Budyń pisze:
Heh, wymieniłeś same zajebiste w moim odczuciu kawałki jako przykład zwiastun tego, że się zepsuło.
Wiesz - wymieniłem te, które utkwiły mi w pamięci, więc te, które tak naprawdę są niezłe. O takich wynalazkach, jak "Mazzieh (African in Paris)", "¿Do U remember?", "Melassa", "Komandor Tarkin", "Tu nie będzie przeklinania", "Angelo Jacopucci", "Medellin" przypominam sobie dopiero patrząc na dyskografię... (Dobra, o Medellin pamiętam zawsze, bo to z najlepszej płyty, więc też niezeł
)
Budyń pisze:
Wicuś ulepił grzybki.
A ja nawet zapomniałem, że te grzybki były jakoś związane z tym, że "poziom korupcji w Polsce się zwiększa". Ale... tu właśnie powstaje kolejny zarzut. Zlewy. Coś w tym jest, że może każdy z przebłysków tworząc oś całego utworu rozwodniłby się. Ale gdyby to chociaż był sobie taki zlew w postaci "12 groszy", to w porządku. Większym problemem dla mnie jest to, że wycieki zlewowe pojawiają się w Kazikowych tekstach wszędzie.
Jest sobie "Piosenka trepa" - piosenka o trepie, a tu nagle "Boga Słońca, Saturna, na ile dziś wyceniasz?" - WTF!? Jest sobie "Mars napada" - piosenka o degrengoladzie polskich elit rządzących, a tu nagle "John Malkovich jak grał Ruska to mówił >>madier fakier<<" - znów WTF?!. I tak jest prawie wszędzie. I po co? Niby teksty publicystyczne, za które należał się Fryderyk. Niby jasny przekaz, a tu nagle, ni stąd ni zowąd jakiś wyprysk. Tak, jakby Kazik miał zespół Tourette'a i nie potrafił skonstruować dłuższej wypowiedzi bez jakiegoś niekontrolowanego tiku. (Kiedy jest to "pikabom!", to jest to zabawne, ale kiedy to takie "nie ma sensu kupować kredensu", to już bywa irytujące)...
Budyń pisze:
mówienie o El Dupie jako dziwacznym projekcie Kazika to troche przesada
OK - El Dupa to dzieło Yri, Poligono to dzieło Banana itd. Może nie we wszystkich projektach, w których występował, Kazik grał pierwsze skrzypce, ale sądzę, że wszędzie jakiś wkład własnej wizji miał (z forumowiczów to chyba tylko Roberto miał z nim na tyle systematyczne kontakty, żeby móc to potwierdzić lub obalić, ale nie wiem, czy akurat ten wątek śledzi). I jeżeli wszędzie tam inwestował choćby troszkę energii, to i tak było dużo tych projektów do jej roztrwonienia. Ale w sumie nie to jest chyba najważniejsze.
Budyń pisze:
Melassę zresztą uwazam za niezłą płytę na ****, [...]nie słuchałem od bardzo dawna
Właśnie przesłuchałem swojej przegranej wersji. Wiele kawałków jest niezłych. Ale jakoś z perspektywy lat nie nazwałbym ich wybitnymi. Mało kawałków jest całkiem do niczego. No i najlepsze kawałki ("Gdybym wiedział to co wiem", "Lśnij potęgo kościołów") to w sumie pasują bardziej do Kultu niż Kazika solo...
Ale zastanawiam się, czy gdyby Melassa wyszła teraz, oceniałbym ją jako lepszą od "41". I zastanawiam się, czy gdyby "41" wyszedł 8 lat temu, oceniałbym go jako równie świetny jak "Oddalenie" itp. Po prostu zastanawiam się, jak bardzo nieobiektywnie to wszystko oceniam.
PS.
Skorygowałem nawias
Zaloguj się
Zarejestruj się
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
