Niewiele odnalazłem w zasobach komputerowych, gdzie mam kopie swoich CD i płyty pościągane. Kaset chyba już wtedy nie było, płyt nie przypominam sobie.
Jest natomiast kilka płyt, do których wracam często i sam i z rodziną.
1. Maleo Reggae Rockers - Reggaemova
Wyprodukowana płyta zabrzmiała tak dobrze w stosunku do demo, które Maleo umieszczał na stronie, że szczęka opadła. O ile to brzmienie rok wcześniej wydawało mi się zbyt przegięte na płycie Vavamuffin, tak tu byłem już przyzwyczajony. Płyta pełna featuringów, zróżnicowana stylistystycznie a jakby spójna. Nie będę rzucał cytatów, bo wszyscy zakładam znamy. Utwór, który lubię, a który chyba nie jest tak bardzo popularny to Zion Train. Zwłaszcza jak po Michaelu Blacku wchodzi King Lover a zespół się rozpędza.
Mam nadzieję, że to pierwsze miejsce nie jest efektem tego, że byłem na koncertach MRR w ostatnią sobotę i niedzielę.
2. Serge Gainsbourg revisited
Składanka tribute'owa, którą polecam każdemu i którą kupiłem kilkakrotnie rozdając potem w prezencie. Śpiewają jak napisano na okładce "most influential bands of the decade", ale to nieprawda. Są to raczej artyści z lat 90-tych. James Iha z Pumpkinsów, REM, Placebo, Tricky, Portishead, Cat Power, nawet żona Sarkozy'ego. Różne style, bardzo staranne covery i śpiewają po angielsku. Np. Je t'aime moin non plus, śpiewają dwie lesby jako I love me not either.
3. Maleńczuk Cantigas de Santa Maria
W zasadzie to taki bardziej split piosenek Maleńczuka i Consortu wykonującego utwory króla Alfonsa z Hiszpanii.
To jest OSTATNIA płyta Maleńczuka a za rok artysta ten będzie obchodził 10 rocznicę swojego nic-nie-zaproponowania. Lubię zwłaszcza pieśni Maleńczuka z tej płyty: o psie, o łuczniku, o kobiecie, którą przygniótł kamień. Wymieniając te tytuły uświadamiam sobie, że dawno nie słuchałem i dawno nie pamiętam.
4. Magic Carpathians i Lechistan Electric Chair - Mirrors
Kolejne wcielenie ekipy Karpatów. Polowałem na tą płytę bardzo długo, bo pierwotnie wyszła chyba gdzieś w stanach za poważne kwoty, ale po kilku latach kupiłem lokalną reedycję. Przez te kilka lat jechałem na próbkach z serpentu.
Ta płyta pokazuje, jak zrobić inteligentny noize, bez przeginki dla słuchacza.
5. Massive Attack - live with me - EP
Bardzo lubię ten utwór. Śpiewa go z masywnymi ktoś bardzo znany i uważany ale nie pamiętam nazwiska.
Później dowiedziałem się, że jest też wideo: polecam obejrzenie, ciekawie zrobione, o alkoholizmie. Aktorka ponoć piła naprawdę.
https://www.youtube.com/watch?v=AIIovpUQiro
6. HWD Jazz
EP-ka z wytwórni mik musik Kucharczyka.
Spokojne granie na pograniczu mainstreamu. Dość często do niej wracam, gdy chcę posłuchać czegoś w tle pracując. Na bardzo takich prostych instrumentach nagrane. Wolność w prostocie.
7. Village Kollektive - motion rootz experimental
Pierwsza płyta tego kolektywu związanego z Kapelą i Masalą.
Pamiętam Powziwaj Ziatreczku z kina niemego, gdzie Kollektive przygrywał.
Urzeka mnie to takie slow tempo. Potem kupiłem płytę i byłem pod wielkim wrażeniem.
Niektóre rozwiązania grane tam na instrumentach ludowych z dodatkiem elektroniki, takie łamanie rytmu i spowolnienie nazwałbym dzisiaj pre-dub-stepem.
Bardzo dobre były też remiksy wydane chyba tylko w sieci.
8. Waglewski i Pospieszalski - koncert - nie pamiętam tytułu
Oddałem tą płytę później, więc mam zamglone wspomnienia. Na pewno super były "przez wszystkie noce, wszystkie dni, nie zadaję pytania" i "malinye" Osjana czy raczej Dona Cherryego.
Voo Voo to już nie była moja bajka w tamtym okresie, przestałem lubić lidera i muzykę gdzieś pod koniec wieku. Na koncertach jeszcze paru byłem, ale bez wielkich doznań. A ponieważ lubię bardzo Mateusza, stąd zakup tej płyty. Nie żałuję.
9. Assunta jako @udiomara - maksidap
Składanka dubów Gołego, kilka nowych i kilka z kasety z lat 90-tych, która nazywała się bodajże Maxi Dub. "feeling feeling right", który jest tam wykonany na kilka sposobów i remiksów (re-dubów) jest dla mnie przebojem ponadczasowym. Dla mnie był to także najlepszy kawałek Kristafaraja, gdy śpiewał w Rasta Warrior (taka warszawska filia Stage of Unity). Niestety nigdy nie natrafiłem na nagranie wersji Rasta Warriora.
10. Vavamuffin - dubang
Cios na fali popularności. Ze względu na to, że Vabang nam przeskakiwał, to nawet słuchaliśmy częściej tej wersji.
W poczekalni kilka płyt, których nie mam w całości:
Matmos - roses & teeth for Ludwig Wittgenstein
Nas Troje - Magura, Amok i Eva w improwizowanym koncercie
No i reaktywacja Kryzysu była, miała być wydana na DVD, ale nic z tego nie wyszło.