Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 25 kwietnia 2024 07:05:24

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 160 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 11:54:22 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4699
Cytat:
Nawet jeśli było się tam ze znajomymi, którzy byli metr od nas, to po pewnym czasie i tak każdy bawił się sam. Myślałem, że to tylko ja tak postrzegam, ale kiedy kiedyś poruszyłem ten temat ze stałymi bywalcami tych baletów, to potwierdzili, że mają podobne odczucia. Można więc powiedzieć, że techniawy to idealne imprezy dla introwertyków


Co chyba wyjaśnia czemu tak średnio się na nich czuję - ja to sobie lubię pogadać, papieroska zapalyć... :)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 12:00:15 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 28 stycznia 2005 15:46:47
Posty: 21399
Skąd: Autonomiczne Księstwo Służew Nad Dolinką
arasek pisze:
Postawiłbm tezę, że w pewnym kontekście więcej łączy punka z techno niż metalem


Ja bym postawił tezę, że punka z techno łączy mniej więcej tyle samo co punka z metalem, tylko, że te łączniki występujące na obu stykach w podobnej liczbie mają zupełnie inny charakter i dotyczą innych aspektów. W przypadku metalu chodzi bardziej o estetykę dźwiękową, a w przypadku techno o undergroundowy rodowód i działania zgodne z duchem idei D-I-Y.

Jeszcze dodajmy związki punka z rapem/hip-hopem i jego rolę w tym, że ta estetyka nie skomercjalizowała się tuż po swoich narodzinach, tylko (przynajmniej w jakiejś części) zachowała podziemny "uliczny" charakter i w ogóle zrobi się nam z tego ciekawa układanka.

Prazeodym pisze:
Co chyba wyjaśnia czemu tak średnio się na nich czuję - ja to sobie lubię pogadać, papieroska zapalyć...


Na wielu techniawach nie byłem, i raczej nie dałem się porwać temu nurtowi tak jak niektórzy znajomi, ale po tym moich zaliczonych imprezach miałem jeszcze taką obserwację porównawczą, że o ile na koncertach (jakichkolwiek), ewentualnie "zwykłych" dyskach, praktycznie nie zdarzało mi się, żebym nie wymienił chociaż kilku zdań z jakąś niezbyt znajomą, lub w ogóle nieznajomą mi wcześniej osobą. A to się zagadało w kolejce do baru, a to stojąc pod sceną wymieniło uwagami na temat tego co gra, a to dosiadło się do czyjegoś stolika, bo nie było miejsca (albo pozwoliło się komuś dosiąść), albo ponarzekało na kiepską widoczność, czy śliski parkiet. Czasem te przelotne kontakty niczego więcej nie przynosiły, czasem zamieniały się w bardziej trwałe znajomości, czasem w wieloletnie przyjaźnie, jedna nawet przerodziła się małżeństwo (:D). Oczywiście jeśli szło się na imprę w gronie bliższych znajomych, albo spotykało ich się na miejscu to pogaduchy były bardziej rozbudowane i angażujące (czasem do tego stopnia, że po koncercie nie byłem w stanie powiedzieć kto i co grał :D).

Natomiast na imprezach techno nie udało mi się nigdy pogadać nigdy z nikim obcym ani nawiązać jakiejś nowej znajomości. Ba! Nawet słowa nie zamieniłem. No bo jak gadać z kimś kto niczym Billy Idol "tańczy sam ze sobą", a w dodatku ma zamknięte oczy i wygląda jakby w ogóle był obecny tylko ciałem, ale nie duchem. A co gorsza ty sam też tak wyglądasz. :lol:
A i kontakt ze znajomymi, był ograniczony praktycznie do zera i polegał raczej na komunikacji na migi. Taka specyfika tych baletów. Jak głośniki dudnią na pełen regulator od 140 do 180 uderzeń na minutę, a bas ścina z nóg, to trudno prowadzić pogawędkę o czymkolwiek.

Tak więc faktycznie dla miłośników pogaduch przy papierosie, to nie musi być dobra rozrywka. :)

_________________
Sometimes good guys don't wear white


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 19:59:24 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9989
alternativepop pisze:
Także da się połączyć. Skoro dało się połączyć programowo satanistyczny metal z przesłaniem chrześcijańskim to da się również hedonistyczne techno. Przynajmniej nie ma negatywnego przekazu. Punk też raczej mało chrześcijański w zarodku

To, że coś istnieje i jest technicznie wykonalne, to nie znaczy jeszcze, że ma to sens. ;)
Można nagrać nawet możliwie najbardziej odmóżdżającą techno-łupankę i dołożyć do niej chrześcijański tekst i będzie sobie takie coś istniało. Tylko po co?
Fanów zapewne to znajdzie. Z jednej strony będą to po prostu fani techno, którym spodoba się sama muzyka, a na przekaz będą mieli wywalone.
Z drugiej strony będą to chrześcijanie, którzy lubią techno, i będzie to dla nich połączenie przyjemnego brzmienia z wartościowym tekstem. Niemniej jednak połączenie, bez którego mogliby się obyć.

Cały ambaras tkwi w tym, że muzyka rockowa, w tym nawet metalowa, ma ze swojej natury charakter duchowy. Nawet, jeśli jest to duch zbuntowany, gniewny, niepokorny, to wciąż jest to duch. "Bodaj byś był zimny albo gorący", jak mówi Pismo. Wbrew pozorom bliżej jest do Boga sataniście niż obojętnemu religijnie hedoniście.
Tymczasem techno jest totalnie anty-duchowe i dlatego duchowe treści po prostu do niego nie pasują. Czy da się do kogoś zapukać, waląc w ścianę domu, a nie w drzwi? Da się, ale to nie zmienia faktu, że to po prostu mija się z celem.

To, że w pewnym momencie zaczęto tworzyć muzykę chrześcijańską w ramach różnych kontrowersyjnych gatunków muzycznych, zupełnie nie kojarzonych z religią, czy wręcz z założenia jej wrogich, wzięło się, po pierwsze, z potrzeby ewangelizacji i docierania z przekazem do różnych środowisk, a po drugie, z potrzeby zapewnienia nawróconym fanom np. metalu dźwięków, które oni lubią, a które nie niosą negatywnego, bluźnierczego itp. przekazu. Na ile to jest udane i sensowne, to osobny, szeroki temat. Uważam, że niektóre próby wciśnięcia chrześcijańskiego przekazu w np. black metal są śmieszne i karykaturalne, muzyka sama w sobie jest przekazem i nie powinna zaprzeczać tekstowi. Co nie znaczy, że neguję całkowicie zjawisko chrześcijańskiego black metalu, po prostu uważam, że jak już robić coś takiego, to robić z głową i z wyczuciem.
W każdym razie, jak już wcześniej pisałam, rock, metal mają charakter duchowy i emocjonalny i dlatego nadają się do niesienia treści duchowych i emocjonalnych. Chrześcijanin też zna uczucia gniewu, buntu, bólu. Antychrześcijanin też potrafi prowadzić duchowe poszukiwania, zadawać sobie pytania egzystencjalne itp. Tu jest jakaś szansa na porozumienie. Muzyka rockowa może budzić przeżycia, emocje sprzyjające duchowym poszukiwaniom, dołożony do niej odpowiedni tekst może skłonić do przemyśleń.

Muzyka techno jest ucieczką od jakiejkolwiek duchowości i od jakichkolwiek przemyśleń. Dlatego nijak nie sprzyja ewangelizacji. Nie ma też potrzeby tworzenia chrześcijańskiego techno po to, żeby nawróceni fani tej muzyki nie byli skazani na antychrześcijański przekaz, bo przekaz dominujący w tym gatunku przeważnie po prostu nie zajmuje się takimi kwestiami.
Oczywiście, że są wykonawcy, którzy próbują tworzyć chrześcijańskie techno, ale to zjawisko z naturalnych przyczyn nie jest i nigdy nie było tak szerokie i popularne, jak swego czasu chrześciajński rock.

Pet pisze:
Można więc powiedzieć, że techniawy to idealne imprezy dla introwertyków

A to ciekawe, ja jestem introwertykiem i zdecydowanie nie jest to impreza wymarzona dla mnie. ;) Zwłaszcza, że nawet introwertyk odczuwa czasem potrzebę interakcji z innymi ludźmi, i jak już decyduję się wychynąć ze swojej nory na coś takiego, jak impreza, to po to, żeby jednak kontakt z ludźmi mieć. ;)
Niemniej jednak moje własne obserwacje są odmienne, chociaź fakt, że nigdy w życiu nie chodziłam na imprezy techno do żadnych klubów itp. publicznych miejsc, więc nie wiem, jak to wyglądało. Niemniej jednak czas największej popularności techno przypadł na czas mojej największej aktywności towarzyskiej w ogóle, na czas, kiedy po prostu miałam dużo znajomych i chodziłam na imprezy organizowane w ich gronie. I oczywiście dominowało wtedy techno, z jednej strony dla mnie estetyczna udręka, marzyłam o tym, żeby puścili coś innego, z drugiej nawet ja muszę przyznać, że tańczyło się przy tym dobrze, ciało samo się śmiało wyginało. :wink: W każdym razie nie zauważyłam, żeby taki dobór repertuaru źle wpływał na interakcje towarzyskie - one były niczym nie zakłócone (o ile nie był to poziom decybeli uniemożliwiający roznowę). No, ale to było jednak grono znajomych...


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 20:16:31 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4699
Cytat:
Tymczasem techno jest totalnie anty-duchowe


Cytat:
Muzyka techno jest ucieczką od jakiejkolwiek duchowości i od jakichkolwiek przemyśleń.


To takie trochę tezy na zasadzie "bo ja tak uważam, to tak musi być" :wink: a ja bym polemizował. Sam ten trans, o którym wspominał Pet, moim zdaniem może być, w odpowiednich warunkach, przy odpowiednim nastawieniu itd. odbierany na jakimś takim mocno duchowym poziomie.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 20:21:07 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 stycznia 2023 20:20:59
Posty: 175
Skąd: Łódź
Fengari pisze:
To, że coś istnieje i jest technicznie wykonalne, to nie znaczy jeszcze, że ma to sens. ;)
Można nagrać nawet możliwie najbardziej odmóżdżającą techno-łupankę i dołożyć do niej chrześcijański tekst i będzie sobie takie coś istniało. Tylko po co?
Fanów zapewne to znajdzie. Z jednej strony będą to po prostu fani techno, którym spodoba się sama muzyka, a na przekaz będą mieli wywalone.
Z drugiej strony będą to chrześcijanie, którzy lubią techno, i będzie to dla nich połączenie przyjemnego brzmienia z wartościowym tekstem. Niemniej jednak połączenie, bez którego mogliby się obyć.

Cały ambaras tkwi w tym, że muzyka rockowa, w tym nawet metalowa, ma ze swojej natury charakter duchowy. Nawet, jeśli jest to duch zbuntowany, gniewny, niepokorny, to wciąż jest to duch. "Bodaj byś był zimny albo gorący", jak mówi Pismo. Wbrew pozorom bliżej jest do Boga sataniście niż obojętnemu religijnie hedoniście.
Tymczasem techno jest totalnie anty-duchowe i dlatego duchowe treści po prostu do niego nie pasują. Czy da się do kogoś zapukać, waląc w ścianę domu, a nie w drzwi? Da się, ale to nie zmienia faktu, że to po prostu mija się z celem.

To, że w pewnym momencie zaczęto tworzyć muzykę chrześcijańską w ramach różnych kontrowersyjnych gatunków muzycznych, zupełnie nie kojarzonych z religią, czy wręcz z założenia jej wrogich, wzięło się, po pierwsze, z potrzeby ewangelizacji i docierania z przekazem do różnych środowisk, a po drugie, z potrzeby zapewnienia nawróconym fanom np. metalu dźwięków, które oni lubią, a które nie niosą negatywnego, bluźnierczego itp. przekazu. Na ile to jest udane i sensowne, to osobny, szeroki temat. Uważam, że niektóre próby wciśnięcia chrześcijańskiego przekazu w np. black metal są śmieszne i karykaturalne, muzyka sama w sobie jest przekazem i nie powinna zaprzeczać tekstowi. Co nie znaczy, że neguję całkowicie zjawisko chrześcijańskiego black metalu, po prostu uważam, że jak już robić coś takiego, to robić z głową i z wyczuciem.
W każdym razie, jak już wcześniej pisałam, rock, metal mają charakter duchowy i emocjonalny i dlatego nadają się do niesienia treści duchowych i emocjonalnych. Chrześcijanin też zna uczucia gniewu, buntu, bólu. Antychrześcijanin też potrafi prowadzić duchowe poszukiwania, zadawać sobie pytania egzystencjalne itp. Tu jest jakaś szansa na porozumienie. Muzyka rockowa może budzić przeżycia, emocje sprzyjające duchowym poszukiwaniom, dołożony do niej odpowiedni tekst może skłonić do przemyśleń.

Muzyka techno jest ucieczką od jakiejkolwiek duchowości i od jakichkolwiek przemyśleń. Dlatego nijak nie sprzyja ewangelizacji. Nie ma też potrzeby tworzenia chrześcijańskiego techno po to, żeby nawróceni fani tej muzyki nie byli skazani na antychrześcijański przekaz, bo przekaz dominujący w tym gatunku przeważnie po prostu nie zajmuje się takimi kwestiami.
Oczywiście, że są wykonawcy, którzy próbują tworzyć chrześcijańskie techno, ale to zjawisko z naturalnych przyczyn nie jest i nigdy nie było tak szerokie i popularne, jak swego czasu chrześciajński rock.


Nie zgadzam się z tym, że pisząc o duchowości masz na myśli głównie emocje. Duchowość to coś znacznie więcej niż emocje i na pewno udział w tym ma przede wszystkim ROZUM, racjonalność. Nie zgadzam się w związku z tym, że muzyka syntetyczna to ucieczka od duchowości. Dla mnie muzyka syntetyczna (szeroko rozumiana - od muzyki syntezatorowej, przez electro, IDM, posttechno) jest bardzo duchowa. Wywołuje u mnie emocje, ale osadzone są one w szerszym aspekcie i zahaczają o pewne konstrukty abstrakcyjne i myślowe. O ile muzyka rockowa oddziałuje głównie na emocje o tyle muzyka syntetyczna uruchamia właśnie rozum, myślenie (tutaj chodzi mi oczywiście o szeroko rozumianą muzykę elektroniczną - nie muzykę rave/trance tworzoną pod kątem imprez, której zadaniem jest wyłączenie myślenia i wprowadzeniem w trans - zresztą też jest to pewien aspekt duchowy, Tekieli twierdzi, że demoniczny). Czyli jak najbardziej ma wymiar duchowy.

Oczywiście, że muzyka elektroniczna słabo nadaje się do jakiejkolwiek ewangelizacji, ale również nie nadaje się do propagowania innych wartości. Dlatego właśnie dla mnie jest neutralna ideowo, co dla mnie jest w porządku, bo w muzyce szukam przede wszystkim doznań estetycznych a nie ideologicznych.

_________________
Alternativepop.pl


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 20:30:49 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
sob, 22 stycznia 2005 21:06:28
Posty: 1086
Skąd: z Catanu
alternativepop pisze:
W Polsce promotorem muzyki elektronicznej, house i również tej z kręgu alternatywnego techno jest były naczelny Frondy - Marek Horodniczy. Z tego co wiem, zdeklarowany chrześcijanin:)
Super był jego cykl artykułów o muzyce elektronicznej w "Ruah". Człowiek, który dopiero poznawał muzykę, mógł się wiele dowiedzieć.

_________________
Czuję tu zapach chrześcijanina


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 21:12:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9989
Prazeodym pisze:
Sam ten trans, o którym wspominał Pet, moim zdaniem może być, w odpowiednich warunkach, przy odpowiednim nastawieniu itd. odbierany na jakimś takim mocno duchowym poziomie.

Możliwe, ale to nie jest duchowość chrześcijańska, powiązana z rozumem, tylko powiedzmy, szamańska. :wink:
alternativepop pisze:
Nie zgadzam się z tym, że pisząc o duchowości masz na myśli głównie emocje. Duchowość to coś znacznie więcej niż emocje i na pewno udział w tym ma przede wszystkim ROZUM, racjonalność.

Niejasno się wyraziłam. Wymieniłam emocje i duchowość obok siebie, ale nie postawiłam między nimi znaku równości, ani nie miałam zamiaru definiować duchowości jako emocji. Absolutnie zgadzam się z tym, co piszesz, że duchowość to coś więcej i rozum ma tu dużo do powiedzenia.
Natomiast uważam, że emocje są z duchowością powiązane i mają na nią wpływ. W ogóle uważam, że bardzo ciężko jest w człowieku rozdzielić te dwie dziedziny - psychikę i duchowość i określić, co należy do jednej, a co do drugiej.
Oczywiście człowiek duchowo dojrzały potrafi wieść życie duchowe niezależne od emocji, ale na początku drogi - a mówimy tu o ewangelizacji - jest to raczej dość trudne, a emocje przeważnie ogrywają na tym etapie znaczną rolę.

alternativepop pisze:
Nie zgadzam się w związku z tym, że muzyka syntetyczna to ucieczka od duchowości. Dla mnie muzyka syntetyczna (szeroko rozumiana)

No właśnie, Ty piszesz o muzyce syntetycznej szeroko rozumianej, a ja pisałam tylko o techno.
Nie jestem wrogiem całej, szeroko rozumianej muzyki syntetycznej, o czym zresztą w tym wątku też już wcześniej wspominałam. Też znaduję w niej i emocje i duchowość i rzeczy, które bardzo lubię.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 21:34:16 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 14:09:14
Posty: 4699
No spoko, ale techno to strasznie, strasznie szeroka przegródka. Od rzeczy, które lecą na rejwach, przez różne IDMy, po ambient techno, dub techno...Raczej ciężko tak szeroki i różnorodny gatunek, potraktować wg. jednego schematu :wink:

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 21:46:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 stycznia 2023 20:20:59
Posty: 175
Skąd: Łódź
Fengari pisze:
Możliwe, ale to nie jest duchowość chrześcijańska, powiązana z rozumem, tylko powiedzmy, szamańska.


To jest trop, o którym wspomina Tekieli. Ale jak słusznie napisał kolega Prazeodym, techno to bardzo szerokie pojęcie. Myślę, że może tak być iż masz bardzo mgliste pojęcie na temat ilości przeróżnych nurtów i szufladek w szeroko rozumianym techno, a szczególnie posttechno. Dodam, że ja w przeciwieństwie do kolegi Peta na żadne techniawy nie chodziłem. Też raczej introwertyczny zawsze byłem i niezbyt dobrze się czułem w takich sytuacjach. Nawet na Paradzie Wolności, która się kiedyś w Łodzi odbywała byłem tylko jako przechodzień. Taki rodzaj techno niezbyt mi odpowiadał. Zbyt komercyjny ;).

Był taki pieśniarz co twierdził, że od "techno można z nudów zdechnąć". Mimo wszystko ja jednak wolę mieć coś wspólnego z techno niż z owym pieśniarzem ;).

No i ten black metal to jednak dla mnie bardziej obcy duchowości chrześcijańskiej :). Pozostanę przy swoim zdaniu, że techno to muzyka jak wszystkie a zagrożenia duchowe ma moim zdaniem mniejsze niż szeroko rozumiana muzyka rockowa.

_________________
Alternativepop.pl


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 22:32:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 19:55:19
Posty: 3133
Skąd: Poznań
alternativepop pisze:
Był taki pieśniarz co twierdził, że od "techno można z nudów zdechnąć".

A po kilku wizytach na łódzkich rejwach nagrał płytę elektroniczną :p

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 22:42:29 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 17:00:25
Posty: 22880
Techno to nie wiem, ale leżące obok elektro można pożenić z chrześcijaństwem w sposób wręcz przeszywający.

phpBB [video]

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: pt, 13 stycznia 2023 22:51:18 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 stycznia 2023 20:20:59
Posty: 175
Skąd: Łódź
Budyń pisze:
Techno to nie wiem, ale leżące obok elektro można pożenić z chrześcijaństwem w sposób wręcz przeszywający.

phpBB [video]


VNV Nation. Electro/EBM/future pop, jak kto woli. Bardzo fajny przykład :). Jeden z "moich" zespołów. Nie wiem tylko na ile Ronan jest praktykujący. Ale na pewno jego przesłanie jest pozytywne i w środowisku jest postrzegany jako chrześcijanin.

_________________
Alternativepop.pl


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 14 stycznia 2023 01:17:56 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9989
No dobra, przyznaję, że pisząc tu o anty-duchowym techno, piszę o takim techno, jakie przede wszystkim znam - czyli takim, jakie pamiętam ze wspomnianych wcześniej imprez, takim, jakie było najbardziej komercyjne, takim, jakiego słucha mój sąsiad, i takim z love parade - to ostatnie wydanie jest chyba najstraszniejsze i najbardziej nieludzkie, brrr...

Z drugiej strony pewną, ograniczoną, świadomość istnienia innych odmian techna posiadam. Nie mam ochoty penetrowania tego poletka i zapoznawania się z nim bliżej, bo mam po prostu organiczny odrzut od tej muzyki w jakiejkolwiek postaci, natomiast jestem skłonna ustąpić i przyznać, że w tych mniej komercyjnych odmianach mogą się pojawiać ludzkie pierwiastki i emocje i dusza też.

alternativepop pisze:
No i ten black metal to jednak dla mnie bardziej obcy duchowości chrześcijańskiej :). Pozostanę przy swoim zdaniu, że techno to muzyka jak wszystkie a zagrożenia duchowe ma moim zdaniem mniejsze niż szeroko rozumiana muzyka rockowa.

Ńie wiem, czy się rozumiemy. :) Nie postrzegam zwykłego techno jako zagrożenia duchowego w sensie chrześcijańskim, w takim sensie, w jakim jest nim dowolna muzyka z bluźnierczym/satanistycznym, przekazem. Uważam je po prostu za muzykę nie nadającą się na nośnik duchowych treści o jakimkolwiek charakterze. Chociaż pewien rodzaj zagrożenia też w nim widzę, bo nie wierzę, że np. eksperyment taki jak love parade, gdzie ludzie są przez wiele godzin poddawani po prostu odmóżdżającej łupance, nie niesie za sobą żadnych negatywnych skutków dla ich psychiki.
Co do szeroko rozumianej muzyki rockowej - to może ona być zagrożeniem, jeśli niesie ze sobą negatywny przekaz, ale nadaje się też do pozytywnego duchowego przekazu, pewne gatunki gorzej, a inne lepiej, a jeszcze inne wręcz wyśmienicie.
Oczywiście, jeżeli weźmiemy na warsztat już ten wspomniany black metal, czy inne jeszcze bardziej niszowe i jeszcze bardziej demoniczne odmiany metalu, kwestia, na ile ich chrześcijańskie odmiany mają sens, robi się dyskusyjna, ale to temat na dłuższe rozważania.

Kawałka wrzuconego przez Budynia posłucham jutro i się odniosę. I nie wykluczam, że mi się spodoba. :)


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 14 stycznia 2023 06:45:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pn, 02 stycznia 2023 20:20:59
Posty: 175
Skąd: Łódź
Fengari pisze:
Ńie wiem, czy się rozumiemy. :) Nie postrzegam zwykłego techno jako zagrożenia duchowego w sensie chrześcijańskim, w takim sensie, w jakim jest nim dowolna muzyka z bluźnierczym/satanistycznym, przekazem. Uważam je po prostu za muzykę nie nadającą się na nośnik duchowych treści o jakimkolwiek charakterze.


Myślę, że mylisz nośnik duchowości z nośnikiem idei/ideologii/światopoglądu. To nie jest to samo. Od początku pisałem, że szeroko rozumiana muzyka elektroniczna (w tym techno) jest przeważnie neutralna ideowo, bo nie nadaje się do przekazywania jakiegoś światopoglądu. Dla mnie to jest wartość tej muzyki. To że dana muzyka nie jest nośnikiem światopoglądu to złe??? Dla mnie to właśnie duża zaleta muzyki. Mogę spokojnie kontemplować to, co słyszę (duchowo ;)), nie muszę przy tym ignorować przekazu światopoglądowego, który prawie zawsze jest w pakiecie muzyki rockowej. Rzecz jasna muzyki rockowej też słucham. No bo "od techno można z nudów zdechnąć" ;). Przynajmniej w za dużej ilości.

Zacznijmy może od początku. Co myślisz o muzyce Kraftwerk? Bo to są ojcowie założyciele wszelkiej współczesnej muzyki elektronicznej, w tym techno. Bez Kraftwerk nie byłoby techno.

phpBB [video]


No i wprawdzie sama muzyka nie nadaje się jako nośnik światopoglądu, ale jednak scena techno ma pewne idee, które przekazuje. Tutaj coś więcej o tym:

https://en.wikipedia.org/wiki/PLUR
https://pl.wikipedia.org/wiki/PLUR

No i oczywiście techno zostało zaprzęgnięte w pewne tryby ideologiczne (jak wszystko na tym świecie), ale co do zasady techno to muzyka przede wszystkim futurystyczna, neutralna światopoglądowo i oczywiście taneczna.

_________________
Alternativepop.pl


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: sob, 14 stycznia 2023 23:00:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 14 listopada 2007 17:38:41
Posty: 9989
alternativepop pisze:
Myślę, że mylisz nośnik duchowości z nośnikiem idei/ideologii/światopoglądu. To nie jest to samo. Od początku pisałem, że szeroko rozumiana muzyka elektroniczna (w tym techno) jest przeważnie neutralna ideowo, bo nie nadaje się do przekazywania jakiegoś światopoglądu. Dla mnie to jest wartość tej muzyki.

Zaraz, przecież cała ta dyskusja zaczęła się od tego, że zanegowałeś moje twierdzenie o tym, że muzyka techno nie nadaje się do łączenia z chrześcijańskim przesłaniem. :D

Ale ok, myślę, że faktycznie warto uściślić pojęcie duchowości, bo rzeczywiście zaczynają mi się plątać pojęcia.

Można mówić o duchowości w sensie religijnym, jako przeżywanie wiary, relacji z Bogiem. I tu, na tym poziome techno jest przeważnie neutralne, przynajmniej w warstwie tekstowej.

Na świecie istnieje mnóstwo muzyki religijnie/światopoglądowo neutralnej, w ramach najprzeróżniejszych gatunków, no i spoko. Taka muzyka jest potrzebna, i dobrze, że istnieje.

Można też mówić o duchowości w sensie ogólnoludzkim, humanistycznym, niezależnym od wyznawanej wiary czy jej braku. Mianem duchowości można określić wszystko, co wyższego się dzieje w człowieku, to co czuje, co myśli, jakie ma wyższe potrzeby, dążenia, jaką ma wrażliwość, co go porusza, co zachwyca, co chciałby z siebie dać innym itp. I niestety myślę, że tutaj właśnie odczulające i odmóżdżające techno może wyrządzić sporo szkód, że tak rozumianą duchowość może w człowieku zabijać. Myślę, że spora część muzyki techno nie jest dziełem artystów, tylko produktem wytwórni, które służą polityce sprowadzenia człowieka do bezmyślnego konsumenta, do zwierzęcia, które żyje tylko po to, żeby zaspokoić swoje najniższe instynkty i o nic więcej nie dba - a więc jest obywatelem idealnym. ;)

Filozofia z Twoich linków brzmi w teorii pięknie.
"Peace, Love, Freedom, Tolerance, Unity, Harmony, Expression, Responsibility and Respect". Oczywiście można się zagłębiać w pułapki tkwiące w tych pozytywnych hasełkach, ale nawet nie o to mi chodzi.
Raczej o to, że praktyka bywa bardzo odległa od teorii.
Miałam kiedyś kolegę, wielkiego fana techno. Z zachwytem głosił, że techno to nie tylko muzyka, ale to filozofia życia, filozofia, która polega na tym, żeby nie myśleć, nie zastanawiać się, tylko iść za impulsami, spontanicznie robić to, co akurat wpadnie do głowy i na co się ma ochotę. On sam był akurat bardzo pozytywnym człowiekiem, dla niego to 'spontaniczne kierowanie się impulsami' to było rzucanie się ludziom na szyję, ściskanie ich, mówienie miłych rzeczy itp.
Nietrudno się jednak domyślić, że nie wszyscy są tacy pozytywni. Dla kogoś innego spontanicznym impulsem może być przywalenie komuś w mordę, 'bo tak i już'. I może teraz łączę dwa zjawiska, które tylko przypadkiem zbiegły się w czasie. A może i nie przypadkiem. Eksplozja mody na techno pod koniec lat 90 zbiegła się wraz z poważnym wzrostem nieuzasadnionej agresji - ciagle słychać było o pobiciach, parę razy nawet ze skutkiem śmiertelnym - za nic, za wygląd, za to, że się komuś czyjaś gęba nie spodobała. Ot, taki fajny impuls, spontan.

No, można też mówić o duchowości rozumianej jako odmienny stan świadomości. ;)
Można go osiągnąć za pomocą dragów, a można i za pomocą techno, niech Wam będzie. ;) Ale takiej duchowości to osobiście akurat nie cenię zbyt wysoko. ;)

Jeśli chodzi o Kraftwerk, to nie, nie lubię ich, te dźwięki są dla mnie całkiem niestrawne, zbyt bliskie techno właśnie. Ale czy im aby nie chodziło właśnie o to, żeby odhumanizować muzykę?

Posłuchałam też tego kawałka od Budynia. To już zupełnie inna historia. Przyznaję, że istotnie jest to poruszające i pasuje do chrześcijańskiego przekazu i absolutnie nie odmawiam temu utworowi duszy i sensu. Mimo wszystko moje subiektywne odczucia są tu mieszane, bo emocjonalna warstwa tego kawałka jak najbardziej do mnie trafia i przemawia, a jednocześnie to elektro-tło jednak drażni, no nic nie poradzę, źe mam alergię na takie łupanie. Obiektywnie jednak szanuję i doceniam pomysł.
Ale czy to jest czyste elektro? Dla mnie to jest raczej przykład synkretyzmu gatunkowego, wokal jest tu zdecydowanie rockowy, klimat też.

No dobra, ale żeby nie było, rzucę przykładem czegoś elektronicznego, co mi się akurat całkiem podoba. Jaki to ma przekaz, nie wiem, nie wnikam, nie rozumiem ze słuchu i dobrze ;) , ale muzyka mnie bierze, nawet pomimo beatu, który teoretycznie powinien mi działać na nerwy, a jednak nie działa. O, np. takie coś: :)
phpBB [video]


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 160 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 171 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group