Ultima Thule

Autobiografia Kazimierza / wywiad rzeka prowadzony przez Księżyka "Idę tam gdzie idę": ŚWIETNA SPRAWA

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Jaram się

_________________
http://freemusicstop.com

Się spodziewam, że taki wywiad-rzeka z Kazimierzem może być świetną sprawą. W zeszłym tygodniu w Poznaniu na koncercie z Proformą Kazik był tak rozgadany, jakim go chyba nigdy na koncertach z Kultem nie widziałam - anegdotki przedpiosenkowe sypały się jak z rękawa. A i dzień później, na spotkaniu z okazji wydania "Samotnych ludzi" (tekstów zebranych Taty Kazika), jedno pytanie z publiki otwierało niejednokrotnie długą, wciągającą opowieść. Do tego Kazikowa otwartość, szczerość porażająca, dotycząca jego relacji z ojcem, różnych jej faz. Od czasów, gdy postrzegał go jako osobistego wroga, który chciał by K nie istniał - po zrozumienie, że on - wychowany jednak w warunkach cieplarnianych - nie ma prawa oceniać kogoś, kto będąc jeszcze niemal dzieckiem trafił do obozu w Ebensee.

_________________
Kto powołał na dyrektora Trójki człowieka, który nie rozumie pytania 'kto'?

Słyszałem opinie, że ten wywiad nie trzyma poziomu poprzednich wywiadów Księżyka... cieszę się, że zadajecie kłam tym opiniom...

pozdro...
KoT

Pewnie żadne to odkrycie, ale może? Wczoraj wieczorem / w nocy przeprowadziłem kontemplacyjny odsłuch mojej ulubionej od pewnego czasu płyty Kultu, czyli Spokojnie. Odbywało się to na zasadzie słuchania po jednym numerze z oryginalnego (zajechanego niestety) winyla, potem tego samego utworu z kompaktowej reedycji SP Records - i tak przez cały album. Na koniec całe "Spokojnie" ciągiem z kompaktu. No więc to odkrycie - aż dziw, że nigdy wcześniej o tym nie pomyślałem: pierwsze cztery minuty "Do Ani" brzmią tam dokładnie tak, jakby muzycy Kultu mieli 2-3 lata przed premierą "Twin Peaks" dostęp do pełnych kompozycji Angelo Badalamentiego - jest to czystej krwi swing z tańczącą do szafy grającej Audrey Horne

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Rozczaruję Cię - to jest wzorowane na tym, więc jeśli ktoś zasługuje na pochwałę, to Wojciech Kilar

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

OK, ale to nie wyklucza twinpiksowych klimatów, prawda?

Ja zaś odkrywam niesłuchany od lat "Ostateczny Krach" i jestem wieloma rzeczami wręcz zachwycony (a nigdy nie była to u mnie płyta z kultowego topu).

_________________
Ceterum censeo Platformem delendam esse

Wszystkie prawdziwe ścieżki prowadzą przez Góry.

Zawsze mieć dojrzałe jagody do jedzenia i słoneczne miejsce pod sosną, żeby usiąść.

My gender pronoun is "His Majesty / Your Majesty".

Dla mnie to ostatnia nie spieprzona płyta Kultu. Co prawda już tu zaczynają się niepokojące zabawy słowno-muzyczne, które mentalny finał znajdą w "Dobrze być dziadkiem", ale wciąż jeszcze zespół traktuje siebie i słuchaczy poważnie.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co

Jasne.

"Ostatecznego Krachu" słuchałem ostatnio i miałem lepsze wrażenia niż kiedykolwiek. Jedynie wywaliłbym kilka utworów (np. większość singli ), żeby to miało ludzka długość. I te pseudometalowe, toporne gitary w niektórych utworach trochę ból zębów u mnie wywołują.

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!

Mi zawsze Ostateczny krach podobał się zdecydowanie bardziej niż Wydafca. No, może w latach 1994 - 1998 było trochę inaczej .

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?

No i stało się... wczorajszego wieczoru uczestniczyłem w ostatnim (ostatnim?) koncercie KNŻ... Festiwal w Cieszanowie co prawda zapowiadał, że pojawią się goście specjalni (nawet Tymon Tymański 5 minut przed koncertem o tym powiedział) ale ja nie zauważyłem żadnych gości specjalnych... Żona mi uświadomiła, że zapewne chodziło o fanów, którzy przed bisami wręczyli tort Kazikowi i złożyli życzenia z okazji 25 lat działalności zespołu... Sam koncert rewelacyjny... Litza przed koncetem wybrał gitary na których zagra - więc był żółty gibson strzała i miętowy (?) Fano (chyba nie pomyliłem)...
Setlista taka:

Świetny koncert, wspaniała atmosfera i rewelacyjny sound... niczego więcej chyba nie trzeba

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Poza nagraniem

_________________
Blaszony
Każde zwierzę koi dotyk.

Nagrany (z tego co gdzieś zasłyszałem) to ma być koncert Kultu - który właśnie zapewne trwa (odpuściłem)...
...ale za to byłem na innym koncercie związanym z Kazikiem, czyli występie zespołu EL DUPA... no i zostałem bardzo mocno zaskoczony... pomijając minimalistyczny udział Kazika (tego w sumie się spodziewałem) poziom satyry zdecydowanie przeciążył mój limit przyjęcia tego rodzaju humoru. No bo to jednak połączenie klimatu "Świata według kiepskich" bez cenzury i występów zespołu Braci Figo Fagot (w sumie ten sam wydawca!)... jednym się podoba, innym nie... w sumie scenka w której Kazik przychodzi niby zaśpiewać jeden z dwóch najbardziej znanych utworów ("Prohibicja) i zostaje odesłany przez lidera za scenę była dosyć fajna, podobnie jak śpiewanie przez Kazika tekstu z telefonu komórkowego... koncert miał jednak swój klimat i to doświadczenie zostanie jednak ze mną na długo w pamięci... A, Kazik w końcu zaśpiewał dwie piosenki i zagrał nawet na basie

_________________
Więc dokąd, dokąd ta wędrówka
Posmutniał król i zadął w róg
Przeciwnik straszy, pielgrzym idzie
A pyta zawsze Bóg

Kurde. Posłuchałem sobie ostatnio Wydafcy i jest to dla mnie żywa niewygasła miłość. Trochę jak z Doorsami: raz na jakiś czas myślę sobie, że może to tak z przyzwyczajenia moja ulubiona płyta i tak naprawdę mnie nie rusza... rusza! Dla mnie to jest płyta, gdzie wszystko jest po prostu idealne.

A inna sprawa, że też słuchałem sobie ostatnio Spokojnie (po poście Tylera) i później Posłuchaj to do ciebie. Kurde, na MAKSA bardziej mi się podoba "Posłuchaj..."! Płyta rządzi jak cholera.

_________________
ćrąży we mnie zła krew

Ja niestety muszę napisać coś odwrotnego. Kult od kilku lat okazuje się zespołem w którym... nic już dla siebie nie znajduję. Ani tekstowo (może z małymi wyjątkami w postaci niektórych liryk taty Kaza), ani muzycznie i to niezależnie od daty nagrania, a na tych wczesnych płytach nowofalowa aura brzmieniowa doprowadza wręcz do natychmiastowego wyłączenia płyty.

Co innego z KNŻtem. Na ten zespół miewam ochotę i zdarza mi się czerpać prawdziwą radość ze słuchania. Tutaj granie jest nieraz naprawdę wciągające, a i teksty bardziej z mojej bajki. To krwiste granie, muzycznie "na równych prawach", bo Kult odbieram raczej jako akompaniament dla wokalu, raz bardziej raz mniej rozbudowany. I bardzo miło zaskoczyła mnie wersja CD z ostatnim koncertem..." - zażarło poważnie i mam nadzieję kiedyś ją sobie kupić. Są na tej płycie wszystkie elementy za które polubiłem KNŻ w roku chyba 2011 i chętnie do tego wszystkiego wrócę.

A, że KNŻ już nie istnieje to z działalności Kazika najbardziej obecnie podchodzi mi gdy... udziela wywiadów . To chyba najszczerszy muzyk w Polsce i wygląda na to, że prawdziwie niezależny.

_________________
http://freemusicstop.com