mnie flap jest lepszy. bo bardziej styka mi maniera wokalna Guzika ( inna sprawa że bardziej stykają mi szerokie pory i czapeczki niż obcisłe gacie i długie baty )


I z tym się zgadzam w 100%. Dla mnie Flap zdecydowanie wyprzedza Acidów.

No i tak samo jak Stiw, uważam Fairplay za najlepszą płytę. Lubię "Juicy..." ale wg.mnie wszyscy ją przeceniają - zdecydowanie nie dał bym jej 5 czy 6 gwiazdek.

Na temat poszczególnych płyt jeszcze coś napiszę, może jutro jak będzie trochę czasu.

_________________
Mięso i kości, serce i wątroba, wiatraki na niebie. martwica mózgowa!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 05 października 2006 23:42:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 20 listopada 2004 11:57:17
Posty: 346
Skąd: z Tajniaka
ja też uważam, że Flapjack jest lepszy niz Acid Drinkers. pierwszą płytę poznałem dopiero rok temu - fajna, ale podoba mi się najmniej. Dwie kolejne poznawałem na bieżąco - bardzo mi się wtedy podobały, a i teraz świetnie się ich słucha. Nie wiem, którą oceniam wyżej, bo są zupełnie różne, obie genialne, obu niczego nie brakuje także pozamerytorycznie - czyli ani Fairplay ani Juicy nie wydaje mi się na przykład jakąś nietypową produkcją. Bardzo się cieszyłem, gdy reaktywował się niedawno Flapjack - chyba jako jedyny w tej fali reaktywacji w oryginalnym składzie, bo zdaje się, że i Litza i Hraplak wzięli w tym udział i dopiero potem znikli? Litza na pewno.
Mam nadzieję, że ukaże się nowa płyta, że nie będzie ona krokiem wstecz, że udział Litzy będzie zadowalający, czyli bogaty - niezależnie od tego, czy Litza zamierza grać z tym zespołem koncerty czy nie.

_________________
.
.
przebacz mi przyjacielu


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 06 października 2006 15:47:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 09 grudnia 2004 11:21:40
Posty: 5834
mnich pisze:
Mam nadzieję, że ukaże się nowa płyta, że nie będzie ona krokiem wstecz, że udział Litzy będzie zadowalający, czyli bogaty - niezależnie od tego, czy Litza zamierza grać z tym zespołem koncerty czy nie.


też mam taką nadzieję.. może sam by się tu wypowiedział na ten temat x)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 09 października 2006 18:26:26 

Rejestracja:
śr, 01 grudnia 2004 14:16:01
Posty: 2647
Obrazek
umieszczalem juz to info w innym watku, ale nie zaszkodzi przypomniec i tu.
cala trasa po calej polsce, u mnie juz w piatek (szkoda tylko, ze przynajmniej tu nie widzialem zadnego plakatu).

a tu jest sporo roznej masci informacji na temat rasy: http://www.flapjack.art.pl/forum/viewforum.php?f=1

ktos gdzies bedzie?


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 142 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 10  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 50 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group