Czyż kategoria "pościelówy", z założenia ironiczna i lekceważąca, nie jest warta choćby paru subtelnych romansów z klawiaturą? Nie? A kto czekał w licealnych czasach aż wreszcie coś takiego "poleci" bo można było przełamać lody i objąć koleżankę w talii? Lub kolegę w ramiu?
Trochę żartuję
ale patrzcie - te utwory, jak się przyjrzeć, dysponują podobnym arsenałem środków wyrazu jak te z innego wątku - o najsmutniejszych piosenkach. Ten sam kosmaty bas, miękki saksofon, tempo raczej
lento/adagio... a jednak efekt zupełnie inny! Nie smutek, jak już to roztkliwienie ale na plus.
Nie znosiłem tych utworów kiedyś, bo były wolne. Teksty o miłości nie przeszkadzały mi, ale nie lubiłem tego snucia się. Oczywiście wyłączając wspomniane wyżej imprezy
Myślę sobie, że niełatwo takie utwory ewidentnie spieprzyć. Ale łatwo zrobić coś po prostu niewartego dłuższej uwagi. Tak że rano, już po wszystkim i tak znów woli się coś szybszego np: Andrzeja Rybińskiego albo Extreme Noise Terror. Natomiast bardzo trudno zrobić coś naprawdę *****.
Za wzorcowy utwór często uchodzi tu "Purple Rain" Prince`a. Na szczycie u mnie to nie będzie, ale bez dwóch zdań - jest to rzecz wybitna, wyraźnie wybijająca się. Na składance pościelówek miejsce ma u mnie jak w banku. Cóż jeszcze? Na razie myślę na gorąco...
"What`s a Woman" Vaya Con Dios - o, z pewnością.
"Goodnight Moon" Shivaree - już odrobinę za dancingowe, troszkę za szybkie, ale też uznaję za bardzo dobre.
"Beautiful Freak" Eels - piękna rzecz, na trzy pa, bardzo dobry przykład zarówno dobrego przytulańca i świetnej kompozycji.
I na razie mój faworyt - Air i "Playground Love". Genialna rzecz, jedyna wada tego utworu to to, że jest aż zbyt dobry by przy nim marnować czas na jakieś tańce!
Link, jakby ktoś nie znał:
http://www.youtube.com/watch?v=8mQ4reLS8Lo
I co powiecie? A macie jakieś swoje typy?
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
)
