Nie czytałem jeszcze Waszych wpisów, aby mieć czysty umysł przed głosowaniem. David jest muzykiem, którego lubię słucham, ale ze względu na wiek, znam wyrywkowo.
W latach osiemdziesiątych byłem na bieżąco, telewizja, radio, natomiast słabo znam twórczość wcześniejszą i późniejszą. Mam tylko ruski winyl (coś a'la space odditty), kasetę z lat 90tych, tam, gdzie jest "spaceboy" i taki standardowy greatest hits, i jeszcze koncertówkę z 72 - ale nie lubię jej rockowego brzmienia.
Więc tak z pamięci i proszę o wybaczenie ZBOWIEDowiski purystów:
1. "hello spaceboy wersja" z pet shop boys
piosenka jest jakby odpowiedzią, remakiem space oddity
nie to, że utożsamiam się z tekstem, ale robi on na mnie niesamowite wrażenie. I pod względem doboru pojedyńczych zdań, porównań, jak i sposobu śpiewania.
"do you like gals or boys it's confusing these days" głos Davida jest przepiękny.
albo drugi moment jak po zwrotce Davida wchodzi czołg pet shopsów burzący poprzednio zbudowany klimat "ground to major bye bye tom, circuit lost and contdown wrong".
"this chaos is killing me" - słuchałem kiedyś tego na okrągło.
2. "never let me down"
tu chyba odzywa się u mnie stare wspomnienie. urocza melodia, piękny teledysk, pięknie zaśpiewane, harmonijka, david tańczy z dziewczynką.
słabo znam tekst, ale teraz jak wspominam to, "if you believe i nothing" brzmi nieźle.
3. "there's a starman waiting in the sky"
polubiłem dopiero w XXI wieku i nie żałuję. Ludzie mówią, że to najwspanialszy przykład glam rocka.
4. space oddity
"check ignition and may God's love be with You"
pamiętam też, że radykalnie inaczej rozumiałem słowa "tell my wife I love her very much she knows" zanim wziąłem ślub i potem.
5. ..... nie znam tytułu
Słyszałem tylko raz, gdy Niedźwiecki zapowiedział to na liście jako david bowie girls po japońsku. Nucę ją nie raz do dziś i zupełnie nie wiem, co to mogło być.
Może tu będzie okazja, aby zatrzeć tą białą plamę w moim mózgu, bo przecież nie wiadomo, czy to "car Borys zabił carewicza Dimitra czy też było zupełnie na odwrót"
6. "glass spider"
z tego samego okresu co 5., opowieść na tle muzki o szklanym pająku, z której rozumiałem tylko, że "glass spider had blue eyes". Bardzo nastrojowa i bardzo działała na moją wyobraźnię w tamtym wieku.
Nie chcę jej słuchać dzisiaj, bo mi czar pryśnie
7. "this is not america, this is not a miracle"
ponownie głównie ze względów melodycznych, ale bardzo lubię fragment "snowman melting from the inside"
chociaż sam przekaz całego utwory oceniłbym jako średni
8. ..... nie znam tytułu
i nie wiem, czy oceniam piosenkę czy wideo. Widziałem chyba tylko raz w MTV. Teledysk przedstawia starzejącą się parę przed lustrem, która nie może zaprzeczyć upływowi czasu, starzeniu się, itp.
w refrenie było "monday, tuesday, ..."
9. perfect day Lou Reeda
proszę o nie dyskwalifikowanie
chodzi mi o wykonanie zbiorowe piosenkarzy brytyjskich z 88, coś jak "we are the world"
David śpiewa pojedyńczą wręcz linijkę, dwie. Polecam też wersję samych facetów i samych babek, które są na kasecie czy singlu.
10. "ziggie played guitar"
Kiedyś byłoby to zdecydowanie wyżej ale za bardzo mi się osłuchało, niestety. Bardzo lubię też te fragmenty koncertów Tymona, gdy gra ten utwór.
piosenka, którą obiecuję sobie kiedyś znaleźć i przesłuchać to Warsaw.
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
ode mnie
