Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 19:40:44

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostWysłany: ndz, 26 września 2010 17:07:05 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 11:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Wipers, czyli Youth Of America
Obrazek

Takiego tematu chyba nie powinno być. Nawet Prazeodym to sugerował, komentując moje odsłuchy w Potforum. Bo zespół mało znany, nawet całości dyskografii nie zamierzam rozpracowywać. Na forum posłuch niewielki. Na pewno dorobek lub jego część zna azbest, Prazeodym, możliwe że Pet, marecki oraz ewentualnie Pippin. Więcej osób zainteresowanych chyba nie widzę, a jeśli kogoś pominąłem, to tylko przez nieuwagę, bądź słabą znajomość gustu muzycznego danej osoby. Wpisów też się wielu nie spodziewam. Jednak nie w tym rzecz. Chciałbym w ten sposób zasygnalizować, że w podziemiach amerykańskiej sceny lat osiemdziesiątych kryło się cacko, które funkcjonowało w oderwaniu od wpływowych w tamtym czasie scen muzycznych, gdzieś na peryferiach muzyki [Portland, Oregon] i pozostawiło po sobie kilka wybitnych nagrań.
Zespół wydaje mi się na tyle interesujący oraz wart uhonorowania osobnym tematem, gdyż jego muzyka była inspiracją dla bardzo wielu zespołów alternatywnych w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych XX wieku. Można wręcz stwierdzić, że Greg Sage i jego Wipers to w prostej linii ojcowie stylu grunge. Na UT wzmianka o tym zespole pojawia się właśnie w temacie o Nirvanie, gdzie jest wymieniona lista 50 najważniejszych płyt Kurta Cobaina. Wipers co prawda zamyka stawkę, ale za to wymienione są pierwsze trzy płyty, na których chciałbym się tu skupić. Z Nirvaną wiąże się jeszcze jedna historia. Cobain poprosił lidera Wipers o to, by zespół pojechał w jedną z licznych tras Nirvany. Sage odmówił.
Wśród zespołów, które inspirowały się dorobkiem Wipers można również znaleźć Green River, Mudhoney, Dinosaur Jr czy chociażby noise’owy Jesus Lizard. Oczywiście The Wipers to nie jedyny filar muzyczny tamtego okresu, bo wypadałoby później wymienić Husker Du czy Minutemen. I nie tylko o nich.


„Is This Real?” [1980]
Obrazek
Debiutancki album poprzedzony był epką „Alien Boy”. Stylistycznie są to bardzo podobne wydawnictwa, co również mogło być powodem połączenia ich w późniejszych wydaniach. Na płycie dominują krótkie i melodyjne utwory zagrane z punkową werwą i zadziornością. To inna strona medalu niż ówczesne bardzo szybkie i agresywne Dead Kennedys. Gdzieś w tym przed słowem punk można byłoby wstawić słowo post, choć to bardziej widoczne będzie dopiero na drugiej płycie. Daleko tu jednak od nowojorskich klimatów spod znaku Talking Heads, które również można tym słowem określić. Ta muzyka jest prosta, garażowa, nie pozbawiona jednak solówek i silnie wyczuwalnej pasji, z charakterem bardziej europejskim niż amerykańskim. Jest w na tej płycie Wipers niesamowita szczerość, która przebija z wszystkich utworów. Pewne przełamanie klimatu następuje w połowie albumu. „Alien Boy”, „D-7” (kowerowany przez Nirvanę) czy „Potential Suicie” przynoszą posępny klimat, ciężką i duszną atmosferę. Jest też coś, co 10 lat później przywłaszczy sobie grunge. Jest brud, gitarowe rzężenie.
John Peel w 1993 roku stwierdził, że ten album znajduje się w jego Top 20.
Ocena: ****


„Youth Of America” [1981]
Obrazek
Krótki album. Niewiele ponad 30 minut muzyki. I tylko 6 utworów. Jak na punkowy band to niezła wolta można powiedzieć. I takie było założenie Grega Sage, by w czasach, gdy pankowcy nagrywają dużo krótkich kompozycji, wyjść z czymś całkowicie odwrotnym.
„No Fair” od samego początku pokazuje inny obraz zespołu. Dominuje posępność, mrok. Kumulacją takich uczuć wydaje się być epicki utwór tytułowy, który ciągnie się ponad 10 minut i wydaje się największym dokonaniem tego zespołu. Długa podróż przez ciemne rejony Stanów Zjednoczonych, najeżona dysonansami, zgrzytami, mgławicami oraz innymi trickami związanymi z bardzo emocjonalnym graniem na gitarze. Nagromadzenie frustracji jest tutaj wprost namacalne. Użyję słowa arcydzieło, a ci, którzy znają ten utwór na pewno potwierdzą, że mamy tutaj do czynienia z czymś wyjątkowym, unikalnym. To wszystko będzie później pożywką do bardzo wielu eksperymentów muzycznych z Sonic Youth na czele.
Dalsza część płyty nie przynosi aż tak spektakularnych kompozycji jak tytułowa, ale napięcie zdecydowanie nie opada. „Taking Too Long”, „Can This Be” oraz „Punishing The Extreme” to kompozycje znacznie szybsze, pozbawione majestatu utworu tytułowego, ale nie pozbawione jego czaru. Cięższa atmosfera wraca jeszcze w znacznie dłuższym, umieszczonym na końcu „When It’s Over”. Jakkolwiek to zabrzmi: „Youth Of America” The Wipers to wielka płyta! Nie sposób przecenić jej wpływu na to, co zdarzyło się później.
Z utworem tytułowym można zapoznać się tutaj.
Ocena: *****

Poniżej wklejam inne wersje okładki. Mnie najbardziej w głowie utkwiła ta z czaszką. Pamiętam z dawnego „Tylko Rocka” dziesiątkę niedocenionych płyt sprzed lat [marzec 1995?] i właśnie tam zetknąłem się z właśnie tą reprodukcją. Przez lata byłem przekonany, że to jedyna obowiązująca wersja. Jakże się myliłem! A jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że była jeszcze jedna wersja?!
Obrazek Obrazek


„Over The Edge” [1983]
Obrazek
Płytę rozpoczyna utwór tytułowy, który w moim rankingu ulubionych utworów Wipers stawiam tuż za „Youth Of America”. Fenomenalnie przebojowy kawałek na początek, z obłędnym riffem. Od dawna nie mogę pozbyć się melodii, która zagnieździła się w mojej głowie. Tym razem płyta znów penetruje tereny nieco mniej mroczne niż poprzednia. I znaczny w tym udział formy. Ostre, niezbyt długie oraz melodyjne utwory prowadzą słuchacza w trochę inne rejony. Nie ma się jednak co oszukiwać, że będzie wesoło. Nie było, nie jest i nie będzie, to chyba oczywiste. Płyta zamyka wielką trylogię płyt Wipers.
Ocena: ****1/4


„Wipers Box Set” [2001]
Obrazek
Pierwsze trzy albumy zebrane w jednym miejscu przez głównego twórcę. Każdy dysk został uzupełniony sporą ilością dodatkowego materiału. Niepublikowane wersje znanych utworów, wyciągnięte z szuflady rarytasy. Świetny wybór. Nie trzeba szukać pojedynczych wydań płyt i na dodatek wszystko w jednym opakowaniu. Prawdziwa perła, którą ostatnio udało mi się kupić i która stała się oczywistym impulsem do napisania tych kilku słów na temat Wipers.

Kolejnych płyt Wipers nie będę recenzować, bo ich nie znam. Wiem tylko, że późniejszy dorobek ocenia się jako mniej wizjonerski niż ten zaprezentowany na opisanych wyżej płytach. Naszło mnie takie skojarzenie z brytyjskim zespołem Wire. Również pierwsze trzy płyty do dziś świecą blaskiem, a o późniejszych wiedzą już tylko najbardziej wtajemniczeni. Może kiedyś przyjdzie pora i na nie.

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 września 2010 19:21:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 26 stycznia 2009 20:04:57
Posty: 14019
Skąd: ze wsi
pilot kameleon pisze:
Więcej osób zainteresowanych chyba nie widzę, a jeśli kogoś pominąłem, to tylko przez nieuwagę, bądź słabą znajomość gustu muzycznego danej osoby.

Więcej wiary w ludziów. :) man. (jakby powiedział azbest;))

Wipers poznałem gdzieś w okolicach połowy lat 80-tych dzięki p. Kaczkowskiemu, który z uporem puszczał ten zespół, zwłaszcza "When It's Over" i rzadziej "Youth Of America".
I tę płytę mam. Zdartą zupełnie bo słuchałem jej mnóstwo razy.
Także w połowie 80- ny można było dostać ciekawą muzyką Pod Przewiązką. I tam spotkałem się z pozostałymi płytami Wipers.

Greg Sage był także producentem np. pierwszej płyty Beat Happening.

Nagrał również dwie bądź trzy płyty solowe. I własnie poszukuję (niezbyt wytrwale ;)) jednej z nich, nie wiedząc, której. Bo pamiętam ją, że była w klimacie kejwowsko - hołardowsko - harwejowskim.
Na razie tyle.
:)

_________________
un tralala loco


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 września 2010 19:27:52 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 29 maja 2006 07:57:07
Posty: 10786
Skąd: Gdynia
Piknie!

"Is This Real?" ****
Mocno wpłyneli na brzmienie sceny punk, ale tak naprawde nie czuli się jej częścią. Zaczeli od grania krótkich szybkich, mocno przesterowanych kawałków i wszyscy uznali, że to punk. A, ze brzmieli inaczej niz wszyscy więc był to innowacyjny punk.

"Youth of America" ****1/2
No i wszyscy wzieli się do grania krótkich szybkich, mocno przesterowanych kawałków. Czas pójść dalej. Tym razem utwory są dłuższe i mocno transowe. Utwór ytułowy to czysta moc.

"Over the Edge" ****1/2
W podobnym klimacie, ale melodyjniej i bardziej piosenkowo. I znów utwór tytułowy to prawdzimy niszczyciel. Nawet mój chrześniak się zachwycał. Kto słyszał drugi odcinek mojego podcasta tez wie.

"Follow Blind" ****
Późniejszy album. Z "punkowych" korzeni wiele nie zostało. Chłodne, dość transowe granie. Kojarzy mi się trochę z nową falą może trochę ze sceną gotycką.

I na koniec ciekawostka. Greg Sage rozpoczął swoją karierę muzyczną w 1971 roku. Miał wtedy 17 lat i zagrał na gitarze na płycie wydanej przez wrestlera o ksywce Beauregarde.
Poniżej Beauregarde tłumaczy jak przygotowuje sie do walki:
Obrazek
Włączam sobie "Youth of America" albo "Over the Edge" i jestem tak naspidowany, że żaden cieć mi nie podskoczy! Komprende?!

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: ndz, 26 września 2010 20:08:01 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 06 maja 2007 11:40:25
Posty: 13524
Skąd: Krk
Pietruszka pisze:
Więcej wiary w ludziów man.

Pietruszka, absolutnie Cię nie podejrzewałem o możliwość jakiegokolwiek wpisu. A więc sorka. Z drugiej strony chyba nigdzie się nie wygadałeś że znasz i lubisz. Zatem Twój wpis zaliczam jako sukces, bo zdecydowanie się go nie spodziewałem! :piwo:

_________________
http://67mil.blogspot.com/


Na górę
 Wyświetl profil
 Tytuł:
PostWysłany: pn, 27 września 2010 08:08:06 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 10 stycznia 2005 11:49:49
Posty: 24304
Skąd: Kamienna Góra/Poznań
Ooooooooooo! :D
Znam tylko "Youth Of America", dzięki za impuls. :piwo:

_________________
In an interstellar burst
I am back to save the Universe.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 01 marca 2023 22:30:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22846
Ostatnio sporo słucham Wipers. Jakoś wcześniej nie miałem potrzeby wypuszczać się poza bardzo "spiritowe" (dokładniej w duchu rzeczy, które przynosił nasz pierwszy basista i późniejszy gitarzysta, Szkielet, też zresztą ten numer lubiący) "Window shop for love", czasem z rozpędu słuchałem reszty płyty. Ostatnio poszedłem dalej w dyskografii i "Over the edge" mi bardzo podeszło. Ale słyszę - i dziwie się, że koledzy piszący kiedyś tego nie odnotowali - niesamowite pokrewieństwo z New Model Army. Przecież takie "So young" to spokojnie NMA by mogło grać, a to nie jest jedyny taki moment na tej płycie. W dyskografii poszedłem jeszcze krok dalej i sprawdziłem też "Land of the lost" z 1986, wstydu nie ma.

Tymczasem "So young" do odsłuchu:

phpBB [video]

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 66 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group