Przesłuchałem płytę Tomasza w ostatni weekend w samochodzie.
Muszę powiedzieć, że zaczyna mi wchodzić, zwłaszcza, że mam wielką słabość do jego głosu, melodii które układa, miłosnych tekstów.
Dużo zapychaczy, kilka kawałków, które mnie drażnią - głównie muzycznie - o Żydach i o zgwałconej muzułmance, natomiast jest parę kawałków do których będę wracać.
o Kuklińskim - piosenka o melodii superprzeboju, nagrana z patosem, którego Autor się nie wstydzi, a który zupełnie dobrze się nadaje.
Refren bardzo chwytliwy:
Nie wiem co czuł Jack Strong,
gdy ... zaciśniał się krąg,
gdy z żoną synami dzień i w nocy
czekał na pomoc lecz nie było pomocy.
Zdrajca dla zdrajców
zbędny kłopot
dla sojuszników
chwała Ci pułkowniku
że .... istnień uratowałeś bez liku.
Też dobry początek zwrotki, o tym, że społęczeństwo się nie budzi.
Tytułowy kawałek też podoba mi się za każdym razem coraz bardziej.
I jeszcze jeden o tematyce snów i miłości, ale nie umiem sobie przypomnieć.
Jest też kawałek Marleja z tekstem po polsku i chyba inną melodią, bo nie umiem namierzyć w myślach oryginału.
Tak, że będę do niej wracał, może nastąpi moment, że nie będę przewijał niektórych kawałków
