Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest pt, 29 marca 2024 11:24:01

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 października 2014 21:17:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
To zależy czy on się śnił tobie czy ty jemu? bo z tego wszystkiego zapomniałam. Ale generalnie to też chętnie powirowałabym na takim psychodelicznym winylu że hej !


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 października 2014 21:28:23 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
anastazja pisze:
To zależy czy on się śnił tobie czy ty jemu?

Nie, nie nie.. Jemu się śnił on, nie mi i nie ja!
Wątek, znaczy się. I Pablak.

A ja tylko postarałam się spełnić sen na tyle wiernie, na ile pozwoliło mi nie bycie Pablakiem. Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone, że nie jestem.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 29 października 2014 22:57:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
ja Tobie wybaczam, Fen. Zachowaj pogodę ducha. Jutro będę testować kadarkę.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 00:16:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 18:55:19
Posty: 3093
Skąd: Poznań
Fengari pisze:
Co prawda nie używałam wódki kolorowej

Obrazek

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 07:50:27 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
I słusznie, bo zasadność pryskania winyli wódką kolorową została obalona już w trzeciej dekadzie XX wieku. A'propos - czy produkuje się jeszcze casiverę? takie słodkie czerwone obrzydlistwo dla dam, które nie nadawało się nawet do oprysków?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 10:14:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Och, to temat-rzeka. I wiadomo - ilu Polaków tyle metod opryskiwania winyli, jak mówi już XVIII wieczna sentencja utrwalona na pergaminie a znaleziona w podziemiach klasztoru w Tyńcu.
Próbowałem wielu substancji (muszę przyznać się nawet do musztardy, co po latach doświadczeń mogę skwitować jedynie tak -> :zena) i z żadnej nie byłem zadowolony do końca. Owszem, wspomniany przez Fengari na początku śluz niby dawał radę, ale miałem wrażenie lekkiego zmatowienia dźwięku po jego długim używaniu. Choć zastrzegam - czasem lepszej alternatywy po prostu nie ma. Różne alkohole etylowe nie są najgorszym wyjściem, ale po przygotowaniu dozy niestety rzadko udawało mi się dojść do etapu konkretnego opryskiwania.
Potem miałem etap naukowego podchodzenia do rzeczy, wszystko przez fora zwichrowanych chemików w internecie. Metoda jest w sumie dobra - należy najpierw zwilżyć winyla ciekłym pierwiastkowym galem (wystarczy wziąć metal w rękę, topi się w termperaturze ok. 29 stopni). Gal zastyga na płycie i powoli wyciąga z niej różne zanieczyszczenia oraz chórki w stylu Bee Gees. Następnie przeprowadzamy reakcję fluoru i bromu - oczywiście pod wyciągiem i w stroju ochronnym. Otrzymujemy trifluorek bromu - żółtą ciecz, którą dereaktywujemy nieco poprzez dodanie 0,5% siarczanu aniliny. Dobrze przedmuchać wcześniej pokój argonem w celu niedopuszczenia do przypadkowego samozapłonu mieszaniny. Następnie ostrożnie ogrzewamy ciecz do 30 stopni i spryskujemy winyla (nie zważając na jego rozpaczliwe protesty) - trifluorek zmywa gal i zbiera się w wanience na dole, tworząc zresztą interesującą mieszankę fluorku galu i wolnego bromu. Brom można odłożyć na zapas gdyby nadszedł ciepły i słoneczny marzec a nie byłoby innego wyjścia. A winyl czeka już tylko na przetarcie suchym flauszem.
Metoda ta jednak - uwierzcie na słowo - rujnuje użytkownika finansowo (kilogram galu to wydatek rzędu 2 klocków... w dolarach) i zmusza do zamiany domu w jakieś pieprzone laboratorium doktora Jekylla.
Ostatecznie więc zdecydowałem się na współpracę z profesjonalistami. Jest taka firma:
Naukovo-Vyrobnyche Pidpryimstvo "Pryysk"
ul. Akademika Pawłowa 114 w Charkowie
i od nich kupuję płyn. Też jakaś chemia, ale w miarę niedrogo, ze spryskiwaczem (wygląda trochę jak dezodorant) a co najważniejsze - nigdy mnie nie zawiodło. Mam tylko nadzieję, że obecne problemy Ukrainy nie przełożą się na jakieś kłopoty z dostawami.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 10:49:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Jestem pełen podziwu dla naukowego podejścia wymagającego wielu prób i błędów jakie przedstawił szanownemu audytorium kol. Arasek. Nie powiem, żeby temat nawilżania, lub też jak kto woli "nasączania" winyli był mi obcy, ale reprezentuje zgoła odmienne podejście od tego, które zostało opisane powyżej. Po pierwsze jako osoba ceniąca sobie tradycyjne metody, a jednoczesnie znana z konserwatywnego światopoglądu, preferuję bardziej klasyczne sposoby, wypróbowane już dawno przez nasze babcie i prababcie. A po drugie ja swoich winyli nie spryskuję. Ja je maczam. W smalcu. Najlepiej do tego celu nadaje się smalec z gęsi. Operacja taka pozwala nam na uzyskanie pełnego, "tłustego" brzmienia, co ma niebagatelne znaczenie zwłaszcza w przypadku winyli z muzyką blueasową i blues-rockową. Szczególnie zyskują na tym dolne rejestry i basy. Powiadam Wam, ze jesli choć raz usłyszycie brzmienie "posmalcowanego" basu Ś.P. Jacka Bruce'a, już nigdy nie będziecie chcieli go słyszeć w innej formie. Oczywiście trzeba pamiętać, że operacji tej dokonujemy korzystając ze smalcu w postaci płynnej, ale UWAGA! UWAGA! (bo to bardzo istotne) nie moze być to smalec roztopiony na patelni w wysokiej temperaturze. Jak wszystkim wiadomo winyle nie są odporne na działanie wysokich temperatur i dlatego zanurzenie płyty w tak gorącym płynie mogło by być dla niej zabójcze. Jak więc podejść do rzeczy? Najlepiej wykorzystać siły, które oferuje nam matka natura. I tak: bierzemy kostkę smalcu (ok. 200 gr) i umieszczamy ją w metalowym naczyniu. Następnie naczynie to wystawiamy w upalny dzień na działanie promieni słonecznych i czekamy kilka godzin. Po tym czasie nasz smalec powinien już ulec całkowitemu roztopieniu i znajdować się w postaci płynnej. I teraz następuje najważniesza, a jednoczesnie najtrudniejsza część procesu. Naczynie przenosimy do cienia i szybkim ruchem przelewamy go do przygotowanego uprzednio, wystudzonego, płaskiego naczynia o średnicy pozwalającej na umieszczenie w nim płyty winylowej, a następnie równie szybkim ruchem zanurzamy w nim interesujące nas krążki zanim smalec ulegnie ponownemu stwardnieniu (UWAGA! Warto zawczasu wyjąć płytę z obwoluty i koperty, by nie tracić później cennego czasu na te operacje).

Następnie płyty powinny poleżeć w chłodnym miejscu od dwóch, do trzech godzin i gotowe! Można je kłaść na gramofon. W celu skrócenia procesu tężenia można włożyć płyty do lodówki i już po kwadransie cieszyć się wybornym ich brzmieniem. Metoda ta jest jednak niezalecana, z tego względu iż smalec tężejąc zbyt szybko ma czasami tendencje do pękania, co może wpływać negatywnie na jakość odtwarzanej muzyki.

PS: Aha! Warto jeszcze wspomnieć (chociaz to chyba oczywiste), że smalec, z którego korzystamy powinien być pozbawiony skwarek. Jak wiadomo skwarki mogą pozatykać rowki w płycie i ucznić ją niezdatną do słuchania. Jeśli jednak ktoś z Was popełnił taką nieostrożność i "zaskwarkował" swój ulubiony krążek, to niech wyśle do mnie priwa. Podam mu sprawdzony sposób na uratowanie płyty przy pomocy suszarki do włosów i szewskiej igły.

PPS: Wszystkich, których po przeczytaniu tego tutoriala dotknęła pokusa by po prostu posmarować winyle masłem czy wręcz margaryną, przestrzegam - nie idźcie tą drogą! Smarowane masło rozprowadza się nierówomiernie, co prowadzi przeważnie do karykaturalnej deformacji wokali, a po jakimś czasie jełczeje i czyni środkowe rejestry wprost niemożliwymi do słuchania.

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 20:09:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
Pet pisze:
Naczynie przenosimy do cienia i szybkim ruchem przelewamy go do przygotowanego uprzednio, wystudzonego, płaskiego naczynia o średnicy pozwalającej na umieszczenie w nim płyty winylowej, a następnie równie szybkim ruchem zanurzamy w nim interesujące nas krążki zanim smalec ulegnie ponownemu stwardnieniu (UWAGA! Warto zawczasu wyjąć płytę z obwoluty i koperty, by nie tracić później cennego czasu na te operacje).


Mianowicie proszę o uściślenie: kiedy należy wyjąć płytę z obwoluty i koperty? przed zanurzeniem czy po wyjęciu?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 30 października 2014 20:51:12 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Przecie stoi jak byk napisane. Płyty z obwoluty i koperty należy wyjąć zawczasu. :wazniak:

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 31 października 2014 21:25:04 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
anastazja pisze:
ja Tobie wybaczam, Fen. Zachowaj pogodę ducha. Jutro będę testować kadarkę.

Dziękuję. Na Ciebie zawsze można liczyć!
Choć głos Pablaka w temacie byłby zapewne nieoceniony, gdyż jak fama głosi, posiada on po wiele egzemplarzy każdej płyty, jeden opryskiwany tym, drugi tamtym, trzeci owamtym itd... Krótko mówiąc - niezrównane bogactwo doświadczeń, o którym inni mogą tylko pomarzyć....

A co z tą kadarką? Jak wypadły testy???

Ogromny szacun dla Araska - za naukowość podejścia, ale też za nadzwyczajne oddanie i poświęcenie sprawie (to laboratorium w mieszkaniu, te koszta!). Myślę, że należy się tu jakaś nagroda specjalna, Order Złotego Winyla - zaapeluję do ministra kultury aby osobiście zajął się uhonorowaniem naszego kolegi!

Metoda Peta bardzo interesująca, w swoim czasie na pewno ją wypróbuję, nie mniej jednak tu właśnie tkwi jej najpoważniejszy minus - musi zaczekać na swój czas. No bo:

Pet pisze:
Najlepiej wykorzystać siły, które oferuje nam matka natura. I tak: bierzemy kostkę smalcu (ok. 200 gr) i umieszczamy ją w metalowym naczyniu. Następnie naczynie to wystawiamy w upalny dzień na działanie promieni słonecznych i czekamy kilka godzin.


w naszym klimacie niestety oznacza to, że słuchaniem tak spreparowanych winyli cieszyć się możemy jedynie latem, ewentualnie wiosną. A co, jeśli słuchacz uzależni się od tak tłustego brzmienia? Czy ma szykować się na jesień i zimę całe przepełnione bólem bycia na głodzie??? Czy to nie okrutne? Czy nie powinni tego zabronić?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 listopada 2014 10:16:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Fengari pisze:
w naszym klimacie niestety oznacza to, że słuchaniem tak spreparowanych winyli cieszyć się możemy jedynie latem, ewentualnie wiosną. A co, jeśli słuchacz uzależni się od tak tłustego brzmienia? Czy ma szykować się na jesień i zimę całe przepełnione bólem bycia na głodzie??? Czy to nie okrutne? Czy nie powinni tego zabronić?



Ale, ale! Nie traktujmy tego jak wadę, ale jak zaletę. Moja metoda nawilżania jest procesem cyklicznym. Jak zbieranie truskawek, grzybów, pichcenie przetworów czy robienie ludzików z kasztanów i zołędzi. Po prostu podchodzimy do tego w ten sposób, że wraz z nastaniem miesięcy gorących rozpoczyna się dla nas sezon smalcowania winyli zebranych na przestrzeni minionego roku, od czasu poprzedniego smalcowania. Jakże pięknie splata to mistyczną czynność słuchania muzyki z odwiecznym cyklem natury. No i jaka wartość dodana! Możemy się rozsmakowywać w każdej nucie jak koneserzy wina delektujący się trunkiem postałym z wyselekcjonowanych gron uprawianych na specyficznej glebie i w unikalnym klimacie. Odsłuchując kolejne krażki wprost widzimy nieśmiałe promyki słońca topiące kostkę smalcu, który teraz je pokrywa. Poezja!

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 listopada 2014 19:15:20 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 26 marca 2006 08:01:48
Posty: 19429
Skąd: z prowincji
Fengari pisze:
głos Pablaka w temacie byłby zapewne nieoceniony, gdyż jak fama głosi, posiada on po wiele egzemplarzy każdej płyty, jeden opryskiwany tym, drugi tamtym, trzeci owamtym itd... Krótko mówiąc - niezrównane bogactwo doświadczeń, o którym inni mogą tylko pomarzyć....
lata doświadczeń i poszukiwań doprowadziły do znalezienia magicznej substancji do konserwacji płyt winylowych,
substancją tą majonez, i to nie pierwszy lepszy, tylko ten najlepszy, wiadomej marki,
druga z tajemnic to kierunek nakładania majonezu,
w zależności od tego czy nakładamy majonez w kierunku środka winyla, czy też na zewnątrz, w kierunku zgodnym, czy też przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, czy też zastosujemy kierunki hybrydowe uzyskuje się różne stopnie tłustości i ostrości brzmienia,

oczywiście majonez musi być wprost ze słoika,
po wykorzystaniu majonez nie nadaje się do dalszego spożycia

_________________
Obrazek
"Niewole robią z nas ponurych i złych"
"Nie ma przypadków, są tylko znaki"


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 listopada 2014 20:43:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 16:38:41
Posty: 9939
Koledzy, dziękuję Wam. Teraz już czuję się znacznie lepiej i znacznie spokojniej.

W istocie - petowy smalec zostawmy latu i jego klimatom. A w zimie zastąpmy go pablakowym majonezem i w ten oto sposób każdy sezon będzie miał swoje niezastąpione uroki! I o to chodzi!

Jak już przy tym jesteśmy, to dodam, że zimą miłośnicy zimnych industrialnych brzmień zawsze mogą posypać winyle śniegiem i również cieszyć się wyjątkowym, niepowtarzalnym, sezonowym klimatem!


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 03 listopada 2014 21:40:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 10 kwietnia 2011 17:14:16
Posty: 6963
Fengari pisze:
A co z tą kadarką? Jak wypadły testy???

nie nadaje się :oops:


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 04 listopada 2014 10:33:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 14:46:47
Posty: 21339
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
Ej, a z dżemem próbowaliście?

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 40 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 62 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group