Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 02:30:47

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 26 października 2014 00:40:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Jak powszechnie wiadomo, o winyle trzeba starannie dbać, aby zachowały swoją pierwotną jakość dźwięku, ale też - środek użyty do spryskiwania ma, wcale nie bagatelny, wpływ na barwę brzmienia.
Myślę, że warto wymienić się tu doświadczeniami, bo szkół na temat tego, czego powinno się używać, jest mnóstwo, ale wiele z informacji, które można znaleźć w internecie ma wartość gównianą. Zdecydowanie bardziej wolę polegać na opiniach forumowiczów UT, których profesjonalizm znam i do których mam zaufanie.

Osobiście jestem zdania, że najbardziej dobroczynny wpływ na płyty winylowe ma śluz rzekotki nowogwinejskiej, niestety bardzo kosztowny. Przede wszystkim niesamowicie zwiększa elastyczność i trwałość tworzywa płyty, skutecznie zapobiegając przypadkowemu połamaniu jej. W istocie, żeby celowo złamać płytę regularnie spryskiwaną owym śluzem, trzeba się nieźle natrudzić i włożyć w to sporo wysiłku! W dodatku zwiększa on głębię brzmienia płyty, przy okazji subtelnie je uszlachetniając. Oczywiście, aby to usłyszeć, trzeba mieć wyrobione ucho audiofila i nie każdy umie to docenić. Jak dla mnie jednak - max gwiazdek!

Niektórzy wolą ślinę Flabellina iodinea, niestety to środek jeszcze droższy, a według mnie wcale nie lepszy. Nie zwiększa elastyczności płyty a jedynie ją utwardza, co do pewnego stopnia zwiększa jej odporność na stłuczenia, ale niestety tylko do pewnego... Poza tym wyraźnie ubarwia brzmienie płyty, wielu osobom to pasuje, ale dla mnie efekt jest zbyt przerysowany i obawiam się, że często wręcz zniekształca zamysł artysty. Daję 3 gwiazdki.

Z tańszych i bardziej domowych sposobów poleciłabym białko jajka. Zwiększa elastyczność, może nie aż tak skutecznie, jak śluz rzekotki, ale dla osoby traktującej swoją kolekcję z należytą dbałością, ostrożnością i szacunkiem - wystarczy. Po za tym nadaje brzmieniu szlachetną aksamitność. Oczywiście przy niektórych gatunkach muzyki efekt ten nie jest pożądany - i to jest główna wada tego rozwiązania, ale przy niektórych gatunkach efekt jest wręcz oszałamiający! Gwiazdki 4 i pół.

No właśnie, fanom ciężkiego brzmienia poleciłabym po prostu ocet. Nie ma on wpływu na trwałość płyt, ale fantastycznie wyostrza brzmienie i to jest dokładnie to, o co tutaj chodzi! Gwiazdki 4.

Oczywiście są smarkacze, którzy spryskują musztardą i jarają się uzyskanym w ten sposób ostrym brzmieniem, ale to równie absurdalne, jak loudness war - w końcu to brzmienie jest tak koszmarnie nienaturalne i zniszczone - cała jego głębia jest spłycona, gubi się barwa instrumentów, masakra! (gwiazdki minusowe!)

O idiotach, którzy smarują winyle twarożkiem waniliowym, to już nawet nie wspomnę.Nawet jeśli istotnie twarożek pozwala niesamowicie zwiększyć wspomnianą już wyżej elastyczność płyty i jest znacznie tańszy niż śluz rzekotki nowogwinejskiej, to jak można być tak pozbawionym wyobraźni debilem, żeby nie rozumieć, jak fatalny i zgubny wpływ ma to na igłę gramofonu! Ale kretynów na tym świecie niestety nigdy nie brakowało, no i cóż począć, ech... Gdyby jeszcze robili to tylko na własny użytek, to ich głupota - ich strata, pal ich sześć. Ale takie płyty trafiają potem na Allegro czy do różnych komisów, a ty człowieku nigdy nie wiesz, czym spryskiwaną płytę kupisz! :evil:

Słyszałam też o tym, że fani ekstremalnych odmian metalu spryskują czasem płyty krwią, wierząc, że dodaje to im demoniczności, ale to już temat raczej do awanturum. Ja osobiście jestem tym przerażona i wstrząśnięta, i boję się myśleć, jakie to ma konsekwencje duchowe dla ich słuchaczy...

Właściwie, skoro jesteśmy już w tym wątku, należałoby poruszyć również kwestię spryskiwaczy, a to osobny duży temat!
Na tę chwilę poleciłabym ten model:

Obrazek

zachowuje stałą, optymalną dla płyt siłę spryskiwania i gęstość rozpylanej mgiełki i gwarantuje równomierne pokrycie. W dodatku umożliwia sprskiwanie aż 3 płyt na raz, co przy dużej kolekcji ma ogromne znacznie!

Macie jakieś inne, godne polecenia propozycje?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 października 2014 07:40:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 01 października 2007 21:19:21
Posty: 7606
Skąd: Kraków
Fen... czy wszystko w porządku?


:D

_________________
Would you know my name, if I saw you in heaven ?

Mój kanał na YouTube, czyli klejenie modeli, ale nie tylko. :wink:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 października 2014 09:00:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Bezczelnie opryskuję winyle z dancehallem browarem, zwiększam w ten sposób ich potencjał imprezowy. Browar ten to zazwyczaj jasny euro lager, ale zauważyłam, że aromatycznie nachmielone american pale albo klasyczny hefeweizen ale także daje radę. Opryskiwania koźlakami, porterami, piwami wędzonymi, piwami belgisjkimi, i generalnie wszystkim ciężkim na płyty balangowe działa koszmarnie, natomiast płyty z roots/ dubem dostają specjalnej głębi, zmiękczają kanty i pozwalają przechodzić z wymiaru w wymiar. Uwaga - współczesny cyfrowy, brutalny dub nie nadaje się do spryskiwania - co poniekąd zauważył już Mad Profesor umieszczając na okładce płyty Dubtronic pewiem zapis.

Zazwyczaj spryskuję oralnie, jak ziemniaczki kwaśnym mlekiem albo roślinki wodą albo jak plucie naftą/ ogniem.
Co ciekawe o zjawisku opowiada niewielu, tutaj odkopany wers ze środowiska HH.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 października 2014 21:53:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
O, dzięki Zasado! Koniecznie będę musiała spróbować przed najbliższą imprezą! :piwo: :hopsa

jpl pisze:
Fen... czy wszystko w porządku?

W idealnym! Wszystkie winyle stoją u mnie na półeczce w porządku alfabetycznym, odkurzane rano i wieczorem!

A gdzież jest Anastazja? Toć założyłam wątek licząc na jej udział w dyskusji i szeroką merytoryczną wiedzę w temacie!

Tymczasem uświadomiłam sobie, że jako mieszczuch z bloku zapomniałam zupełnie o fanach winyli żyjących nieco bliżej natury. Oczywiście, w żadnym razie nie zapominajcie spryskiwać winyli środkami przeciwko różnym szkodnikom, kornikom zwłaszcza :!: Tylko nie przedawkujcie, preparat stosować należy 2 x dziennie przed jedzeniem!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 07:00:41 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
Ale super wątek. Nie wiem, co prawda, o czym i do czego doprowadzi, ale czyta się świetnie! :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 11:34:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
Jako posiadaczka dwóch winyli w tym jednego grupy Happy end pt. "Jak się masz kochanie", czuję się zawstydzona głębią doświadczenia przedmówców. Osobiście uważam, że dysponowałabym znacznie większym, gdybym jeszcze posiadała gramofon. Niestety, jedyny dostępny w domu rodzinnym adapter marki Bambino został bezmyślnie, bezlitośnie i bezpowrotnie zastąpiony magnetofonem Grundig, co jednakowóż miało swoje uroki. Adapter pryskany był wielokrotnie przez matkę sprajem do odkurzania i nabłyszczania mebli co mu tylko zaszkodziło i została z niego sama klapa.

Z dzieciństwa pamiętam kilka kultowych płyt winylowych, które niczym nie pryskane przepadły w dziejach! w tym mój ulubiony zespół pieśni i tańca Gawęda oraz nieodżałowany Karel Gott w przebojach "Lady Carneval." Także Anna Jantar przepadła w odmętach historii mimo obfitego polewania łzami.
Natomiast bogata kolekcja winyli poniemieckich, jaką odziedziczyłam po zaprzyjaźnionej rodzinie emigrującej w latach 80-tych do RFN przetrwała przeprowadzkę, parapetówkę, dwie kolędy i wielokrotne pryskanie farbą olejną, po czym wisiała przez jakiś czas na ścianie pokoju dziecinnego, dopóki dzieci nie nauczyły się mówić i czynnie protestować pryskając po ścianach kompotem i bebikiem. Miało to niebagatelny wpływ na jakość dźwięku, można bowiem stwierdzić że płyty same grały po nocach bez pomocy gramofonu

W zasadzie z obserwacji i rozmów z fachowcami wynika, że należy kategorycznie wykluczyć sugerowany tu przez Fengari twarożek waniliowy (jak już to truskawkowy), musztarda jedynie sarepska, natomiast niewinny ocet może poważnie zaszkodzić rowkom (chyba że winny). Polewanie wódką jest moralnie naganne i ma zły wpływ zarówno na igłę jak i na polewającego. Stosowany powszechnie barszcz czerwony jest w zasadzie neutralny i nie przynosi szkody ani pożytku. Nie zapominajmy za to o poczciwym dezodorancie który znakomicie konserwuje, a jest przy tym wydajny i niedrogi.

Sądzę że Prazeo jako ekspert i pomysłodawca miałby więcej do powiedzenia w temacie gdyby tak uporczywie nie milczał.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 11:40:43 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
anastazja pisze:
rowkom (chyba że winny)


Ale co?? Co winny??! :?:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 11:42:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
ocet winny !


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 12:36:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
Okeej. Rowki ocet winny. Jasne. Ale co, co one winny znim - nadal nje wjem...


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 13:03:48 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
one winny z nim współpracować one niewinne ocet winnyl


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 13:14:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 20:43:51
Posty: 3056
Skąd: z Trawberry Fields
Aaa, rozuuumiem! :idea: :D


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 13:18:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
no ! :palacz:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 20:43:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
otoKarbalcy pisze:
Co winny??!

WinnyLL oczywiście! A o czymże ten temat jest, Panie, ha?

anastazja pisze:
wielokrotne pryskanie farbą olejną

O, ciekawe, i jak to wpłynęło na barwę brzmienia? Jakiego koloru była sama farba?

anastazja pisze:
Polewanie wódką jest moralnie naganne i ma zły wpływ zarówno na igłę jak i na polewającego.

Te argumenty jednak bardziej zachęcają niż zniechęcają, mam ochotę wypróbować ten wpływ!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 28 października 2014 21:03:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Fengari pisze:
anastazja napisał:
Polewanie wódką jest moralnie naganne i ma zły wpływ zarówno na igłę jak i na polewającego.

Te argumenty jednak bardziej zachęcają niż zniechęcają, mam ochotę wypróbować ten wpływ!

Szczególnie wódki kolorowe wpływają niewłaściwie. Głównie na tempo - wraz z jego spadkiem łatwiej gubi się motyw, czy tez temat.

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 października 2014 20:21:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
No nie wiem. Wypróbowałam i jestem wniebowzięta!
Co prawda nie używałam wódki kolorowej, tylko szlachetną polską czyściochę, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania!
Igła nie porusza się już ruchem prostym, jednostajnie okrężnym, ale wpada w turbulencje o amplitudzie zależnej od ilości użytego płynu spryskującego. Dodaje to muzyce niesłychaną dawkę psychodelii, sprawia, że słuchacz wiruje wraz z płytą na gramofonie i odkrywa dotąd nieznane i zakryte ścieżki dźwiękowe! Absolutnie polecam!

Za to zupełnie nie polecam opryskiwania winyli olejem. Otóż zmienia on płyty z fajną muzą na płyty z nudnymi przemówieniami jajogłowych. Poważnie! Igła bowiem ślizga się w rowkach i zamiast odczytywać wszystkie dźwięki, zatrzymuje się tylko na niektórych głoskach wokalnych, które ostatecznie układają się w słowa, a słowa w okropne, niezrozumiałe, długie, nikomu niepotrzebne referaty. Zdecydowanie odradzam!

anastazja pisze:
Sądzę że Prazeo jako ekspert i pomysłodawca miałby więcej do powiedzenia w temacie gdyby tak uporczywie nie milczał.

Ale Prazeo jest właściwie tylko pomySNOdawcą, więc kto wie, może milczy, bo myśli, że to wciąż jeszcze ten sen.. albo do tej pory nie wiedział, że sny się czasem spełniają i nie może wyjść z szoku...


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 61 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group