Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 15:45:02

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 19:26:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 22 listopada 2004 13:05:36
Posty: 7312
Skąd: Warszawa/Stuttgart
... czyli Faith No More

chyba znajdzie się paru fanów do podzielenia się spostrzeżeniami na temat płyt tego jakże zasłużonego zespołu.

We Care A Lot / Introduce Yourself (*** / ***1/2) – debiut przez długi czas nieznany, choć osobiście byłem w tej grupie szczęśliwców, którzy tę płytę usłyszeli dość dawno. Już kiedyś o tym pisałem. W 90-tym roku trafiłem na wymianę z liceum do Niemiec a tam do gościa, który był niezłym odjazdowcem i między innymi posiadał tę płytę (winyl werszion ofkurs). No a ja świeżo po The Real Thing byłem już nieźle zakręcony w temacie FNM więc chłonąłem całość. Po powrocie okazało się, że płyta jest niedostępna a redaktorzy we wkładce w Tylko Rocku napisali wówczas „pierwszej płyty nie możemy ocenić, bo nikt z nas jej nie słyszał”. Teraz to już przeszłość. A płyta? – już jakaś zapowiedź przyszłych płyt tutaj jest. No wokal jeszcze nie ten, to słychać. Ale ogólnie niezła zapowiedź płyt nastepnych. Introduce Yourself jest już trochę lepiej nagrany niż debiut ale w sumie nic ponadto. Nadal wokal jest przeciętny i całość brzmi jeszcze mocno wprawkowo.

The Real Thing (*****) – apogeum rap/metalu w wykonaniu FNM. No i niesamowite wejście Patrona. Jeszcze jest w tym trochę manieryzmu ale gardło docenić trzeba. No i same numery już o niebo lepsze. I to od samego początku. Jest oczywiście Epic, utwór który dla mnie był początkiem fascynacji grupą. Ale nie tylko. Jest kilka mocnych numerów do przodu (From Out Of Nowhere czy Falling To Pieces), jest parę niedocenionych ballad (Zombie Eaters, Edge Of The World i tytułowy) ale i kilka fascynujących mniej znanych numerów – The Morning After czy Woodpecker From Mars.

Live At Brixton Academy (***) – zwykła koncertówka. Nic nadzwyczajnego. Niby wszystko w porządku. Panowie grają co powinni, publika istnieje a do tego jeszcze dochodzą jakieś smaczki typu wtręty z podówczas znanych popprzebojów. Tylko jako całość mnie nie kręci. Niestety nie ma w dyskografii grupy jakiejś lepszej koncertówki.

Angel Dust (*****+) – płyta dziejowa. Nowa płyta i nowa estetyka. To już nie galopująca rapowanka na metalowym tle. Tutaj dzieje się tyle, że dźwiękami można by obdzielić kilka regularnych płyt. No i początek mieszania stylami w stopniu coraz bardziej zaawansowanym. W sumie tylko poza pierwszym wspaniałym Midlife Crisis to najmniej mi się tu podobają single. I Everything’s Ruined i A Small Victory w porównaniu do całości brzmią bardzo zwyczajnie i w sumie nijako. Już bardziej z przebojowych rzeczy nadawałby się otwierające Land Of Sunshine. Bo już kolejne wyniszczające Caffeine trudno sobie wyobrazić w jakimś radio. Podobnie cudowne Malpractise. Może wciągające Smaller and smaller. No dobra jest tu jeszcze Easy, które funkcje singla spełniło w stopniu doskonałym tylko jego reprezentatywność w kontekście całej płyty jest mocno wątpliwa. Tym niemniej dzieło wybitne i absolutne. Również dla mnie osobiście najważniejsza ich płyta, z którą łączą mnie największe emocje czy wspomnienia. Że tylko przypomnę sobie swoją studniówkę, a raczej jej alternatywną wersję, gdzie ta płyta była jedną z częściej używanych.

King For A Day, Fool For A Lifetime (*****) – odświeżenie stylistyki. Po ciężarze płyty poprzedniej tu jest więcej powietrza. Mniej kombinacji a więcej melodii. Tu miejscami nawet wszystkie instrumenty grają w tym samym kierunku. Mieszanki stylami jest sporo ale to zupełnie inne style. Jest bardziej funkowo, freestylowo. Trochę z przymrużeniem oka, jakiś lekki pastisz. No i tutaj w odróżnieniu od płyty poprzedniej udały się niezmiernie single. Digging The Grave, Evidence czy Gentle Art. Of Making Enemies to piękne chwile na tej płycie. Ale i poza tym jest dobrze. No I jest parę odlotów w nowe rejony. Star A.D. czy kończące Just A Man. Widać rozwój i ciągłe szukanie.

Album Of The Year (***1/2) – niestety rozczarowanie. Wielce obiecujący tytuł :) i nic z tego. To znaczy teoretycznie niewiele jest się do czego czepiać. Ale po prostu w porównaniu z trzema poprzednimi płytami, tak nowatorskimi, różnorodnymi i tak wnoszącymi ciągle nowe elementy do definicji stylu grupy tu jest tylko umiejętne z tego korzystanie. Poszczególne utwory są całkiem niezłe. Również promocja była niezła. Ashes to Ashes, Last Cup Of Sorrow czy Stripsearch to bardzo udane numery. I w ogóle całej płyty słucha się bardzo dobrze. Ale zabrakło mi tu czegoś nowego, porywającego. I chyba panowie poczuli to samo bo po tej płycie się rozwiązali. W kontekście tej mojej oceny nie był to chyba aż tak chybiony ruch, choć z drugiej strony żałuje do tej pory.

any comments ??

_________________
Klaszczę w dłonie ...
... by było mnie więcej ...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 20:05:45 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:31:23
Posty: 3409
Pamiętam, jak Marek Wiernik, gdzieś w latach osiemdziesiątych, w Magazynie 102 (taka audycja była kiedyś w tv) puścił w jednym programie "We care a lot", coś z Redhotów z tamtego okresu oraz najnowszy teledysk The Cure "Just like heaven". Wszystkie trzy kawałki mi się spodobały, ale tylko w ostatnim się zakochałem.... Potem, po latach, wróciłem do pozostałych dwóch zespołów i przypominają mi one do dziś lata młodości....

Wujek Erkej :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 20:33:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
kurde, taki zespol, ze trzeba bedzie wysmazyc cos ladnego. ale wszyscy i tak wiedza, ze angel dust plyta najlepsza byl :)


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 23:27:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 12 listopada 2004 18:30:29
Posty: 406
twoje tlumaczenie nazwy zespoly jest chyba niewlasciwe. Ktos mi kiedys mowil, ze powinno sie tlumaczyc: 'Wiara, i nic wiecej'. (Faith, no more). Ale moge sie mylic


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 23:30:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
Wowwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww. no to jest temat dla mnie...
Niech się tylko zbiorę. A póki co powiem: geniusz Pattona jest dla mnie bezdyskusyjny.

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 15 marca 2005 23:33:09 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:31:23
Posty: 3409
Hm, Finrod.... To dosyć ważne.... Zmienia treść zawartą w nazwie o 180 stopni.
Fachowcy od rzeczonego zespołu: jak jest własciwie po polskiemu?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 00:12:28 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 16:05:18
Posty: 3785
zdaje sie ze kiedys (w samych poczatkach) zespol nazywal sie 'faith no man' i obecna (a raczej wlasciwa) nazwa nic nie znaczy, po prostu gra slow. zreszta patton kiedys sam mowil ze dla niego slowa nie sa jakos specjalnie wazne.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 00:25:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
ceigrektezet pisze:
zdaje sie ze kiedys (w samych poczatkach) zespol nazywal sie 'faith no man' i obecna (a raczej wlasciwa) nazwa nic nie znaczy, po prostu gra slow. zreszta patton kiedys sam mowil ze dla niego slowa nie sa jakos specjalnie wazne.


Dokładnie.
Istnieje druga wersja również rozgłaszana przez członków FNM: mianowicie na jakichś wyścigach postawili grubą kasę na konia (czy nawet psa? nie pamiętam) chuderlawego i półzdechłego, którego właściciel nazwał właśnie "Wiara, nic więcej".... Ale z WIARĄ grupa Faith No More nie ma zbyt wiele wspólnego.......
Ba, nawet Patton na koncercie z Rahzelem nabijał się muzycznie z zasłużonego ( :wink: ) Radia Maryja....

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 00:27:57 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:14:22
Posty: 9021
Skąd: Nab. Islandzkie
Cytat:
Ba, nawet Patton na koncercie z Rahzelem nabijał się muzycznie z zasłużonego ( Wink ) Radia Maryja....


?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 00:52:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
Włączyli na żywo Radio Maryja na głosniki, gdzie jakaś pani płaczliwie się wypowiadała i Patton zaczął zawodzić w jej stylu a Rahzel, który beatboxerem jest wyśmienity ustami podkładał bity..... Taka bombowa improwizacja. W ogóle to byl genialny koncert, działo się to w Proximie.....

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 02:07:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
shame on you J.T. Fly!!!!! :wink:

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 10:09:25 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
kurde!!!!!! przestańcie produkować tyle ciekawych wątków! kiedy ja mam się w tym wszystkim wypowiedzieć????? :x czy wy ludzie nie macie jakiejś pracy????
albo przynajmniej jakieś głupoty piszcie, żebym nei miał czego żałować. ech...

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 12:34:34 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
Crazy - ja bumeluję przez pół dnia, żeby móc pisać na forum:)

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 12:40:11 

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:31:23
Posty: 3409
Piła pisze:
Crazy - ja bumeluję przez pół dnia, żeby móc pisać na forum:)

... i pół nocy.... :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 16 marca 2005 12:50:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:53:47
Posty: 4080
Skąd: Chełm (k. Mistycznego Miasta Lublina) - Warszawa (Stacja Ursynów)
hEHEHEHHEH.... Erkeju - ty też siedzisz nocnie:):):)

_________________
kocham cię
kocham cię
śmierć w Wenecji
miłość w Warszawie

Obrazek
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 252 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 17  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 43 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group