Ultima Thule

Forum fanów Armii i 2TM2,3
Dzisiaj jest czw, 28 marca 2024 17:19:43

Strefa czasowa UTC+1godz.




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1880 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115 ... 126  Następna
Autor Wiadomość
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 21:09:40 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
No proszę, a ja wszedłem do tego wątku, żeby napisać, że strasznie mi ostatnio daleko KNŻ. Dla mnie te riffy, zagrywki gitarowe, w ogóle cała rapcore'owa otoczka, to jest to, za czym nie przepadam w muzyce lat 90. Działa to na mnie, tak jak na niektórych tutaj działa (lubiana przeze mnie) osiemdziesiona.

Co do Kultu - mam do tego zespołu stosunek baaardzo złożony. Nie umiem na nich patrzeć obiektywnie, słuchałem ich tyle, że ich muzyka wdrukowała mi się w DNA. Patrząc chłodno, jednak doceniam ich, przede wszystkim za otwarte głowy. Uważam, że w latach 80, nawet na tle całej sceny jarocińskiej, awangardy, nowej fali, był to zespół niezwykły, bo z jednej strony łatwo przyswajalny i zrozumiały przez rzesze fanów, z drugiej strony - kombinujący i badający ścieżki, które mało kto w Polsce badał. Pamiętam, że czytałem Białą Księgę Kultu i zaskoczyło mnie, jak wielu artystów, na których prawie nikt w Polsce się nie powołuje i nie poddaje, a przynajmniej w latach 80 nie podawał, za inspirację, jest wymienianych przez Kazika i Wieteskę: Funkadelic, Jesus and Mary Chain, wczesne składy hip-hopowe, industrial, Sade. Mogę postawić tezę, że "Posłuchaj to do ciebie" to najbardziej wielobarwna i różnorodna polska płyta rockowa lat 80! I oni z takich rzeczy lepili swój styl, który był unikalny, a z drugiej strony (w połączeniu z tekstami Kazika) porywał tłumy. Nie jestem jednak w stosunku do wczesnego Kultu bezkrytyczny. Po pierwsze: pomysły na styl mieli świetne, ale wykonawczo to jednak zawsze było trochę pitolenie, to nigdy nie był zwarty skład rasowych muzyków, tylko raczej tacy wieczni studenci, którzy po godzinach grają sobie w piwnicy ;) no i dzisiaj jednak trochę mi to przeszkadza, oczywiście szczególnie na debiucie (swoją drogą ciekawe co by było, gdyby Wieteska został w składzie - myślę, że on mógłby ich trochę pociągnąć!). Druga sprawa to fakt, że, poza "Spokojnie" (i trochę "Kasetą") każda ich wczesna płyta to właściwie lekko przypadkowa składanka, tego co akurat wymyślili i tego co przepuściła im cenzura, i żadna nie takiej od A do Z idealnej tracklisty, no chyba, że bierzemy pod uwagę CD "Posłuchaj to do ciebie" w wersji z 1992 roku, gdzie z 4 utworów powszechnie uważanych z najlepsze, 2 to rzeczy z zupełnie innej sesji w inny składzie, a 1 to "Polska", której w PRL nie mogli wydać. Oczywiście - takie były czasy i trudno zarzucać Kultowi, że nie szli na układy z cenzurą i Kazik nie łagodził tekstów, żeby nagrywać lepsze płyty, ale jednak "Kult" czy "Posłuchaj" trochę na tym cierpią. Tym niemniej - te albumy to coś bardzo unikalnego w polskiej muzyce i zawsze będę do nich od czasu do czsu wracał.

Później było "45-89" i "Your Eyes", płyty nie takie złe, ale wg. mnie trochę bezbarwne, na których Kult stracił swoją kolorowość i (poza kilkoma momentami) stał się po prostu zwykłym zespołem rockowym. Z kolei w latach 90 eklektyzm wrócił - tyle, że niestety zespół poszedł w kierunku klimatów, za którymi osobiście ja nie przepadam. Nie jestem fanem folku miejskiego, więc Tatów bardziej szanuję, niż serio lubię, nie lubię sporej części numerów z Wydafcy i Krachu. Może to niektórych zdziwi, ale średni pasowała mi też w Kulcie postać Banana. Uwielbiam wkład Banana w Armię, jak Elrond rozpisywał kiedyś na forum, które numery pisał Banan, to pomyślałem, że to być może (obok Budzego i Pawła Piotrowskiego) mój ulubiony armijny twórca piosenek, ale w Kulcie miałem zawsze zgrzyt z jego niektórymi, ciężkimi partiami gitary czy za waltornią, która dużo lepiej w mojej opinii pasuje do muzyki Armii. Paweł Szanajca, saksofonista z lat 80, opowiadał, że jak on grał w Kulcie, to oni sobie grali leciutko, swój dżezik, a jak się pojawił ten róg, to wszystko zepsuło. Trochę się z tym utożsamiam ;) Z drugiej strony - mam wrażenie, że Banan trochę ich uporządkował i zamiast pitolenia zespół stał się bardziej zwarty, kiedy czytam, co Crazy pisał o zgraniu Kultu na Wydafcy, to myślę, że chociaż ja tego tak nie czuję, to rozumiem jego pogląd. To co piszę powyżej, to po prostu moje osobiste upodobania (i uprzedzenia) estetyczne i uważam, że mimo nich, to był wciąż dość ciekawy, dobry i oryginalny zespół.

Co do Kultu z XXI wieku to myślę, że opinia forumowa jest raczej zgodna - brak kontroli jakości, rozwinięcie tych wątków we własnej muzyce, które nie są akurat chyba warte rozwijania ;) Mam też wrażenie, że o ile w latach 90 to się zdarzało rzadziej, o tyle w XXI wieku Kult już zupełnie rozminął się z moimi (ale chyba nie tylko moimi) wartościami, jakie cenię w sztuce. Do tego ich muzyka stała się dla mnie jakaś taka...przyciężkowa, nie w sensie, że zaczęli grać metal czy coś ;) ale że u nich wszystko jest takie przesadzone, zresztą ktoś z muzyków się przyznał, że oni są jak malarz, który panicznie boi się, że zostawi na obrazie gdzieś białe płótno, więc wstawiają tam całą sekcję trąb, dwie gitary, klawisze i jeszcze jakieś sample ;) To się akurat odnosi do tych dwóch hiszpańskojęzycznych płyt. Powiem szczerze, że Hurra i Prosto nigdy uważnie nie przesłuchałem, może i faktycznie odzyskali tam trochę lekkości grania i polotu, ale jednak to zdecydowanie nie moja bajka.

Napiszę też o solowym Kaziku. Ostatnio słuchałem "Spalam się" i o ile czysto muzycznie trudno mi wychwalać tę płytę, o tyle mogę powiedzieć, że jest ona fascynująca, jako świadectwo tamtego czasu. Ostatnio dużo mówi się o latach 90, że był to taki przedziwny czas, kiedy Polska przechodziła с востока na ZAHUT, powstają książki o estetyce czasów transformacji i takie tam, no i ta płyta to jest idealny soundtrack do tego typu rozmyślań - warszawski raper-nieraper, z socjologicznym zacięciem, na tle surowych bitów, które kompletnie odstają od tego co wtedy robiło się w hip-hopie na świecie i momentami przypominają raczej soundtrack z gier komputerowych z epoki, zapodaje swoje przemyślenia na temat epoki pierwszych rządów Solidarności w Polsce. Muzycznie - **, ale jako jakiś specyficzny ZAPIS, może nie tyle historyczny, ale oddający ducha epoki, czy raczej to jak dzisiaj sobie ktoś, kto wtedy nie żył albo słabo pamięta te czasy, wyobraża sobie ten duch epoki - ***** :)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 21:53:47 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Ale super, że napisałeś :). Ze swojej strony odniosę się do dwóch kwestii, bardzo do siebie zbliżonych. W pełni zgadzam się z tym co napisałeś odnośnie warsztatu muzycznego, z tym, że ujmę sprawę trochę inaczej - dla mnie, generalnie, Kult jest zespołem pozbawionym muzyków i to jest jeden z elementów, które nie pozwalają mi go dziś słuchać. Wyjątkami w tej materii są Tomasz G. i Banan. Pierwszy nie ma szansy tego pokazać, a drugi już nie gra. Może jeszcze wypadałoby wspomnieć o Janku G. acz zwykł on sypiać na koncertach.

Kolejna rzecz to udział Banana - zgodzę się, że nie pasował, ale nadawał całości sznyt, który mnie przyciągał, a na żywo jako gitarzysta po prostu dystansował całą resztę i to bardzo poważnie i do dziś żałuję, że w odpowiedniej chwili nie objął analogicznego stanowiska w... Armii. Grał swobodnie, brzmiał szeroko i dosadnie i tliło się w tych partiach 'coś więcej'. Ten najistotniejszy, muzykalny pierwiastek, który ładował atmosferę prądem. Filozoficznie coś silnie łączyło go z Brylem i jest uważam niemałą stratą, że nie dysponuję żadnym materiałem, który mógłby to potwierdzić.

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 22:01:54 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
czw, 11 listopada 2004 16:00:25
Posty: 22845
a wiecie, że Banan ostatnio gra w TZN Xenna, przez co Xenna w szybszych numerach brzmi jak Armia, a w średnich jak Kult?

Ja wspomnę, że tak, jak wszystkich płyt Kultu do Wydawcy włącznie słuchałem bardzo dużo - nie liczę Taty i Taty 2, a późniejszych niekoniecznie, to jakoś tak jest, że w ostatnich latach "Prosto" też słucham bardzo dużo i choć nie budzi we mnie takich emocji, jak "Spokojnie" i pewnie każda inna wcześniejsza płyta, to jednak każdy, dość częsty, powrót do niej mi sprawia przyjemność.
Gdyby z "Hurra" wywalić połowę numerów i zastąpić je "Party jednoosobowym" z "Karingi", to pewnie i do tej płyty bym wracał.

_________________
Mężczyzna pracujący tam powiedział:

- Z pańskim forum jest wszystko w porządku.


Ostatnio zmieniony wt, 23 sierpnia 2016 22:37:41 przez Budyń, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 22:06:35 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Masz MAQ dużo racji - kiedy narzekam na partie gitarowe Banana, to chodzi mi głównie o takie gruuubo pojechane, toporne riffy jak w "Ja wiem to", "Goopiey Peezdzie", "Poznaj swój raj" czy nawet w "Śmierci Poety", po prostu nie lubię takiej estetyki. Natomiast sam w sobie Banan to pewnie jedna z najbardziej muzykalnych i kreatywnych osób, jakie przewinęły się przez Armię czy Kult. Przyznam, że bardzo dużo bym dał, żeby zajrzeć na próbę Armii przed przyjściem Grymuzy, a po odejściu Bryla, kiedy z Bananem na głównej gitarze, kleili materiał na Triodante :)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 22:14:59 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Budyń - pojęcia nie miałem! Dzięki!
Prazeo - tylko, że w tych latach to mu wykonawczo sporo brakowało, a w takim 2006 to po prostu GRAŁ.
Co nie zmienia faktu, że też bym chętnie się tam pojawił :).

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: wt, 23 sierpnia 2016 23:11:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Panowie, dzięki za wpisy! Super! Prazeo, nie pamiętam, czy kiedyś tu już pisałeś dłużej, ale Twój wpis to wpis godny tych starych oceanaryjnych wpisów (mimo braku gwiazdek, hehe). Nie będę tu polemizować i się zgadzać, czy nie zgadzać, nie ma to większego znaczenia, a com napisał, napisałem i kto ma wiedzieć, ten wie, co myślę.
Natomiast jeden wątek się tu pojawił, którego wcześniej nie pamiętam, a napisane to jest w punkt że hej!:

Prazeodym pisze:
Ostatnio słuchałem "Spalam się" i o ile czysto muzycznie trudno mi wychwalać tę płytę, o tyle mogę powiedzieć, że jest ona fascynująca, jako świadectwo tamtego czasu. Ostatnio dużo mówi się o latach 90, że był to taki przedziwny czas, kiedy Polska przechodziła с востока na ZAHUT, powstają książki o estetyce czasów transformacji i takie tam, no i ta płyta to jest idealny soundtrack do tego typu rozmyślań - warszawski raper-nieraper, z socjologicznym zacięciem, na tle surowych bitów, które kompletnie odstają od tego co wtedy robiło się w hip-hopie na świecie i momentami przypominają raczej soundtrack z gier komputerowych z epoki, zapodaje swoje przemyślenia na temat epoki pierwszych rządów Solidarności w Polsce. Muzycznie - **, ale jako jakiś specyficzny ZAPIS, może nie tyle historyczny, ale oddający ducha epoki, czy raczej to jak dzisiaj sobie ktoś, kto wtedy nie żył albo słabo pamięta te czasy, wyobraża sobie ten duch epoki - *****


Totalnie!!!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 09:23:50 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Świetny wpis, Prazeodymie - mocno zresztą współgrający z moimi odczuciami.
Dodam jeszcze, że surowość warsztatowa debiutu jest tak naturszczykowska (jak oni tam się mozolnie starają, np:we "Wspaniałej nowinie" żeby to wyszło równo!), że aż rozczulająca, ja to lubię.
Nieco off top - dla mnie okoliczność nie bycia "rasowym muzykiem" raczej nie brzmi jak zarzut. Kto to jest rasowy muzyk? Musi umieć rozpoznać subdominantę na papierze nutowym? Zagrać czysto solówkę z "Popiołów"? Dla niejednego muzyka klasycznego rock and roll to jedna banda takich "studentów" właśnie.

A, jeszcze co do debiutu rapowego Kazika - po stokroć racja! Właśnie świetne na tej płycie jest to, że idzie de facto pod prąd trendom. Może to było niezamierzone - miało być jak "na Zachodzie", ale (na szczęście dodałbym) nie jest. Który mainstreamowy raper w USA nagrałby coś tak odjechanego brzmieniowo jak "Oblężenie"?

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 09:50:42 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Dziś nie, ale jutro bardzo chętnie odpowiem na pytanie kim dla mnie jest muzyk.

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 10:01:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Dobre pytanie (na temat bycia rasowym muzykiem). Cóż, ja nie mam ustalonej definicji i to jest mocno subiektywne - nie chodzi mi o jakieś konkretne wymagania, tylko właśnie jakieś takie flow, jakiś groove wspólnej grupy kilku ludzi, który sprawia, że nie brzmią właśnie jakby mozolnie się starali ;). Chociaż hej, zgodzę się z tym, że to ma swój urok, ale ja chciałem zrobić na chłodną, taką moją wiwisekcję wczesnego Kultu, bez sentymentów :twisted: Wg. mnie najlepiej pod tym względem brzmi Piosenka Młodych Wioślarzy - obecność Wieteski i Szymoniaka dużo im dawała. Bez nich ten zespół było mocno rozbity i całkowicie rozumiem, jak Kazik po latach opowiada, że wtedy panikował. Myślę, że gdyby pierwszy album był nagrany w tym składzie i studiu, co "Wioślarze", to bym się nie czepiał :)

Przypomniało mi się, że Crazy napisał kiedyś takiego zabawnego posta :)

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 10:38:26 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 26 maja 2006 19:29:43
Posty: 6699
Też nie mam definicji i jasna sprawa, że jest to mocno subiektywne, ale z przyjemnością podejmę próbę, bo temat wydaje mi się elektryzująco ciekawy!

_________________
http://freemusicstop.com


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 16:38:58 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
wt, 09 listopada 2004 21:37:55
Posty: 25363
Ja chyba dobrze rozumiem, co MAQ rozumie pod pojęciem "muzyk", ale niech sam tłumaczy, bo ładnie to umie ;-)

Natomiast czy to komu potrzebne, czy nie - to już zależy od podejścia. Wiadomo, co ostatnimi czasy kręci MAQ, o czym pisze na blogu, czym się zachwyca. W takiej muzyce zupełnie pierwszoplanowe jest to, czy muzyk jest muzykiem, czy raczej człowiekiem, który umie obsługiwać instrument, ale bez tej specjalnej wrażliwości, o którą, jak mniemam, chodzi. Z kolei arasek jak wiadomo najbardziej lubi punk rocka i poezję śpiewaną ;-) Więc ma inne podejście, bo w punk rocku nie trzeba umieć śpiewać, tylko odpowiednio fałszować na skrzypcach, a to drugie jeżeli nawet nie jest "poezją śpiewaną", to jest "piosenką z tekstem", zatem choć muzyka może być bardzo piękna i ważna, to jednak gra rolę obok tekstu.
Wczesny Kult rzeczywiście ma tę nieporadność, która wynika nie tylko z nieopierzenia muzyków, tylko z tego, że (zgadzam się z MAQ) nie byli to raczej muzycy w tym znaczeniu, o którym tu usłyszymy. Dla mnie takim muzykiem w Kulcie, oprócz oczywiście Banana, był przede wszystkim Szczota. I w tej muzykalności Mojego wydafcy, którą podkreślam (choć i tak jest ona dla mnie daleko od bycia najważniejszą z zalet tej płyty), rola perkusisty jest bez wątpienia ogromna - jak na moje gusta, to na płytach Muj wydafca i Tata 2 perkusja jest o trzy pólki wyżej niż na jakichkolwiek innych płytach Kultu.

No ale oddajmy głos MAQ!

_________________
ćrąży we mnie zła krew


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 19:08:38 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
ndz, 20 stycznia 2008 13:09:14
Posty: 4694
Z perkusistami w Kulcie to jest taka historia, że to jest idealny przykład, że między muzykami, niezależnie od umiejętności, musi być chemia. Za najlepszego perkusistę, jaki grał w Kulcie uważam zdecydowanie Falę, ale nie powiedziałbym, żeby był idealny dla tego zespołu. A z kolei Szczota nie był sam w tobie aż taki dobry - ale on się wyśmienicie skleił z resztą!

_________________
gdzie znalazłeś takie fayne buty i taką fayną głowę?


FORZA NAPOLI SEMPRE!


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 20:07:09 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
Crazy pisze:
W takiej muzyce zupełnie pierwszoplanowe jest to, czy muzyk jest muzykiem, czy raczej człowiekiem, który umie obsługiwać instrument, ale bez tej specjalnej wrażliwości, o którą, jak mniemam, chodzi.


To ważna rzecz i wcale nie jestem pewien czy właśnie o to.
Bo ja zrozumiałem - i raczej odnosiłem się do - że chodzi tu o biegłość techniczną. Bo to ta wydaje mi się bardziej związana z dychotomią "rasowy muzyk - student po godzinach". Wrażliwość - już niekoniecznie. Wielką wrażliwość muzyczną miał przecież Janko Muzykant (aż umarł od tego), a przecież wirtuozem skrzypek nie był.

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 20:14:39 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
śr, 10 listopada 2004 14:59:39
Posty: 28006
Ale gdybyż miał okazję, żeby rozwinąć technikę!

Moim zdaniem technika bez wrażliwości jest gorsza niż wrażliwość bez techniki. A jedno i drugie musi iść w parze. I lubię takich muzyków, którzy grają to co muszą - w tym sensie, że sobie nie wybierają stylistyki, tylko pizgają to co ich maksymalnie kręci, i dzięki temu porywają słuchaczy swą grą.

_________________
Tygrysie, tygrysie - czemu chodzisz w dresie?


Na górę
 Wyświetl profil
PostWysłany: śr, 24 sierpnia 2016 20:19:33 
Awatar użytkownika

Rejestracja:
pt, 24 grudnia 2004 14:34:22
Posty: 17234
Skąd: Poznań
antiwitek pisze:
technika bez wrażliwości jest gorsza niż wrażliwość bez techniki


Ależ oczywiście!
I dlatego np: Cockney Rejects albo Ramones mogą śmiało konkurować z Yes. Bo niby dlaczego nie? I to jest piękne.

TAK dla pizgaczy!

_________________
czasy mamy jakieś dziwne
głupcy wszystko ogołocą
chciałoby się kogoś kopnąć
kogoś kopnąć - ale po co


Na górę
 Wyświetl profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 1880 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1 ... 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115 ... 126  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz.



Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 52 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Przejdź do:  
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Group