Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 23:14:21

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 07 kwietnia 2010 20:24:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
antiwitek pisze:
no ale dziś nie umiem nie docenić tego oryginału - jest to jednak kawał odkręconej muzy

...kapitalna sekcja dęta !!!!

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: śr, 07 kwietnia 2010 21:31:45 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
ej, no tak !!

ale jeszcze to piano, bas, bębny - myślę, że ten numer ma potencjał na conajmniej półgodzinną wersję dubową, chciałbym coś takiego usłyszeć!

a w ogóle słyszał kto jakieś duby Marleya? czy jest jakieś takie wydawnictwo?

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 19:11:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 17 marca 2008 10:20:50
Posty: 1288
Skąd: Frysztak
Jest płyta pt. "Dreams of Freedom: Ambient Translations of Bob Marley in Dub" tam są duby Marleya. Wydane już po jego śmierci ale jest tam pare fajnych dźwięków

http://www.amazon.com/Dreams-Freedom-Ambient-Translations-Marley/dp/B000005HQ1

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 20:14:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Ciekawe. O, przypomniało mi się, że jeden kolega z naszego forum chwalił się kiedyś, że ma tracki Marleya i nic tylko miksować po swojemu, ale to chyba nie jest takie znów łatwe? :P

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 21:44:11 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Płyta KAYA ma słabsze momenty, jest też jednak płytą, przy której na serio wzięło mnie na Marleya. Nie ma jednak, z tego co widzę, dobrej prasy. Najlepiej piszą na polskiej wikipedii: "Tematyka płyty związana głównie z namiętnością i kochaniem, na co wpływ miał okres wyraźnej rozwiązłości seksualnej artysty" :P .

Zaczyna się jak dla mnie świetnie: Easy Skanking! Co za czilałt, bujanie, jak fajnie dopowiadają panie (I Trees), uadadada :wink:

Ale od 2 do 6 nie jest aż tak dobrze: mieszją się utwory dobre ze słabszymi.
Dobre dla mnie to Kaya (bardzo charakterystyczny numer - wake up and... :wink: - najbardziej lubię to jednak zejście do - I feel so high, I even touch the sky, i wyciszenie pod koniec) oraz Sun is shining (o, tu wszysko jest super, wspaniale brzmią bębny, partia basu - hoho, uniesienie :) ).
Słabsze to te miłosne (wikipedia wyjaśniła heh): Is this love, Satisfy my soul (początek o łódce spoko, ale potem hm), no, może trochę lepiej z She's gone, ale kiedy wreszcie się kończy i wchodzi...

Misty Morning, to można sobie pomyśleć "no wreszcie jakieś reggae!" :) . Wstęp z sekcją dętą (yeah!) a potem już... ech! There is one mystery, I just can't express! Dostojny, niekrótki riddim, sekcja dęta, współśpiew Boba i I Treesów... Zawsze mnie podnosi ten numer :) .

A dalej nie jest słabiej, choć spokojniej - wreszcie trochę smutku :wink: - Crisis (no matter what the crisis is doing your thing give JAH all the thanks & praises), Running Away (jeszcze bardziej niż u poprzednika - wszystko z umiarem i we właściwym miejscu, optymalnie by złapać tę wibrację, która przenosi nie wiem gdzie, ale jest z nią trochę tak jak z tymi trójwymiarowymi obrazkami, nie zawsze udaje się dodatkowy wymiar zobaczyć; super trąba i ten Bob, który chce chyba wkurzyć adresata utworu (w którym słyszymy też o dachu i domie zamętu)) i Time will tell (na szczęście ciąg dalszy: you think you're in heaven but you living in hell, choć innymi środkami, jakieś najabingi, folk, śmieszny klawisz...) i koniec.

Więc finał płyty poważny i piękny, ani słowa o tym co na wikipl :wink: .

Co do gwiazdek:

Easy Skanking *****
Kaya ****
Is this love ***
Sun is shining **** i 1/2
Satisfy my soul ***
She's gone +***
Misty Morning *****
Crisis **** i 1/2
Running Away **** i 3/4
Time will tell **** i 1/4

...ale sekwencja trzech ostatnich na *****!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 22:04:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
antiwitek pisze:
Satisfy my soul ***

... :D.... i znowu mój ulubiony utwór z płyty dostał najmniej gwiazdek

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 22:08:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 05 lutego 2007 15:39:37
Posty: 190
antiwitek pisze:
a w ogóle słyszał kto jakieś duby Marleya? czy jest jakieś takie wydawnictwo?

jest. ukazało się w lutym, póki co tylko wersji "niefizycznej":
http://itunes.apple.com/us/album/in-dub-vol-1/id352093748

_________________
i wasn't born with enough middlefingers


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: czw, 08 kwietnia 2010 22:10:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
elrond pisze:
i znowu mój ulubiony utwór z płyty dostał najmniej gwiazdek


:)
widać co innego cenimy w Bobie

mi bardzo podoba się początek Satisfy
może trochę przesadziłem że 3 - jak sobie teraz włączyłem... :wink:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 09 kwietnia 2010 12:54:19 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 17 marca 2008 10:20:50
Posty: 1288
Skąd: Frysztak
antiwitek pisze:
Is this love ***


mój też :D

Fajnie piszesz o tej płycie. Mam podobne odczucia co do większości utworów (Misty Morning!), ale "Is This Love to nie tylko jeden z moich ulubionych utworów na "Kaya" ale jeden z ulubionych wogóle ;)

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 09 kwietnia 2010 19:12:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Sorawa Quilombo :D
Ale fajnie, że zgadzamy się co do Misty Morning!


Tymczasem SURVIVAL! Tę płytę znam dość krótko, więc nie wiem do końca jak numery ogwiazdkować. Powiem tak: wszystkie mają powyżej 4 gwiazdek i nierzadko przeskakują tę poprzeczkę z bezpieczną rezerwą :D .

Ta płyta to inny Bob niż na poprzedniej płycie. Już Boski o tym pisał na pierwszej stronie. Ani jednej miłosnej piosenki. Jest zaangażowanie w sprawy świata, jest wojowniczość, jest rastafariańskie przesłanie (podobną moc miały chyba tylko niektóre fragmenty Rastaman Vibrations, nie?). I muszę powiedzieć, że płyty to nie obciąża, jest wręcz przeciwnie.

Podczas pracy nad płytą:
Obrazek

Początek, jak zwykle mocny: So Much Trouble. Super numer, a wyróżnia się jeszcze bardzo udanymi klawiszami: ten wysoki na początku, te wypełniające tło, te pod koniec podkreślające rytm, a najbardziej ten podkreślający tekst: you see men sailing in their ego trips blast off on spaceship - genialny. Zresztą ta korespondencja między słowem a muzyką w ogóle jest mocną stroną muzyki BMW.

Dalej jest jeszcze lepiej: Zimbabwe. Od razu słychać, że mamy tu większą zawartość reggae w reggae :) : charakterny i wyrazisty riddim, kroczące zwrotki. Jest to numer na pięć gwiazdek. O, i ciekawostka: prócz Boba i pań śpiewają też panowie, to na tej płycie coś nowego (choć oczywiście pamiętamy o nagraniach z Peterem i Bunnym).

Top Ranking. Czas smutnych konstatacji na płycie: poruszające all they want us to do is keep on fussing and faighting.... Mocny bas, a w kontraście taka zwiewność reszty. Na pociechę dialog: - are you skankin'? - taa, skankin', skankin' :wink:

Smutkiem przepojony jest też następny numer Babylon System. Nawet rebel, rebel brzmi smutno. Cóż, Babylon system is the vampire - sucking the children day by day, przecież to prawda... Wibracja jest tu trochę inna, brak zwykłej motoryki, bardziej jest takie wspólne siedzenie i granie na bębnach. I Threes miejscami bardzo ładnie. I ta gitara 'czaka - czaka' super.

Survival przywraca pion. Wraca sekcja dęta, sekcja rytmiczna wraca do zwykłej konfiguracji, jest trochę gniewnie i na pewno witalniej, choć smutek do końca nie ulatuje. A w tekście też biblijne odwołania. Dość mocny punkt płyty.

A potem Africa Unite! :D , rajska wizja - how good and how pleasant it would be - aż się lepiej oddycha! Znów dużo reggae w reggae, znów 5 gwiazdek (choć może obyło by się tu bez klawisza w zwrotkach, na szczęście nie jest nachalny). Bas przechadza się dostojnie jak lew!

One Drop, no - to też jest na pewno pieśń odkupienia! Ta właściwa Wailersom wesoła, skoczna lecz też jednak zadumana pulsacja. Feel this drumbeat :) . I know JAH never let us down! Panowe: dread, dread, dread it, dread, panie chwilami trochę jak pociąg :) . Fighting against ism and skism! - super.

Ósemka (Ride Natty Ride) to dalej świętowanie, ale już tak w kontekście powszedniego dnia: dready got a job to do :wink: . Bardzo mocny moment płyty - w ogóle te ostatnie numery niosą rastafariańskie przesłanie, a ja czuję, że to mnie też dotyczy, że Bob jest po mojej stronie, choć przecież nie jestem rastafarianinem :wink: . Now the fire is burning out of control panic in the city, yeah! :)

Ambush in the Night godnie kontynuuje sprawy (see them fighting for power - but they know not the hour), nawet nie wiem czy wole zwrotki czy refreny, chyba przejście od jednego do drugiego :) . Tytuł znalzał się w jednej piosence Houka, na tej płycie można zresztą znaleźć i inne fragmenty tesktów Maleo :wink: .

Ciekawa sprawa jest z ostatnim utworem na płycie. Wake Up and Live stanowi trochę przełamanie konwencji BMW - bass ma uproszczoną partię, inna jest motoryka, ogólenie inny klimat, sporo jazzu: kiedy pojawia się solo saksofonu (keep on playing ... break it down) to w ogóle robi się takie właśnie muzykowanie, śmierdzi improwizacją :) . No i to wszystko fajnie koresponuje z tekstem utworu, i bardzo pasuje jako takie otwarcie na koniec :) .

No z tymi gwiazdkami... Skoro ich nie daję to nie dowiem się czy i tym razem najniżej ocenię Elrondowego faworyta :D . Z drugiej strony jak mówię - płyta jest mega równa (choć dwa utwory wyrózniłem na plus powyżej).

SURVIVAL! :peace:

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pt, 09 kwietnia 2010 23:33:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
antiwitek pisze:
Początek, jak zwykle mocny: So Much Trouble.

..dla mnie najlepszy kawałek z tej płyty

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: sob, 10 kwietnia 2010 17:52:02 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 17 marca 2008 10:20:50
Posty: 1288
Skąd: Frysztak
Survival to najlepsza wg mnie płyta reggae na świecie!!!...a przy Africa Unite zawsze odlatuje. To jest coś pięknego

_________________
po co ta wrogość do siebie, to co w Tobie prawdziwe jest piękne


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 06 września 2010 22:20:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
UPRISING zaczyna się, jak na płyty Marleya, dość szczególnie: akordy gitary (trochę w niej brudu), do niej dołącza druga (i na chwilkę też trzecia). A dopiero potem „dumdumdumdumdumdum” robi Carlton Barrett i wchodzi cały zespół. W kontekście całej płyty taki początek ma swój sens i uzasadnienie. Bo raz, że gitar na Uprising w ogóle więcej niż na wcześniejszych płytach; a dwa, że gitara jak ta pierwsza wróci jeszcze w Redemption Song, utworze, który zamyka płytę…

/refleksja sprzed paru miesięcy, znaleziona na moim kompie :wink: /
Ja już tu pewnie wspominałem, że muzyka BMW wydaje mi się niezwykle integralna i organiczna. Powiem nawet, że nie wiem czy da się ją rozłożyć na czynniki, że osobno rytm, osobno melodia. Tu często jedno z drugim się łączy, ta warstwa rytmiczna splata się z melodyczną w dłuższe frazy, które niosą własną energię. A nad tym dopiero mamy właściwą melodię piosenki. Wiadomo, że to zasługa Boba, który układał piosenki i ogarniał całość, ale trzeba też koniecznie wspomnieć o Carltonie Barrecie, który jest jednym z moich ulubionych bębnierzy, oraz jego bracie Astonie, który grał ba basie (chyba jednak wolę tę sekcję od duetu Sly & Robbie, ale sprawa nie jest wcale prosta). Ich niezwykła gra (oni podobno spopularyzowali one drop rhythm, na którym opiera się wiele numerów BMW) zwykle jest podkreślona pomysłowym i subtelnym zastosowaniem dodatkowych instrumentów perkusyjnych. Trudno nazwać je "przeszkadzajkami", skoro zawsze pomagają. Oczywiście w ten rytm wpisują się też inne instrumenty oraz głosy. I jeszcze wysmakowane brzmienie. Wszystkie elementy układanki świetnie do siebie pasują i chodzi to wszystko gładko jak dobra kostka Rubika :wink: .
/koniec/

I tak to też wygląda na Uprising. Przy czym brzmienie akurat tej płyty jest trochę inne, jakby chłodniejsze. Czy to gorzej, czy to lepiej? Nie wiem. Jedno jest pewne, choć pokapowałem się dopiero słuchając sobie płyty na wiosnę (sporo lat słucham jej i nic nie wiedziałem), kiedy szykowałem po kolei wpisy o płytach Boba (tego nie skończyłem, bo był 10 kwietnia…): na Uprising nie ma dęciaków! To dlatego więcej gitar, trochę więcej klawiszy, chórów itd. I stąd pewnie brzmienie jest bardziej przejrzyste, i więcej też w nim smutku. Popatrzmy:

Comming In From The Cold. Początek (patrz wyżej) bardzo lubię, a i cały numer niczego sobie: ****.
Bardzo podoba mi się przejście do Real Situation. Nagle buja mocniej ale też dostojniej. Total distraction – only solution. I ta gitarka (no właśnie) tak gada w lewym głośniku. -*****.
Bad Card trzyma wysoki poziom. Bas, pianinko, podzwaniania. In a rub-a-dub style :) : **** i 1/2. Za szybko się kończy, w ogóle dziwi mnie krótkość utworów na Uprising!
We and Dem, o, tu słychać, że więcej klawiszy (bardzo przyjemne brzmienia), gitar (jest solo, choć Marley je zagaduje) oraz śpiewania pań i panów. Dobrze jest: +****.
Ale te brzmieniowe różnice najlepiej słychać w Work. Bo raz, że partia gitary (jak zwykle ładna, wysmakowana) wprowadza w numer. A potem współgranie gitar, basu, klawiszy robi to, co w takim War robiła sekcja dęta, ha! Czyli chodzi nie tylko o ozdobniki, ale też o szkielet. No i w ogóle dobry tjun: **** i 1/2.
Zion Train: *****. Bo tu nie chce się za bardzo analizować, tu leci się razem z piosenką. Czy też raczej czeka z przejęciem. Niech wreszcie przyjedzie. Chociaż… warto zwrócić uwagę na partię basu zdublowaną gitarką – bo to jest właśnie taka Marleyowska fraza rytmiczno-melodyczna, o jakiej pisałem wyżej. Cudna sama w sobie.
Pimper’s Paradise zawsze podobało mi się trochę mniej, ale w sumie… dziś jakoś lepiej się słucha. Choć tu akurat klawisz brzmi mi dość słabo. -****.
No i kurde wielki finał: najpierw Could You Be Loved: *****! Nie-reggae i reggae za razem – taka progresywna afrojamajska muza :) . Wszystkie dźwięki (bogato!) super: ta od-początku-do-końca-gitarka, rytm, partia basu, etno-dźwięki, piano, chóry, zaśpiewy, pokrzykiwania (say something!) – jest kawał wypasionej, gorącej muzy, dla mnie jeden z najmocniejszych numerów w repertuarze BMW. Potem kontrastowo Forever Loving Jah: chłód, tradycja, prostota. I zawsze ta sama mgła w czaszcze przy słuchaniu. Jeden z najbardziej przejmujących utworów Marleya: *****! No i wreszcie wiadomo: testament Boba. Czasem mam wrażenie, że Redemption Song to jakiś międzynarodowy, międzypokoleniowy hymn. I jedna z moich ulubionych piosenek w ogóle. Człowiek i gitara: *****!

O minusikach może innym razem. I tak nie spodziewałem się, że dziś cokolwiek napiszę o Uprising. Tak jak wspomniałem, jest to zaległy kwietniowy post.

PS. Bob ze swoją sekcją rytmiczną:

Obrazek

one drop!

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 września 2010 08:31:37 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 23:22:22
Posty: 26664
Skąd: rivendell
:piwo:

_________________
ooooorekoreeeoooo


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: wt, 07 września 2010 14:02:14 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
antiwitek pisze:
wielki finał:
najpierw Could You Be Loved: *****! Nie-reggae i reggae za razem – taka progresywna afrojamajska muza Smile . Wszystkie dźwięki (bogato!) super: ta od-początku-do-końca-gitarka, rytm, partia basu, etno-dźwięki, piano, chóry, zaśpiewy, pokrzykiwania (say something!) – jest kawał wypasionej, gorącej muzy, dla mnie jeden z najmocniejszych numerów w repertuarze BMW.

Potem kontrastowo Forever Loving Jah: chłód, tradycja, prostota. I zawsze ta sama mgła w czaszcze przy słuchaniu. Jeden z najbardziej przejmujących utworów Marleya: *****!

No i wreszcie wiadomo: testament Boba. Czasem mam wrażenie, że Redemption Song to jakiś międzynarodowy, międzypokoleniowy hymn. I jedna z moich ulubionych piosenek w ogóle. Człowiek i gitara: *****!


:piwo:

Naprawdę wielki finał, jeden z największych!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 103 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 49 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
cron
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group