Ultima Thule

Wybacz ceigrekzecie, ale Piła wypowiedź Piły przygniotła wszystkie inne. 8)

_________________
http://67mil.blogspot.com/

po krótkiej zajawce na youtube stwierdzam, że chętnie bym to zobaczył/usłyszał na żywo. jeszcze gdyby tylko hałas był trochę gęściejszy
ale pewnie tam na miejscu nagłośnienie było należyte.

_________________
Miłość, przyjaźń, muzyka!

http://www.fabchannel.com/mike_patton_c ... 2008-12-06

czad.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

widziałem na youtubie coś następującego: http://www.youtube.com/watch?v=qPsXRiV6yo4

Swoiście jest to również czad, ale hmm... wyobraźmy sobie całą płytę w tym klimacie
Wolę jednak zdecydowanie Bobby'ego McFerrina.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

no sorry, ale dla mnie to są dowody na to, że Pattonowi kompletnie odbiło...


ale jest dowód na to, że jeszcze kontaktuje (to mnie rozwaliło):
http://www.youtube.com/watch?v=ZKDvJTxZ ... re=related



pozdro...
KoT

Podbijam troszkę temat.
Jestem świeżo po odsłuchach "King For A Day" i "The Real Thing". I wydaje mi się, że obie płyty są po prostu lepsze od wysławianego pod niebiosa "Angel Dust". Co więcej. Wydaje mi się, że jest to "najsłabszy" (czyt. świetny, ale gorszy od innych) album FNM z Pattonem.

Mam coś z głową?

_________________
http://67mil.blogspot.com/

niewykluczone ale tylko po tym bym jeszcze nie przesądzał

Ja w Faith No More lubię ich różnorodność. I to, że te trzy płyty od Real Thing, poprzez Angel Dust po King For A Day mnie zawsze czymś zaskakiwały. I zawsze było to zaskoczenie pozytywne. Przy ostatniej juzmi tego zabrakło....
Ale Angel Dust jest taka najpełniejsza i te różne wycieczki muzyczne sa chyba najbardziej mnie interesujące. Real Thing jest rap-rockowym wykopem a na King For a Day te ich poszukiwania wędrują czasami w odległemi rejony. Jest to oczywiście ciekawe ale ta eklektyczność tam mnie potrafi znudzić. Angel Dust jest pociskiem idealnie wyważonym i cały czas utrzymującym w napięciu.

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...

Może problem tkwi w kolejności poznawania? Ja zacząłem od "King...", potem był "Album roku", a następnie "Angel Dust".

W dużej mierze jest też tak, że punkt wyjścia to wzorzec. I tego zmienić w tym wypadku nie potrafię. Dodatkowo "King..." trafił na okres, w którym zaczynałem poważne poznawanie muzyki. Takie jest moje wytłumaczenie zaistniałego faktu.

"Angel Dust" jest dla mnie płytą "zwykłą". Czasem piękną, czasem ekscytującą, a czasem po prostu letnią. Nie wiem skąd się to bierze, ale nie potrafię dostrzec w niej żaru, który widzi tak wiele osób. Rozumiem, że to w ich twórczości punkt zwrotny. Ale w tym wypadku nie przekłada się on na moją ocenę. Ja twierdzę, że "King..." jest pełniejszy brzmieniowo. Bywa zwyczajnie pojebany, bywa romantyczny, bywa tradycyjny oraz nowatorski. To wszystko było już na "AD", ale dopiero na następnym albumie przemówiło do mnie tak dobitnie!

Moje oceny, które niedostatecznie ukazują różnice. A właściwie ich nie ukazują. Czwórki różnią się w detalach, których gwiazdki nie są w stanie oddać.
Real Thing - ****
Angel Dust - ****
King For A Day - *****
Album Of The Year - **** (ale dawno nie słuchałem)

_________________
http://67mil.blogspot.com/

Z całą głową to nie, ale do laryngologa z uszami to bym się na Twoim miejscu przeszedł

Zdrówka życzę

_________________
Sometimes good guys don't wear white

...nie do końca ! dla mnie King jest bezprzecznie najlepsza płytą tego zespołu ,zaraz potem Album roku ,a angel dopiero na trzecim.

_________________
ooooorekoreeeoooo

tu się zgadzam ale dalej sprawy mają się następująco:
drugi jest Angel Dust
trzeci Album Of The Year (dla mnie to King For A Day - part two)
potem Real Thing.
I don't care about "Who Care A Lot"

_________________

"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"

Angel Dust *****
King For a Day *****
Album of the Year ****3/4
Real Thing ****

FNM są wielcy. Wczoraj posłuchałem Peeping Tom, ale to już nie to

To jeszcze może Tomahawka posłuchaj... To bliższe Faith No Morowi.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

naipierw jane's addiction, teraz fejfy:
http://tinymixtapes.com/Faith-No-More-Reuniting-Mike
reaktywacja z M.Patton'em i trasa w europie
fajnie!

szczerze mówiąc wolałbym jednak na żywo zobaczyć bungli, ale to bardzo bardzo dobra informacja ! 8)